• Nowe elektryki można kupić taniej o niemal 100 tys. zł. Szukamy okazji na rynku
  • Dilerzy oferują auta elektryczne w cenach porównywalnych do aut spalinowych, a czasem nawet taniej
  • Oferty są atrakcyjne i być może to właśnie ten czas, by wypróbować elektryczne auto

Nie jest nowością, że samochody elektryczne, choć w kwestii budowy są prostsze niż auta spalinowe, to ich ceny są zdecydowanie wyższe niż podobnych albo takich samych samochodów z napędem spalinowym. Wystarczy przypomnieć, że początkowo Volkswagen ID.3 miał kosztować tyle, co Golf z dieslem. Tak się nie stało, choć teraz okazuje się, że jest na to szansa. Nowe auta elektryczne mogą być w cenach tych spalinowych, wystarczy poszukać i spojrzeć na ofertę aut znajdujących się na placu.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Volkswagen ID.3 w cenie Golfa z dieslem

Zacznijmy od przykładu VW ID.3. Jeden z salonów oferuje to auto za 143 tys. zł. Diler informuje, że katalogowo został on wyceniony na 170 tys. zł. Z kolei na stronie Volkswagena auto w tej samej wersji wyposażenia widnieje za 191 tys. 890 zł. Warto jednak zaznaczyć, że cena zawiera już w sobie dotację w wysokości 27 tys. zł. Bez karty dużej rodziny lub firmy, dopłata wynosi 18 tys. 750 zł, więc i cena auta automatycznie rośnie.

Jednak nowy Golf z dieslem i automatem kosztuje od 155 tys. zł, a najniższa oferta z placu widnieje za niecałe 136 tys. zł. Różnice stają się więc już bardzo małe.

Oferta sprzedaży nowego Volkswagena ID.3 z placu dilera Foto: OTOMOTO
Oferta sprzedaży nowego Volkswagena ID.3 z placu dilera

Opel Corsa-e taniej o 60 tys. zł

Jeszcze ciekawiej jest, gdy zajrzymy do Opla. Nowa Corsa-e potrafi kosztować 115 tys. zł, gdy deklarowana cena katalogowa wynosi ok. 175 tys. zł. Oczywiście tutaj również uwzględniona jest dotacja, jednak różnica pomiędzy ceną katalogową a tą od dilera to 60 tys. zł! Podobnie jest w przypadku Mokki-e — może być tańsza o 50 tys. zł od kwoty początkowej.

Opel Corsa-e Foto: J. Borkowski, I. Kohutnicki, Opel / Auto Świat
Opel Corsa-e

Fiat 500e poniżej 90 tys. zł

Zerknijmy do Fiata, który oferuje elektryczną "pięćsetkę". Na oficjalnej stronie marki ceny zaczynają się od 142 tys. zł, a co słychać u dilerów? Auto z placu jest wystawione za 87 tys. 900 zł. Ok. 54 tys. taniej, choć w ogłoszeniu podano, że "cena cennikowa importera" wynosi 127 tys. 600 zł. To i tak 40 tys. zł mniej.

Oferty sprzedaży nowego Fiata 500e z placu Foto: Fiat
Oferty sprzedaży nowego Fiata 500e z placu

Dacia Spring taniej niż większość nowych samochodów

Najtańszy elektryk, czyli Dacia Spring, może kosztować tylko 70 tys. zł. Najkorzystniejsza oferta widnieje za 96 tys. 900 zł, co jest kwotą niższą o 10 tys. zł od katalogowej. Odejmując od niej jeszcze dofinansowanie, wychodzi, że Springa można mieć dużo taniej niż sporo aut spalinowych.

Dacia Spring — oferta sprzedaży nowego samochodu z placu Foto: Dacia
Dacia Spring — oferta sprzedaży nowego samochodu z placu

Audi można kupić o prawie 100 tys. zł taniej

Przykład Audi Q4 e-tron pokazuje, że można złapać samochód niemal 100 tys. taniej. Auto katalogowo wycenione na 271 tys. zł diler oferuje w cenie 206 tys. zł. Od tego odejmijmy jeszcze 27 tys. dopłaty i mamy nowego elektryka Audi za 180 tys. zł. Oszczędność wynosi aż 92 tys. zł.

Oferta sprzedaży nowego Audi Q4 e-tron z placu u dilera Foto: OTOMOTO
Oferta sprzedaży nowego Audi Q4 e-tron z placu u dilera

Czy to czas, żeby się rozejrzeć za elektrykiem?

Przykłady można mnożyć. Wystarczy sprawdzić, co oferują dilerzy. Jeśli nie mamy potrzeby, by indywidualnie konfigurować auto i wystarczy nam model już wyprodukowany, to nie dość, że w ciągu kilku dni możemy nim już jeździć, to jest szansa na osiągnięcie naprawdę dobrej oferty z ceną zbliżoną do aut spalinowych.

Prawda jest jednak taka, że na auta spalinowe również są udzielane rabaty, choć na podanym przykładzie Golfa można uznać, że niekiedy różnica jest bardzo niewielka. Dla tych, którzy chcieliby spróbować auta elektrycznego, to chyba dobry moment na poszukiwania.

Jeszcze ciekawiej może się zrobić styczniu, gdy na dobre ruszy opróżnianie placów z aut wyprodukowanych w 2023 r.