- Genialny design Ferrari F40 powstał w tydzień i był ostatnim projektem Aldo Brovarone przed emeryturą
- Szacuje się, że jeden mikroprocesor Porsche 959 kosztował tyle, ile cały miejski samochód
- Z powodu wyprzedania całej produkcji używane Lamborghini Countach Anniversario było droższe niż fabrycznie nowe
Dziś to już może wcale nie robić wrażenia. No bo tak: Ferrari 288 GTO – jeden z najwybitniejszych supersamochodów lat 80. – rozwija 400 KM. Wielkie rzeczy, współczesny kompaktowy hatchback Mercedesa jest o 21 KM mocniejszy. Ten sam Mercedes-AMG A 45 S przyspiesza ponadto od 0 do 100 km/h prawie o całą sekundę krócej: 3,9 zamiast 4,8 s.
No to teraz zaparkuj oba modele obok siebie i sprawdź, przy którym zgromadzą się tłumy.
Mercedes-AMG A 45 S może i wygrywa z Ferrari kilkoma liczbami, ale to w zasadzie tyle. Trudno przecież porównywać modele, które dzieli postęp techniczny liczony aż trzema dekadami. Lepiej spojrzeć na wpływ, jakie oba auta wywarły na motoryzację.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Mercedes-AMG A 45 S to po prostu bardzo mocny hot hatch. Ferrari 288 GTO nie dość, że jest uważane za jedno z najwybitniejszych sportowych aut swojej dekady, to jeszcze zaczęło boom na supersamochody, który przyniósł także takie legendy jak Porsche 959 i Ferrari F40, a w latach 90. także Jaguara XJ220, Bugatti EB110 oraz Lamborghini Diablo.
Pewnie, że przed GTO były bardzo mocne i wyjątkowo szybkie modele, ale nie do tego stopnia. Nigdy wcześniej nie pojawiło się ich tak dużo i w tak krótkim czasie. Nigdy też nie uważano supersamochodów za lokatę kapitału. To dlatego w pewnym momencie używane Ferrari F40 było 3-krotnie droższe niż fabrycznie nowe. Dlaczego? Bo fabrycznie nowe zamówiono już dużo wcześniej i nie było szans, żeby, ot tak, wejść do pierwszego lepszego salonu Ferrari, błysnąć kartą i powiedzieć ”poproszę tego czerwonego, nie musicie pakować”.
Oto osiem najciekawszych supersamochodów lat 80. Nie tylko Ferrari, Porsche czy Lamborghini, ale także… Peugeota.