Odpłatne odblokowywanie pełnej pojemności akumulatora to w Tesli nic nowego i nic zaskakującego. Był to niegdyś sposób producenta na zmniejszenie kosztów produkcji przy jednoczesnym zachowaniu wielu opcji konfiguracji dla klienta. Z ekonomicznego punktu widzenia Tesli po prostu opłacała się produkcja samochodów z jednym rozmiarem akumulatorów i ograniczanie ich możliwości komputerowo. Ale żeby musieć płacić za "upgrade" jeszcze raz?

W starszym Modelu S Tesla sztucznie ograniczała parametry baterii — zdj. ilustracyjne Foto: SariMe / Shutterstock
W starszym Modelu S Tesla sztucznie ograniczała parametry baterii — zdj. ilustracyjne

Tesla przywróciła auto klienta do ustawień fabrycznych

Amerykanin, którego próbował naciągnąć serwis, kupił używaną Teslę Model S 90 – wersję oferującą większy zasięg i lepsze osiągi. Do serwisu wybrał się, by wgrać aktualizację komputera umożliwiającą przejście z łączności 3G na nowy format przesyłania danych. Bez tego jego Tesla utraciłaby wiele funkcji, do których wymagane jest połączenie z internetem.

Po powrocie do domu otrzymał telefon od serwisantów z informacją o tym, że znaleziono błąd w konfiguracji jego samochodu, ale żeby niczym się nie martwił, bo poprawka zostanie wprowadzona zdalnie (w końcu ma już nowy moduł!). Jak się okazało, wspomniana "poprawka" obejmowała przywrócenie ustawień fabrycznych i zablokowanie ok. 130 km zasięgu.

Zobacz też: Jakie problemy jakościowe? Dla Tesli pęknięta podłoga to "kosmetyka"

Za odblokowanie zasięgu Tesla chciała 4,5 tys. dol.

Skąd taka sytuacja? Auto klienta oryginalnie wyjechało z salonu jako Tesla Model S 60, czyli wersja ze sztucznie ograniczonymi parametrami. Opcjonalny "upgrade" do modelu S 90 nastąpił dopiero podczas wymiany akumulatora na gwarancji, ale serwis jakoś to przeoczył i postanowił przywrócić fabryczny zasięg. Za zdjęcie blokady zażądał od klienta 4,5 tys. dol. (ok. 20,8 tys. zł)!

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Właściciel używanej Tesli (trzeci w historii pojazdu) próbował wyjaśnić sytuację w serwisie, ale pracownicy obstawali przy swoim – mogą zwiększyć zasięg Modelu S po uzyskaniu stosownej opłaty. Zrozpaczony mężczyzna udał się z prośbą o pomoc do Jasona Hughesa, znanego hackera specjalizującego się w Teslach, ale nawet on nie mógł zdjąć blokady. Pomogło dopiero zrobienie rozgłosu w mediach – Tesla obiecała przywrócić większy zasięg za darmo.