• Samochodowy skarb schowany w garażu
  • Brud, pleśń i pozostałości gryzoni. Mycie, pucowanie i polerowanie
  • Radość na twarzy wiekowego właściciela, Mercedes gotowy do odrestaurowania

Mercedes 280 SL z 1969 r., słynna Pagoda (W113), służył w latach 70. XX w. swojemu właścicielowi, lekarzowi z Nowego Jorku, do codziennych dojazdów do pracy. Potem został zamknięty w małym wolno stojącym garażu. Stał tam już 37 lat, gdy przypomniał sobie o nim syn pana doktora. Poprosił 83-letniego ojca o pozwolenie na wyciągnięcie auta i próbę odnowienia.

Starszy pan się zgodził i do akcji zabrał się Larry Kosilla z firmy AMMO NYC, znany z odnawiania i detailingu samochodowych rarytasów. Po otworzeniu garażu okazało się, że Mercedes 280 SL był nie tylko potwornie zakurzony i zmatowiały, ale także pokryty szczurzymi odchodami i – co najgorsze – w wielu miejscach dotknięty pleśnią. Ubrani w kombinezony specjaliści z AMMO zabrali się od razu do pracy – przed garażem, w którym stało auto.

Przyjemnie oglądać, jak ta zapomniana piękność odzyskuje świetność. Mercedes wymagał oczywiście czegoś więcej niż zwykłego mycia. Utleniony lakier i chromy trzeba było potraktować odpowiednimi kosmetykami i wypolerować, wnętrze też nadawało się tylko do gruntownego odnowienia, a szkielety gryzoni wydobyte spod maski silnika budzą obrzydzenie. Dla Larry'ego Kosilli i jego ludzi to zadanie nie stanowi problemu, a radosny uśmiech, który pojawił się na twarzy 83-letniego właściciela po zobaczeniu lśniącej Pagody, jest bezcenny.

To dopiero pierwszy etap restauracji Mercedesa 280 SL. Teraz samochód zostanie przewieziony do warsztatu. Właściciel przekonał się już, że warto było zaufać synowi i pozwolić mu przywrócić do życia auto z jego młodości. Docelowo Mercedes trafić ma do wnuków doktora.