Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) natrafił na prawdziwą żyłę złota. To odcinkowy pomiar prędkości na S8, dzięki któremu już w pierwszym dniu działalności zarejestrowano niemal 900 wykroczeń. GITD za pomocą 30 żółtych kamer prowadzi permanentną kontrolę prędkości na dwóch stołecznych odcinkach – pomiędzy ul. Łabiszyńską w Warszawie a ul. Szpitalną w Markach oraz między węzłem Bemowo (na wysokości miejscowości Blizne Łaszczyńskiego) a węzłem Warszawa Zachód.
Kamery przesyłające zdjęcia do systemu CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym) obejmują swoim zasięgiem wszystkie pasy w obydwu kierunkach ruchu, a kontrola prowadzona jest na 14 kilometrach trasy. Jak wynika z wypowiedzi Moniki Niżniak, rzeczniczki GITD, system dyscyplinowania kierowców jest wyjątkowo skuteczny – w rozmowie z portalem dziennik.pl poinformowała, że w ciągu pierwszej doby zostało wystawionych aż 898 mandatów.
Mandaty na odcinkowym pomiarze prędkości na S8
Na monitorowanych fragmentach drogi ekspresowej biegnącej przez Warszawę obowiązują standardowe ograniczenia prędkości. Samochody osobowe mogą tu jechać 120 km/h, a ciężarówki – 80 km/h. I choć kamery są wyraźnie oznakowane, to średnio co niecałe 2 minuty jeden kierowca jechał szybciej, niż pozwalają na to przepisy. "Kierujący przekraczali dopuszczalną prędkość średnio o 18 km/h" – poinformowała dziennik.pl Monika Niżniak.
Dalsza część tekstu pod podcastem
Średnia prędkość pojazdu wyliczana jest na podstawie czasu wjazdu i wyjazdu z kontrolowanego fragmentu trasy. Pomiar odbywa się przez całą dobę, bo kamery GITD radzą sobie z rejestracją wysokiej jakości zdjęć także po zmierzchu. Zdjęcia te są następnie wysyłane do systemu CANARD, a wystawianie mandatów odbywa się automatycznie, czyli tak samo jak w przypadku wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary.
Instalacja urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości na trasie S8 kosztowała blisko 4 mln zł, ale – jak pokazują statystyki z pierwszej doby działalności – ta inwestycja z pewnością szybko się zwróci.