W niedzielę (4 grudnia) rano policja z Gates w USA została wezwana na stację benzynową przy Buffalo Road. Jak wynikało ze zgłoszenia, doszło tam do wypadku samochodowego, którego konsekwencją był wybuch jednego z dystrybutorów.
Już po przybyciu na miejsce mundurowi zauważyli nieduży pożar i ustalili, że kierowca podejrzewany o spowodowanie wypadku uciekł z miejsca zdarzenia. Z kolei obecny na miejscu świadek całej sytuacji był w stanie podać jedynie część numeru rejestracyjnego pojazdu sprawcy.
Ale to wystarczyło, aby ostatecznie ustalić, do kogo należał poszukiwany pojazd. Z nagrań monitoringu wynikało, że kierowca jechał samochodem Mercury Marquis i znając częściowy numer rejestracyjny funkcjonariusze szybko zostali doprowadzeni do rezydencji w Ogden.
- Przeczytaj także: Odholowanie pojazdu z drogi. Co się dzieje z autem, gdy kierowca straci prawko lub jedzie "po pijaku"?
Już po przyjeździe do Ogden mundurowi zauważyli poszukiwane auto, którego obecność na miejscu zdarzenia potwierdzał uszkodzony przód. Później okazało się, że za kierownicą siedział 18-latek, który przyznał się do swojego wybryku. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzut popełnienia przestępstwa IV stopnia oraz ucieczki z miejsca wypadku. Podejrzanemu grozi kara do roku więzienia oraz zapłacenie grzywny i rekompensaty.