Wybór używanego auta dla rodziny warto zacząć od odpowiedzi na pytanie, na czym zależy wam najbardziej. Dla jednych będzie to duże wnętrze, dla innych – niskie koszty utrzymania lub trwałość. Na pewno znajdą się i tacy, którzy postawią na dobrą widoczność i napęd 4x4.
Jeśli chodzi o miejsce, oczywistym pomysłem wydaje się segment rodzinnych dużych i średnich vanów (w naszym zestawieniu mamy pięciu przedstawicieli). Ich największymi atutami są: ogromne i zwykle łatwe do aranżacji wnętrze, dużo przydatnych schowków oraz innych rozwiązań ułatwiających organizację przestrzeni dla dzieci i dorosłych podczas podróży. Specjalnie wybraliśmy te, które występują w 7-osobowych wersjach, bo skoro ma być rodzinnie, to powinny być dwa dodatkowe miejsca.
Wady vanów też są dość oczywiste. To zwykle cięższe auta i – co za tym idzie – bardziej narażone na wyeksploatowanie np. zawieszenia i hamulców. W przypadku pojazdów tego typu nie ma co liczyć na dobre właściwości jezdne (choć Mazda 5 jest tu chlubnym wyjątkiem; podobnie Ford C-Max, który nie załapał się do zestawienia).
Czy vany to dobry wybór?
Jeśli bardziej zależy wam na niższych kosztach utrzymania, a będziecie potrafili przymknąć oko na brak możliwości aranżacji wnętrza, to możecie sięgnąć po kombi. Co ciekawe, nawet w tym wypadku za 10-20 tys. zł znajdziecie 7-osobowe wersje (niektóre egzemplarze Peugeota 307 SW), ale dwa dodatkowe miejsca w nim trzeba traktować zdecydowanie jako awaryjne.
Wśród wybranych przez nas kombi znalazło się też miejsce dla Vectry Caravan, której atutami są ogromne wnętrze i bagażnik, oraz dla taniej w utrzymaniu Skody Octavii Combi 1. generacji, ale wiemy doskonale, że to niejedyne łatwo dostępne i warte zainteresowania propozycje (za 10-20 tys. zł znajdziecie wiele innych).
Znalezienie używanego SUV-a za 10-20 tys. zł nie będzie łatwe
Dla osób szukających auta rodzinnego z wyższym prześwitem i napędem na obie osie również znaleźliśmy coś interesującego – Hondę CR-V 2. generacji. Niestety, liczba atrakcyjnych SUV-ów do 20 tys. zł jest mocno ograniczona. Honda wygrała ze względu na wielkość wnętrza, ale można się także zainteresować np. Nissanem X-Trailem czy też modelami Kii. Pamiętajcie jednak, że SUV-y generują wyższe koszty utrzymania i nawet eksploatacyjne wymiany będą w nich droższe.
Warte rozważenia są również osobowe odmiany małych aut dostawczych. Polecamy Volkswagena Caddy ze względu na niskie koszty utrzymania, prostą budowę i dużą liczbę zamienników, ale to niejedyny model, którym można się zainteresować podczas poszukiwania aut tego typu, są przecież jeszcze np. Citroën Berlingo, Peugeot Partner, Fiat Doblò i Opel Combo.
Oczywiście, nie są to samochody dla wszystkich, bo zwykle producentom nie udało się ukryć, że pochodzą od typowo użytkowych modeli. Z tego powodu nie jeżdżą tak dobrze, jak wymienione wcześniej pojazdy innych segmentów. Sporo zastrzeżeń można mieć także do wykończenia ich wnętrz (niektóre wykazują też braki w wyposażeniu). Prawdą jest jednak to, że także one będą dobrą propozycją dla aktywnych rodzin oraz tych prowadzących mały biznes.
Segmenty segmentami, ale zakup dość dużego używanego auta za 10-20 tys. zł wymaga niestety umiejętności znalezienia egzemplarza godnego zainteresowania. W tym przedziale cenowym jest bowiem bardzo dużo aut przygotowanych do sprzedaży. Dodajmy, że wobec relatywnie niskiej kwoty, o której mowa, handlarze nie mają zbyt dużych środków na inwestycje w swój towar, często więc można się zetknąć z „picowaniem” aut najniższym kosztem.
Koniecznie powinniście także pamiętać o tym, że nawet modele z tanimi częściami zamiennymi generują niskie koszty utrzymania tylko wtedy, gdy są w przyzwoitym stanie i nie mają zbyt dużego realnego przebiegu. Niestety, takich aut jest niewiele, szczególnie za 20 tys. zł, i to wśród popularnych propozycji. Przymierzając się do zakupu rodzinnego pojazdu za 10-20 tys. zł, warto zostawić sobie kilka tysięcy na naprawy.
W galerii znajdziecie 10 najciekawszych według nas używanych aut dla rodziny.
Galeria zdjęć
W rodzinnych vanach liczy się nie tylko przestrzeń, lecz także koszty utrzymania. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej kategorii Zafira 2. generacji ma sporo do zaoferowania. Mały 7-osobowy autobus z bardzo ustawnym wnętrzem (fotele 2. i 3. rzędu chowają się w podłodze) i sporym bagażnikiem (gdy nie korzystamy z 3. rzędu siedzeń) zbudowano na podwoziu popularnego Opla Astry III. Oczywiście, większa masa robi swoje i Zafira wymaga częstszego serwisowania zawieszenia niż kompakt, na którym powstała, ale to i tak jeden z najtańszych w utrzymaniu vanów. Wybór rynkowy jest ogromny i mimo dużej liczby wątpliwych aut z importu wciąż można coś ciekawego na nim znaleźć (dobrą opinię mają auta wyprodukowane w Gliwicach). Szukający Zafiry B powinni przygotować przynajmniej 20 tys. zł, bo tyle powinno już wystarczyć na auto z 2008 r. Większość egzemplarzy ma pod maską diesla – zwykle fiatowskie 1.9 o mocy: 105, 120 lub 150 KM. Polecamy środkową wersję, gdyż jest wyposażona w 8-zaworową głowicę i mniej się psuje niż 150-konna 16V (w tej zawodzą m.in. klapki wirowe w kolektorze ssącym oraz zawór EGR). Diesla 1.7 CDTI (konstrukcja Isuzu) także dość dobrze oceniamy, ale w porównaniu z 1.9 jest nieco droższy w obsłudze, ustępuje mu osiągami, a ma zbliżone spalanie. Wśród silników benzynowych najwięcej jest 1.8/120 lub 140 KM – dobry kompromis między osiągami a spalaniem. Ojcowie ze sportową żyłką mogą także zainteresować się dwulitrówką z mocnej wersji OPC (zawodzi w niej turbo!). Jeśli kupicie benzynową odmianę 2.2, rygorystycznie przestrzegajcie interwałów olejowych. Opel Zafira to nam się podoba - Duża podaż, ogromne 7-osobowe wnętrze, udany silnik Diesla 1.9 CDTI, w większości tanie części zamienne. Opel Zafira to nam się nie podoba - Problemy z filtrem DPF, sporo aut z cofniętymi licznikami, awarie manualnych skrzyń biegów.
Rodzinny SUV za 20 tys. zł? CR-V 2. generacji jako jeden z nielicznych modeli spełnia te kryteria. Oczywiście, przed zakupem trzeba obejrzeć auto, żeby wyeliminować mocno skorodowane egzemplarze (rdzewieją podłoga, ranty drzwi i tylne klapy). Rodziny docenią wielkość wnętrza Hondy (5-osobowe), które tylko trochę ustępuje vanom średniej wielkości. Wysoka pozycja za kierownicą i napęd 4x4 (tył dołączany automatycznie) to ważne kryteria dla wielu kierowców. Niestety, wybór używanych egzemplarzy nie jest duży i żeby znaleźć coś ciekawego, trzeba na to poświęcić dużo czasu. Gdy wam się jednak uda, Honda odwdzięczy się długowiecznością. Za 20 tys. zł nie kupicie raczej CR-V z udanym dieslem 2.2 (pierwszy silnik wyspokoprężny Hondy), pozostaną więc jedynie benzyniaki 2.0 (150 KM) i rzadziej motor 2.4 (import z USA). Oba możemy polecić, sceptycznie radzimy podchodzić jedynie do LPG, gdyż nie jest to idealne paliwo do nich. Honda CR-V to nam się podoba - przestronne wnętrze, napęd 4x4, wysoki prześwit, ogólnie duża wytrzymałość mechaniczna. Honda CR-V to nam się nie podoba - korozja atakuje podwozie i nadwozie, wysokie ceny aut z silnikiem Diesla, drogie części zamienne.
To jedno z najprzestronniejszych kombi za takie pieniądze. Caravan ma o 13 cm dłuższy rozstaw osi od sedana oraz liftbacka i jest najpopularniejszą wersją nadwoziową Vectry C na rynku wtórnym. Warte zainteresowania auta dobijają ceną do 20 tys. zł. Wśród nich można liczyć na silnik 1.9 CDTI w mocniejszej, 150-konnej wersji (120-konna mimo prostszej budowy gorzej sprawdza się w ciężkim aucie), są to też zwykle pojazdy wyprodukowane po liftingu z 2005 r. (lepsze wyposażenie). W przypadku tego modelu nie ma co liczyć na bezawaryjność, ale większość napraw nie jest droga (z wyjątkiem tylnego zawieszenia). Jeśli chodzi o silniki benzynowe, to można rozważyć zakup 1.8/122, a najlepiej 140 KM (1.6/100 i 105 KM są zbyt słabe) oraz 2.0 Turbo/175 KM. Odmiany V6 (2.8 i 3.0) są droższe w naprawach (mało miejsca pod maską; drogie części) i utrzymaniu. Sceptycznie trzeba podchodzić też do diesla 3.0 CDTI oraz do starszych jednostek 2.0 DTI z awaryjną pompą wtryskową. Opel Vectra C to nam się podoba - duża podaż, atrakcyjne ceny, spore wnętrze i bagażnik, bogaty wybór silników, przyzwoita wytrzymałość. Opel Vectra C to nam się nie podoba - kosztowne w naprawach tylne zawieszenie, wiele wyeksploatowanych egzemplarzy.
Mazda 5 pierwszej generacji kusi na wiele sposobów. Dobrze jeździ (ta sama płyta podłogowa, co w Fordzie C-Maxie), ma przesuwane boczne tylne drzwi (ponad 70-centymetrowy otwór do wsiadania), obszerne wnętrze (występują odmiany 7-osobowe) oraz duży bagażnik (w 5-osobowej wersji: 538-1678 litrów; w 7-osobowej: 112-426-1566 l). Ale „piątka” to też minusy – przede wszystkim brakuje aut z polskich salonów (te importowane są w skrajnie różnym stanie) oraz atakująca ten model korozja (podwozie i nadwozie). Diesel 2.0 (115 lub 145 KM; mocniejszy z DPF-em) stanowi 2/3 oferty. Ten motor ma problemy z zatykającym się smokiem (ryzyko zatarcia), ale gdy odpowiednio się go serwisuje (czyszczenie smoka co drugi interwał olejowy, wymiana podkładek wtryskiwaczy), wcale nie psuje się tak często. Jeżeli jednak nie macie dobrego mechanika, lepiej zdecydujcie się na bezpieczniejszy silnik benzynowy 2.0/145 KM, w sam raz do napędu ciężkiego vana. Mazda 5 to nam się podoba - przesuwane boczne drzwi, obszerne wnętrze, dobre właściwości jezdne, niezła wytrzymałość. Mazda 5 to nam się nie podoba - postępująca korozja, brak aut z polskiego rynku, dużo cofniętych liczników, drogie części.
Francuski producent oferował bardziej rodzinną wersję swojego kombi (dla zaznaczenia odrębności nazwał ją SW). W aucie można było liczyć na: trzy oddzielne miejsca z tyłu (środkowe składane, tworzy półkę z otworami na kubki), stoliki dla tylnej kanapy, przeszklony panoramiczny dach, lepsze wyposażenie oraz – opcjonalnie – na dwa dodatkowe miejsca w bagażniku (7-osobowe wersje stanowią ok. 10 proc. rynku używanych SW). Niestety, niewielkie indywidualne siedzenia trzeciego rzędu nie chowają się w podłodze (można tylko złożyć ich oparcia lub też je wyjąć). Ceny 7-osobowych SW startują od ok. 10 tys. zł, ale za sensowne auto po liftingu (2005 r.) przyjdzie wam zapłacić o 5 tys. zł więcej; 5-osobowe wersje są zwykle o kilka tysięcy złotych tańsze. Ponad 75 proc. oferowanych egzemplarzy SW ma pod maską diesla – polecamy dwulitrowego (90, 109 lub 136 KM), bo jednostka 1.6 gorzej znosi trudy eksploatacji. Wśród benzyniaków najwięcej jest niezłych 1.6/109 KM. Peugeot 307 SW to nam się podoba - prorodzinne patenty w kabinie, dostępne są 7-osobowe wersje, tanie części zamienne, dobry diesel 2.0. Peugaot 307 SW to nam się nie podoba - dużo drobnych awarii, wiele aut ze sporymi przebiegami, wykończenie wnętrza ma niską jakość.
Renault Grand Scénic to propozycja dla tych rodzin, dla których zwykła wersja jest za mała, a duży van Espace budzi strach kosztami ewentualnych napraw. Scénic powstał na płycie podłogowej Mégane’a II, ma więc zdecydowanie tańsze części zamienne od Espace’a, a w wersji przedłużonej może stanowić namiastkę dużego vana. Na rynku jest bardzo dużo Grand Scéniców, których wartość idealnie wpisuje się w nasze widełki cenowe. Co ciekawe, nie wszystkie są 7-osobowe (w 2006 r. Renault zdecydowało się na zaoferowanie 5-osobowej wersji, która ma 533-litrowy bagażnik; Grand z 7 fotelami – 200-475 l). Używane Grandy oferowane w Polsce mają w większości silnik 1.9 dCi. Zazwyczaj jest to już zmodernizowana wersja 130-konna, mniej awaryjna od starszej 110- lub 115-konnej (koniecznie zmieniajcie olej co 10-15 tys. km!). Polecamy nowsze motory 2.0 dCi/150 KM (mniej awarii; dostępny tylko w najnowszych samochodach) oraz benzynowe 1.6 i 2.0. Renault Grand Scenic to nam się podoba - prosta budowa, większość egzemplarzy 7-osobowych, dobre wyposażenie, tanie części zamienne. Renault Grand Scenic to nam się nie podoba - duża liczba awarii elektryki, problemy z dieslem 1.9 dCi, mała podaż wersji benzynowych.
Naturalizowany pojazd dostawczy w roli auta rodzinnego? Czemu nie, tym bardziej że produkowany w Polsce VW Caddy (polecamy lepiej wyposażoną osobową odmianę Life) ma akceptowalną trwałość i często występuje na rynku wtórnym. Zwykle spotkacie na nim krótszą wersję (Maxi, z wydłużonym rozstawem osi, rzadziej występuje; to ono jednak miewa 7-osobowe warianty). Powstały na płycie Tourana model ma z tyłu inne zawieszenie (resory w miejsce niezależnego), również wyciszeniu wnętrza i jakości użytych materiałów bliżej do dostawczaka niż do osobówki. Są też jednak plusy: przesuwane boczne drzwi (zwykle tylko z jednej strony), obszerne wnętrze i bardzo duży kufer z nisko położonym progiem załadunku. Kolejną zaletą Caddy jest to, że bez trudu znajdziecie je z dobrym silnikiem 1.6 8V/102 KM (miał nawet fabryczną wersję z LPG). Za 20 tys. zł łatwo kupicie też diesle – przede wszystkim udany silnik 1.9 TDI/75 lub 104 KM, a także słabawy 2.0 SDI/68 KM. Volkswagen Caddy to nam się podoba - duże wnętrze i bagażnik, doskonale znana technika, tanie części zamienne, duża podaż na rynku. Volkswagen Caddy to nam się nie podoba - słabe zabezpieczenie antykorozyjne, dużo drobnych niedoróbek, wysokie ceny zakupu na tle rywali.
Jeśli bardziej niż na superwyposażeniu i ekstrawyglądzie zależy wam na taniej eksploatacji, to Octavia I z najpopularniejszym na rynku nadwoziem może być propozycją dla was. Jest zbudowana na płycie podłogowej Golfa IV i Audi A3, ma więc bardzo tanie części zamienne. To także drugi (po Peugeocie 307) przedstawiciel klasy C w naszym zestawieniu, tyle że długością i pojemnością bagażnika (548-1521 l) bliżej mu do samochodów klasy średniej. Kompaktowe pochodzenie zauważycie głównie na tylnej kanapie, gdyż brakuje tam miejsca na nogi dorosłych pasażerów, ale dla dzieci powinno go być w sam raz. Octavia to bardzo długo produkowany i popularny model (od 2004 r. w wersji Tour, tylko z dwoma silnikami). Egzemplarze z końca produkcji kosztują około 20 tys. zł. Popularny silnik 1.6/102 KM można łatwo przystosować do zasilania LPG – świetnie się spisuje na niebieskim paliwie. Polecamy diesle 1.9 TDI zasilane pompą wtryskową (90 i 110 KM) oraz wersje PD. Skoda Octavia to nam się podoba - atrakcyjna cena zakupu, nieskomplikowana budowa, tanie części zamienne, pojemny bagażnik. Skoda Octavia to na się nie podoba - dużo wyeksploatowanych egzemplarzy, słabe wyposażenie, mało miejsca na nogi z tyłu.
Ceny C4 Picasso zaczynają się od ok. 11 tys. zł, jeżeli jednak zależy wam na 7-osobowym aucie (wydłużona odmiana Grand), powinniście przygotować przynajmniej o 4 tys. zł więcej. Ogromną zaletą C4 jest spora dostępność wydłużonej wersji – ponad połowa oferty; w Polsce to prawie pół tysiąca aut! Picasso to bardzo przestronny pojazd z wieloma schowkami i zwykle świetnym wyposażeniem, głównie elektronicznym. Niestety, to ono okazuje się źródłem problemów, bo chociaż psuje się rzadziej niż w poprzedniczce (Xsara Picasso), to i tak nagminnie przysparza kłopotów. Komfortowe nastawy zawieszenia i miękkie fotele mogą się wam spodobać, podobnie jak elastyczność udanego diesla 2.0 HDi (136, 150 lub 163 KM). Większe zastrzeżenia są zgłaszane do silnika 1.6 HDi, który gorzej radzi sobie z większymi przebiegami (większość C4 już je osiągnęła). Wskazana jest ostrożność w przypadku benzyniaka 1.6 THP (140, 150 lub 156 KM). Lepiej szukać wolnossącego 2.0/143 KM. Citroen C4 Picasso to nam się podoba - duża podaż 7-osobowego Granda, obszerne wnętrze, udany silnik 2.0 HDi, wiele zamienników. Citroen C4 Picasso to nam się nie podoba - awarie elektroniki, sporo aut z dużymi przebiegami, wiele „odpicowanych” egzemplarzy.
Kupno większego vana za kilka tysięcy złotych jest obarczone ogromnym ryzykiem. Dotyczy to również Sharana (sprzedawanego także jako Ford Galaxy I i Seat Alhambra I; ta sama fabryka, niemal identyczne silniki), którego przedliftingowe egzemplarze potrafią kosztować mniej niż 10 tys. zł. Nie polecamy ich, bo zazwyczaj są mocno niedoinwestowane i mają coraz poważniejsze problemy z korozją. Dużo lepiej, choć nie idealnie, wypadają auta powstałe po liftingu z 2000 r. (taką wersję prezentujemy na zdjęciach), jednak w tym wypadku trzeba mieć od 15 do ponad 20 tys. zł. Oczywiście, Sharan to przede wszystkim egzemplarze z importu o trudnym do oszacowania przebiegu, często powypadkowe. Mimo dość prostej budowy naprawy z reguły wcale nie są szczególnie tanie, model ten ma także dość wysoką awaryjność. Jednym z największych atutów modelu jest ogromne wnętrze z indywidualnymi fotelami (nie chowają się niestety w podłodze; sporo wersji 7-osobowych). Dobrze wypada diesel 1.9 TDI (moc 90-150 KM; starsze odmiany z pompą wtryskową, nowsze z PD), ale pamiętajcie, że może już mieć bardzo duży przebieg. Nie polecamy 2.0 TDI PD/140 KM – ryzyko wielu poważnych awarii. Mniej jest aut z benzyniakami, które w dużym i ciężkim aucie palą dużo paliwa. Najlepszy wybór to 1.8 T/150 KM, bo silnik 2.0/115 KM, choć bardzo trwały, jest trochę za słaby do Sharana, ale za to dobrze znosi zasilanie LPG (była nawet fabryczna wersja). Topowe odmiany z jednostką 2.8 VR6 (174 lub 204 KM) maja kilka słabych punktów i są kłopotliwe w naprawach. Volkswagen Sharan to nam się podoba - wielkość pojazdu, funkcjonalność, atrakcyjna cena, tanie części zamienne, dobre silniki Diesla. Volkswagen Sharan to nam się nie podoba - duża awaryjność, wiele egzemplarzy słabo rokuje na przyszłość, korozja nadwozia.
Wybór rodzinnych aut za 10-20 tys. zł jest duży, ale podczas poszukiwań powinniście wykazać się dużą czujnością, bo liczba „odpicowanych” egzemplarzy okazuje się ogromna. Trzeba też dostosować samochód do swoich potrzeb, tak żeby później nie ponosić niepotrzebnych kosztów i „nie wozić powietrza”.