- Motoclassic Wrocław na zamku Topacz to największy pokaz klasycznych aut w Polsce
- W tym roku można obejrzeć ponad 500 aut, w tym prawdziwe perełki z prywatnych kolekcji i muzeów
- Wyjątkową atrakcją Motoclassic Wrocław 2025 jest największy w Polsce pokaz modeli czeskiej Tatry. I nie chodzi tu wcale o ciężarówki
- Nie zabrakło Strefy PRL-u – do takich aut ciągnie nas nostalgia
- Dla miłośników klasycznych aut sportowych z najwyższej półki Bugatti – przedwojenne i współczesne
- Pokaz można oglądać do godz. 19.00 w niedzielę (24.08), sprzedaż biletów kończy się o 18.00
W tym roku do Topacza zjechało o własnych siłach lub zostało dostarczonych na lawetach ponad 500 pojazdów. W większości to unikalne modele, które na co dzień są ozdobą muzeów i prywatnych kolekcji. Pokaz trwa przez weekend 23-24 sierpnia, my byliśmy już pierwszego dnia. Warto było!
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCzeska Tatra – ponad 20 modeli w jednym miejscu
Dużym wydarzeniem była prezentacja ponad 20 modeli czeskiej Tatry – rzadko spotykanych na zlotach i pokazach elegancji w Polsce. Pojawiły się modele z lat 20. (Tatra 11), 30. – (Tatra 57), z lat 40. i 50. oraz słynny model z „płetwą” na grzbiecie (Tatra 97). Dziś w Polsce tylko najbardziej zapaleni fani klasycznej motoryzacji pamiętają, że Tatra, poza ciężarówkami, produkowała także wyjątkowe, niezwykle oryginalne auta luksusowe. Nawet w czasach komunizmu, z taśm Tatry zjeżdżały samochody wyposażone w niezwykłe, chłodzone powietrzem silnik V8!
Nie zabrakło późniejszych modeli, a wisienką na torcie była MTX Tatra V8 – sportowy samochód zbudowany tylko w czterech egzemplarzach.
Na zamkowym dziedzińcu – najbardziej honorowym i prestiżowym miejscu – swoje eksponaty zaprezentowało Muzeum Augusta Horcha ze Zwickau. Jednym z nich był Horch 951 A sedan – kabriolet z 1940 roku, luksusowa limuzyna z nadwoziem wykonanym w Berlinie w firmie karoseryjnej Erdman & Rossi. To oldtimerowy biały kruk – powstało zaledwie 35 egzemplarzy. Horchowi towarzyszyły inne perełki: Wanderer 11 AS, Wanderer W8, DKW ZL.
Strefa PRL-u
Jest już tradycją pokazu w Topaczu, że bogato reprezentowane są pojazdy z czasów PRL oraz tzw. Demoludów. W wydzielonej Strefie PRL można obejrzeć auta, które powstawały w warszawskiej FSO – Warszawy w wielu odmianach nadwoziowych, Syreny, duże Fiaty, Polonezy. Nie zabrakło maleńkich Mikrusów z Mielca, osobowych i dostawczych Nys i Żuków oraz Tarpanów.
Oczywiście były też Maluchy. Motoryzację krajów socjalistycznych reprezentowały radzieckie Wołgi, NRD-owskie Trabanty i Wartburgi, rumuńskie Dacie, czechosłowackie Skody. Co ciekawe, większość aut w Strefie PRL była odrestaurowana, a wiele w doskonałym stanie technicznym i wizualnym. To zasługa ich właścicieli-pasjonatów, tylko oni wiedzą ile czasu, wysiłku i pieniędzy kosztowało doprowadzenie tych aut do takiego stanu.
Prywatne muzea motoryzacyjne – jest ich ok. 50
Do Topacza coraz liczniej zjeżdżają także ze swoimi eksponatami właściciele prywatnych muzeów motoryzacyjnych. Jest ich w Polsce już około 50. Największe to Muzeum Wena w Oławie (ok. 30 km od Wrocławia) mające ponad 500 pojazdów i zajmujące halę o powierzchni pół hektara. Do Topacza z Oławy przyjechały m.in. najmniejszy samochód świata Peel P50, Syreny Vosco S106 i 607/608 (prototypy) oraz autobus.
Jednym ze stałych uczestników święta klasycznej motoryzacji w Topaczu jest Klub Zabytkowych Mercedesów. Tym razem zaprezentował kilkanaście modeli,, od przedwojennych 230 poprzez Pontony, Pagody, W111, po futurystyczny SLR cabrio.
W tym roku za bilety na Motoclassic Wrocław (do kupienia przez internet lub na miejscu) trzeba zapłacić od 39 złotych (bilet ulgowy, do którego uprawnione są dzieci i młodzież do 18 roku życia, osoby z niepełnosprawnościami, renciści i emeryci. Wstęp bezpłatny dla dzieci do 5 roku życia), bilet normalny kosztuje 59 złotych, są też bliety rodzinne za 189 złotych