- Nowy Jeep Grand Cherokee miał już swoją premierę w USA, jednak do Europy dotarł niedawno. Producent potrzebował chwili, by go dostosować do europejskich warunków
- To zaskakujący samochód, Jeep pokazuje, że terenówka potrafi być luksusowa i dobrze jeżdżąca
- Dziś już nie ma złych samochodów — są dobre albo bardzo dobre. Grand Cherokee zasługuje na to drugie określenie
- Wyjazd na prezentację był w pełni opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany materiał
Dostosowanie się do nowoczesnych norm emisji jest trudne, szczególnie dla legendarnych marek i modeli, których fani niechętnie podchodzą do faktu, że w dzisiejszych czasach, szczególnie w Europie, w szybkim tempie zaczyna ubywać modeli czysto spalinowych. Podobnie jest też z Jeepem Grand Cherokee, autem kojarzącym się z dużymi silnikami V8, umiejącymi nie tylko wyciągnąć auto z terenowych opresji, ale również nieźle brzmieć.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Cóż, o tym drugim możemy zapomnieć, chyba że sprowadzimy sobie takie auto z USA. Europejczykom pozostaje zelektryfikowana wersja 4xe, złożona z 4-cylindrowego silnika 2.0 i elektryka. Razem tworzy to hybrydę plug-in o mocy 380 KM i 637 Nm. Zarówno na papierze, jak i w rzeczywistości to napęd godny Grand Cherokee.
By to udowodnić, Jeep zorganizował jazdy testowe w pięknych okolicznościach przyrody w okolicach Malagi, w Hiszpanii. Większość trasy wiodła przez rewelacyjne górskie serpentyny. Zanim jednak tam dojechaliśmy, musieliśmy pokonać odcinek autostradowy.
- Przeczytaj także: Jeep Avenger. Tak jeździ nowy SUV produkowany w Polsce
Nowy Jeep Grand Cherokee — zatęsknisz tylko za dźwiękiem
Ten napęd naprawdę się sprawdził. Jechał bez jakiejkolwiek zadyszki, a system ustawiony był w trybie oszczędzania zgromadzonej w baterii energii. Użycie prądu było więc ograniczone, jednak mimo wszystko nie odczułem problemów podczas osiągania prędkości autostradowej. Mało tego, podczas pierwszych kilometrów byłem zaskoczony tym, jak żwawy jest ten samochód. Podobnie jest z 8-biegowym automatem, który dobrze dobiera przełożenia i nie gubi się przy nagłym dodawaniu i odejmowaniu gazu.
Oczywiście, jak to w hybrydach plug-in, auto może poruszać się na samym prądzie. W tym wypadku producent obiecuje, że 400-woltowy układ w mieście pozwoli na pokonanie 51 km. W cyklu mieszanym ma to być 48 km. Jak jest w rzeczywistości, przekonamy się, gdy samochód trafi do nas na dłuższy test.
Dalej nie jesteś przekonany? To wspomnę tylko, że plug-in jest najszybszą dostępną odmianą Grand Cherokee i do 100 km/h rozpędza się w 6,3 s.
Ten piękny obraz nieco tylko psuje motor spalinowy, wyjący w wyższych partiach obrotów. Jest to zauważalne, ale czy denerwujące i częste? Zdecydowanie nie. Niestety, o czym już wspomniałem, pięknego gangu ośmiu czy nawet sześciu cylindrów nie uświadczymy. Poza tym w zasadzie nie ma się do czego przyczepić w kwestii napędu. Spalanie silnika na testowej trasie wyniosło około 12 l/100 km.
- Przeczytaj także: Nowy Jeep Wrangler. Zmiany niby drobne, a poważne
Nowy Jeep Grand Cherokee — czy na pewno jadę Jeepem?
Jeśli jednak już obroty spadną do niższych wartości, w aucie można się cieszyć ponadprzeciętną ciszą. Izolacja samochodu od otoczenia jest bardzo dobra. W zasadzie, wnętrze samochodu to inny świat, niż ten go otaczający go, nawet przy prędkościach autostradowych.
Po dojechaniu do serpentyn znów przyszło zaskoczenie. Prowadzenie precyzyjne, na boki nie buja, hamulce ostre, a nierówności wybierane gładko. To aż dziwne, ale tym dużym SUV-em po prostu chciało się cisnąć i jechać jeszcze szybciej. Do granicy przyczepności udało się dojść, ale nie było to tak proste, jak można się było spodziewać, Z kanapowca wiele tu nie zostało. Nowem Grand Cherokee bliżej w tym aspekcie do Alfy Romeo niż Jeepa.
- Przeczytaj także: Widziałem aż trzy premiery Hondy. To nowa generacja popularnego SUV-a i dwa nowe modele
Nowy Jeep Grand Cherokee — nie stroni od brudu
Oczywiście Jeep musi umieć coś w terenie, szczególnie Grand Cherokee. I ten ma wyposażenie, które rzeczywiście daje mu spore możliwości. Pneumatyczne zawieszenie jest w stanie zapewnić prześwit 275 mm, a dzięki niemu maksymalna głębokość brodzenia wynosi 610 mm. Ponadto inżynierowie pozwolili na elektroniczne odłączenie przedniego stabilizatora, dzięki czemu przednia oś jest w stanie osiągnąć większy wykrzyż.
- Przeczytaj także: Jeep Avenger. Tak jeździ nowy SUV produkowany w Polsce
Oczywiście dostępne są też tryby terenowe na różną nawierzchnię, które zmieniają czułość i charakterystykę układu napędowego. Są też znane z jeepów systemy Quadra-Trac II i Quadra-Drive II z tylnym elektronicznym mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu. Terenówka również przekazuje najwięcej mocy na koła o największej przyczepności za pomocą skrzynki rozdzielczej. Producent oferuje także wersję Trailhawk z dodatkowymi osłonami i oponami All Terrain. Na tych oponach auto jednak jest nieco mniej przewidywalne w prowadzeniu i trochę bardziej nerwowe. Taka wersja świadczy jednak o tym, że producent jest pewny możliwości offroadowych tego auta.
Nowy Jeep Grand Cherokee — w środku będziesz się relaksował
Przebywanie w tym samochodzie sprawia przyjemność. Materiały wykończeniowe nie dość, że są przyjemne wizualnie, to jeszcze po ich dotknięciu czar nie pryska. Skóra Palermo jest prawdziwa, listewki i inne wstawki to drewno, a i metal się znajdzie. Nic nie jest udawane. Szkoda jedynie, że zdecydowano się na zastosowanie w tunelu środkowym tzw. "piano black". Ciągnie się przez cały środek od ekranu multimediów aż do podłokietnika, więc odciski palców, zarysowania i gromadzący się kurz będą codziennością.
Błyszcząca czerń znajduje się także naprzeciwko pasażera z przodu, tam gdzie umieszczono trzeci ekran multimediów. Z jego pozycji można m.in. włączyć kamery, ustawić nawigację i kontrolować multimedia. Długo się zastanawiałem nad jego sensownym zastosowaniem i jedno znalazłem – ustawianie i kontrola nawigacji, a także obserwacja sytuacji z kamer na przykład w terenie. Oczywiście dalej można go traktować w kategorii bajerów, czymś, czym można się pochwalić przy kolegach. Na szczęście, mimo że ekranów jest dużo, nie poskąpiono fizycznych przycisków.
Na uwagę zasługuje też nagłośnienie powstałe we współpracy z firmą McIntosh, składające się z 19 głośników o łącznej mocy 950 W. Gra czysto i głęboko, każda kolejna piosenka angażuje bardziej i sprawia większą przyjemność. Nagłośnienie Bose w innym egzemplarzu przy McIntoshu brzmiało bardzo płasko.
Duża duma widoczna była u przedstawicieli Jeepa podczas prezentacji noktowizora, czyli funkcji Night Vision, mogącej rozpoznawać zwierzęta i ludzi. Producent w ogóle chwali się, że Grand Cherokee ma ponad 110 funkcji bezpieczeństwa. Nawet trudno sobie uzmysłowić, że tyle może ich być na pokładzie samochodu.
- Przeczytaj także: Przejechałem ponad 700 km chińskim elektrykiem. Czy Maxus T90 EV to najgorsze auto na rynku?
Nowy Jeep Gran Cherokee — możesz w nim jeździć w garniturze i w gumiakach
Po pierwszych jazdach mogę śmiało stwierdzić, że Grand Cherokee jest niezłą niespodzianką. Jeździ tak, jak wygląda, czyli bardzo dobrze. To kolejny kompletny samochód na rynku, który może służyć przez całe życie. Ponadto kierowca może pojawić się tym samochodem zarówno na eleganckiej imprezie, jak i pobrudzić się w błocie. Niektórym jednak zabraknie większego silnika, ale ten układ napędowy miło mnie zaskoczył po pierwszych jazdach. Tym bardziej już się nie mogę doczekać dłuższego testu.