• Skoda oferuje obecnie pięć modeli z napędem wszystkich kół
  • W krajach skandynawskich auta z napędem 4x4 to znaczna część rynku. W Norwegii ponad 74 proc. aut marki Skoda zamawianych jest z napędem 4x4
  • Polska jest poważnym rynkiem, jeśli chodzi o sprzedaż samochodów z napędem na cztery koła
  • Napęd 4x4 ma szereg zalet, ma jednak także swoje wady i ograniczenia
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Na początek jedno zastrzeżenie: wszystkie samochody udostępnione do jazd testowych przez Skodę w okolicach Ostersund w środkowej Szwecji miały opony wyposażone w kolce. W tamtych rejonach to raczej norma niż wyjątek. Opony zimowe, które dostępne są w Polsce i w krajach, z którymi sąsiadujemy, są nie dość zimowe jak na skandynawskie warunki. Alternatywą dla kolców są opony zrobione ze specjalnie zmiękczonej mieszanki. Miękkie zimowe opony bez kolców są bardziej popularne niż kolce w południowej Szwecji, gdzie zimą częściej niż na południu spotykany jest czarny asfalt.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Im dalej na północ, tym kolcowane opony mają większy sens, ponieważ zimowe utrzymanie dróg w Skandynawii wygląda zupełnie inaczej niż choćby w Polsce. Soli sypie się mało lub wcale, nie ma "parcia" na utrzymanie czarnej nawierzchni dróg. Śnieg się jedynie odgarnia i wyrównuje, wiele dróg zimą pokrytych jest grubą warstwą śniegu, a nawet lodu. Gdy śniegu jest więcej, o przebiegu drogi informują długie tyczki wbijane w pobocze, ustawiane co kilkadziesiąt metrów.

Co do kolców, to – wbrew pozorom – nie jest to rzecz, które rozwiązuje wszystkie zimowe problemy związane z przyczepnością na lodzie, ale jednak trochę pomaga – o tym dalej.

Po co kupuje się samochody 4x4?

Napęd na cztery koła najbardziej kojarzy się z samochodami terenowymi, ale prawda jest taka, że zmienia on wiele także w samochodach, które nigdy nie zjeżdżają z asfaltu. Główna, najłatwiej zauważalna przewaga napędu 4x4 nad najpopularniejszym obecnie napędem na przednią oś, to lepsza trakcja. Auto sprawniej rusza i spokojniej przyspiesza. Im większe przyspieszenie pragniemy uzyskać, tym bardziej napęd na cztery koła zmniejsza ryzyko zerwania przyczepności. Ma to wpływ na komfort jazdy także na nawierzchni suchej i świetnie utrzymanej.

Skoda Octavia 4x4 Foto: Skoda
Skoda Octavia 4x4

Elektronicznie sterowany napęd 4x4 stabilizuje też samochód na zakrętach podczas jazdy po śliskiej nawierzchni. Im bardziej ślisko, tym większa korzyść, którą można opisać dwoma słowami: większe bezpieczeństwo.

Kto kupuje samochody 4x4?

Skoda Enyaq Coupe Foto: Auto Świat
Skoda Enyaq Coupe

O tym, w jakim stopniu kupujący nowe samochody są zainteresowani napędem na cztery koła, decyduje w dużej mierze klimat, w jakim używane są auta. I tak na Islandii aż 87,6 proc. nabywców Skód decyduje się na wersję 4x4. Udział czteronapędowych wersji Skody w innych wybranych krajach przedstawia się następująco:

  • Norwegia – 74,5 proc.
  • Szwajcaria – 57,4 proc.
  • Szwecja – 43 proc.
  • Luksemburg – 40,8 proc.

Do krajów, w których znaczna część nabywców zamawia wersję 4x4, należy też Polska. Liczby sprzedanych w 2022 r. egzemplarzy Skód z napędem 4x4 przedstawiają się następująco:

  • Niemcy – 26 tys. 351 sztuk
  • Czechy – 13 tys. 416 sztuk
  • Szwajcaria – 9589 sztuk
  • Norwegia – 7685 sztuk
  • Polska – 5877 sztuk

Napęd 4x4 ma i wady, i zalety

Obecność napędu na cztery koła w samochodzie poprawia wrażenia z jazdy, komfort i bezpieczeństwo, komplikuje jednak nieco jego budowę.

Skoda Octavia 20 TDI FWD vs Octavia 20 TDI 4x4 Foto: Skoda
Skoda Octavia 20 TDI FWD vs Octavia 20 TDI 4x4

Obecność napędu 4x4 wpływa też na "cyferki". Przykładowo dołożenie układu przeniesienia napędu także na tylne koła w Skodzie Octavii w silnikiem 2.0 TDI zwiększa masę pojazdu o blisko 100 kg, choć dodatkowa masa nie obniża przyspieszenia (jest ono lepsze o 0,1 sekundy), natomiast także zwiększa spalanie i emisję CO2. Bonus (poza bezpieczniejszym prowadzeniem i łatwiejszym przyspieszaniem na śliskiej nawierzchni) to możliwość ciągnięcia znacznie cięższej przyczepy – aż o 400 kg.

Zupełnie inaczej wygląda budowa napędu 4x4 w samochodzie elektrycznym. Zamiast wału napędowego i dyferencjału, które przekazują moment obrotowy z silnika umieszczonego z przodu na tylne koła, konieczne jest wykorzystanie dwóch silników, z których jeden będzie napędzał koła przednie, a drugi – tylne.

Skoda Enyaq RWD vs Enyaq 4x4 Foto: Skoda
Skoda Enyaq RWD vs Enyaq 4x4

Na przykładzie modelu Enyaq widzimy, że ma to jeszcze większe konsekwencje: zastosowanie dwóch silników powoduje wzrost mocy systemowej auta, zwiększa jego masę o ok. 200 kg, co jednak – jeśli chodzi o osiągi – korygowane jest z naddatkiem przez wyższą moc. Wersja 4x4 znacząco lepiej przyspiesza (0-100 km/h w 6,9 s zamiast 8,7 s), co jednak skutkuje zwiększeniem zużycia energii i skróceniem zasięgu samochodu. Różnica w cenie pojazdu nieznacznie przekracza 10 tys. zł – oczywiście wersja 4x4 jest droższa.

Warto mieć na uwadze, że zwłaszcza w samochodach, które "bazowo" mają napędy na tylną oś, dobudowanie napędu 4x4 w niemal każdym przypadku zwiększa promień skrętu samochodu, co oznacza, że trudniej manewruje się na ciasnym parkingu. W przypadku Skody taka sytuacja dotyczy elektrycznego modelu Enyaq, który w podstawowej wersji ma napęd na tył. W Enyaqu 4x4 średnica zawracania rośnie z 10,9 metra do 11,5 m.

W czym najbardziej pomagają kolce?

Największa korzyść z umieszczenia w oponach stalowych elementów antypoślizgowych to zwiększenie przyczepności podczas hamowania i przyspieszania. W mniejszym stopniu kolce poprawiają przyczepność na zakrętach i wcale nie jest tak, że samochód zawsze prowadzi się "jak po sznurku". Z kolcami czy bez auto z napędem na tył jest na śliskiej nawierzchni nadsterowne (tył jest zawsze gotów wyprzedzić przód, co oznacza też, że łatwo jest "kręcić bączki", czy też po prostu wprowadzić samochód w drift. Z kolei auto z przednim napędem ma zawsze tendencję do wyjeżdżania przodem na zewnątrz zakrętu i taki niezamierzony poślizg jest bardzo trudno opanować. Choćby śladowe wsparcie, jakie daje napęd na "drugą" oś, zmniejsza powyższe niepożądane zjawiska.

Opona zimowa wyposażona w kolce Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Opona zimowa wyposażona w kolce

W każdym razie z punktu widzenia bezpieczeństwa przyczepność podczas hamowania to podstawa i kolce są w tym pomocne. Szwedzi zresztą, podróżując samochodem w warunkach zimowych, są bardzo ostrożni. Łatwo zaobserwować, że zbliżając się do potencjalnie oblodzonego skrzyżowania z drogą główną, często zwalniają zawczasu tak, aby zatrzymać się na 2-3 metry przed linią zatrzymania, a następnie powoli ruszają, by ostrożnie podjechać do miejsca, z którego mogą upewnić się, że droga wolna. To taki... rytuał. Gdy można jechać, ruszają sprawnie. Na ogół nie jeżdżą jednak szybko. "Tu wszędzie są fotoradary – radzi instruktor na odprawie – pamiętajcie o limitach prędkości".

Jeszcze wracając do opon: kolce w ogumieniu dopuszczonym do użytku na drogach publicznych w Skandynawii mają określone parametry. W sytuacjach wyjątkowych, np. podczas rajdów, używane są większe kolce zapewniające większą przyczepność na lodzie – tych jednak nie można używać bez ograniczeń z uwagi na to, że mogą niszczyć drogę.

Z napędem 4x4 po śniegu i po lodzie

Co do jazdy sportowej po śniegu i lodzie, to ani sam napęd, ani najlepsze nawet ogumienie nie pomogą, jeśli kierowca nie jest odpowiednio przygotowany. Pokazały to bardzo dobrze pierwsze próby podczas slalomu na jeziorze w okolicy Ostersund: kto nie zwalnia przed zakrętem i nadmiernie kręci kierownicą, ten jeeeedzie, ale... w bok. Łatwo zaobserwować też przepaść, jaka dzieli umiejętności przeciętnych kierowców i kierowców zawodowych, testujących samochody na znanym sobie torze – ci ostatni potrafią cywilną Skodą Superb wyposażoną w silnik Diesla i napęd 4x4 "latać" z nieprawdopodobną prędkością i pewnością siebie.

Jak sprawuje się napęd 4x4 w aucie spalinowym i w elektryku?

Napęd na cztery koła w samochodzie spalinowym i elektrycznym na pozór działa podobnie, a jednak... całkiem inaczej.

Podstawowa różnica: w takich samochodach jak Skoda Octavia, Suberb, Kodiaq czy Karoq podstawą jest napęd na przednią oś, natomiast napęd tylnej osi jest dołączany i "dawkowany" zgodnie z zapotrzebowaniem, które oceniane jest przez sterownik w zależności od uślizgu poszczególnych kół i w zależności od wybranego trybu jazdy.

Skoda Enyaq coupe Foto: Skoda
Skoda Enyaq coupe

W elektrycznym Enyaqu podstawą jest napęd na tylną oś – z tyłu umieszczony jest podstawowy silnik auta o mocy 150 kW. Moduł napędzający przednie koła ma moc zaledwie 45 kW i wytwarza maksymalny moment obrotowy 162 Nm (to nieco ponad 30 proc. maksymalnego momentu obrotowego, jakim dysponuje moduł napędowy umieszczony z tyłu).

Także w tym przypadku poziom wykorzystania napędu przedniej osi (czyli de facto 4x4) zależy od warunków jazdy i wybranego trybu jazdy. Elektronika podejmuje decyzję w ułamku sekundy, przy czym przeciętny kierowca nie jest w stanie stwierdzić, kiedy w aucie działa wyłącznie napęd jednej osi, a kiedy dwóch. Wybrany tryb jazdy wpływa na czułość pedału gazu, moment interwencji ESP (np. w trybie "śnieg" system dopuszcza większy uślizg kół). Modele elektryczne Skody mają tryb "trakcja", który sprawia m.in., że do prędkości 20 km/h niezależnie od warunków działają oba silniki.

Podczas śnieżno-lodowych slalomów różnymi modelami Skody zauważyłem, że:

  • modele spalinowe, zwłaszcza te z niższym nadwoziem, są najłatwiejsze w prowadzeniu. W przypadku SUV-ów wyżej położony środek ciężkości wymaga przyzwyczajenia;
  • elektryczny Enyaq, pomimo wysokiej masy, bardzo sprawnie rusza, jednak wysoka masa oznacza ogromną bezwładność pojazdu. Sposobem na sprawne pokonywanie slalomu jest maksymalne "prostowanie" zakrętów, połączone z minimalnymi i płynnymi ruchami kierownicy; gdy już wyrzuca cię z zakrętu, to... jeeeedziesz;
  • zarządzanie dołączaniem napędu "drugiej" osi działa w obu przypadkach tak płynnie i niepostrzeżenie, że przeciętny kierowca, jeśli nie wie, jak to działa, nie poczuje momentu dołączania napędu tylnej osi w samochodzie spalinowym czy włączenia przedniego silnika w elektryku.
  • W normalnym ruchu ulicznym szczegóły działania napędów 4x4 całkowicie tracą na znaczeniu – w każdym przypadku kieruje się samochodem łatwo i płynnie; jeśli przestrzegamy szwedzkich ograniczeń prędkości, mamy odpowiednie ogumienie i napęd na cztery koła, nieposolenie dróg staje się nie problemem, a wręcz przeciwnie – zaletą.
  • Czy niska temperatura i sportowa jazda mają duży wpływ na zasięg elektryka? Tak – bardzo duży! Ale jeśli w mroźnych warunkach jedziemy ze "szwedzką" prędkością i flegmą, problemu nie ma – m.in. z tego powodu Skandynawia jest świetnym miejscem do prezentowania zalet samochodów na baterie i tego, że sprawdzają się także zimą.
Skoda Enyaq Foto: Skoda
Skoda Enyaq

Skoda chwali się, że w 2022 r. wyprodukowała 106 tys. 118 aut z napędem 4x4. Najwięcej Kodiaqów – 45 tys. 170 egzemplarzy, co stanowi blisko połowę całkowitej liczby wyprodukowanych w 2022 r. egzemplarzy tego modelu. Na drugim miejscu pod względem liczby wyprodukowanych Skód 4x4 jest Karoq (18 tys. 203 szt.), a dalej: Octavia 4x4 (14 tys. 463 auta) i Superb (12 tys. 436 aut). Powstało też 11 tys. 956 czteronapędowych egzemplarzy modelu Enyaq iV oraz 3890 Enyaqów Coupe.

Czy warto "przepłacić? Ależ tak – zwłaszcza jeśli wybieramy pomiędzy drogą wersją z napędem 4x4 lub z napędem na jedną oś. Niestety, jeśli chodzi o samochody spalinowe, to napęd 4x4 dostępny jest jedynie z najmocniejszymi silnikami, a zatem oznacza wysoki wydatek.

W polskich warunkach dyskusyjny jest natomiast sens inwestowania w napęd 4x4 w aucie elektrycznym. W tym przypadku nie chodzi jednak o wysoką dopłatę (bo jest ona stosunkowo niska), tylko o wyższą masę pojazdu, która skraca zasięg. Z drugiej strony kusi wyższa moc...

Ładowanie formularza...