- Hipermocne Porsche Taycan Turbo S zaskoczyło mnie zasięgiem i zużyciem energii
- Jakość tego auta nie sprowadza się jedynie do zastosowanych materiałów
- Porsche Taycan Turbo S kosztuje co najmniej 973 tys. zł, ale i tak trzeba dopłacić za jeden praktyczny oraz powszechnie spotykany dodatek
- Auto było użyczone przez importera, a po teście zostało zwrócone
Porsche Taycan Turbo S jest tak smukłe, że wcale nie wygląda na elektryka — ma aż 496,2 cm długości przy zaledwie 137,8 cm wysokości. Inna sprawa, że w tym kolorze nie wygląda nawet na Porsche.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Jeździłem ultranowoczesnym superautem, w którym kluczowym asystentem może być karteczka przyklejona do kokpitu
Jaka jest jakość Porsche Taycana?
Testowe Porsche Taycan ma barwę... brzoskwiniową. A że oryginalność rzadko przychodzi tanio, to lakier Seanpeach pochodzi z gamy Paint to Sample, co oznacza dopłatę 44111 zł. Jak na ironię tradycyjne złocisto-bordowo-czarne logo Porsche jest w tym egzemplarzu monochromatyczne.
Przeczytaj także: Najpierw euforia i sukces, potem nagły upadek i finał w Ukrainie. 30 lat temu FSO związała się z Daewoo
Skoro przyszedłeś po jakość, to dobrze trafiłeś. Materiały wykończeniowe Porsche Taycana Turbo S robią pierwszorzędne wrażenie, podobnie jak precyzja ich montażu. Zresztą w Taycanie jakość nie sprowadza się tylko do tych dwóch rzeczy.
Ruszam i od razu ukłucie niepokoju. Czy zamki istotnie automatycznie się zaryglowały? Nic nie słyszałem, a gdzie jak gdzie, ale w elektryku trudno przegapić taki dźwięk. No cóż, przegapiłem.
W Porsche Taycanie Turbo S samoczynne ryglowanie zamków podczas jazdy odbywa się praktycznie bezgłośnie. Fantastyczna jest też jakość aerodynamiczna: nawet przy 120 km na godz. szumy wiatru utrzymują się na minimalnym poziomie. No ale Porsche Taycan Turbo S ze współczynnikiem Cx wynoszącym 0,22 to jeden z najbardziej opływowych seryjnych samochodów na świecie.
Taka cisza to doskonałe tło dla sprzętu audio — pod warunkiem że dźwięk przez niego serwowany jest odpowiedniej jakości. Jako audiofil-pasjonat muszę przyznać, że w pojazdach samochodowych sporadycznie trafia się na tak fenomenalnie brzmiący zestaw, jak ten w testowym Taycanie. Wprawdzie audio marki Burmester wymaga 20890 zł dopłaty, ale to "zaledwie" 2 proc. wyjściowej ceny całego auta.
Przeczytaj także: Kuszą ceną i wyposażeniem, ale które chińskie auto kupić? Mam pięć typów i jednego faworyta
No bo Porsche tanie nie jest. Wersja Taycan Turbo S kosztuje minimum 973 tys. zł. Czwarty wyświetlacz w kokpicie — dla pasażera — to dopłata 6205 zł. Na wykończenie uchwytów w podsufitce materiałem Race-Tex i zwieńczenie całości kontrastowymi przeszyciami trzeba wysupłać 3794 zł, a na karbon w górnych partiach obudów bocznych lusterek — 6773 zł.
Testowe Porsche Taycan Turbo S wita karbonowymi nakładkami progów drzwi z podświetlanym personalizowanym napisem. Zgodnie z kolorem i osiągami brzmi on "Very Fast Peach". Taka opcja kosztuje 12734 zł.
To wszystko jednak zbytki. Naprawdę zaskakujące jest to, że w aucie za blisko milion trzeba dopłacać za praktyczny element będący standardem w wielu pięciokrotnie tańszych modelach.
Test Porsche Taycana Turbo S: przestronność i bagażnik(i)
Przeglądam konfigurator Porsche Taycana Turbo S i trudno mi w to uwierzyć, a co dopiero pojąć: za system bezkluczykowego dostępu do auta trzeba dopłacić. Równe 3794 zł.
Przeczytaj także: Największy samochód Volvo to równie wielka wpadka. Aż trudno uwierzyć w tak niską sprzedaż
Czworo drzwi wskazywałoby na rodzinny charakter Porsche Taycana. Istotnie, jest nieźle: przy moich 188 cm mam z tyłu wystarczającą ilość miejsca na nogi, choć przy takim rozstawie osi (290 cm) spodziewałbym się dużo większej swobody.
Smukła sylwetka nie obiecuje dużo przestrzeni na głowę i słowa dotrzymuje: na tylnej kanapie dotykam włosami szklanej tafli dachu. Inna sprawa, że to wyjątkowy dach — można go zmatowić w ułamku sekundy i równie szybko z powrotem doprowadzić do pełnej przejrzystości. Taka magia to 22977 zł dopłaty.
Za to fotele są klasą samą dla siebie. Nie tylko je fantastycznie wyprofilowano, ale w siedzeniu kierowcy można też elektrycznie regulować dopasowanie siedziska i oparcia (ciaśniej lub luźniej). Tylko w jednym samochodzie spotkałem lepszy fotel. W Porsche 911 GT3 RS.
Porsche Taycan Turbo S może i ma dwa bagażniki, ale żaden nie jest przesadnie duży. W testowej wersji sedan przedni ma 81 l, drugi 366 l. Tylny jest dość wąski, raczej płytki i relatywnie długi z progiem biegnącym na przeciętnym poziomie oraz niezbyt ogromnym otworem załadunkowym.
Rozwijające blisko tysiąc koni Porsche to jedno z najmocniejszych aut osobowych dostępnych w Polsce. Da się tym w ogóle zwyczajnie jeździć?
Da. Oj, da. I to jak!
Jak się jeździ Porsche Taycanem Turbo S?
No bo tak. Legendarne (i spalinowe) Bugatti Chiron ma 16 cylindrów, osiem litrów pojemności, cztery turbosprężarki i 1500 KM. Z kolei Porsche Taycan Turbo to dwa silniki elektryczne, akumulator 105 kWh i 775 KM, które po włączeniu funkcji boost rozrastają się do 952 KM. Porsche Taycan Turbo S kosztuje jednak mniej więcej... 1/18 ceny nieprodukowanego od 2024 r. Chirona (jedno z niewielu ogłoszeń, jakie znalazłem, opiewało na blisko 5 mln euro).
A oba przyspieszają od 0 do 100 km na godz. w 2,4 s.
Oczywiście, każdy funduje inne spektrum emocji, ale i tak dynamika Taycana Turbo S jest o-sza-ła-mia-ją-ca. Z pedałem przyspieszenia trzeba się obchodzić naprawdę delikatnie i z rozsądkiem.
Największym atutem Porsche jest to, że jednym z najmocniejszych aut w Polsce można jeździć spokojnie i płynnie — zupełnie jak 10-krotnie słabszym pojazdem. I to jeszcze w jakim komforcie.
Nie chodzi mi tylko o błogą ciszę, ale przede wszystkim o zawieszenie. Nigdy się nie spotkałem z takim przypadkiem: jest i twardo, i bardzo wygodnie. Pneumatyczna konstrukcja fantastycznie neutralizuje nierówności, na dodatek robi to w ciszy. Ideał, proszę państwa.
Tej mojej spokojnej jazdy — tak o 10 km na godz. poniżej limitu — nie zdzierżył jegomość w mocno przerdzewiałym Polonezie. Najpierw "siedział" mi na zderzaku, a później z niewyobrażalnym hukiem maszynerii wyprzedził w niezbyt bezpiecznych okolicznościach. Pewnie będzie się chwalił tym "wyczynem" jeszcze w sylwestra 2056 r.
Mocno zaskoczyły mnie zasięg i zużycie energii Porsche Taycana Turbo S. Każde w inny sposób.
Jaki zasięg ma Porsche Taycan Turbo S?
Wielka "bateria", samochód za blisko milion, a tu... kiedy naładowałem Porsche Taycana Turbo S do 100 proc., system pokazał mi 402 km zasięgu. Nie jest to mało, ale po takim producencie, aucie i cenie spodziewałem się te 150-200 km więcej.
Przełączyłem więc Porsche w oszczędny tryb Range i ruszyłem Południową Obwodnicą Warszawy oraz drogą wojewódzką w poniedziałkowo-popołudniowym szczycie komunikacyjnym. Pod koniec trasy czekały mnie dwie nieliche niespodzianki.
Po przejechaniu przeszło 26 km naładowanie baterii spadło do jedynie 96 proc., a wyświetlacz wskazywał zasięg o zaledwie... 3 km mniejszy (399 zamiast 402 km).
Jednocześnie zużycie energii na tym odcinku w 952-konnym samochodzie ważącym 2295 kg wyniosło... 12,8 kWh/100 km.