Ten dylemat trapi wielu właścicieli aut, których gwarancja właśnie wygasła: czy nadal serwisować i naprawiać samochód w autoryzowanej stacji obsługi? Z jednej strony ASO są przeważnie droższe, z drugiej ładnie to wygląda w "papierach" podczas sprzedaży samochodu. No właśnie, czy za używane auto z pełną historią serwisową w ASO można uzyskać wyższą kwotę? A może to tylko kolejny mit? Najnowszy raport daje na to pytanie jednoznaczną odpowiedź.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
Raport został przygotowany przez Związek Dealerów Samochodów (ZDS) i AutoDNA na podstawie cen ofertowych na polskich portalach ogłoszeniowych. Dane zbierano podczas trzech pierwszych kwartałów 2023 r., biorąc pod uwagę wyłącznie samochody znajdujące się w Polsce, a nie "do sprowadzenia" z zagranicy. Pominięto pojazdy w wieku powyżej 13 lat.
Przeczytaj także: Zarejestrowano w Polsce więcej nowych Porsche niż Fiatów. Sensacji jest dużo więcej
Do zestawienia wybrano najpopularniejsze modele, zarówno pod względem liczby rejestracji, jak i ofert. Jakie są wnioski?
Czy serwis w ASO wpływa na cenę używanego auta? Wyniki raportu ZDS i AutoDNA
W ciągu ostatnich czterech lat ceny nowych samochodów wyraźnie wzrosły. Z tego powodu część osób, które do tej pory kupowały wyłącznie fabrycznie nowe auta, poważnie rozważają zakup używanego, ale młodego, w bardzo dobrym stanie i z niskim przebiegiem. Nie bez znaczenia jest też udokumentowana pełna historia przeglądów i napraw w autoryzowanej stacji obsługi. Jakie przełożenie na ceny ma ostatni aspekt?
Przeczytaj także: Mamy 30 dni na obowiązkową wizytę w urzędzie. Nowe przepisy po cichu weszły w życie
Z raportu ZDS i AutoDNA wynika, że ceny ofertowe używanych aut serwisowanych wyłącznie w ASO są średnio o 10 proc. wyższe niż porównywalnych modeli, które naprawiano także w niezależnych warsztatach. Co ciekawe, ten odsetek jest wyższy dla samochodów premium. A jak to wygląda w przypadku konkretnych modeli?
Do rankingu wybraliśmy auta z dwóch roczników: 2015 i 2019. Autorzy raportu deklarują jednocześnie, że "badanie nie rozróżniało wersji wyposażeniowych czy silnikowych, które również mogły mieć istotny wpływ na ceny ofertowe".
Oto osiem modeli z 2019 r. z pełną historią w ASO, których ceny ofertowe były o przeszło 10 proc. wyższe niż egzemplarzy, które nie mogły się pochwalić taką serwisową przeszłością:
- Renault Master: 31,8 proc.
- VW Polo: 21,3 proc.
- Ford Fiesta: 20,2 proc.
- Fiat Ducato: 14,4 proc.
- Ford Kuga: 14,1 proc.
- Citroen Berlingo: 12,2 proc.
- Renault Clio: 11,1 proc.
- Hyundai Tucson: 10,1 proc.
Jeszcze raz pragniemy zaznaczyć za autorami raportu, że "ceny prezentowane w badaniu są cenami ofertowymi. Należy pamiętać, że nie są one równoznaczne z cenami transakcyjnymi, na których ostateczną wysokość wpływają m.in. negocjacje kontrahentów".
Przeczytaj także: To nie będzie zwykła stacja. Ceny paliw też nie będą zwyczajne
A tak wyglądają modele z rocznika 2015, których ceny były wyższe o 10 proc. niż aut serwisowanych również poza ASO:
- Hyundai i20: 24,2 proc.
- Toyota RAV4: 21,2 proc.
- Fiat Ducato: 18,6 proc.
- Citroen Berlingo: 16,7 proc.
- Nissan Qashqai: 15,5 proc.
- Skoda Superb: 14,2 proc.
- Renault Clio: 12,2 proc.
- Hyundai Tucson: 11,6 proc.
- Toyota Yaris: 10,6 proc.
Na koniec spójrzmy, jak wyglądają różnice w cenach w przypadku innych szczególnie popularnych na rynku wtórnym modeli.
Czy używane auta z pełną historią ASO są droższe?
Pierwszy odsetek pokazuje, o ile auta z rocznika 2015 serwisowane wyłącznie w ASO były droższe, druga liczba dotyczy samochodów z rocznika 2019.
- Dacia Duster: 7,6 proc./6,1 proc.
- Ford Mondeo: 3,5 proc./6,2 proc.
- Kia Sportage: 6,9 proc./6,8 proc.
- Toyota Yaris: 10,6 proc./9,3 proc.
- Toyota Corolla: 1,1 proc./5,3 proc.
- VW Golf: 6,4 proc./1,6 proc.