Przepis, o którym mowa, wszedł w życie w 2021 r. i na pierwszy rzut oka wydaje się utrudniający życie i zupełnie oderwany od rzeczywistości. Obowiązuje on jednak tylko w terenie zabudowanym i jest ukłonem w stronę pieszych i rowerzystów, którzy z łatwością mogą być potrąceni przez ciężki i wysoki pojazd, którego kierowca może ich po prostu nie zauważyć. Przy niskiej prędkości prowadzący ciężarówkę ma lepszą widoczność i może w porę zobaczyć pieszego.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dodajmy, że nie jest to martwy przepis. Niemiecka policja rzeczywiście weryfikuje jego przestrzeganie, a gdy nie jest respektowany, bez problemu wlepia mandaty kierowcom. Właśnie tak było 3 lutego (piątek) w Hanowerze, kiedy to ukarano 25 kierowców pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony za jazdę szybszą niż 7 km/h podczas skręcania w prawo. Niechlubnym rekordzistą okazał się 41-latek jadący z prędkością 39 km/h, co wyraźnie naruszyło przepisy.
Wielu ukaranych kierowców nawet nie miało świadomości, że obowiązuje taki przepis, choć niektórzy złamali przepis świadomie. Jednak bez względu na to, czy kierowcy znali przepisy, czy nie, dostawali mandat w wysokości 70 euro i jeden punkt karny w rejestrze umiejętności kierowcy (maksymalna liczba takich punktów w Niemczech wynosi osiem). Wysokość mandatu nie jest uzależniona od prędkości.
Ponadto funkcjonariuszom udało się zatrzymać 45-letniego Albańczyka. Legitymował się on fałszywym prawem jazdy i prawdopodobnie przebywał nielegalnie na terenie Niemiec.
- Przeczytaj także: Godzina na wyjazd i rozpoczęcie pracy. Jeździłem z kierowcą pługa