REKLAMA
Auto Świat Testy Lamborghini Countach – rzadkie, drogie, emocjonujące. Jeździliśmy, jako jedni z nielicznych

Lamborghini Countach – rzadkie, drogie, emocjonujące. Jeździliśmy, jako jedni z nielicznych

Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska

Lamborghini Countach – prawie pół wieku po premierze jego legendarnego protoplasty – wraca w nowej, nawiązującej do tradycji, fascynującej formie. Jako jedni z nielicznych mieliśmy okazję odbyć niezapomnianą przejażdżkę jednym ze 112 egzemplarzy limitowanej serii. Wrażenia? Takie, że zaczęliśmy poważnie rozważać powieszenie plakatu z Lambo w biurze, tak jak to dawniej wielu z nas robiło w pokoju dziecięcym.

Lamborghini Countach (2022)
Auto Bild
Lamborghini Countach (2022)
  • Dziecięce marzenie powraca – po 49 latach od premiery Lamborghini Countacha na drogi wyjeżdża jego spadkobierca
  • Bazy technicznej dostarczyło topowe Lamborghini Aventador, hybrydowy napęd o mocy systemowej 814 KM pochodzi od Siána
  • Nowy Countach budzi respekt nawet gdy stoi, gdy rusza z miejsca staje się obiektem nieskończonej fascynacji
  • Wszystkie 112 egzemplarzy, mimo zawrotnej ceny, znalazły już nabywców
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Dawniej plakat z Lamborghini Countachem wisiał na ścianie pokoju nastolatka, tuż obok Ferrari F40 i Dodge’a Vipera. Włoskie superauto z bykiem na masce było marzeniem każdego młodego fana motoryzacji. Byk obok stającego dęba konia i żmii. To ciekawe, że producenci rasowych sportowych aut mieli taką słabość do groźnych zwierząt. Tak, 30 lat temu modele samochodów znajdowały się na górze listy wymarzonych gwiazdkowych prezentów – np. klasyczne Bburago w skali 1:18.

Autor Ewa Czechowska
Ewa Czechowska