Niemiecka organizacja pozarządowa Deutsche Umwelthilfe (DUH) oficjalnie pozwała 20 września 2021 r. producentów samochodów BMW i Mercedes-Benz. Organizacja złożyła odpowiednie skargi do sądów okręgowych w Monachium i Stuttgarcie. DUH idzie do sądu, ponieważ obie firmy motoryzacyjne wcześniej odmówiły zobowiązania się do drastycznej redukcji emisji CO2 w swoich pojazdach ze skutkiem natychmiastowym i stopniowego wycofywania samochodów spalinowych do 2030 r.

Wszystko zaczęło się od wysłania listów przez organizację z początkiem września. Dała ona obu firmom czas do 20 września na zaakceptowanie zawartych w liście postulatów. Koncerny Daimler i BMW odmówiły spełnienia warunków.

Już raz aktywiści wygrali

Podobna sprawa była już raz na wokandzie. Wtedy został pozwany koncern petrochemiczny Shell, przed niderlandzkim sądem. Również chodziło o brak zdecydowanych działań na rzecz poprawy klimatu, a firma została zmuszona wyrokiem sądu do redukcji emisji dwutlenku węgla o 45 proc. do 2030 r.

Aktywiści są też zachęceni precedensowym wyrokiem niemieckiego sądu z wiosny 2020 r., który orzekł, że prawo klimatyczne nie jest wystarczająco rygorystyczne, aby chronić klimat.

Organizacja zachęcona tymi dwoma wyrokami chce teraz, aby Daimler i BMW byli skazani przez sądy na większe wysiłki w zakresie ochrony klimatu. Chcą oni, aby do 2030 r. zaprzestano produkcji samochodów napędzanych paliwami kopalnymi i zmniejszono emisję dwutlenku węgla przez obie firmy. Chodzi o to, aby firmy mogły emitować tyle dwutlenku węgla, aby nie powodował on ocieplenia ziemi powyżej 1,7 stopnia Celsjusza.

Marcin Prokop testuje elektrycznego Jaguara I-Pace

Koncerny odpierają zarzuty

Zarówno Daimler, jak i BMW twierdzą, że już robią bardzo dużo w celu zmniejszenia emisji CO2. Przedstawiciele Daimlera w poniedziałek powiedzieli, że nie widzą podstaw do wniesienia sprawy przeciwko firmie, a koncern już od dawna dąży do neutralności klimatycznej. Ich celem jest oferowanie samochodów w pełni elektrycznych do końca dekady tam, gdzie pozwolą na to warunki rynkowe. Mercedes-Benz nawiązuje do swojej strategii inwestycyjnej, zgodnie z którą na akumulatorowe pojazdy elektryczne w latach 2022-2030 przeznaczono ponad 40 miliardów euro. Już w przyszłym roku marka zamierza oferować pojazdy elektryczne w każdym segmencie, w którym sprzedaje swoje auta.

BMW z kolei mówi, że o drodze do osiągnięcia celów klimatycznych muszą decydować parlamenty. Spór prawny między dwiema prywatnymi stronami nie może zastąpić demokratycznego procesu. BMW ponadto chce do 2030 r. zmniejszyć emisję CO2 o 40 proc. - od surowców po produkcję aż do końca użytkowania aut.

Według organizacji Deutsche Umwelthilfe obie marki mają ogromne znaczenie dla kryzysu klimatycznego. Donosi ona, że BMW wyemitowało 93,8 mln ton CO2 w samym tylko 2019 r. – to więcej niż emitują całe kraje UE, takie jak Austria czy Grecja. Emisja CO2, za którą odpowiada Mercedes-Benz, w 2019 r. wyniosła 118,5 mln ton.