- Od 2018 r. zniknęły aż cztery słynne europejskie motoryzacyjne submarki
- Najmocniejszy samochód kompaktowy jednej z nich produkowano w Polsce
- Jedna ze słynnych submarek ma korzenie w ulubionej firmie karoseryjnej Enzo Ferrariego
Elektromobilność, sukcesy chińskich marek w Europie, a wcześniej problem z podażą półprzewodników: w motoryzacji dzieje się dziś tak dużo, że łatwo przeoczyć nieco mniejsze huragany, które się przez nią przetaczają. Bo czy uwierzysz, że od 2018 r. zniknęły aż cztery słynne europejskie submarki, a piątej został już tylko jeden model?
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
I nie mówię tu o jakiś niszowych historiach, ale o prawdziwych legendach motoryzacji, z których większość całymi dekadami budziły ekscytację. Marzyliśmy o nich, wzdychaliśmy do nich, część nawet miała szczęście nimi jeździć. Teraz możemy za nimi już tylko tęsknić.
Przeczytaj także: Te samochody wycofano w 2023 r. Nie będzie następców
Może i dramatyzuję, ale każdej z tych sześciu submarek naprawdę żal. Rzecz jasna, sprawa nie jest jeszcze przegrana i każda z nich może powrócić. W końcu Volkswagen też początkowo chciał wygasić GTI, uznając, że w elektromobilnej rzeczywistości nie będzie miejsca na skrót, w którym pojawia się "I" jak "Injection" (czyli "wtrysk paliwa", typowy dla samochodów spalinowych). Na szczęście VW zmieniło zdanie i zachowa GTI. A to, że zmieni rozwinięcie ostatniej litery na "Intelligence" (od inteligentnych rozwiązań), to już dla fanów nie ma żadnego znaczenia.
Niestety, ta szóstka na razie nie ma takiego farta.
Przeczytaj także: Sprawdziłem wyprzedaże nowych aut najpopularniejszych marek