- Wakacyjne promocje na paliwo niebawem się skończą
- Są metody na ograniczenie rachunków za paliwo niemal o jedną trzecią. Metody te nie wymagają instalowania żadnych aplikacji i działają na każdej stacji
- Trzeba jednak uważać, by nie przesadzić, bo nadgorliwi kierowcy mogą wręcz stracić
- Tankowanie na stacji benzynowej - jak oszczędzić do nawet 30 proc.
- Jak oszczędzać paliwo, czyli co powoduje wzrost spalania
- Ceny paliw wciąż te same, ale rachunki na stacji mniejsze
- Jak oszczędzać benzynę
- Jak jeździć dieslem, by palił jak najmniej
- Przeczytaj też:
- Jak oszczędzać gaz LPG
- Jak jeździć hybrydą, by paliła jak najmniej
- Jak jeździć autem elektrycznym, by zużywało jak najmniej energii
- Ekonomiczna jazda samochodem — auto ze skrzynią automatyczną
- Ekonomiczna jazda samochodem — naszym zdaniem
W poprzednich latach jednym z głównych tematów rozgrzewających branżę motoryzacyjną było wprowadzenie nowych zasad wykonywania pomiarów emisji spalin i zużycia paliwa, znanych pod nazwą WLTP. Wielu producentów miało (niektórzy wciąż mają) z tym problem — setki modeli w tysiącach odmian musiały zostać od nowa przebadane. Wszystko po to, żeby deklarowane przez producentów parametry dotyczące zapotrzebowania auta na paliwo i tego, co wylatuje z rur wydechowych, były bardziej zgodne z rzeczywistością. Od dłuższego czasu jest tak przecież, że uzyskiwane w codziennej jeździe wyniki są o kilkadziesiąt proc. wyższe od tych, które obiecywano w folderach.
Wyniki zużycia paliwa różniące się od tych formalnych nie były i nie są jedyną bolączką kierowców, których portfele mocno nadszarpują również rosnące ceny paliw. Właściwie wszystkie stacje w Polsce na czas wakacji wprowadziły promocje, które nieco zmniejszyły rachunki za tankowanie, ale trzeba pamiętać o ich wielu ograniczeniach, w tym przede wszystkim ograniczeniu czasowym - promocje kończą się wraz z nadejściem września. Są jednak sposoby, by tankować znacznie taniej, nawet wtedy, gdy promocje się skończą.
Tankowanie na stacji benzynowej - jak oszczędzić do nawet 30 proc.
Czy rzeczywiście nowymi autami w praktyce nie da się jeździć tak oszczędnie, jak obiecują producenci? Niedawno na potrzeby porównania rzeczywistego zużycia paliwa diesla i auta z napędem hybrydowym wykonaliśmy prosty eksperyment — trasa o długości 100 km przez Warszawę i okolice, w normalnym ruchu. Założenia co do techniki jazdy: podróżujemy przepisowo, nie przekraczając ani przez chwilę maksymalnych dopuszczalnych prędkości. W przypadku auta z silnikiem Diesla i manualną skrzynią biegów kierowca rygorystycznie stosował się do sugestii wskaźnika zmiany przełożenia na desce rozdzielczej. Jazda miała być płynna, przewidująca i nienerwowa.
I wiecie co? W takich warunkach, bez silenia się na ecodriving i stosowania wyszukanych technik jazdy znanych z "rajdów o kropelce", Peugeot 308 z nowym silnikiem 1.5 o mocy 130 KM spalił zaledwie 4,4 l/100 km. Co ciekawe, ta płynna jazda wcale nie pozwoliła na uzyskanie rekordowo niskiego zużycia paliwa w hybrydowej Toyocie Prius, gdyż na tej samej trasie spaliła o litr więcej. Dlaczego? Bo akurat warunki ruchu okazały się dla Priusa mniej korzystne — tego dnia było wyjątkowo mało korków, a w dodatku spora część trasy prowadziła obwodnicą, na której można jechać z prędkością 120 km/h. W takich warunkach układ hybrydowy nie potrafi wykorzystać swoich atutów.
Innego dnia, jeśli miasto byłoby bardziej zakorkowane, wyniki mogłyby być zupełnie inne. Sam samochód też może mieć "gorszy dzień" — w przypadku diesla dzieje się tak, jeżeli np. filtr cząstek stałych jest już mocno zapełniony i sterownik silnika musi regularnie i często wymuszać jego dopalanie, które wiąże się ze znacznym wzrostem zużycia paliwa. Po co o tym piszemy? Wprawdzie istnieją generalne zasady ekonomicznej jazdy samochodem, ale w przypadku konkretnych, specyficznych rozwiązań stosowanych w określonych modelach aut mogą one po prostu się nie sprawdzić albo wręcz powodować wzrost zużycia paliwa.
Jak oszczędzać paliwo, czyli co powoduje wzrost spalania
Co obowiązuje zawsze? W czasie jazdy w aucie nic nie jest za darmo. Przewozisz więcej ładunku? Dopłacisz za to na stacji benzynowej, bo obciążone auto więcej pali! Korzystasz z wyposażenia poprawiającego komfort lub uprzyjemniającego jazdę (np. z radia, podgrzewania szyb i foteli) albo jeździsz przez cały czas na światłach mijania zamiast na dziennych — prąd, którym wszystko to jest zasilane, też kosztuje. Im wyższe jest zapotrzebowanie na energię, tym alternator większy opór stawia silnikowi, a co za tym idzie — tym bardziej wzrasta zużycie paliwa.
Szybkość też ma swoją cenę — wraz z prędkością rosną opory powietrza, przy czym przyrost ten nie przebiega wcale liniowo. Przy niewielkich prędkościach opory aerodynamiczne są znikome, ale już powyżej 90 km/h gwałtownie wzrastają. W bardzo dużym uproszczeniu można powiedzieć, że jeśli podwoimy prędkość, to opory aerodynamiczne będą nawet czterokrotnie wyższe. Warto o tym pamiętać, szczególnie w sytuacji, kiedy wykorzystujemy auto w sposób, który pogarsza jego aerodynamikę, np. jeżdżąc z bagażnikiem dachowym lub rowerami na haku. To też sprawdziliśmy: Volkswagen Passat kombi z silnikiem 2.0 TDI przy 90 km/h, bez obciążenia i dodatkowych akcesoriów, pali zaledwie 3,6 l/100 km. Przy 140 km/h zużycie "na pusto" wzrasta do 6,5 l/100 km. Auto z bagażnikiem dachowym (pustym) i rowerami przy 90 km/h spalało wciąż rozsądne 4,6 l/100 km. Przy 140 km/h spalanie wzrosło do ok. 8,5 l, ale już po przekroczeniu 155 km/h zużycie paliwa w superoszczędnym wcześniej Passacie zaczęło gwałtownie zbliżać się do 12 l/100 km.
Ceny paliw wciąż te same, ale rachunki na stacji mniejsze
Każde auto zużywa najwięcej energii podczas przyspieszania, szczególnie w czasie ruszania ze startu zatrzymanego. Optymalna technika jazdy polega (zwykle) na tym, żeby dosyć sprawnie przyspieszyć, ale później po prostu się toczyć z "piórkiem" na gazie. Wróćmy jednak do różnic między poszczególnymi autami — w dalszej części podpowiadamy, jak optymalnie wykorzystać potencjał samochodów z różnymi układami napędowymi.
Jak oszczędzać benzynę
W przypadku nowych i prawie nowych aut z downsizingowymi silnikami (o relatywnie niewielkiej pojemności, ale sporej mocy uzyskiwanej dzięki doładowaniu) ekonomiczna jazda bardzo zależy od stylu jazdy. Zasada jest prosta — im bardziej korzystamy z osiągów, tym gwałtowniej wzrasta zużycie paliwa. Takie silniki są naprawdę oszczędne tylko podczas flegmatycznej jazdy. Przyspieszamy do oczekiwanej prędkości, włączamy jak najwyższy bieg i toczymy się z możliwie niskimi obrotami.
Warto zanotować, że w niektórych autach jazda z prędkością 50 km/h na trzecim biegu wiąże się z nawet o jedną trzecią większym zużyciem paliwa niż jazda z tą samą prędkością na biegu piątym. Powtórzmy, jeszcze raz: wybór odpowiedniego biegu, nawet bez zmiany prędkości, może zmniejszyć zużycie paliwa nawet o jedną trzecią.
Jak jeździć dieslem, by palił jak najmniej
Przeczytaj też:
- Przeanalizowali realne spalanie 100 tys. hybryd plug-in — wnioski nie zaskakują
- SUV-y, które palą najwięcej
- Ile naprawdę palą klasyki?
Diesle są z natury oszczędniejsze od silników benzynowych, i to z kilku powodów. Zaczniemy od tego, że olej napędowy ma po prostu wyższą tzw. wartość opałową niż benzyna, bo w litrze tego paliwa jest zmagazynowane o ok. 15 proc. więcej energii. Do tego dochodzi większa sprawność silników Diesla, wynikająca m.in. z wyższego stopnia sprężania. W praktyce diesle są znacznie mniej wrażliwe na technikę jazdy od benzyniaków. Ważniejszy jest za to stan techniczny — zużyty układ wtryskowy, niesprawna Turbosprężarka, zapchany filtr cząstek stałych czy zanieczyszczony zawór EGR mogą powodować naprawdę znaczny wzrost zużycia paliwa i zaprzepaszczenie ekonomicznej jazdy.
Jak oszczędzać gaz LPG
Na koszty eksploatacji bardzo duży wpływ mają takie kwestie, jak np. to, kiedy auto przełącza się z benzyny na gaz — nadal większość instalacji LPG działa tak, że do momentu wstępnego rozgrzania silnik jest zasilany benzyną. Ponieważ silnik pracujący bez obciążenia nagrzewa się bardzo powoli, to jeśli mamy zły zwyczaj rozgrzewania go na postoju (np. skrobanie szyb przy pracującym aucie), zamiast relatywnie taniego gazu spalamy benzynę! Warto wiedzieć, że nowe instalacje często są tak konfigurowane, żeby w pewnych sytuacjach nawet po rozgrzaniu silnik spalał jednocześnie i benzynę, i gaz, albo wręcz przełączał się całkowicie na benzynę.
Tak dzieje się np. powyżej pewnej prędkości obrotowej silnika lub podczas ostrego przyspieszania, kiedy instalacja może nie nadążać z dostarczaniem paliwa, co bez "dolewki" benzyny groziłoby zubożeniem mieszanki i zniszczeniem głowicy. O to, jakie są ustawienia danej instalacji, warto spytać technika, który ją montował lub regulował. Jednak uwaga! Instalację gazową da się zestroić bardzo oszczędnie, tak żeby na gazie auto paliło mniej niż na benzynie. Tyle że nie należy tego robić, bo takie ustawienia grożą przegrzaniem głowicy!
Jak jeździć hybrydą, by paliła jak najmniej
Auta z hybrydowym układem napędowym są niemal bezkonkurencyjne w miejskich korkach. Dzieje się tak za sprawą tego, że podczas hamowania odzyskują część energii kinetycznej, która w autach ze zwykłym napędem jest bezpowrotnie tracona w formie ciepła z rozgrzewających się hamulców. Tu energia ta jest magazynowana w postaci energii elektrycznej w akumulatorze i wykorzystywana do napędzania auta oraz wspomagania silnika spalinowego w sytuacjach, w których zużywa on najwięcej paliwa, czyli w czasie przyspieszania. Niestety, cały ten trik działa tylko wtedy, kiedy rzeczywiście regularnie hamujemy. Stosowanie technik ecodrivingu, czyli jazda maksymalnie płynna i unikanie hamowania, nie przynosi tu żadnych oszczędności.
Jeżeli dany model hybrydy pozwala regulować odzyskiwanie energii, to w mieście warto ustawić je tak, żeby przy zdjęciu nogi z pedału przyspieszenia samochód maksymalnie odzyskiwał energię. Podczas jazdy w trasie hybryda nie ma się czym pochwalić, w przypadku jednostajnej jazdy może palić więcej niż auto z klasycznym silnikiem benzynowym pod maską. W trasie nie pozostaje nic innego, jak tylko zwolnić. Szczególnie paliwożerne bywają hybrydy plug-in, czyli takie, które mają większe akumulatory, pozwalające pokonać kilkadziesiąt kilometrów w trybie czysto elektrycznym. Dopóki w akumulatorze jest prąd ładowany z sieci, spalanie jest minimalne — kiedy się skończy, może ono gwałtownie wzrosnąć, bo puste, ciężkie akumulatory stają się niepotrzebnym balastem, ponadto mogą być doładowywane w czasie jazdy energią produkowaną przez silnik zasilany benzyną. A to oznacza dodatkowe zużycie paliwa.
Jak jeździć autem elektrycznym, by zużywało jak najmniej energii
Jeżdżąc autem elektrycznym, można sobie bardzo szybko uświadomić, jak energochłonne są niektóre gadżety, z których bez zastanowienia korzystamy w samochodach z silnikami spalinowymi. Tu energii zmagazynowanej w akumulatorach jest relatywnie mało, więc każde włączenie klimatyzacji, ogrzewania, podgrzewania szyb czy nawet sprzętu audio powoduje zauważalny spadek zasięgu. Jeśli chcemy na jednym ładowaniu możliwie daleko ujechać, o dodatkach poprawiających komfort możemy zapomnieć.
Warto za to ostrożnie wybierać miejsca, w których auto ładujemy. Czas darmowych ładowarek właśnie się kończy — prąd drożeje, a aut elektrycznych powoli, ale przybywa. Już teraz, jeśli nie mamy podpisanej stałej umowy z operatorem stacji ładowania, może się okazać, że koszty prądu będą zbliżone lub wyższe od kosztów paliwa potrzebnego do pokonania podobnego dystansu autem z napędem spalinowym. Domowy prąd też nie jest za darmo, ładowanie elektryka we własnym garażu odbija się na rachunkach — warto pomyśleć o odpowiedniej taryfie.
Ekonomiczna jazda samochodem — auto ze skrzynią automatyczną
W nowych samochodach skrzynie biegów "uczą się" stylu jazdy — jeśli kierowca jeździ ostro i dynamicznie, przekładnia może dostosować do tego swoją charakterystykę, a także... nabrać złych nawyków. Skrzynia przełącza wtedy biegi później, silnik niepotrzebnie wkręca się na zbyt wysokie obroty. Jeżeli zależy wam na niskim zużyciu paliwa, w miarę możliwości wybierajcie tryb ekonomiczny (o ile dane auto daje taką możliwość) lub po prostu starajcie się jeździć delikatnie. Manualne wymuszanie wcześniejszej zmiany przełożenia na wyższe również może pomagać w oszczędzaniu.
Ekonomiczna jazda samochodem — naszym zdaniem
Mniejsze zużycie paliwa to nie tylko więcej pieniędzy pozostałych w portfelu, to też korzyść dla środowiska. Przestrzeganie najprostszych zasad niemal każdemu pozwoli obniżyć koszty tankowania o co najmniej kilkanaście procent. Niestety, w polskich warunkach wymaga to sporej dawki asertywności — jeżdżąc płynnie i ekonomicznie, szczególnie w dużych miastach, możecie okazać się... najwolniejsi na drodze.
Galeria zdjęć
W wielu autach można wybrać „tryb ekonomiczny” – przyjemność z jazdy odczuwalnie spada, ale nagroda za wytrwałość bywa zauważalna, bo zużycie paliwa obniża się o kilka-kilkanaście proc.
Chcesz wydawać mniej na paliwo? Zmieniaj biegi zgodnie z sugestiami samochodu
Dodatkowe obciążenie i dodatki pogarszające aerodynamikę mogą podwyższyć zużycie paliwa nawet o kilkadziesiąt proc. – im wyższa prędkość, tym wzrost ten jest bardziej odczuwalny
Dzięki oponom o obniżonych oporach toczenia auto może spalać nawet o 5 proc. mniej paliwa niż na standardowych gumach
Najskuteczniejsza technika jazdy – toczenie się z niewielkimi obrotami przy minimalnie wciśniętym pedale gazu. Jeśli jednak chcemy przyspieszyć, redukujemy bieg, bo przyspieszanie ze zbyt niskich obrotów szkodzi autu!
Hybrydy są bardzo oszczędne podczas jazdy miejskiej, kiedy odzyskują część energii hamowania. W trasie nie oszczędzają wcale, a często wręcz okazują się paliwożerne
Uwaga na stan techniczny auta: ocierające klocki hamulcowe podwyższają zużycie paliwa nawet o kilkanaście proc.
W samochodach elektrycznych każdy dodatkowy włączony odbiornik prądu powoduje zauważalny spadek zasięgu – tu np. wyłączenie klimatyzacji oznacza wydłużenie zasięgu aż o 24 kilometry
Darmowy prąd? Niestety, coraz rzadziej. Niekiedy okazuje się, że „zatankowanie” prądu kosztuje podobnie do wizyty na stacji benzynowej
Baterie bliskie wyczerpania? Pomyśl dwa razy, zanim włączysz dodatkowy, nie do końca niezbędny odbiornik energii elektrycznej. W samochodach na prąd powoduje to wzrost jego zużycia, a więc skraca zasięg
Korzystanie z tempomatu pozwala poprawić płynność jazdy, co zapewnia wymierne oszczędności w zużyciu paliwa. Warto go używać nawet podczas jazdy po mieście
Z oszczędzaniem paliwa jest jak z innymi rzeczami w życiu – nie można z nim przesadzać, bo może się to okazać nadspodziewanie kosztowne. Warto wiedzieć, że technika jazdy pozwalająca jak najmniej spalać może być dla wielu podzespołów samochodu bardzo szkodliwa. I tak np. jazda z bardzo niskimi obrotami silnika, na granicy jego „dygotania”, powoduje ekstremalne obciążenia dwumasowego koła zamachowego, sprzęgła i skrzyni biegów. Takiej jazdy nie lubią też same silniki – większość jednostek najlepiej pracuje w zakresie między obrotami, przy których osiągają maksymalny moment obrotowy i maksymalną moc. Przyspieszanie na wysokim biegu przy niskich obrotach powoduje bardzo duże obciążenia układu korbowego, m.in. panewek, wału, korbowodów, a nawet tłoków.