• Rower eCargo to wygodny i sprawny środek transportu miejskiego z elektrycznym wspomaganiem
  • Wspomaganie elektryczne jest w tym rowerze szczególnie przydatne ze względu na masę i obciążenie roweru
  • Głównym problemem związanym z takim rowerem jest jego przechowywanie

Musisz (prawie) od nowa nauczyć się jeździć rowerem, w pierwszej chwili możesz mieć problem ze złapaniem równowagi. Wynika to z faktu, iż kierownica nie ma bezpośredniego połączenia z przednim kołem, które jest wysunięte do przodu o metr, a nawet więcej – w zależności od tego, czy wybierzesz dłuższą czy krótszą wersję tej "rikszy". Chwila niepewności nie trwa jednak długo. Po wydostaniu się z tłumu zgromadzonego na płycie warszawskiego stadionu naciskam na pedały, jeszcze przez chwilę chwieję się na ciężkim jednośladzie, a po kolejnej chwili czuję, że... trudno mnie będzie oderwać od tego dość specyficznego pojazdu.

Riksza klasy premium ukrywa pakiet "kosmicznych" technologii

Rower eCargo Riese & Müller ze wspomaganiem Bosch Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Rower eCargo Riese & Müller ze wspomaganiem Bosch

Rowery eCargo (czyli rowery cargo z elektrycznym wspomaganiem) marki Riese & Müller wyglądają z daleka dość tradycyjnie, ale to złudzenie. Jest to sprzęt z najwyższej półki, co zresztą czuć od startu. Na pokładzie mamy cały pakiet najnowszych technologii.

  • Wspomaganie realizuje napęd Bosch CargoLine oferujący moment obrotowy 85 Nm (to właśnie Bosch udostępniał do testów rowery towarowe na tegorocznych targach BikeExpo w Warszawie). Pojemność baterii jest kwestią wyboru (ma wpływ na cenę roweru i na jego zasięg), przy czym warto pamiętać, że ten model roweru cargo waży ponad 40 kg i nie jest to pojazd szczególnie aerodynamiczny – a zatem bateria o dużej pojemności, np. 750 Wh nie zaszkodzi. Siłę wspomagania regulujemy manetką przy kierownicy, jednak niezależnie od wybranego trybu wspomaganie słabnie wraz ze wzrostem prędkości i wyłącza się przy 25 km/h. Tego wymagają przepisy.
Silnik wspomagający do roweru Bosch CargoLine Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Silnik wspomagający do roweru Bosch CargoLine
  • Przekładnia bezstopniowa Enviolo w tylnej piaście: to przerzutka wewnątrzpiastowa, tyle że o płynnej, a zatem nieskończenie dużej liczbie przełożeń. Obsługuje się ją obrotową manetką z prawej strony kierownicy: obracasz w jedną stronę – przełożenie robi się coraz szybsze (twardsze), obracasz w drugą stronę – przełożenie płynnie zmienia się aż do momentu, w którym można łatwo podjechać pod górkę. Na marginesie: taki rower można zamówić też ze "zwykłą" przerzutką wewnątrzpiastową sterowaną linką albo elektrycznie, jednak taka przerzutka działa o wiele wolniej niż przekładnia bezstopniowa – zmiana każdego biegu wymaga zmniejszenia obciążenia. Choć w przekładniach z elektryczną zmianą biegów dzieje się to automatycznie, to jednak każda zmiana biegów spowalnia przyspieszanie i zaburza płynność jazdy. Co innego przekładnia bezstopniowa – to naprawdę rozwiązanie premium.
  • Pasek napędowy zamiast łańcucha – to w rowerach miejskich (nie tylko towarowych) najlepsze z możliwych rozwiązań: pasek nie rozciąga się, jest cichy, prawie nie wymaga konserwacji (w praktyce nowy pasek może wymagać spryskania suchym sylikonem w spreju raz lub dwa, potem można o nim zapomnieć). Pasek nie jest tłusty, a zatem nie można się nim pobrudzić. Pasek wytrzymuje przebiegi wielokrotnie większe niż typowy łańcuch w rowerze.
Piasta z przekładnią bezstopniową napędzana paskiem zębatym Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Piasta z przekładnią bezstopniową napędzana paskiem zębatym
  • ABS – tak, "wypasione" rowery mogą mieć układ ABS, ratuje on przed wywrotką spowodowaną panicznym hamowaniem na śliskiej nawierzchni.
  • Amortyzator w ramie – analogiczny do damperów stosowanych w rowerach górskich – poprawia komfort jazdy.

Riksza klasy premium: jak się tym jeździ?

Rwer cargo ze wspomaganiem: po lewej stronie kierownicy sterowanie wspomaganiem, po prawej manetka obrotowa do zmiany przełożenia, pośroku wyświetlacz systemu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Rwer cargo ze wspomaganiem: po lewej stronie kierownicy sterowanie wspomaganiem, po prawej manetka obrotowa do zmiany przełożenia, pośroku wyświetlacz systemu

Już sama masa (ponad 40 kg) sprawia, że opony jednośladu znakomicie filtrują drobne nierówności nawierzchni. Dodaj do tego amortyzator umieszczony w ramie i oto masz odpowiedź, skąd jest to wrażenie jazdy "poduszkowcem". Po krótkiej przejażdżce, gdy zaczynamy czuć ten pojazd, zaczynamy pochylać się na zakrętach i korzystać z tego, że rower ten jest jednośladem – a zatem zapewnia o wiele lepsze wrażenia z jazdy niż rower dwu czy trzyśladowy. Długość pojazdu stanowi wyzwanie – dlatego już przy prędkości powyżej 20 km/h nie nudzimy się za kierownicą. Jeśli w skrzyni nie wieziemy zakupów, tylko dzieci, docenimy, że jest ona umieszczona z przodu – pomiędzy kierownicą a przednim kołem. Dzięki temu wszystko mamy pod kontrolą.

Rower cargo może mieć miejsca dla małych pasażerów albo tylko skrzynię ładunkową Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Rower cargo może mieć miejsca dla małych pasażerów albo tylko skrzynię ładunkową

Jeśli zaś chodzi o wspomaganie elektryczne, to działa ono świetnie i jest w takim rowerze szczególnie potrzebne. Bez wspomagania nie chciałbym regularnie podjeżdżać pod stromą górę rowerem, który sam waży 40 kg i na pokładzie ma, oprócz kierującego, dwoje dzieci lub inny ciężki ładunek.

Rower cargo ma jednak pewne ograniczenia – nie jest to sprzęt dla każdego

Naprawdę fajnie się tym jeździ – pomiędzy rowerem cargo a zwykłym jest podobna różnica jak pomiędzy samochodem osobowym a wysokiej klasy ciężarówką (z tą różnicą, że rowerem cargo można jeździć bez prawa jazdy). Co do ograniczeń, to zdałem sobie z nich sprawę w pełni, stawiając rower na podpórce (działa to podobnie jak w motocyklu): otóż jest on ciężki. Roweru, który waży 40 kg i jest mało poręczny, nie da się wprowadzić po schodach (da się co najwyżej podjechać, o ile jest podjazd – napęd elektryczny ma opcję "popychania"). Nie za bardzo da się przewieźć rower cargo pociągiem, nie za bardzo da się go (no, chyba że po rozmontowaniu) transportować samochodem. Taki rower zajmuje też sporo miejsca, a zatem, aby miał on sens, trzeba mieć garaż, z którego da się wyjechać na kołach.

Tak więc jest to świetna opcja, by używać roweru zamiast auta – np. do wożenia dzieci – ale nie dla każdego. Kto ma warunki, temu można to rozwiązanie polecić i... pozazdrościć. Kto mieszka w bloku bez miejsca w garażu, niech o tym zapomni.

Chociaż... niektórzy mówią, że da się i w bloku

"Ludzie trzymają cargo na dworze – pisze Czytelnik – wyjmują baterię, przypinają rower do jakiegoś stałego elementu i przykrywają pokrowcem lub nawet nie. Niektóre drewniane skrzynie są z drewna klasy żeglarskiej odpowiednio zabezpieczonego przed deszczem. Z własnego doświadczenia wiem, że 40-kilogramowe cargo da się w dwie osoby zaskakująco łatwo sprowadzić do piwnicy czy z niej wyjąć. Ja np. podnoszę skrzynię i przednie koło i wpycham po schodkach do góry, a 8-letni syn tylko asekuruje tylne koło, aby się nie przewrócić. Oczywiście nie jest to super wygodne, ale da się. My już niedługo będziemy mieli miejsce w zamykanej miejskiej wiacie rowerowej 150 m od domu — tak więc spokojnie da się używać cargo, mieszkając w bloku bez garażu. Problem z jazdą pociągiem? Oczywiście, że się da, ale wymaga to troszkę planowania, wiedzy, jakie składy obsługują dane trasy, a czasem życzliwości konduktora. Są nawet osoby, które z rowerami cargo latają samolotami: zwykle wymaga to demontażu kół, ewentualnie widelca, ale są takie modele, gdzie sprawne osoby z minimalnym zestawem narzędzi pakują to do kartonu na lotnisku w 30 minut".