- Dębica to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek.
- Produkcja opon w dębickim zakładzie ruszyła tuż przed II wojną światową
- Od połowy lat 90. jej większościowym udziałowcem fabryki w Dębicy jest amerykański koncern The Goodyear Tire & Rubber Company
- Polska fabryka jest jednym z największych zakładów oponiarskich i największym zakładem koncernu Goodyear w Europie.
Dębicki zakład to prawdziwy gigant, nie tylko ze względu na obszar, który zajmuje, ale przede wszystkim ze względu na skalę produkcji – moce przerobowe zakładu są zbliżone do zapotrzebowania całego polskiego rynku na opony.
To oczywiście nie znaczy, że Firma Oponiarska Dębica S.A., której głównym udziałowcem jest koncern Goodyear, jest monopolistą na polskim rynku – znaczna część produkcji przeznaczona jest na eksport, gównie na rynki europejskie. Poza oponami marki Dębica, w dębickim zakładzie wytwarzana są też różne modele opon marek takich jak m.in. Goodyear, Dunlop, Fulda, Sava, Kelly Tires, Voyager. Marko Nahtigal, który pełni funkcję Dyrektora ds. Produkcji w fabryce w Dębicy, to manager z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w branży oponiarskiej, który sam zaczynał od pracy przy produkcji opon.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Kto ma auto i na czas złoży deklarację IN-1, zapłaci 10-krotnie mniej
Marko Nahtigal: Nie zamierzamy się ścigać w najniższych segmentach
Rynek opon zmienił się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat tak, jak w tym czasie zmieniały się samochody i rynek motoryzacyjny. Jak zmieniła się fabryka w Dębicy, która pierwsze opony wyprodukowała w latach 30. ubiegłego wieku, i jak zmieniają się produkowane przez nią opony?
Piotr Szypulski: Rozpoczął Pan pracę w firmie Goodyear jeszcze w latach 90., pracował Pan wówczas przy produkcji opon, proces wytwarzania opon zna Pan od podszewki. Jak w ciągu tych lat zmieniła się technologia produkcji opon?
Marko Nahtigal: W ubiegłym roku świętowaliśmy 125-lecie firmy Goodyear. Sam proces produkcji opon w ciągu tych 125 lat w zasadzie się nie zmienił. Robimy to samo co wtedy. Produkujemy mieszankę gumową, mieszamy ją, rozdrabniamy, budujemy surowe opony (przyp. redakcji: ang. "green tire" – określenie opony przed procesem wulkanizacji), które później wulkanizujemy. To, co się zmieniło, to rozmiary opon. Kiedy byliśmy młodzi, a przynajmniej, kiedy ja byłem młody – 17 cali to było coś, to były wtedy wielkie opony! Teraz 17 cali to najwyżej średni rozmiar opony do aut osobowych. Dziś można kupić opony w rozmiarach 22, 23 czy 24 cale. Osiągi opon też się bardzo zmieniły, głównie dzięki temu, że wprowadziliśmy nowe technologie i materiały. Wiele z tych nowych materiałów to materiały odnawialne, produkowane w sposób zrównoważony.
W przeszłości, kiedy zaczynałem pracę w fabryce opon, ówczesny manager mówił, że w przypadku opon ważne jest to, żeby były czarne, okrągłe i z dziurą w środku. W tamtych czasach nikt się nie przejmował pomiarami jednorodności opony (tire uniformity – przyp. redakcji), oceniano tylko widoczne defekty opon. Dopiero w ciągu ostatnich 20-30 lat wprowadzono precyzyjne badania produkowanych opon.
Poprawiła się jakość opon, opony mają coraz lepsze osiągi, a teraz idziemy w kierunku coraz bardziej zrównoważonej produkcji i coraz bardziej zrównoważonych materiałów.
Polska to kraj, w którym koszty energii są stosunkowo wysokie, koszty pracy też rosną. Czy nadal opłaca się tu produkować opony? Czy nie obawia się Pan konkurencji z Chin?
Oczywiście, zawsze bierzemy pod uwagę konkurencję z Chin, bo jest rzeczywiście mocna. 20 lat temu w Dębicy produkowaliśmy tylko opony segmentu B, w rozmiarach od 12 do 15 cali…
Taki był wtedy polski rynek…
Nie tylko polski. Tak wyglądała większość rynków europejskich. Teraz wygląda to zupełnie inaczej. W przypadku małych, tanich opon konkurowanie z firmami z Chin może być rzeczywiście trudne. Tyle że my wcale nie chcemy konkurować w tych coraz mniej atrakcyjnych segmentach. Produkujemy coraz większe opony, z coraz większą wartością dodaną. Zmieniamy nasze portfolio. Już teraz ponad połowa wytwarzanych przez nas opon to opony od 17 cali w górę. Nie zamierzamy się ścigać w najniższych segmentach, przebudowujemy naszą fabrykę tak, żeby wytwarzać opony najwyższych segmentów, o najwyższych parametrach. Tak widzimy naszą przyszłość.
Podczas zwiedzania fabryki bardzo dokładnie przyglądałem się oponom, które właśnie były produkowane. Chociaż jesteśmy w Dębicy, nie zauważyłem dziś ani jednej opony marki Dębica – widziałem mnóstwo opon marek Goodyear, Fulda, Dunlop, Sava. Jaki procent opon marki Dębica wytwarzanych jest w fabryce w Dębicy?
Wciąż jest tak, że większość opon marki Dębica wytwarzanych jest w Dębicy. Ale oczywiście produkujemy tu też opony innych marek należących do grupy Goodyear. Dębica nie ma w swoim portfolio zbyt wielu opon w rozmiarach 18, 19, 20, czy 22 cali, a nasz zakład zmienia się w takim kierunku, żeby to właśnie opony segmentu "A" stanowiły większość produkcji.
A co z oponami całorocznymi? Są one coraz bardziej popularne na europejskim rynku, a popyt na nie wydaje się z roku na rok coraz większy. Jaki udział w produkcji dębickiej fabryki stanowią opony całoroczne?
Opony całoroczne produkujemy od 2010-2011 r. Na początku była to produkcja na małą skalę, ale przez kolejne lata zwiększyliśmy ją pięciokrotnie. Wzrost jest więc wysoki, ale na tle całej naszej produkcji to wciąż niewielki udział — produkcja opon całorocznych rzeczywiście rośnie, ale nie są to wzrosty dramatycznie duże.
Rosnące zainteresowanie oponami całorocznymi na rynku jest widoczne, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, do jakiej grupy klientów są one skierowane. Zwykle są to osoby, które jeżdżą głównie po miastach, z umiarkowanymi prędkościami i pokonują niewielkie dystanse. Klienci, którzy jeżdżą dużo, nadal będą wybierali opony sezonowe – letnie i zimowe – ze względu na ich lepsze osiągi, zwłaszcza przy wyższych prędkościach.
Zakład w Dębicy może wyprodukować ok. 15 mln opon rocznie To mniej więcej tyle, ile rocznie sprzedaje się opon w Polsce. Moglibyście pokryć w zasadzie całe zapotrzebowanie naszego rynku...
Takie były nasze możliwości produkcyjne przed pożarem, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku. Teraz jesteśmy na najlepszej drodze, żeby już wkrótce, w IV kwartale tego roku, wrócić do optymalnej mocy naszego zakładu. Jesteśmy największą fabryką Goodyeara w Europie i to z dużą przewagą przed innymi zakładami koncernu. Porównywalne zakłady Goodyeara znajdują się w Azji, w Ameryce Północnej i Południowej.
Czy opony produkowane w Dębicy są eksportowane wyłącznie na rynki europejskie, czy również gdzieś dalej?
Zaopatrujemy głównie rynek europejski, niewielka część opon, np. tych produkowanych na zlecenie producentów aut na pierwszy montaż, może trafiać poza Europę.
To teraz trudne pytanie – niektórzy globalni producenci, niekoniecznie z branży oponiarskiej, chwalą się, że ich polskie fabryki, w wewnętrznych rankingach jakości zajmują czołowe miejsca. Czy w ramach koncernu Goodyear też organizujecie takie rankingi? Czy są fabryki lepsze i gorsze?
Nie, to nie było trudne pytanie (śmiech). Odpowiedź jest oczywista, Dębica jest najlepsza. A tak na poważne: w różnych zakładach należących do koncernu Goodyear używamy tych samych surowców, korzystamy z tych samych receptur i technologii, mamy tych samych dostawców i te same standardy jakości. Różnice dotyczą głównie portfolio poszczególnych zakładów, ale w tej dziedzinie jesteśmy bardzo elastyczni. Opony marki Dębica mogą być produkowane w innych naszych zakładach, my możemy produkować opony innych marek z portfolio Goodyear – miejsce produkcji nie ma wpływu na ich jakość. Jeśli nawet byłyby jakieś minimalne różnice, to tak znikome, że zupełnie niedostrzegalne dla nabywców opon.
Kilkanaście lat temu rzeczywiście tak było, że klienci głównie w Polsce i w Słowenii byli przekonani, że opony pochodzące z zakładów w Niemczech są znacznie lepsze od tych produkowanych w słoweńskich czy polskich fabrykach koncernu. Oczywiście, prowadziliśmy wewnętrzne testy i badania jakości i nic takiego się nie potwierdziło, czasem było wręcz odwrotnie, że to opony z Polski czy Słowenii wypadały minimalnie lepiej, ale z reguły różnic po prostu nie było. Niemcy nie mają wyższych standardów jakości niż my, używamy tych samych materiałów i maszyn. A co do ludzi pracujących przy produkcji opon: pracowałem w naszej fabryce Fulda w Niemczech przez dwa lata i większość załogi pracującej przy samej produkcji opon stanowili Polacy. Skąd więc miałyby się brać jakiekolwiek różnice?
Dziękuję za rozmowę