- Poliftingowe Porsche Cayenne S Coupe ma o dwa cylindry więcej, a to zupełnie zmienia wrażenia towarzyszące jeździe tą lukstorpedą
- Na drodze ciężko uwierzyć, że Porsche Cayenne S Coupe z kierowcą waży ponad 2,2 t. Układ kierowniczy, zawieszenie i elektronika bezczelnie drwią z praw fizyki
- Kosztuje więcej niż mieszkanie w Warszawie, ale warto rozważyć pożyczkę, bo to ostatnie "czysto spalinowe" Cayenne
- Samochód został użyczony przez importera, a po teście – ze smutkiem – zwrócony
Powrót większego silnika u schyłku życia modelu to dość nieoczekiwany zwrot akcji. A tak właśnie stało się w przypadku najmocniejszej spalinowej wersji Porsche Cayenne – 2,9-litrowy silnik V6 w "esce" ustąpił miejsca 4-litrowej jednostce V8. Może i wzorem Macana większy SUV też już powoli zmierza ku "świetlanej zelektryfikowanej przyszłości", ale zanim to nastąpi... trzeba nasycić uszy niepodrabialnym dźwiękiem rwących się do pracy ośmiu "garów".
Porsche Cayenne S Coupe – wzorzec SUV-a
SUV z Zuffenhausen pierwsze podchody do kierowcy robi jeszcze przed uruchomieniem silnika – świetnym wyglądem. To jednak moje ogólne wrażenie, bo testowany egzemplarz akurat próbował... wtopić się w tłum. Czarny lakier Chromite Black w połączeniu z bazowymi, częściowo niepomalowanymi zderzakami i balonowymi oponami naciągniętymi na 20-calowe obręcze skutecznie maskuje wszystkie sztuczki stylistów Porsche. Szkoda, bo trochę się napracowali przy tym projekcie.
Karoseria Porsche Cayenne Coupe zaskakująco mocno odbiega od nadwozia klasycznego Cayenne i nie mówię tu o rzeczach oczywistych, czyli opadającej linii dachu i zupełnie innej klapie bagażnika. Wiedzieliście, że przednia szyba i słupki A są bardziej pochylone? I że linia dachu przebiega o 20 mm niżej, a tylne drzwi i błotniki bardziej wystają na boki? Te zabiegi miały delikatnie upodobnić Cayenne Coupe do 911 i ja to kupuję. Możecie się nie zgodzić, ale trudno mi nie stwierdzić, że SUV marki o sportowych korzeniach powinien był tak wyglądać od samego początku.
Ubiegłoroczna modernizacja uprościła przedni pas, wprowadzając doń więcej ostrych krawędzi i nowy kształt lamp. Egzemplarz z parku prasowego Porsche został wyposażony w opcjonalne reflektory LED Matrix HD mające aż 32 tys. pikseli. Są warte 11,1 tys. zł dopłaty, bo – uwierzcie mi – potrafią z nocy uczynić dzień. Przy wyższych prędkościach oświetlają drogę niemal na kilometr wprzód (!) i malują na asfalcie wzory, np. wyróżniające pas ruchu. Z tyłu zawitała nowa listwa z trójwymiarowymi światłami, a zderzak ma delikatnie zmieniony dyfuzor i bardziej zaakcentowane cztery końcówki wydechu, ale... to też ciężko dostrzec na tak skonfigurowanym aucie.
Porsche Cayenne S Coupe nie odejdzie w ciszy
O najważniejszym punkcie liftingu już wspomniałem – dwa cylindry więcej. Podwójnie doładowany benzynowy silnik 4.0 V8 generuje o 34 KM i 50 Nm więcej niż 2.9 V6, co daje nam 474 KM osiągane przy 6 tys. obr./min i 600 Nm wytwarzanych w zakresie 2-5 tys. obr./min. Sprint do "setki" zajmuje odświeżonej "esce" tyle samo czasu (4,7 s), ale SUV może bardziej się rozpędzić (do 273 km/h). Za wyhamowanie tej lukstorpedy odpowiada układ hamulcowy z 410-milimetrowymi tarczami i sześciotłoczkowymi zaciskami z przodu oraz 358-milimetrowymi tarczami i czterotłoczkowymi zaciskami z tyłu – można mu zaufać.
- Przeczytaj także: Test Porsche 718 Caymana. To ostatnie takie Porsche z boxerem
Moment obrotowy trafia na obie osie za pośrednictwem ośmiobiegowej automatycznej przekładni Tiptronic S. W trybach Sport i Sport Plus automat radzi sobie z żonglowaniem biegami tak dobrze, że umieszczone za kierownicą łopatki pełnią funkcję wyłącznie dekoracyjną. Być może zmieniłbym zdanie w trakcie jazdy torowej, ale na drogach publicznych naprawdę trudno mieć jakiekolwiek uwagi do pracy skrzyni. Porsche deklaruje średnie zużycie paliwa na poziomie zaledwie 12,5 l/100 km, u mnie było to prawie 15 l/100 km na dystansie 707 km. W mieście spalanie skakało od 13 do... 26 l/100 km.
No a co z tym dźwiękiem? Atakuje zmysły po wciśnięciu startera silnika, choć po chwili... cichnie. Aby rozkoszować się nim na stałe – wraz z dudnieniem aktywnego układu wydechowego – trzeba ustawić pokrętłem na kierownicy odpowiedni tryb jazdy (Sport w zupełności wystarczy). Wydech Porsche Cayenne Coupe można podkręcić też w neutralnym, codziennym ustawieniu, co wymaga zaledwie dwóch kliknięć na ekranie systemu multimedialnego.
Porsche Cayenne S Coupe – laserowa precyzja prowadzenia
Bez kierowcy na pokładzie Porsche Cayenne S Coupe waży 2 tys. 190 kg. Ponaddwutonowe SUV-y raczej rzadko kojarzą się z przyjemnością z jazdy, ale za kierownicą "sportowej ciężarówki" z Zuffenhausen przestają działać prawa fizyki. Właściwości jezdne tego auta są absurdalne! Przesadzam? To, że takiego kolosa można zmusić do jazdy jak po sznurku, po prostu nie mieści się w głowie. A jednak!
Rodzaj zwinności, którą nie mają prawa dysponować samochody tej wielkości, zapewnia precyzyjny jak skalpel i naturalny w odczuciu układ kierowniczy. W aucie o rozstawie osi zbliżającym się do trzech metrów (2 tys. 895 mm) nieoceniona jest skrętna tylna oś (8,4 tys. zł dopłaty), która zmniejsza średnicę zawracania i stabilizuje pojazd na zakrętach. Z kolei na nierównościach popisuje się adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne (11,2 tys. zł dopłaty).
Nad tym, co dzieje się z autem, stale czuwają systemy wektorowania momentu obrotowego, aktywnej stabilizacji przechyłów i dobierania siły tłumienia do warunków drogowych i trybu jazdy – gdyby Porsche Cayenne Coupe istniało 30 lat temu, nie miałoby szansy tak dobrze się prowadzić. Co zaskakujące, nawet balonowy profil zimowych opon nie zaburzał stabilności samochodu, a dzięki niemu po raz pierwszy od dawna nie musiałem stresować się parkowaniem równolegle do krawężnika. Właścicieli aut z większymi felgami ratuje zestaw kamer zapewniający bardzo dokładny podgląd otoczenia (wysoka jakość obrazu).
Porsche Cayenne S Coupe – korepetycje u Taycana
Egzemplarz udostępniony do testu jest aż nazbyt dyskretny z zewnątrz, za to w środku... Tu widać, że konfigurację powierzono komuś z dobrym gustem. Zielona skóra Night Green (19,2 tys. zł) w połączeniu z panelami z drewna eukaliptusowego (2,6 tys. zł) robi obłędne wrażenie i przywodzi na myśl klasyczną motoryzację. Już punkt wyjściowy był niezły, bo hołdująca minimalizmowi deska rozdzielcza jest estetyczna sama w sobie. Idę o zakład, że te proste kształty szybko się nie zestarzeją.
Jak styliści Porsche osiągnęli ten efekt? Wysłali Cayenne na korepetycje do Taycana. Zyskał na tym nie tylko styl, ale też ergonomia. Zamiast stacyjki z pokrętłem imitującym kluczyk w tradycyjnym dla Porsche miejscu, czyli po lewej stronie kierownicy, znajdziemy przycisk służący do budzenia silnika. Po prawej pojawił się taycanowy przełącznik skrzyni biegów działający na zasadzie shift-by-wire. W miejscu starej "wajchy" znajdziemy dzięki temu większe schowki i cyfrowo-analogowe centrum zarządzania wentylacją oraz pokrętło od głośności.
Lekcje po godzinach objęły też tematykę łączności i multimediów, co z pewnością ucieszy gadżeciarzy. Na większym, 12,3-calowym ekranie systemu inforozrywki może bezprzewodowo "hulać" Apple CarPlay lub Android Auto, a liczba dostępnych aplikacji online wręcz przytłacza. O rzeczach takich jak radio DAB czy sterowanie głosowe nawet nie wspominam. Co jeszcze przeszczepiono z Taycana? Możliwość zainstalowania przed pasażerem dodatkowego ekranu i zagięty 12,65-calowy panel cyfrowych wskaźników, który wygląda na... wybrakowany. Czy tak trudno byłoby umieścić nad nim prosty daszek?
Na szczęście te wszystkie "świecidełka" nie utrudniły obsługi. Wprost przeciwnie – taka kombinacja ekranów, przycisków i pokręteł sprawia, że bardzo łatwo zadomowić się w kabinie Porsche Cayenne. Dodajcie do tego wygodnie otulające ciało fotele i dbałość o szczegóły, a naprawdę nie będzie wam się chciało wysiadać nawet po dojechaniu do celu.
Porsche Cayenne S Coupe – naszym zdaniem
Tak naprawdę recenzję tego samochodu mógłbym zamknąć w jednym zdaniu: tak powinien jeździć i wyglądać każdy SUV. W Porsche Cayenne S Coupe sportowy charakter naprawdę przeplata się z użytkowym i to nie jest żaden marketing. Ergonomia jest wzorowa, bagażnik o pojemności 592 l (do krawędzi oparcia kanapy) wystarczający dla 4-osobowej rodziny, a zdumiewające osiągi są na wyciągnięcie ręki i podeszwy buta. Jednocześnie auto nie atakuje sportowym DNA, kiedy nie jest proszone o emocje. W normalnym trybie można bez obaw jeździć nim "po bułki", choć ze względu na duży rozmiar zaparkowanie pod piekarnią może zająć trochę czasu.
Inne minusy? Podczas jazdy autostradowej coś rozbrzęczało się po prawej stronie deski rozdzielczej albo w prawym boczku drzwi – pasażer zrobił dokładne dochodzenie, ale nie znalazł źródła dźwięku, a w drodze powrotnej problem już nie wystąpił. Kolejna rzecz to słaba widoczność do tyłu, która jest efektem ładnego kształtu nadwozia. Na szczęście rekompensuje ją świetny zestaw kamer.
Czyli ideał? Jednego nie da się łatwo obejść – ceny. W teorii odświeżone Porsche Cayenne S Coupe można kupić "już za" 579 tys. zł, ale w praktyce będzie w nim brakowało wielu przytoczonych w tym teście funkcji. Opcje wywindowały cenę prasowego egzemplarza aż do 805,4 tys. zł, a to nawet przy obecnych cenach już nie kawalerka, lecz przyzwoite 2- czy 3-pokojowe mieszkanie w Warszawie. Gdybym dysponował takim budżetem i nie martwił się o lokum, zapewne jechałbym już do najbliższego salonu Porsche.
Porsche Cayenne S Coupe – dane techniczne
Silnik | benz. biturbo, V8 |
Pojemność skokowa | 3996 cm³ |
Moc maksymalna | 474 KM przy 6000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 600 Nm przy 2000-5000 obr./min |
Skrzynia biegów | aut. 8b Tiptronic S |
Napęd | 4x4 |
Dł./szer./wys. | 4930/1983/1678 mm |
Rozstaw osi | 2895 mm |
Maksymalny prześwit | 237 mm (zaw. pneum.) |
Głębokość brodzenia | 530 mm (zaw. pneum.) |
Masa własna/ładowność | 2265/720 kg |
Masa przyczepy hamow./niehamow. | 3500/750 kg |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,7 s |
Prędkość maksymalna | 273 km/h |
Śr. zużycie paliwa (WLTP) | 12,5-13,4 l/100 km |
Emisja CO2 (WLTP) | 284-304 g/km |
Pojemność zbiornika paliwa | 90 l |
Pojemność bagażnika | 554-1502 l |
Cena od | 579 000 zł |
Cena testowanego egzemplarza | 805 399 zł |