- Wystarczy, że wciśniesz przycisk, a drzwi same się otworzą, a spod podsufitki automatycznie wysuwa się panoramiczny ekran o przekątnej aż 31,3 cala
- Nowe BMW serii 7 umożliwia wybór każdego rodzaju napędu, w tym silnika Diesla, który zapewnia nawet 1000 km zasięgu na pełnym baku
- Samochód został użyczony przez importera, a po teście zwrócony
Nawet nie musisz się wysilać, żeby wsiąść do samochodu. W nowej "siódemce" wystarczy, że wciśniesz przycisk, a drzwi same się otworzą (tak samo jest z zamykaniem). Bez obaw, czujnik automatycznego mechanizmu skontroluje, czy drzwi w nic nie uderzą. Trwa to chwilę, ale działa wzorowo. Można nawet równocześnie otworzyć wszystkie drzwi. Dzięki temu w kabinie nie ma klamek. Do odblokowania zamka, żeby ręcznie otworzyć drzwi, również służy przycisk. Na desce rozdzielczej nie zobaczymy też otworów wentylacyjnych (sprytnie je ukryto). Zwyczajny jest za to kluczyk — już nie cyfrowy jak w poprzedniej generacji tego modelu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Nowe BMW serii 7 – tego nie ma konkurencja
Następna niespodzianka kryje się pod dachem nowej serii 7. Nie jest to rozgwieżdżona podsufitka jak w Rollsie (brytyjska marka należy do koncernu z Monachium), ale unikatowy system rozrywki dla pasażerów z tyłu. Koniec z małymi monitorkami doczepionymi do przednich foteli, BMW postawiło na automatycznie wysuwany panoramiczny telewizor o przekątnej aż 31,3 cala i rozdzielczości 8K. Jego położeniem można sterować z poziomu głównego ekranu dotykowego z przodu lub za pomocą ekranów wielkości smartfonu umieszczonych w tylnych drzwiach. Wielki ekran też jest dotykowy. W parze z systemem nagłośnienia Bowers & Wilkins Diamond w środku mamy prawdziwe kino.
To oczywiście jeszcze nie wszystko. Miejsce z prawej strony z tyłu jest uprzywilejowane, przeznaczone dla osoby korzystającej z usług z szofera. Kilka kliknięć na ekranie i możesz wypoczywać na rozłożonym fotelu jak w klasie biznes w samolocie (przedni fotel składa się i przesuwa do przodu, a tylny staje się leżanką). Trudno o lepsze warunki do długiej jazdy. O komfort podróżowania dba pneumatyczne zawieszenie obu osi. We wnętrzu jest przytulniej dzięki tkaninowej tapicerce – od razu mam skojarzenia z Toyotą Century.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to do za dużej liczby różnych materiałów wykończeniowych i zbyt wielu kolorów w kabinie, ale to kwestia gustu i minus tej konkretnej konfiguracji. Narzekać można także na sterowanie – wolałem poprzedniego iDrive’a. Raz zablokował się wysuwany ekran.
BMW 740d xDrive – tysiąc kilometrów na pełnym baku
Flagowa limuzyna BMW w swojej najnowszej odsłonie zadebiutowała jako samochód w pełni elektryczny (i7), ale z czasem w ofercie pojawiły się inne wersje napędowe: kolejne elektryczne, hybrydy plug-in oraz diesel. Testowany egzemplarz został wyposażony właśnie w ten ostatni typ napędu, który jest już coraz rzadziej spotykany w autach osobowych. Rozumiem jednak osoby, które go wybiorą. Z kilku powodów.
Ze środka tak świetnie wyciszonej limuzyny i tak nie słychać, że pod maską pracuje diesel. Ponadto silnik jest dynamiczny i oszczędny. Gdy odbierałem samochód, komputer wskazywał niemal 950 km zasięgu. Dalsza jazda potwierdziła, że jest to jak najbardziej realne. Jeśli auto ma służyć do długich i częstych podróży, to tego typu napęd jest świetnym rozwiązaniem.
Oczywiście nawet jednostki spalinowe są coraz mocniej zelektryfikowane – dziś 48-woltowa technologia "mild hybrid" jest praktycznie standardem w tej klasie. W tym przypadku oznacza, że trzylitrowemu sześciocylindrowemu dieslowi pomaga silnik elektryczny zintegrowany z 8-stopniową skrzynią biegów, który pełni też funkcję alternatora. Skutecznie odzyskuje energię, zwiększa płynność jazdy oraz szybko daje dodatkowego "kopa", gdy jest to potrzebne. Maksymalnie kierowca ma do dyspozycji 300 KM mocy i 670 Nm momentu obrotowego, co przekłada się na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 5,8 s. Przyzwoity wynik jak na auto o masie własnej wynoszącej prawie 2,2 tony. Napęd xDrive jest seryjny.
BMW 740d nie zostało jednak stworzone do wyścigów, to rola elektrycznego M70, które jest w stanie osiągnąć "setkę" w 3,7 s. W wersji wysokoprężnej liczy się kombinacja satysfakcjonujących osiągów i dużego zasięgu, by jak najrzadziej zatrzymywać się na tankowanie. To długodystansowiec, nie sprinter. Potwierdzają to wyniki zużycia paliwa. W mieście diesel potrzebuje najwięcej paliwa (9,5-10 l/100 km), ale już na trasie ekspresowej jego apetyt wyraźnie maleje – do 6,0-6,5 l. Zbiornik ma pojemność 74 l, więc szybkie rachunki pokazują, że bez przerwy spokojnie można przejechać ponad 1000 km. Nawet najdłuższy film obejrzysz do końca.
Nowe BMW serii 7 – moim zdaniem
Flagowa limuzyna BMW to kolejny model tej marki wywołujący kontrowersje, ale dzięki temu mówi się o nim więcej i częściej niż o stonowanych konkurentach. Nowa "siódemka" (nomen omen siódmej generacji) ma wielkie i do tego podświetlane "nerki", które nie każdemu przypadną do gustu (dużo lepiej wygląda z dwukolorowym lakierem). Nie zmienia to jednak faktu, że pod kątem zastosowanych technologii to najwyższa półka. Samochód, który potrafi pozytywnie zaskoczyć, dopracowany pod każdym względem, a do tego umożliwiający wybór każdego rodzaju napędu.
BMW 740d xDrive — dane techniczne
Silnik | t.diesel R6 mild hybrid |
Pojemność skokowa | 2993 cm3 |
Łączna moc maksymalna | 300 KM |
Łączny maks. moment obrotowy | 670 nm |
Napęd | na 4 koła |
Skrzynia biegów | automatyczna 8b. |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 5,8 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Spalanie średnie wg WLTP | 6,8 l/100 km |
Emisja CO2 | 178 g/km |
Dł./szer./wysokość | 5391/1950/1544 mm |
Rozstaw osi | 3215 mm |
Pojemność bagażnika | 540 l |
Masa własna/ładowność | 2180 kg/715 kg |
Cena wersji 740d | od 535 000 zł |
Cena testowanego egzemplarza | 808 000 zł |