Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Porady > Wszystko o silniku > Najgorsze silniki ostatnich lat. Zdobyły nagrody, a mechanicy łapią się za głowę

Najgorsze silniki ostatnich lat. Zdobyły nagrody, a mechanicy łapią się za głowę

Na początku swojej kariery zdobywały prestiżowe nagrody. Po czasie, kiedy kierowcy przejechali wiele kilometrów, wyszły ogromne problemy. Oto najgorsze silniki ostatnich lat, które wydawały się bardzo dobre. Potem przysporzyły mnóstwa kłopotów. Wciąż można się na nie natknąć w używanych samochodach. Na które silniki trzeba szczególnie uważać?

Gdzie warto serwisować Toyotę? Zobacz gdzie pracuje najlepszy mechanikŹródło: Auto Świat
  • Zwycięstwa w plebiscytach to jedno, a niezawodność konstrukcji to drugie.
  • Nie tylko małe silniki z nagrodami potrafią się poważnie zepsuć, także duże motory sprawiają niemałe problemy!
  • Awarie wielu silników można ograniczyć, wymieniając olej co 10-15 tys. km, a nie co 25-30 tys. km (jak zaleca wielu producentów!)

Kupując nowy (lub prawie nowy) samochód często szukamy potwierdzenia swoich wyborów w testach, czy też różnego rodzaju konkursach. Jeśli chodzi o jednostki napędowe, to jednym z bardziej prestiżowych i prowadzonych od wielu lat jest coroczny konkurs, w którym silniki walczą o tytuł "Engine of the Year". Międzynarodowe jury, złożone z dziennikarzy, ocenia technikę, efektywność, dynamikę, zużycie paliwa i wiele innych własności jednostek napędowych w różnych klasach, które wpływają na zadowolenie z jazdy. Pamiętajcie jednak, że to ocena nowych silników. Kierowanie się więc tylko tym, jest błędem. Teoria nie zawsze zgadza się z rzeczywistością, a dowodzi też tego nasze zestawienie.

Przeczytaj także: Kupujemy dwuletnie auto kompaktowe za 80 tys. zł. Wybrać Golfa czy Civika?

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Nowe silniki — nie zawsze takie dobre!

Przyjrzeliśmy się wynikom tego konkursu z ostatnich lat i już na pierwszy rzut oka zauważyliśmy, że kilkanaście silników, które otrzymały tytuł "Engine of the Year" (niektóre kilka pod rząd!) to motory kontrowersyjne, zmagające się z poważnymi problemami. Niektóre zawodziły już po 30-40 tys. km, inne po 100-150 tys. km, ale zawsze dawały w kość właścicielowi i bardzo drenowały jego kieszeń. Owszem, niektóre awarie producenci usuwali w ramach gwarancji, niekiedy ogłaszali akcje naprawcze, ale zdarzało się, że ku zaskoczeniu użytkowników (bo przecież problem jest poważny i powszechnie znany) nie robili w zasadzie nic i koszty napraw zrzucali na właścicieli!