Ubiegły rok mijał producentom na elektryfikacji i odrabianiu strat po przestojach fabryk. W 2021 r. niewiele się zmieniło – największym priorytetem wciąż są premiery samochodów elektrycznych, a zakłady nie pracują z taką wydajnością, z jaką by mogły. Wszystko przez pandemię, niedobór surowców i powiązany z tym kryzys na rynku półprzewodników.
W efekcie salony pustoszały, a ceny aut (nie tylko nowych!) z miesiąca na miesiąc rosły. Pomimo trudnej sytuacji w branży byliśmy świadkami wielu udanych debiutów. Są wśród nich nie tylko modne SUV-y i nowoczesne modele z napędem elektrycznym, ale też mniej oczywiste perełki dla fanów "motoryzacji starej daty".
Jeśli macie swoich własnych faworytów, wciąż możecie na nich głosować w naszym plebiscycie Auto Świat Moto Awards 2021 – tu liczy się tylko wasza opinia! Poniżej prezentujemy galerię z autami, które nas z jakichś powodów urzekły. Oto nasza subiektywna lista najciekawszych premier samochodowych 2021 r.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Rodzynek w gamie małych "beemek". Nowa seria 2 Coupe wyróżnia się na tle podobnych wielkościowo modeli nie tylko agresywną stylistyką, ale też napędem na tył. Duchowy spadkobierca BMW M2? Trochę tak, a trochę nie, bo wybierając najmocniejszą w gamie wersję M240i z sześciocylindrowym, 374-konnym silnikiem, jesteś skazany na napęd xDrive.
Drugie auto tej samej marki? Owszem, ale przyznacie chyba, że trudno pominąć najmocniejsze seryjnie produkowane BMW. Do tego takie, które perfekcyjnie łączy wściekłą dynamikę 635-konnej jednostki 4.4 V8 z luksusem charakterystycznym dla tego segmentu. W głębi duszy to jednak bestia – "setkę" osiąga w 3 s, a cała moc może trafiać na tylną oś!
Francuzi jak zwykle popisali się awangardowym podejściem do tworzenia samochodów. Zamiast wskrzeszać klasycznego sedana i kombi klasy średniej Citroen postanowił... zamknąć je w jednym opakowaniu i doprawić akcentami typowymi dla SUV-ów i crossoverów! C5 X ma zwiększony prześwit, amortyzatory z progresywnymi poduszkami hydraulicznymi, ultramiękką piankę w fotelach i mnóstwo gadżetów.
Z Francji przeskakujemy do... Rüsselsheim, gdzie będzie produkowana nowa generacja kompaktowego DS4. Za etykietką "made in Germany" kryją się jednak oryginalna karoseria, niesztampowe wnętrze i nowinki techniczne, takie jak sterowane kamerą aktywne podwozie, noktowizor czy wyświetlacz HUD z rozszerzoną rzeczywistością (informacjami wyświetlanymi na wirtualnym 21-calowym ekranie).
Jeśli Fordowi udało się zelektryfikować legendę amerykańskich półciężarówek, to znaczy, że zelektryfikować da się wszystko. Konkurent Tesli Cybertruck może zasilić mały plac budowy (w ukrytym pod maską 400-litrowym "frunku" są 4 gniazdka), a podczas blackoutu stanowić awaryjny generator prądu, który zaspokoi potrzeby gospodarstwa domowego przez 3 dni. To wszystko dzięki aż 130-kWh akumulatorowi (sic!). Zasięg? Od 370 do 480 km.
Panie i panowie, oto koreańska limuzyna dłuższa nawet od Mercedesa Klasy S! Genesis G90 w zamyśle ma opróżnić portfele klientów, którzy do tej pory oglądali się za Audi A8, BMW serii 7 i wspomnianej "eski". Ambitne zadanie, ale Koreańczycy odrobili lekcję – G90 może mieć 3,5-litrowy silnik o mocy 380 KM, aktywny układ tłumienia hałasów, laminowane szyby, filtr antybakteryjny, lampę UV, 23-głośnikowy zestaw audio Bang&Olufsen i... jeszcze więcej!
Czy vany muszą być nudne? Skądże znowu! Tylko spójrzcie na Starię, czyli utrzymanego w minimalistycznej i futurystycznej stylistyce następcę modelu H-1. Koreański van mógłby stanowić na naszym rynku konkurencję dla Mercedesa Klasy V i Volkswagena Multivana, ale niestety do nas nie trafi. A szkoda, bo europejskie rodziny z pewnością zakochałyby się w dużych oknach, "pikselowych" światłach, fotelach kapitańskich i desce rozdzielczej przypominającej kokpit promu kosmicznego.
Kiedy wszyscy zdążyli już zapomnieć o tym, że istnieje taki producent jak Lotus, firma odpaliła prawdziwą bombę. I dobrze, bo to swoisty hołd dla klasycznych spalinowców, które kierowane są już na boczny tor. Emira to "ostatni Mohikanin" w gamie – więcej spalinowych Lotusów po prostu już nie będzie. Zastępuje jednocześnie Evorę, Elise i Exige. Za plecami kierowcy może pracować albo silnik 2.0 R4 Mercedesa-AMG (365 KM), albo jednostka 3.5 V6 Toyoty (405 KM).
Oto Klasa S wśród "elektryków". Nie mylić ze "zelektryfikowaną Klasą S", bo luksusowa limuzyna na prąd została zaprojektowana od nowa. Ma inne proporcje, niżej położony środek ciężkości, zamkniętą na stałe przednią pokrywę i jest dłuższa o 37 mm od tradycyjnej "eski". Kabina to high-techowy raj dla gadżeciarzy – pod taflą deski rozdzielczej zatopiono trzy duże ekrany systemu MBUX Hyperscreen. Zasięg? Z akumulatorem o pojemności 107,8 kWh nawet do 770 km.
Opętani przez diabła inżynierowie Porsche postanowili wsadzić do Caymana silnik z 911 GT3. Wycisnęli z niego 500 KM, a do auta dorzucili sporo rozwiązań technicznych z wyścigówek. Bezceremonialnie obdarli też Caymana GT4 z wszelkich zbędnych wykładzin i materiałów izolacyjnych, a zamiast klamek umieścili w boczkach drzwi materiałowe pętle. Są też specjalny pakiet aerodynamiczny, podwozie z przegubami kulowymi, klatka bezpieczeństwa i kute felgi z magnezu. Słynną pętlę Nurburgringu Cayman GT4 RS pokonuje o 23,6 s (!) szybciej niż "zwykłe" GT4. Szaleństwo!
Jeśli ktoś chciał narzekać na to, że uwzględniliśmy za mało SUV-ów na naszej liście, to mamy dla niego coś specjalnego. Nowy Range Rover ledwo załapał się do zestawienia, bo został zaprezentowany pod koniec października. Piąta generacja Range’a to ciężka broń wymierzona w Cullinana i Bentaygę – jest luksusowa i innowacyjna jak nigdy przedtem. Wciąż ma duże silniki (np. 3.0 R6 i 4.4 V8), ale jest też hybryda plug-in, a na horyzoncie już majaczy... "elektryk"! Bajery? Skrętna tylna oś, dzięki której zawraca tak zgrabnie jak kompakt, ponad 13-calowe ekrany w kabinie, filtr antybakteryjny itp.
Samochody elektryczne nie mogą być ekscytujące? Powiedzcie to Chorwatom, bo chyba o tym nie słyszeli. Mate Rimac stworzył ze swoim zespołem istną bestię, która z napędu elektrycznego wyciska ostatnie poty. Nevera rozwija prawie 2000 KM i niemal 2400 Nm (sic!), a do tego osiąga "setkę" w niecałe 2 sekundy. To czyni ją najszybszym "elektrykiem" na świecie. I teraz najlepsze – producent twierdzi, że na jednym ładowaniu Nevera potrafi przejechać nawet 550 km! Złe informacje? Chorwacki hiperbolid powstanie jedynie w liczbie 150 szt., a cena każdej z nich wynosi ok. 2 mln euro.
Toyota prezentuje bardziej klasyczne podejście do aut sportowych. Za pośrednictwem modelu GR86 udowadnia, że nie zapomniała, jak buduje się wozy, które w centrum stawiają kierowcę i emocje płynące z ekstremalnej jazdy. Toyota GR86 została zbudowana według tej samej, sprawdzonej receptury, co jej poprzedniczka – GT86. Ma więc napęd na tył i ręczną skrzynię biegów (w opcji automat), ale pod maskę trafił tym razem większy i mocniejszy silnik (2.4 o mocy 234 KM). Osiągi? Na poziomie hot hatcha (6,3 s do 100 km/h), ale w tym aucie nie to się liczy!
To jeden z tych samochodów, które na dobre zapisały się w historii motoryzacji. W 70. urodziny modelu Land Cruiser Toyota zaprezentowała światu zupełnie nową generację terenówki. Pomimo mody na hybrydy i elektryfikację japoński producent zdecydował się po prostu na diesle V6 (3.3 o mocy 309 KM lub 3.5 o mocy 415 KM) i przekonuje, że nie ma co płakać po benzynowym V8. Szkoda tylko, że najnowsza Toyota Land Cruiser nie trafi do Europy... Unia Europejska nie toleruje takich "blachosmrodów" na drogach.
Znowu van? Znowu, bo na kultowego "busika" Volkswagena zawsze znajdzie się miejsce! Zwłaszcza teraz, kiedy Multivan oddziela się grubą kreską od dostawczego Transportera i próbuje zachęcić do siebie klientów rewolucyjną konstrukcją i większą kabiną – Volkswagen po raz pierwszy zbudował ten model na platformie MQB. W efekcie za napęd może odpowiadać nawet układ hybrydowy (PHEV). Ale w palecie pozostały też dwa benzyniaki (1.5 TSI 135 KM i 2.0 TSI 204 KM) i jeden diesel (2.0 TDI 150 KM). Niestety, wersja 4x4 pojawi się dopiero za trzy lata, a tylną oś będzie napędzać motor elektryczny.