• Toyota udoskonaliła Yarisa i wprowadziła mocniejszy napęd hybrydowy oraz nowocześniejsze wyposażenie z zakresu multimediów, a także nowe systemy bezpieczeństwa
  • Mocniejszy napęd hybrydowy oznacza lepsze osiągi, a do tego jest minimalnie oszczędniejszy od słabszej hybrydy
  • Na początek sprzedaży do oferty trafia także nowa wersja wyposażenia, którą rozpoznamy m.in. po kolorze Neptune Blue

Chociaż modele z segmentu B nie są tak wszechstronne, jak samochody kompaktowe, to niezmiennie znajdują tysiące klientów. Nic dziwnego, jako typowo miejskie auta idealnie sprawdzają się wszędzie tam, gdzie nie ma potrzeby kupowania większego, przestronniejszego pojazdu.

Biorąc pod uwagę fakt, że w parze z dość małym nadwoziem idzie stosunkowo niska masa, a w ślad za tym również względnie nieduże zapotrzebowanie na paliwo, mamy gotowe wyjaśnienie popularności tych aut. Wie o tym także Toyota, której miejski Yaris pozostaje w produkcji już od ćwierć wieku. Ale nawet w dopracowanym modelu, jak obecna czwarta generacja Yarisa też można coś poprawić.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Toyota Yaris 2024 z jeszcze mocniejszym napędem hybrydowym

Toyota Yaris już od wielu dekad należy do najchętniej wybieranych modeli z segmentu B. Od 2012 r. jednym z argumentów przemawiających za wyborem Yarisa był m.in. napęd hybrydowy, który zawitał do klasy B właśnie dzięki Toyocie. Najwyraźniej był to dobry ruch ze strony Toyoty, bo ostatecznie doprowadził do tego, że w 2023 r. w Europie japoński koncern sprzedał 170 tys. Yarisów. W ub.r. Polacy kupili ok. 13 tys. Yarisów, z czego hybrydy stanowiły nieco ponad połowę całego wolumenu.

I to właśnie napęd jest jedną z najważniejszych ze zmian, które teraz japońscy inżynierowie wprowadzili w Yarisie. Zastosowanie nowej przekładni, większego i mocniejszego silnika elektrycznego, a także modyfikacje oprogramowania w układzie sterowania mocą przełożyły się na 12-procentowy wzrost mocy. Dotychczasowy napęd o mocy 85 kW/116 KM wciąż będzie dostępny, ale topową wersją stała się ta z układem dostarczającym 96 kW/130 KM. Oprócz tego zwiększył się, i to o 30 proc., moment obrotowy silnika elektrycznego. Teraz mówimy już o wartości 185 Nm, a nie 141 jak dotychczas.

Wyższa moc i większy moment obrotowy oczywiście przekładają się na lepsze osiągi. 130-konny Yaris ze startu zatrzymanego do prędkości 100 km/h przyspiesza w 9,2 s, czyli o 0,5 s szybciej niż ze słabszym napędem. Ale w codziennym użytkowaniu częściej liczy się elastyczność, na co wpływa moment obrotowy. Toyota zapewnia, że dzięki mocniejszej hybrydzie przyspieszenie od 80 do 120 km/h zajmuje 7,5 s. To ważne, gdy trzeba sprawnie wyprzedzić jakiś pojazd lub sprawnie włączyć się do ruchu podczas jazdy.

Toyota Yaris 2024 — dynamiczniejsza, a przy tym nadal oszczędna

Teoretycznie 14 KM więcej niż dotychczas nie powinno robić specjalnej różnicy. Ale w rzeczywistości, jeśli bierzemy pod uwagę dynamikę, najnowszy Yaris nie daje powodów do narzekań. Zastosowanie elementów z układu hybrydowego 5. generacji pozwoliło wyeliminować "wycie" silnika podczas przyspieszania, na co wiele osób zwracało uwagę w dotychczas oferowanych hybrydach Toyoty. Także wyprzedzanie odbywa się wystarczająco sprawnie. Sama przekładnia również pracuje przyjemnie, bez specjalnych opóźnień i teraz bardziej przypomina działanie przekładni automatycznej.

Pomimo wzrostu mocy najmocniejszy Yaris okazuje się oszczędniejszy od słabszej wersji. Według Japończyków model z napędem o mocy 96 kW na pokonanie 100 km potrzebuje średnio 3,9-4,3 l (cykl WLTP). W przypadku podstawowego napędu hybrydowego średnie zapotrzebowanie na paliwo mieści się w granicach 3,8-4,9 l/100 km. W uzyskaniu niskiego spalania pomaga układ Predictive State of Charge Control, który bazując na danych z systemu nawigacji dopasowuje naładowanie baterii do przebiegu trasy i natężenia ruchu, aby do maksimum wykorzystać zalety napędu elektrycznego.

W rzeczywistych warunkach, na liczącej kilkadziesiąt kilometrów pętli po drogach w pobliżu Barcelony, Yaris w zależności od trasy i stylu jazdy kierowcy potrzebował od ok. 3,9 do 4,6 l/100 km. To oznacza, że podawane przez producenta zużycie paliwa jest bliskie rzeczywistemu, a sam Yaris da wielu kierowcom możliwość do uzyskania jeszcze lepszego rezultatu.

Toyota Yaris 2024 — nowa hybryda tylko w topowych wersjach wyposażenia

Niestety, chcąc cieszyć się nowym napędem, trzeba zdecydować się na jeden z dwóch topowych poziomów wyposażenia — Premiere Edition lub GR Sport — bo 130-konna hybryda na razie będzie dostępna tylko w tych wersjach. Na szczęście ich kolejnym atutem, podobnie zresztą jak wersji Executive, są seryjne cyfrowe zegary z wyświetlaczem o przekątnej 12,3 cala. To następna ze zmian, która zawitała do Yarisa 2024. W środkowej części ekranu prezentowane są informacje płynące z systemów bezpieczeństwa, a także różne powiadomienia. Z kolei po bokach wyświetlane są dane dotyczące trasy, zużycia paliwa, systemu audio i nawigacji.

Alternatywnie po prawej i lewej stronie centralnej części kierowca ma możliwość dodania wybranych przez siebie widżetów (w tym celu wystarczy nacisnąć przycisk na kierownicy), przy czym system pozwala na zapisanie do trzech układów zegarów. Oprócz tego kierowca może skorzystać z czterech motywów cyfrowych zegarów – Casual, Smart, Tough i Sporty, a każdy dostępny jest w trzech układach prezentowania informacji. Nowe zegary są bardzo dobrym rozwiązaniem, bo nie dość, że zapewniają dostęp do szeregu informacji i możliwości personalizacji, to na dodatek, w przeciwieństwie do niektórych analogicznych rozwiązań, są czytelne.

Oprócz nowych zegarów Yaris zyskał teraz również najnowszą odsłonę systemu multimedialnego Toyota Smart Connect. W trzech topowych wersjach wyposażenia (Executive, Premiere Edition i GR Sport) wszystkie informacje z systemu informacyjno-rozrywkowego prezentowane są na kolorowym ekranie dotykowym o przekątnej 10,5 cala, czyli o 1,5 cala większym niż w pozostałych Yarisach. W drugiej połowie 2024 r. w Premiere Edition oraz GR Sport ma także działać cyfrowy kluczyk. Ten powiązany jest z aplikacją MyToyota i zapewni dostęp do auta aż pięciu użytkownikom smartfonów z systemem Apple lub Android. W cenie auta klient otrzyma roczną subskrypcję.

Toyota Yaris 2024 — bezpieczniejsza i... droższa niż dotychczas

Udoskonalony Yaris stał się nie tylko bardziej dynamiczny, lecz także bezpieczniejszy. Do standardowego wyposażenia należy pakiet Toyota T-Mate, którego funkcje zostały rozbudowane i ulepszone m.in. o najnowszą generację Toyota Safety Sense. Układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia (PCS) może teraz wykryć potencjalne zderzenie czołowe, a także wykrywa większą liczbę obiektów, które mogą znaleźć się na drodze auta, a układ Proactive Driving Assist (PDA) pomaga uniknąć kolizji przy niskich prędkościach. Z kolei nowy układ Emergency Driving Stop System (EDSS) pomaga, gdy kierowca zasłabnie, o ile aktywowany jest układ LTA — w razie potrzeby auto zatrzymuje się, włącza światła awaryjne i odblokowuje drzwi.

Wspomniana już wersja Premiere Edition jest kolejną nowością wprowadzoną przy okazji premiery unowocześnionego Yarisa. Jej wyróżnikiem jest nowy lakier Neptune Blue łączony z czarnym dachem. Niebieski motyw dostrzeżemy także we wnętrzu na przeszyciach foteli oraz listwach dekoracyjnych deski rozdzielczej i boczków drzwi. Samochód w tej wersji otrzymał też nowe, 17-calowe przeszlifowane felgi.

Już sam fakt, że mówimy o topowej wersji napędu i o najbogatszych wersjach wyposażenia, może sugerować, że hybrydowa Toyota nie będzie tania. I tak jest w rzeczywistości. Yaris 1.5 Hybrid Dynamic Force 130 KM e-CVT Premiere Edition kosztuje 128 tys. 900 zł, GR Sport jeszcze ciut drożej, bo 129 tys. 900 zł. Częściowym wytłumaczeniem może być bogate wyposażenie. Ale jak by nie patrzeć, nadal mówimy o samochodzie z segmentu B, który w topowych wersjach okazuje się o kilka tys. zł droższy od większej i nieznacznie mocniejszej, a do tego równie sensownie wyposażonej Corolli w wersji hatchback. Ale najwyraźniej mimo to Yaris, jako marka sama w sobie, i tak znajdzie chętnych.