Jak chwalić się to na całego. Nie jest niespodzianką, że producenci samochodów chwalą się przede wszystkim najlepiej wyposażonymi wersjami. W reklamach znajdziemy zatem przede wszystkim odmiany z różnymi efektownymi dodatkami, dzięki którym auta znacznie zyskują na atrakcyjności. Z pewnością prezentują się lepiej od standardowych, ale są też wyraźnie droższe.
Za klimatyzację automatyczną, lepsze radio z dużym ekranem, spore felgi, przyciemnione szyby, skórzaną tapicerkę czy za inne podobne dodatki trzeba wydać niekiedy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych! Dlatego warto uważnie konfigurować auta i dokładnie studiować cenniki. Może się bowiem okazać, że bardziej opłaca się wybrać droższą odmianę i dodać kilka płatnych opcji, niż startować z najtańszą, by następnie doposażyć w różne dodatkowe elementy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW zestawieniu nie uwzględniliśmy wszystkich dostępnych w Polsce maluchów. Nie wszystkie marki zadbały bowiem o możliwość konfiguracji wszelkich dostępnych wersji samochodów (albo nie zapewniły wizualizacji odpowiedniej odmiany auta). Szczegóły w galerii.
Galeria zdjęć
Mały, litrowy silnik o mocy 95 KM – to nie brzmi zbyt zachęcająco, jeśli mamy do zapłaty 89 500 zł. Na pocieszenie pozostaje, że Audi A1 w bazowej wersji nie wygląda źle. W standardzie są już 15-calowe felgi aluminiowe, radio i ręcznie sterowaną klimatyzację. W Polsce pod tym względem jest lepiej niż w Niemczech, gdzie otrzymujemy jedynie koła stalowe i pustą wnękę na radio. Na drugim końcu skali (z tym samym silnikiem) jest wersja z 18-calowymi felgami, skrzynią S tronic, zaawansowaną nawigacją i nagłośnieniem. Droższa o 56 740 zł!
Najuboższa wersja C3 to odmiana Live ze skromnym silnikiem 1,2 PureTech o mocy 68 KM. I niestety dość skromnie wyposażona. Można zapomnieć o charakterystycznych bocznych listwach, klimatyzacji i… radiu w standardzie. Tyle dostaniemy za 41 850 zł. Warto jednak dopłacić 5 tys zł do wersji Feel, która jest sensowniejszym rozwiązaniem. Na dodatek prezentuje się lepiej.
Za 29 900 zł trudno oczekiwać cudów. Można jednak przeboleć stalowe felgi, czarne zderzaki i pustą wnękę na radio. Dacia, tak jak inni producenci, chętniej jednak pokazuje bogatsze odmiany, takie jak Laureate, która jest droższa niemal o 8 tys. zł.
W Fieście Trend też straszy zaślepka na radio samochodowe (na pocieszenie są dwa głośniki wraz z instalacją radiową). W wersji Titanium (nie wspominamy o Vignale) jest jednak dużo lepiej. Za kilka tysięcy złotych zyskujemy m.in. klimatyzację, aluminiowe felgi, i radio multimedialne SYNC z 8-calowym ekranem.
Już w podstawowej wersji SkyGO nie jest źle, ale trudno się dziwić. Najtańsza odmiana kosztuje prawie 52 tys. złotych. Niemało, ale wciąż próżno szukać klimatyzacji (na szczęście jest radio). Nie zapominajmy o jednym – charakterystyczny czerwony lakier wymaga dopłaty 3200 zł. Sporo.
Za ponad 52 tys zł można wymagać. W cenie są ręcznie sterowana klimatyzacja, zestaw głośnomówiący Bluetooth czy radio z MP3. Na większe felgi (17 cali), inteligentny kluczyk, kamerę cofania czy czujniki parkowania można liczyć w najdroższej wersji Tekna – od 66 700 zł.
Maluch w obecnej wersji powoli znika z oferty Opla (jest już następca). W bazowej wersji Corsa Enjoy straszy ogromną pustą wnęką (miejsce na radio), które służy jako schowek. Na pocieszenie – ręcznie sterowana klimatyzacja nie wymaga dopłaty. Na zewnątrz różnice pomiędzy najbogatszą odmianą Color Edition a Enjoy są minimalne. Różnica w cenie w przypadku bazowego silnika 1.2 o mocy 70 KM to ok 5 tys. zł.
W konfiguratorze Peugeota możemy zobaczyć najtańszą wersję tylko w czarnym kolorze (dzięki temu nie widać tak wyraźnie dużych czarnych zaślepek po pionowych lampach LED). Choć nie jest tanio (od niemal 54 tys. zł), to przynajmniej uwzględniono radio z Bluetooth i klimatyzację. Deska rozdzielcza nie straszy zatem dużymi zaślepkami. Na drugim końcu skali jest odmiana GT z charakterystycznymi światłami LED – taką najczęściej widujemy na reklamach. Od 80 tys. wzwyż.
Następca już w drodze, więc wybór wersji jest mocno ograniczony. Różnice w wyposażeniu i cenie nie są duże (lepsze radio, felgi 16”, system parkowania, światła przeciwmgielne), więc tylko wprawne oko wypatrzy kluczowe modyfikacje. W konfiguratorze zostały tylko dwie wersje Alize i Limited.
Od 80 KM w wersji Reference za 52 500 zł po 62 600 zł za odmianę Ecellence z tym samym motorem. Ważne, że już w najtańszej wersji można liczyć na klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby przednie i radio z 6,5-calowym ekranem. Modne reflektory diodowe są tylko w najdroższych wersjach i tylko jako opcja (za wyjątkiem specjalnej odmiany Full LED).
W Skodzie zmiana warty. Można jeszcze wybierać egzemplarze z rocznika modelowego 2019 albo zdecydować się na wersję 2020. Nietrudno się domyśleć, że pomiędzy podstawową odmianą Active, a jedną z najbogatszych (Monte Carlo) jest prawdziwa przepaść (nie licząc silnika – 1.0/95 KM)). Podstawowa odmiana straszy dziurą zamiast radia. Ale na szczęście, przynajmniej jest klimatyzacja. Różnica w cenie – nieco ponad 10 tys. zł.
Najtańsze Polo Start może kusić ceną na tle konkurencji: 45 790 zł. W cenniku zawarto nawet adnotację, że dodatkowa para drzwi nie wymaga dopłaty. Klimatyzacja jest niedostępna nawet za dopłatą. Na szczęście jest chociaż radio (w Niemczech zamiast radia jest wielka plastikowa zaślepka). Dla przeciwwagi: na zdjęciu poniżej wersja Highline.