Zatłoczone ulice oraz brak miejsc postojowych to obraz większości współczesnych miast, często także i mniejszych miejscowości. Godziny spędzone w kilometrowych korkach lub długie i bezowocne poszukiwanie odpowiedniej przestrzeni parkingowej, to dla wielu codzienny scenariusz.
Jak zatem sobie radzić z tą szarą rzeczywistością? Zakładając, że nie lubicie, nie chcecie lub z innego powodu nie możecie skorzystać z komunikacji publicznej, pozostaje zakup odpowiedniego samochodu miejskiego. Co prawda nie zapewni on komfortu na poziomie pojazdu z wyższego segmentu, jednak także i tutaj już dość dawno dokonał się znaczący postęp. Pod względem wyposażenia współczesne małe auta, niewiele albo często nawet wcale nie ustępują swoim większym odpowiednikom. Posiadają także wiele innych zalet przydatnych w miejskim środowisku. Podstawowa z nich to właśnie niewielkie gabaryty, które niezaprzeczalnie ułatwiają manewrowanie, czy parkowanie nawet na niewielkiej powierzchni. Kolejny plus to niskie koszty utrzymania. Małe, zazwyczaj benzynowe silniki nie dość, że są stosunkowo oszczędne, to jeszcze koszty ich ubezpieczenia są sporo mniejsze niż ma to miejsce w przypadku większych pojazdów.
Główne zadanie miejskich samochodów to możliwość sprawnego poruszania się w niejednokrotnie zatłoczonych metropoliach, jednak konstrukcje dzisiejszych aut często i z powodzeniem umożliwiają spełnienie także wielu innych funkcji. Praktyczne rozwiązania i dość pojemne jak na swoją klasę bagażniki to ułatwienie w codziennych, czy nawet nieco większych cotygodniowych zakupach. Podwiezienie dzieci do przedszkola, szkoły czy nawet mały wypad za miasto nie zawsze musi wiązać się z wielką ciasnotą, czy totalnym brakiem komfortu.
Pozostaje pytanie który samochód używany wybrać, tak aby spełnił wszystkie te zadania, a cena jego zakupu nie przekraczała założonego budżetu. Dobra wiadomość jest taka, że małe samochody miejskie to jeden z najtańszych segmentów na rynku, przez co dość korzystnie przedstawia się stosunek ceny do wieku. W galerii przedstawiamy najlepsze naszym zdaniem propozycje w przedziale cenowym między pięcioma a dziesięcioma tysiącami złotych.
Podstawowe kryteria, jakie braliśmy pod uwagę w trakcie selekcji to między innymi:
- Wysoka trwałość i niski poziom awaryjności,
- Możliwie niskie koszy utrzymania i eksploatacji,
- Walory użytkowe
- Dostępność na rynku wtórnym.
Honda Jazz I (2002 – 2008)
Wytrzymałość i funkcjonalność – te dwie cechy małej Hondy sprawiają, że mimo sporego już wieku (zwłaszcza egzemplarzy z początkowego okresu produkcji), całkiem nieźle trzyma wartość. Nie zmienia to jednak faktu, że założony budżet pozwoli wam na zakup egzemplarza, który przy odrobinie wytrwałości w trakcie poszukiwań, może być całkiem zadbany. W zamian otrzymacie funkcjonalne 5-drzwiowe nadwozie (kształtem zbliżone nieco do vana), pojemny kufer (380 l), oraz wnętrze oferujące więcej przestrzeni, niż wydawać by się mogło patrząc na samochód z zewnątrz. Ciężko mieć zastrzeżenia do klasycznie i czytelnie zaplanowanego kokpitu, spasowania elementów, czy niezłej jakości materiałów wykończeniowych. To mocna strona Hondy. Mechanicznie to także jeden z trwalszych samochodów. Prosta konstrukcja zawieszenia (belka skrętna tył, kolumny resorujące z przodu), nie gwarantuje co prawda ponadprzeciętnych właściwości jezdnych, jednak nie wymaga zbyt częstych ingerencji serwisu. Trochę słabiej wypada natomiast zabezpieczenie antykorozyjne. Rdzawe ogniska najszybciej uwidaczniają się na rantach drzwi oraz krawędziach klap. Napęd to silniki benzynowe 1.2 8V/78 KM oraz 1.3 8V/83 KM. Niezawodność i oszczędność to określenia, którymi można je najkrócej opisać. Warto tutaj zaznaczyć że wybór mocniejszej jednostki wcale nie będzie oznaczał wiele wyższego spalania, za to odczuwalnie lepszą dynamikę. Uważać należy jedynie na egzemplarze, które wyposażono w często awaryjna, bezstopniową skrzynię CVT.
Volkswagen Polo IV (2001 – 2009)
Co prawda z logo Volkswagena znajdziecie jeszcze mniejsze auto (VW Lupo), jednak gabaryty Polo również pozwolą na sprawne poruszanie się po mieście, a oferuje on przy tym zdecydowanie bardziej praktyczne i komfortowe nadwozie. Wewnątrz nie ma co prawda wyszukanych kształtów, jest prosto ale za to bardzo funkcjonalnie, zwłaszcza jeżeli wybierzecie nadwozie 5-drzwiowe. Materiały wykończeniowe, no cóż nie jest to może najwyższa półka (uwaga na szybko łuszczącą się farbę z przełączników), ale jak na tę klasę i tak jest całkiem nieźle. Zastrzeżenia może budzić jedynie ubogie wyposażenie wnętrza, zwłaszcza egzemplarzy z początków produkcji. Pod względem ilości usterek najmniej powodów do narzekań będziecie mieli, jeżeli wybierzecie czterocylindrowy benzynowy motor 1.4. To udany kompromis pomiędzy osiągami a spalaniem, zwłaszcza przy założeniu że auta będziecie używać głównie w mieście. Wybór mocniejszych wersji, okazać się może nietrafiony, głównie ze względu na większe zużycie paliwa. Uważać też trzeba na trzycylindrowe wersie 1.2 oraz 1.4 TDI. Co prawda wizja niskiego spalania wygląda tutaj kusząco, jednak te akurat jednostki charakteryzuje kiepska kultura pracy oraz podwyższone ryzyko usterek (szybkie zużycie łańcucha rozrządu czy luz osiowy na wale korbowym). Zakładając że wybierzecie odpowiedni silnik i traficie na egzemplarz w przyzwoitym stanie to Volkswagen Polo okazać się może dobrym wyborem. To dość trwały samochód, a ewentualne usterki zawieszenia (częściej występowały w początkowych egzemplarzach), elektryki czy osprzętu silnika, nie zrujnują waszego budżetu. Stosunkowo tanie części i prosta konstrukcja sprawiają, że naprawy są na akceptowalnym poziomie.
Renault Clio III (2005 – 2012)
O ile we wcześniejszych generacjach z niezawodnością tego samochodu bywało różnie, to małe Clio w tym wcieleniu wypada już znacznie lepiej. Dla potencjalnych nabywców to podwójny powód do zadowolenia, ponieważ nienajlepsza opinia o poprzedniku wciąż pokutuje dość szybką utratą wartości. Owszem, nie można powiedzieć że trwałość jest tutaj bliska ideału, bo usterki się zdarzają, jednak ich liczba i rodzaj bezpośrednio będzie powiązana ze stanem danego egzemplarza oraz wyborem jednostki napędowej. Szczególnie polecamy proste konstrukcyjnie benzyniaki 1.2 i 1.4. Nieźle wypada także 1.2 TCe, jednak prawidłowa eksploatacja silnika z turbiną w typowo miejskich warunkach może być trudna do zrealizowania, co w znaczny sposób skróci jej żywotność. „Benzyna” 1.6? Dlaczego nie, mimo zdarzających się usterek systemu zmiennych faz rozrządu, to także udany motor i jest przy tym zdecydowanie bardziej dynamiczny. Pozostaje tylko pytanie czy w mieście jest nam potrzebne więcej mocy, skoro odczuwalnie odbije się to na spalaniu. Ostrożnie należy podchodzić do diesla 1.5 dCi – bywa usterkowy. Wewnątrz znajdziecie dobrze spasowany, funkcjonalny i przyjemny dla oka kokpit, oraz sporą jak na tę klasę przestrzeń z pojemnym bagażnikiem (439 do 1277 l). Do wyboru macie nadwozie trzy i pięciodrzwiowe. Z praktycznego punktu widzenia zdecydowanie lepiej wypada tutaj to drugie. Spory komfort zapewnia również zawieszenie, jednak jest dość delikatne (zwłaszcza elementy przedniej osi), co skutkuje koniecznością częstej wymiany elementów eksploatacyjnych.
Skoda Fabia I (1999 – 2007)
Mimo wielu słów krytyki, które niektórzy kierują pod adresem Fabii I, zdecydowanie jest to samochód nadal warty polecenia, zwłaszcza jeżeli jego przeznaczeniem będzie codzienna miejska eksploatacja. Wytyka się jej głównie nudną a wręcz nieudaną pod względem stylistycznym linię nadwozia. Owszem, kształty może nie porywają, jednak dla niektórych może to być wręcz zaleta. Nie każdy lubi się wyróżniać z tłumu i w tym przypadku ta Skoda sprawdzi się doskonale. Kolejnym często słyszanym zarzutem jest duża liczba usterek. No cóż, tu niewątpliwie dużo zależy od stanu technicznego konkretnego egzemplarza oraz wyboru wersji silnikowej. Polecić możemy benzyniaka 1.4 (produkcji VW). Nie jest przesadnie awaryjny a jednocześnie w miarę oszczędny. Do użytku miejskiego sprawdzi się doskonale. Trochę bardziej należy uważać w przypadku jednostki 1.2 R3 HTP, poza niską kultura pracy jest dość ospała i ma wadliwy napęd rozrządu, który prędzej czy później trzeba będzie wymienić. Trwałość pozostałych podzespołów nie jest może wzorowa, jednak nie wykracza poza normę. Tym bardziej że większość rozwiązań bazuje na sprawdzonej technice Volkswagena. Stosunkowo szybkie zużycie elementów zawieszenia, awarie czujników czy osprzętu silnika, to usterki z którymi trzeba się liczyć, jednak nie występują one tak nagminnie, jak by się mogło wydawać. Sam koszt ich usunięcia w porównaniu do wielu innych samochodów jest śmiesznie niski i to jest kolejna zaleta Fabii. Co prawda wewnątrz bardziej postawiono na funkcjonalność niż pobudzanie zmysłów estetycznych (dotyczy to głównie pozbawionego finezji kokpitu), jednak ergonomia jest bez zarzutu. Nie można także narzekać na ilość przestrzeni. Słowa krytyki zdecydowanie należą się jednak twardym i kiepskiej jakości plastikom.
Toyota Yaris I (1999 – 2005)
Sympatykom japońskiej motoryzacji szukającym małego, oszczędnego i jednocześnie niezawodnego samochodu miejskiego, możemy polecić dwa modele Toyoty, które teoretycznie mieszczą się w założonym budżecie. Jest to Aygo i Yaris pierwszej generacji. Niestety w przedziale między pięć a dziesięć tysięcy złotych, znajdziecie jedynie najtańsze a tym samym najstarsze i często już zużyte lub powypadkowe egzemplarze mniejszego Aygo. Szersze pole do popisu jest w przypadku nieco większej „Yaris-ki”. Gabaryty samochodu również są niewielkie, co znacznie ułatwia sprawne manewry w miejskiej dżungli. Jest to także jedno z trwalszych aut dostępnych na rynku, zwłaszcza jeżeli wybierzecie wersję z benzynowym silnikiem 1.0 lub 1.3. To wytrzymałe jednostki, które nie przysporzą wam zbytnich powodów do narzekań. Dzięki zastosowaniu systemu zmiennych faz rozrządu (VVT-i), charakteryzuje je przy tym całkiem zadowalająca dynamika i dość niskie zapotrzebowanie na paliwo. Także oszczędny będzie diesel 1.4 D4-D, jednak tutaj musicie się liczyć z częstszą możliwością wystąpienia awarii. Jak chodzi o usterki mechaniczne to przy większych przebiegach problematyczne okazują się skrzynie biegów. Stosunkowo szybkie zużycie dotyczy głównie ich łożysk i synchronizatorów. Kłopotem mogą też być ogniska korozji, które dość szybko pojawiają się pod plastikowymi nakładkami na progach. Wnętrze wykonano z dobrych jakościowo materiałów, jest przy tym solidnie wykonane i funkcjonalne. Na małą ilość przestrzeni mogą narzekać jedynie wysocy kierowcy. Brakuje jej zwłaszcza na nogi. Zastrzeżenia dotyczyć mogą także niezbyt wygodnych foteli, zwłaszcza dość krótkiego siedziska. Ciekawym i zarazem kontrowersyjnym rozwiązaniem jest centralnie umieszczony zestaw wskaźników, co nie każdemu może przypaść do gustu.
Seat Ibiza III (2002 – 2008)
To może być doskonała propozycja dla fanów niemieckiej techniki, którym nie do końca odpowiada prostota kształtów, zazwyczaj będąca wizualnym wyznacznikiem samochodów ze znaczkiem VW. Zgodnie z hasłem reklamowym marki, Ibiza posiada nieco bardziej hiszpański temperament i jest odważniejsza pod względem stylistycznym. Prawie cała reszta bazuje na podzespołach grupy VAG, do której Seat zresztą należy. Niestety w tym aucie nieco gorzej wypada staranność wykonania, czy sama jakość użytych materiałów, zwłaszcza jak chodzi o wykończenie wnętrza. Twarde plastiki potrafią hałasować już przy niewielkich przebiegach. Sam projekt deski rozdzielczej... no cóż, można powiedzieć że jest jakiś i trudno nazwać go nudnym. Czy jest ładna czy brzydka to już kwestia gustu, nam nie do końca odpowiada, chociaż na pochwałę zdecydowanie zasługuje tutaj funkcjonalność. Zakładając że Ibizę będziecie użytkować głównie w mieście, to ilość przestrzeni zupełnie wam wystarczy. Nawet relatywnie niewielki bagażnik (260 – 960 l), powinien sprostać waszym wymaganiom. Do napędu służą tutaj silniki dobrze znane z innych modeli koncernu. Ale to jest dobra wiadomość, ponieważ części są między sobą zamienne, co znacznie obniża koszty ewentualnych napraw. Do użytku miejskiego rozsądnym wyborem będzie benzyniak 1.4 16V. Nie jest pozbawiony wad (np. zamarzające odmy), jednak zużywa relatywnie niewiele paliwa i ma wystarczającą dynamikę. Nieco Gorzej wypada motor 1.2 R3, w którym usterkowy bywa rozrząd, ponadto kultura jego pracy pozostawia wiele do życzenia. Diesel 1.4 TDI to pod względem trwałości dość ryzykowny motor, zwłaszcza jeżeli eksploatowany jest na krótkich odcinkach miejskich. Częstej ingerencji może też wymagać zawieszenie. Jego elementy dość kiepsko znoszą trudy codziennego użytku, jednak w tym przypadku nawet wymiana najdroższych elementów nie powinna zrujnować waszego budżetu.
Citroen C1 (2005 – 2014)
To dość budżetowo zaprojektowany, typowo miejski samochód. Jeżeli pogodzicie się z elementami gołej blachy na drzwiach, kiepskim wyciszeniem wnętrza czy drobnymi usterkami dotyczącymi elektryki, nietrwałych zamków drzwi, szybkiej korozji układu wydechowego czy przeciekających uszczelek, to ten samochodzik okaże się całkiem sprytnym, zwinnym i dość niezawodnym środkiem transportu. Jego konstrukcja to wynik współpracy koncernu PSA i Toyoty, dzięki czemu pod maską zagościł trwały benzyniak 1.0 R3/68 KM. Co prawda będziecie się musieli przyzwyczaić do niskiej kultury pracy trzech cylindrów, ale w zamian otrzymacie całkiem zadowalający wynik spalania, na poziomie 5.5 litra. Dynamika samochodu nie jest oszałamiająca (przysp. 0-100 km/h w 13.7s), jednak niewielka masa sprawia, że do sprawnego przyspieszania to w zupełności wystarczy. W ofercie znajdziecie również diesla 1.4 HDi. Spalanie w tym przypadku okażę się minimalnie mniejsze, jednak istnieje większe prawdopodobieństwo wystąpienia kosztownych awarii. Ponadto motor benzynowy zdecydowanie bardziej pasuje do charakteru i przeznaczenia tego samochodu. Wnętrze gwarantuje wystarczającą ilość miejsca, ale pod warunkiem że będą to krótkie dystanse i to co najwyżej w dwuosobowym gronie. Co prawda istnieje możliwość zakupu wersji 5d, jednak ta dodatkowa para drzwi, może jedynie ułatwić załadunek zakupów na tylne siedzenia, w przypadku gdyby dość mały bagażnik (139 l), ich nie pomieścił.
Fiat Panda II (2003 – 2012)
Panda to przykład tego, że nawet przy stosunkowo niewielkich gabarytach zewnętrznych, można zaprojektować zupełnie przestronny (jak na swoją klasę), i funkcjonalny samochód. Pięciodrzwiowe nadwozie ma nieco „pudełkowate” kształty, jednak jego stylistyka nie razi, a nawet może się podobać. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się uzyskać całkiem praktyczne wnętrze, które zapewni odrobinę przestrzeni nawet pasażerom tylnej kanapy. Materiały wykończeniowe nie są najwyższej jakości, a sam montaż pozostawia wiele do życzenia, jednak słowa pochwały należą się za ergonomię kokpitu, która zdecydowanie ułatwia obsługę. Niestety sporo egzemplarzy posiada ubogie wyposażenie seryjne (zwłaszcza w przypadku słabszych silników), niekiedy brakuje nawet wspomagania kierownicy. Mocną stroną auta są natomiast niskie koszty eksploatacji oraz udane silniki benzynowe. Do miejskiej eksploatacji najrozsądniejszym wyborem będzie trwały i stosunkowo dynamiczny motor 1.2/60 KM. Warty polecenia jest również benzyniak 1.1/54 KM, jednak jego osiągi dla wielu mogą okazać się niewystarczające. Właściciele Pandy muszą się także liczyć z możliwością występowania drobnych usterek osprzętu oraz koniecznością częstej regeneracji zawieszenia (łożyska kolumn resorujących, łączniki stabilizatora). Jednak dzięki bardzo prostej konstrukcji, łatwo dostępnym i tanimi częściami, koszty napraw nie powinny stanowić dużego obciążenia.
Ford Fiesta V (2001 – 2008)
Fiesta to jeden z tych samochodów które nie wyróżniają się może niczym szczególnym, ale ciężko też znaleźć jednoznaczny powód, przez który należałoby odradzić jej zakup. Tym bardziej że założony budżet pozwoli na swobodny wybór z dostępnych na rynku ofert. Nie jest też przesadnie usterkowym autem. Ale tutaj jak zawsze warunkiem jest wybór odpowiedniego silnika oraz stan techniczny danego egzemplarza. Do typowych awarii zaliczyć można dość szybkie zużycie elementów zawieszenia czy luzy na maglownicy. Z jednej strony właściwości jezdne to mocna strona Fiesty, bo jak na w sumie niewielki samochód to prowadzi się całkiem przyjemnie, z drugiej konieczność częstych napraw może być kłopotliwa. Zabezpieczenie antykorozyjne (wcześniej słaba strona Forda), tutaj uległo sporej poprawie, mimo że rdzawe punkty mogą się z czasem pojawiać (np. na kielichu pod maską). Do typowo miejskiej eksploatacji polecić możemy prosty konstrukcyjnie benzynowy motor 1.3/60 KM. Nie należy go jednak mylić z archaiczną konstrukcją, znaną jeszcze z Escorta, w której wałek rozrządu był w kadłubie. W tym przypadku umieszczony został w głowicy, a jego napęd realizowany jest za pomocą teoretycznie bezobsługowego łańcucha. Niestety tutaj nie jest on najtrwalszy i z czasem wymagać może wymiany. Uważajcie na diesla 1.4 TDCi, bywa podatny na awarie. Jedną z bardziej typowych są przedmuchy spod wtryskiwaczy. Jak na tę klasę samochodu wnętrze jest praktyczne (zwłaszcza w wersji 5-drzwiowej), zapewnia przy tym wystarczającą ilość przestrzeni. Kokpit jest praktyczny i przejrzyście zaplanowany, jedyne zastrzeżenia dotyczyć mogą jakości użytych materiałów. Dzięki prostej konstrukcji, oraz łatwo dostępnym i tanim częściom zamiennym, koszty utrzymania Fiesty są na zadowalającym poziomie.
Opel Corsa C (2000 – 2006)
O dużej popularności tego modelu może świadczyć choćby spora ilość aut dostępnych w sprzedaży. Z pewnością jest w czym wybierać, jednak musicie być czujni, bo stan wielu egzemplarzy jest już na tyle kiepski (wiele z tych pojazdów wykorzystywano jako nauka jazdy), że naprawa może być finansowo nieopłacalna. O ile uda wam się znaleźć auto godne uwagi, to użytkowanie Corsy nie przysporzy wam zbyt wielu problemów. Nie jest skomplikowana technicznie, dzięki czemu koszty ewentualnych napraw i części są na akceptowalnym poziomie. Zakładając typowo miejską eksploatację, warto zdecydować się na wybór benzynowej jednostki 1.2. Nie jest wolna od usterek (zdarzają się usterki napędu rozrządu), jednak jest udanym kompromisem pomiędzy osiągami a spalaniem. Nieco gorzej wypada pod tym względem bazowa wersja 1.0/ 58 i 60 KM. To mało trwały motor, a kultura pracy trzech cylindrów nie każdemu przypadnie do gustu. Wśród ofert możecie trafić również wersje wyposażone w manualną przekładnię z automatycznie sterowanym sprzęgłom. Co prawda takie rozwiązanie ułatwia jazdę w korkach, jednak w tym przypadku to mało trwała i podatna na awarie konstrukcja, a koszt naprawy to spory wydatek. Podczas zakupu warto też zwrócić uwagę na stan przekładni kierowniczej oraz zawieszenia, to nie są najmocniejsze strony Corsy.
Fiat Grande Punto (2005 – 2009)
Śmiało można zaryzykować stwierdzenie że wśród wszystkich generacji Fiata Punto, ta wersja przedstawia się niezwykle interesująco i w momencie swojego debiutu wywołała spore zamieszanie. Również dzisiaj jako pojazd używany, stanowi jedną z ciekawszych propozycji. W charakterze pojazdu miejskiego sprawdzi się wyśmienicie i nie jest przy tym drogi w zakupie (dobry stosunek ceny do wieku). Przestrzeń w przedziale pasażerskim (jak na swoją klasę), to mocna strona Fiata. Nawet pasażerowie tylnej kanapy nie powinni narzekać na ścisk. Obszerny kufer (275 l), to znaczne ułatwienie, nawet podczas nieco większych zakupów. Trochę gorzej wypada jakość materiałów wykończeniowych, zwłaszcza plastiki na desce rozdzielczej, nie można jej za to odmówić funkcjonalności. W gamie silnikowej (zakładając typowo miejskie przeznaczenie), polecić możemy szczególnie bazowe benzyniaki 1.2 8V oraz 1.4 8V. Pierwszy charakteryzuje się niższym spalaniem, jednak dla osób bardziej stawiających na dynamikę, dobrą wiadomością może być fakt, że mocniejsza jednostka dobrze znosi instalacje LPG, dzięki czemu koszty paliwa można łatwo zminimalizować. Typowe usterki z jakimi mogą się spotkać posiadacze Fiata Grande Punto to luzy w przekładni kierowniczej, nietrwałe zawieszenie, ryzyko przepalenia uszczelki pod głowicą (1.4 8V), czy uszkodzenia obudowy alternatora. Koszty usunięcia potencjalnych awarii nie są jednak przesadnie wysokie a części są łatwo dostępne.