- BMW X7 poddany został face liftingowi 3 lata po rynkowym debiucie w 2019 roku
- W Polsce auto dostępne jest w wersji z silnikiem Diesla o mocy 381 KM lub z benzynowym V8 o mocy 530 KM
- Podczas pierwszych jazd sprawdzaliśmy topowy wariant benzynowy BMW X7 M60i
Przy długości blisko 5,2 m, szerokości 2 m i wysokości ponad 1,8 m ten ważący prawie 2,7 tony kolos jest jednym z największych pełnowymiarowych SUV-ów oferowanych na polskim rynku. O ile jednak u nas rzeczywiście uchodzi za giganta, o tyle w Kalifornii, gdzie miałem okazję sprawdzić jak zachowuje się topowy wariant BMW X7 po face liftingu, pod względem gabarytów może uchodzić on za średniaka. Faktem jednak jest, że niewiele modeli w tym segmencie w Europie potrafi zabrać na pokład nawet 7 osób i przewieźć tak dynamicznie i w komfortowych warunkach, jak właśnie produkowany w fabryce w Spartanburgu w USA do niedawna flagowy SUV marki (do niedawna, gdyż pozycję tę stracił na rzecz zaprojektowanego przez M GmbH jeszcze większego XM’a).
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoBMW X7 xDrive M60i – gruntowny face lifting
Wróćmy jednak do BMW X7. Auto obecne jest na rynku od 2019 roku, a ostatnim modyfikacjom zostało poddane kilka miesięcy temu, czyli latem 2022. Trzeba przyznać, że mają one dość duży zakres i objęły zarówno wygląd zewnętrzny, który zwłaszcza z przodu upodobnił BMW X7 do flagowej limuzyny BMW serii 7, jak i wnętrze z całkowicie zmienionym kokpitem, zestaw elektronicznych systemów asystujących, a także paletę jednostek napędowych z nowym 8-stopniowym automatem. Po raz pierwszy można też zamówić do auta 23-calowe alufelgi (w standardzie są 20-calowe).
Zobacz też: BMW iX M60 robi wrażenie wyglądem, mocą i elektrycznym potencjałem
W prezentowanej wersji BMW X7 M60i seryjny jest pakiet sportowy M, który dodatkowo wzmacnia dynamiczną aparycję modelu za sprawą m.in. logo "M" umieszczonego na potężnym grillu, przy bocznych skrzelach i na klapie tylnej, charakterystycznych podwójnych końcówek wydechu i zmodyfikowanych zderzaków z powiększonymi wlotami powietrza. Swoje robi także matowy szary lakier (Frozen Grey), który dodatkowo dodaje sylwetce modelu szlachetnej elegancji.
BMW X7 xDrive M60i – elegancja i high-tech
Po zajęciu miejsca we wnętrzu można zachwycić się luksusową atmosferą zapewnianą przez perfekcyjne wykończenie i doskonały dobór materiałów. Uwagę zwraca szczególnie nowy kokpit z zakrzywionym i zorientowanym delikatnie na kierowcę szklanym panelem, za którym kryją się 12,3-calowy ekran cyfrowych wskaźników i 14,9-calowy dotykowy wyświetlacz systemu multimedialnego. Ten ostatni to oczywiście najnowsza odsłona BMW iDrive 8. generacji serwująca multum możliwości dostarczania informacji i rozrywki. Owszem, wymaga pewnej wprawy w obsłudze i pewnie z wielu opcji użytkownik będzie korzystać sporadycznie lub wcale, ale pod względem technologicznym to prawdziwy majstersztyk.
Jakość oczywiście nie budzi żadnych zastrzeżeń podobnie jak ilość miejsca we wszystkich trzech rzędach, tym bardziej że do dyspozycji miałem wariant 6-osobowy. Gigantyczny jest również bagażnik, który w zależności od ustawienia foteli może mieć pojemność nawet 2120 l.
Zobacz też: BMW M3 Touring to najbardziej praktyczne M3 wszech czasów
Pozycja za kierownicą zapewnia bardzo dobrą widoczność we wszystkich kierunkach, a szeroki zakres regulacji fotela gwarantuje, że każdy łatwo znajdzie optymalną pozycję dla siebie. Zarówno pod kątem wygody (do dyspozycji funkcje masażu, wentylacji i podgrzewania), jak i właściwego trzymania ciała, gdy przyjdzie nam ochota na skorzystanie z potencjału napędu.
BMW X7 xDrive M60i – solidne V8
A w prezentowanej wersji potencjału jest rzeczywiście sporo i zapewnia go zmodyfikowany silnik V8 biturbo, który co prawda dysponuje identyczną mocą 530 KM i momentem 750 Nm jak poprzednik, ale dział M popracował nad jego wydajnością. Udało się to osiągnąć za sprawą technologii miękkiej hybrydy, która zmniejsza obciążenie jednostki i poprawia reakcje na ruchy pedałem gazu przy niższych prędkościach. Tyle teorii. W praktyce moc tego benzyniaka okazuje się więcej niż zadowalająca i czyni z 2,7-tonowego kloca zwinne i bardzo dynamiczne auto.
Zwłaszcza w trybie sportowym, w którym nie tylko przyspiesza niczym kompaktowy hot hatch w 4,7 s do setki w akompaniamencie basowego warczenia z układu wydechowego i płynnych zmian przełożeń przez 8-stopniowy automat ZF, lecz także pozwala zaskakująco łatwo się kontrolować. Zasługa w tym doskonałego układu kierowniczego, a także inteligentnego napędu 4x4 z tylnymi kołami skrętnymi i adaptacyjnego zawieszenia pneumatycznego z aktywną regulacją przechyłów bocznych. W efekcie nawet szybko pokonywane zakręty nie robią na BMW X7 większego wrażenia, a auto sprawia wrażenie przyklejonego do asfaltu.
Przy spokojniejszym stylu jazdy okazuje się cichym i ultrakomfortowym bolidem rodzinnym, którym z przyjemnością można wybrać się w długą podróż. Co ciekawe, nawet 23-calowe koła bardzo dobrze radzą sobie z nierównościami, choć muszę szczerze przyznać, że na kalifornijskich drogach w okolicach Palm Spring nie było ich zbyt wiele. Nie chcę też komentować zużycia paliwa – na to przyjdzie czas, gdy X7 trafi do pełnozakresowego testu redakcyjnego.
BMW X7 xDrive M60i – moim zdaniem
Topowy wariant BMW X7 to kolos o naprawdę sportowym usposobieniu. Muszę przyznać, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, a w towarzystwie amerykańskich pikapów i jeszcze większych SUV-ów wcale nie sprawiał wrażenia giganta. Pod względem prowadzenia i osiągów to pełnokrwiste BMW w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jeśli ktoś szuka 7-osobowego luksusowego sportowca, to BMW X7 M60i z pewnością warty jest rozważenia. Cena, niestety, jest odpowiednio wysoka i startuje z poziomu 640 tys. zł.