Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d przekonują, że diesle nadal są dobre na wszystko

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D może stać się przebojem

Mazda CX-60 to nowy gracz na rynku, ale już zaczyna odnosić sukcesy. Samochód prezentuje się wyjątkowo dobrze w prowokacyjnie połyskującej czerwieni lakieru Soul Red Crystal, za który trzeba zapłacić 5900 zł.

Ten, kto pierwszy raz wsiada do tego samochodu, musi podać swój wzrost. Następnie kamera skanuje oczy i dostosowuje ustawienia fotela, kierownicy oraz lusterek do wzrostu kierowcy. Jeżeli po takim dopasowaniu coś nie pasuje, to należy to oczywiście skorygować.

Jednak zrobimy to raz na zawsze i więcej nie będziemy już musieli martwić się tym – nawet gdy ktoś inny będzie jeździł tym autem i zmieni nasze ustawienia. Skąd taka pewność? Ponieważ pokładowy system zapamiętuje twarz i dopasowuje do niej konkretne ustawienia poszczególnych elementów pojazdu.

Kiedy dokładniej przyjrzymy się wnętrzu Mazdy CX-60 stwierdzamy, że jej kokpit prezentuje się całkiem udanie. Centralny ekran grafiką przypomina rozwiązania zastosowane w innych modelach Mazdy, ale tu jest większy, bo ma przekątną 12,3 cala. Po raz pierwszy w Maździe tablica przyrządów jest w pełni cyfrowa, choć pozostaje dość ograniczona pod względem możliwości prezentacji wskazań.

Mercedes GLC 300 d to prawdziwa klasa premium

Nie można tego powiedzieć o wskaźnikach Mercedesa klasy C, które oferują dyskretne, sportowe, klasyczne, a nawet pełnoformatowe tryby widoku. Mercedes GLC może pochwalić się też dobrym wrażeniem jakości. Klasa premium przejawia się przede wszystkim w detalach, takich jak starannie wykończone ramy tylnych drzwi lub kolorowe oświetlenie otoczenia, które przechodzi w otwory wentylacyjne.

Fotele są również wygodniejsze w obu rzędach niż w Maździe, która jest wprawdzie bardziej przestronna, ale gości pasażerów na wąskich i cienko wyściełanych siedzeniach. Opcjonalny panoramiczny dach – również użyty pierwszy raz w gamie Mazdy – zmniejsza przestrzeń nad głową z tyłu.

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d mają pojemne bagażniki

Pod względem pojemności bagażników odnotowaliśmy remis. Przy standardowo ustawionej tylnej kanapie przewagę ma Mercedes, którego kufer połknie 620 l, podczas gdy do bagażnika Mazdy zmieści się 570 l. Z kolei po powiększeniu części ładunkowej to Mazda okazuje się lepsza, bowiem można nią przewieźć ładunek o kubaturze dochodzącej do 1726 l, podczas gdy w Mercedesie – do 1680 l.

Prawdziwi "petrolheadzi" ucieszą się z pewnością z silnika Mazdy CX-60. Pod jej maską pracuje 3,3-litrowy, 6-cylindrowy diesel generujący 254 KM oraz 550 Nm. Podczas jazdy silnik Mazdy sprawia bardzo dużo radości prowadzącemu.

Spod maski wydobywa się delikatny pomruk, a gdy wciśnie się mocno pedał gazu, samochód sprawnie nabiera prędkości i już po 7,5 s na liczniku mamy setkę. Rozpędzanie kolosa ważącego 1958 kg kończy się przy 219 km/h. Automatyczna skrzynia biegów zapewnia spokojne przełączanie, co bardzo dobrze pasuje do charakteru samochodu.

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d są oszczędne

W japońskim SUV-ie zachwyca również testowe zużycie paliwa na poziomie 6,6 l/100 km. Już podczas pierwszych jazd Mazdą CX-60, połączonych ze szczegółowym testem spalania, mogliśmy przekonać się, jak bardzo ekonomiczny jest ten model.

Jednak Mercedes GLC też nie potrzebuje przesadnie dużo oleju napędowego, bo w trakcie porównania spalił średnio 6,8 l/100 km. Niskie spalanie obu modeli cieszy, tym bardziej że mamy do czynienia z mocnymi silnikami, dobrymi osiągami oraz napędem na wszystkie koła.

W Mercedesie, pod maską którego pracuje 2-litrowy diesel, wyczuwa się spokojny klimat, ale liczby pokazują, że autu nie brakuje także sportowych ambicji. W tym przypadku 269 KM współpracuje z 9-stopniową, automatyczną skrzynią, która świetnie radzi sobie z włączaniem każdego biegu. Przyspieszenie w zakresie 0-100 km/h po 6,2 s oraz prędkość maksymalna wynosząca 243 km/h również robią duże wrażenie.

Mercedes GLC 300 d – o komfort dba pneumatyka

Pneumatyczne zawieszenie zainstalowane w testowanym Mercedesie GLC umiejętnie przekracza granicę między komfortem a sportem, pozwalając prawie dwutonowemu autu (w połączeniu ze skrętną tylną osią), bardzo zwinnie poruszać się w ruchu ulicznym. W efekcie Mercedes wydaje się mniejszy, niż jest w rzeczywistości, choć mierzy 4,72 metra.

W Maździe CX-60 o długości 4,75 m jest nieco inaczej. Pośrednie przełożenie układu kierowniczego i dostojna maska silnika pozostawiają klasyczny terenowy charakter, który dodatkowo podkreśla miękkie zawieszenie.

• Czytaj także: Renault Austral. Sprawdziliśmy rzeczywiste spalanie nowego SUV-a

Może nieco dziwić, że w momencie, gdy włączysz adaptacyjny tempomat, jednocześnie dezaktywujesz tryb sportowy. Jednak po głębszym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że ma to sens.

Pomyślcie, po co sportowe ustawienie skoro i tak to system decyduje za kierowcę o mocniejszym lub słabszym wciskaniu pedału gazu, to układ samoczynnie hamuje lub przyspiesza w razie konieczności. I to układ decyduje za kierowcę czy trzeba zwiększać prędkość dynamicznie (zatem tak, jakby był włączony sportowy tryb), czy delikatnie, a zatem w taki sposób, jakbyśmy nie korzystali ze sportowego ustawienia.

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D – bardziej komfortowa niż sportowa

Mazda CX-60 w porównaniu z Mercedesem GLC okazuje się mniej pewna podczas prowadzenia, gdy potraktujemy ją w sportowy sposób. Miękkie zawieszenie sprawia, że nadwozie mocno przechyla się na boki, a niedostatecznie precyzyjny układ kierowniczy nie sprzyja dynamicznej jeździe na zakrętach.

Jeżeli ktoś chce holować przyczepy, to w przypadku obu samochodów maksymalna masa hamowanej przyczepy wynosi 2,5 t. W ten sposób Mazda CX-60 jest jednym z najtańszych samochodów na rynku, które mogą holować taką masę (jest to możliwe również z 200-konnym silnikiem wysokoprężnym).

• Czytaj także: Range Rover Sport 3.0D. Luksusowy, terenowy, a do tego jeszcze terenowy i z dieslem

Jeśli kupujesz Mazdę CX-60, zdobywasz wyraźnego zwycięzcę pod względem stosunku ceny do wydajności. Samochód z 254-konnym dieslem i napędem 4x4 to wydatek minimum 241 900 zł (wersja Exclusive-Line). Mercedes GLC pod każdym względem pokazuje, że należy do klasy premium, ale pobiera za to bardzo dużo pieniędzy. Za samochód z 269-konnym dieslem i napędem 4x4 zapłacimy od 315 600 zł.

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d – wyniki pomiarów drogowych (oceniane)

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d — dane katalogowe (nieoceniane oprócz poj. bagażników)

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d – cena, gwarancja i przeglądy (oceniane)

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d – rzeczywiste wymiary kabin (oceniane)

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d – punkty i klasyfikacja

Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D i Mercedes GLC 300 d – podsumowanie

Już dawno stawka nie była tak bardzo wyrównana. Pretendująca do klasy premium Mazda CX-60 3.3 E-Skyactiv D okazała się godnym rywalem Mercedesa GLC 300 d, który już na dobre usadowił się w tym segmencie. W efekcie mamy remis. Oba samochody są świetną propozycją dla rodzin, które aktywnie spędzają wolny czas, a do tego liczą na dynamiczny oraz oszczędny silnik. Każdy z diesli pracujących pod maskami porównywanych modeli wywiązuje się z tej roli znakomicie. Wybór konkretnego modelu to głównie kwestia gustu.