- Citroen wprowadza nową filozofię tworzenia i wyceniania samochodów
- Nowy C4 ma ceny konkurujące z autami chińskimi
- Najwięcej zmian jest w wyglądzie, teraz może przekonać więcej klientów
- Samochód jest tańszy od poprzednika nawet o 10 tys. zł
- Materiał promocyjny. Został tak oznaczony ze względu na obowiązujące przepisy. Wyjazd na prezentację był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
- Nowy Citroen C4 będzie tani. Zmotoryzuje Europę?
- Nowy Citroen C4 - zmiany lekkie, choć ważne
- Nowy Citroen C4 - w środku nie zobaczysz różnicy
- Nowy Citroen C4 - wiecznie żywe 1.2 teraz w hybrydzie
- Nowy Citroen C4 - awangardowo, komfortowo, oszczędnie
- Nowy Citroen C4 - cel: odbić klientów chińskim markom
- Nowy Citroen C4 - podsumowanie
Od kilku lat producenci wyprzedzają się w wymyślaniu kolejnych haseł reklamowych, które mają nas przekonać, że każdy samochód jest premium. To świetne usprawiedliwienie na wysokie ceny w salonach, bo przecież za premium trzeba dopłacić. Ten trend jednak właśnie został zburzony jak domek z kart, a odpowiadają za to Dacia razem z markami chińskimi.
Nowy Citroen C4 będzie tani. Zmotoryzuje Europę?
Wydaje się więc, że wchodzimy w nową erę motoryzacji, gdzie walka o klienta skupi się na atrakcyjnym wycenianiu samochodów. Taką strategię zapowiedział Citroen, który zresztą zawsze umiał tworzyć auta małe, sprytne i niedrogie. Francuzi już otwarcie mówią: "naszym konkurentem jest Dacia."
W ramach nowej strategii powstał już niedrogi i przemyślany model C3, a teraz do salonów wjeżdża odświeżony C4 z cenami, które mogą sporo namieszać. Cennik otwiera bowiem kwota 103 tys. 300 zł.
Nowy Citroen C4 - zmiany lekkie, choć ważne
Citroen C4 po faceliftingu dostał przede wszystkim nowy pas przedni z aktualnym logo oraz nowymi światłami, które najbardziej rzucają się w oczy. Mamy tu cztery poziome pasy LED, dostosowujące język stylistyczny auta po faceliftingu do reszty gamy. Dla tych, którzy widzą tu pewną niespójność ze środkowymi paskami świateł, które są w pozycji horyzontalnej, a nie wertykalnej, śpieszę donieść, że taki był plan. To zabieg poszerzający optycznie auto — przynajmniej tak mówią styliści.
Poza tym jest także nowy zderzak, lekko przeprojektowana listwa boczna i uproszczony tył z podobnym układem świateł, jak z przodu. Z tylnej klapy zniknęło logo na rzecz napisu "Citroen". Mnie cieszy za to, że styliści zdecydowali się na pozostawienie wyeksponowanego wydechu z dwiema chromowanymi końcówkami. W modelu X z tyłu nie zmieniło się za to praktycznie nic, jest także logo zamiast napisu na tylnej klapie.
Nowy Citroen C4 - w środku nie zobaczysz różnicy
Wnętrze z kolei pozostało praktycznie takie same. Największą zmianą jest większy, 7-calowy wyświetlacz wirtualnych zegarów (dostępny w najwyższej wersji wyposażenia) oraz poprawiono fotele Advanced Comfort, dodając 15 mm pianki, co rzeczywiście zwiększa komfort. Zniknął za to dodatkowy uchwyt na tablet, pozostało tylko wcięcie w desce rozdzielczej.
Zaktualizowano też system multimedialny, oferujący teraz m.in. asystenta głosowego z funkcją rozpoznawania naturalnej mowy "Hello Citroen", bezprzewodową łączność Android Auto/Apple CarPlay oraz aktualizacje OTA (over-the-air). Pojawił się nowszy system na 10-calowym ekranie dotykowym HD. Jest też wyświetlacz head-up, dalej na płytce.
Wnętrze pozostało komfortowe. Doceniam dodatkowy przycisk wyłączający denerwujące systemy bezpieczeństwa i fakt, że jest osobny panel klimatyzacji. Dalej wsiada się jak do wanny przez wyjątkowo wysoki próg, a system multimedialny jest trochę ospały. Ogólnie rzecz biorąc, materiały są jednak dobre, nic nie trzeszczy, środkowy podłokietnik ma wzdłużną regulację i są gniazda USB-A oraz C.
Drugi rząd siedzeń i bagażnik są takie same jak w poprzedniku, zatem miejsca na nogi jest sporo, tak samo, jak na głowę. Kufer ma 380 l w wersji hatchback, a w sedanie - 510 l.
Nowy Citroen C4 - wiecznie żywe 1.2 teraz w hybrydzie
Pod maską nie ma zauważalnych zmian, poza tym, że zniknął 100-konny silnik PureTech. Poza tym są dwie miękkie hybrydy o mocach 100 KM i 136 KM oraz elektryczne odmiany o mocach 136 i 156 KM, mogące przejechać odpowiednio 354 i 416 km według cyklu pomiarowego WLTP.
Nie ma jednak co ukrywać, że najpopularniejsze będą miękkie hybrydy, które zostały oparte na znanym już, ale mocno zmienionym silniku 1.2. Napęd rozrządu jest w nim realizowany za pomocą łańcucha, a nie paska i zastosowano w nim 70 proc. nowych części. Dzięki temu okryty złą sławą silnik ma już nie sprawiać poważnych problemów użytkownikom. Na dowód tego nowe Citroeny mają aż 8 lat gwarancji lub do osiągnięcia przebiegu 160 tys. km.
Jednostkę spalinową wspiera 28-konny silnik elektryczny, umieszczony w obudowie skrzyni biegów. Choć producent twierdzi, że jest to miękka hybryda, to daje więcej niż typowe konkurencyjne konstrukcje i potrafi jeździć na samym prądzie. Citroen twierdzi, że w mieście nawet przez 50 proc. czasu.
- Przeczytaj także: Nowy limit alkoholu dla kierowców. Do rządu wpłynął radykalny projekt
Nowy Citroen C4 - awangardowo, komfortowo, oszczędnie
Rzeczywiście, podczas pierwszych jazd, podczas których mieliśmy do dyspozycji 136-konną hybrydę, często zdarzało się, że auto jeździło tylko na prądzie, oczywiście w miastach. Poza nimi mieliśmy do czynienia z charakterystycznym warkotem trzycylindrowego 1.2. Tutaj nic się nie zmieniło, silnik ten nie grzeszy kulturą pracy i dźwiękiem, jednak jest oszczędny — na górskich trasach osiągnął on spalanie w okolicach 6,5 l/100 km. To wynik niezły, tym bardziej że w wersji 136-konnej rozpędza auto do 100 km/h w 8,1 s. Szybko, jednak jedyny sport, jaki uświadczymy w C4, to napis na przycisku od wyboru trybów jazdy.
Citroen C4 jest za to wyjątkowo komfortowe, podobnie jak auto przedliftowe, które testowałem. O wygodę dba zawieszenie Citroën Advanced Comfort z progresywnymi poduszkami hydraulicznymi. Dzięki niemu auto płynie po drogach, świetnie wybiera nierówności i pozwala się zrelaksować, choć na początku trzeba się przyzwyczaić do dość sporych przechyłów nadwozia zarówno podczas przyspieszania, hamowania, jak i wchodzenia w zakręty. Mimo wszystko auto pozostaje stabilne i trzyma się drogi, choć szybkie pokonywanie łuków nie jest ulubionym zajęciem C4.
- Przeczytaj także: Zaczęło się w czwartek. Każdy kierowca zostanie skontrolowany. Akcja wraca co kilka lat
Nowy Citroen C4 - cel: odbić klientów chińskim markom
Nowe C4 może przekonać do siebie cenami. Prezentują się one następująco:
- Hybrid 100 (100 KM): od 103 tys. 300 zł;
- Hybrid 136 (136 KM): od 110 tys. 600 zł;
- 1.2 PureTech (130 KM): od 108 tys. 800 zł;
- EV 136 (136 KM): od 138 tys. 900 zł;
- EV 156 (156 KM): od 149 tys. 750 zł.
Auto jest dostępne w czterech wersjach wyposażenia: YOU, PLUS, BUSINESS (tylko dla firm) i MAX. Auto ze zdjęć było w maksymalnej wersji MAX, wycenionej na 124 tys. 300 zł. Co ciekawe, nowy C4 według cenników jest od poprzednika tańszy o ok. 8-10 tys. zł.
Nowy Citroen C4 - podsumowanie
Citroen C4 po faceliftingu dalej pozostał najbardziej komfortowym samochodem w swojej klasie. Dodając do tego dość bogate wyposażenie, sporo miejsca w środku i niezłe osiągi, trzeba uczciwie przyznać, że Francuzi stworzyli konkurencyjną ofertę. Może teraz C4 będzie bardziej doceniane, szczególnie że cenami konkuruje z autami chińskimi, ale ma tę przewagę, że jest w pełni europejski. Ośmioletnia gwarancja daje dodatkowo nadzieję, że nowe C4 będzie autem bezawaryjnym z niezawodną jednostką napędową. O tym, czy tak będzie, przekonamy się jednak za kilka lat.