Mają około 10 lat, w ich kabinach spokojnie zmieści się rodzina 2+2, a w bagażniku sporo walizek i toreb na weekendowy wyjazd. Do tego dzięki dość dużym silnikom nie dostaną zadyszki podczas jazdy po trasach szybkiego ruchu! Kupicie je za 25 tys. zł, a to bardzo rozsądna cena (bez większego trudu otrzymacie na nie nawet kredyt). I choć wybór na rynku wtórnym jest ogromny, to właśnie wśród samochodów klasy średniej za ok. 25 tys. zł trudno o zadbany egzemplarz. Do tego wiele modeli zaliczyło wpadki jakościowe, montowano w nich też ryzykowne jednostki napędowe. Warto więc wiedzieć, które modele są warte zainteresowania i w jakich wersjach silnikowych. Dzisiaj właśnie takie wybraliśmy.
Tym razem, dobierając naszą siódemkę, nie skupialiśmy się jedynie na jednym rodzaju silnika, dlatego znajdziecie tu modele, w których polecamy tylko benzyniaka lub tylko wersje wysokoprężne. Są jednak także i takie, w przypadku których godne zakupu są zarówno jedne, jak i drugie jednostki napędowe.
Myślimy tu np. o Fordzie Mondeo i Renault Lagunie. Oczywiście, nie wszystkie, ale przeważnie te o większej pojemności. Najczęściej przewijają się bowiem dwulitrówki (najlepiej łączą osiągi ze spalaniem), i to zarówno diesle, jak i silniki benzynowe. O ile diesle są zawsze turbodoładowane i mają wtrysk bezpośredni, o tyle w przypadku benzyniaków tylko kilka ma turbo, za to wszystkie – pośredni wtrysk.
Używane auto za 25 000 zł - z polskiej sieci, czy z importu?
Mimo że oferta jest przeogromna, jeśli zaczniecie przyglądać się egzemplarzom wystawionym w ogłoszeniach, szybko okaże się, że znalezienie czegoś godnego zakupu proste nie jest. Popularność tego segmentu oraz to, że stosunkowo łatwo jest sprzedać samochód za 25 tys. zł, sprawiają, że liczba oszukanych ofert okazuje się duża. Nie twierdzimy, że wszystkie sprzedawane egzemplarze mają coś na sumieniu, ale trzeba do nich podchodzić z dużą dozą ostrożności.
Przede wszystkim pojazdy wyprodukowane przed ok. 10 laty, które nie były użytkowane w Polsce, mogą nie pojawiać się w bazach danych autoryzowanych serwisów. Oznacza to, że szansa na zweryfikowanie przebiegu wyraźnie maleje. Do tego 25 tys. zł to wciąż dość spora kwota i da się w tym przypadku nieco zarobić, importując auto rozbite, które w Polsce naprawia się najniższym kosztem. Koniecznie więc przed zakupem zweryfikujcie stan nadwozia pod kątem napraw blacharskich. Oczywiście, nie oszukujmy się, większość kilkunastoletnich samochodów ma coś malowanego – ważne, żeby nie kupić takiego po poważnym „dzwonie”, z zaślepkami w miejscu poduszek powietrznych itp.
Z drugiej strony wśród prezentowanych modeli sporo jest egzemplarzy służących w firmach. W nich znajdziecie zazwyczaj diesle. To z tego wynika fakt, że auta z silnikami wysokoprężnymi mają wyraźnie niższe ceny od porównywalnych benzyniaków, np. w oferowanych u nas używanych Mondeo III. Samochody firmowe nie muszą być złe, ale wiadomo, że w ich wypadku przebiegi będą spore. Niemniej tutaj przynajmniej wiadomo, jakie są. Samochody, które wykorzystywano do pracy, bardzo często mają także malowane elementy. Co ciekawe jednak, w większości przypadków w ten sposób naprawiano w nich szkody parkingowe, bo firmy leasingowe zwykle malują porysowane elementy przed odsprzedażą po zakończeniu leasingu.
Używane auto za 25 000 zł - skontrolujcie dokładnie stan nadwozia
W naszym „Top 7” nie wskazujemy zwycięzców, ale bez wątpienia warte uwagi i zainteresowania są dwa japońskie modele – Honda Accord 7. generacji, a także Mazda 6 II. Oba auta z benzyniakiem pod maską, w dobrym stanie i z rozsądnym przebiegiem, możemy polecić z czystym sumieniem – ich mechanika uchodzi za trwałą i niezawodną. W Accordzie znajdziecie też udanego diesla, w Maździe 6 z silnikami wysokoprężnymi bywają duże kłopoty. Natomiast wspólny problem obu aut jest związany z korozją. Owszem, wciąż da się znaleźć egzemplarze, które nie są przesadnie mocno nią zainfekowane i w których rdza nie wyrządziła jeszcze dużych szkód. Jeśli znajdziecie takiego Accorda oraz „szóstkę”, warto pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu antykorozyjnym. To się opłaci na dłuższą metę.
Podobnych kłopotów nie ma z modelami produkcji francuskiej – w naszym „Top 7” umieściliśmy trzy: Citroëna C5 II, Peugeota 508 i Renault Lagunę III. Wszystkie one mają świetny stosunek ceny do wieku, udane silniki Diesla, choć z benzyniakami bywa różnie – wysoko oceniamy 2-litrówki stosowane w C5 i Lagunie, ale już nowoczesny motor 1.6 THP, pracujący pod maską „508-ki” (od wiosny 2009 r. także w C5), to silnik wysokiego ryzyka.
Jeśli chodzi o Forda Mondeo III, to jest to dobry wybór za około 25 tys. zł. Owszem, do ideału mu brakuje i miewa kłopoty z korozją, ale można liczyć na dobre silniki i rozsądne koszty eksploatacji. Pozostaje jeszcze Audi A4, które cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem mimo wysokiej ceny. Niestety, na rodzimym rynku dominują auta z cofniętym licznikiem, które uczestniczyły w wypadkach. Jeśli niedbale je naprawiono, rdza również tutaj może się pojawić.
Polecane przez nas silniki to popularne napędy, a to ma wiele zalet – np. łatwo o tanie części zamienne, tym bardziej że kilka silników mimo zastosowania w różnych modelach ma tę samą konstrukcję. Myślimy przede wszystkim o dwulitrowym dieslu PSA, który poza Citroënem i Peugeotem znajdziecie także w ofercie Forda. W tym ostatnim pracuje również benzyniak 2.0 o konstrukcji zbliżonej do tego z Mazdy 6.
Używane auto za 25 000 zł - naszym zdaniem
Okazuje się, że wybór niezłych aut klasy średniej z udanymi silnikami za ok. 25 tys. zł jest spory. Wśród nich znajdą coś dla siebie miłośnicy benzyniaków i diesli, ale w większości są to motory o dość dużej pojemności (jak na współczesne standardy). W przypadku benzyniaków polecamy głównie wersje wolnossące, wśród diesli z lat 2008-10 są już tylko odmiany z turbo. Niezależnie od silnika pamiętajcie jednak, że znalezienie dobrego auta wymaga czasu.