W porównaniu klasy średniej z dieslami pierwszy raz od niepamiętnych czasów jakiś samochód pokonał Skodę Superb. Tym pogromcą okazał się Opel Insignia. Dotychczasowa dominacja Skody wynikała wprost z genialnie prostej filozofii marketingowej marki: większe i przestronniejsze samochody za cenę ciaśniejszych aut konkurencji z mniejszymi bagażnikami i często także uboższym wyposażeniem.

Co ciekawe, nowa Insignia nie okazała się ani przestronniejsza (szczególnie na tylnej kanapie) ani pojemniejsza pod względem możliwości przestrzeni bagażowej w relacji do Superba, ale…

…jako całość okazała się nie do pokonania! Oto Wasze komentarze do tego porównania i – nasze lub nie – odpowiedzi na pojawiające się tezy lub pytania. Temperatura dyskusji bywała wyższa, za to tym razem będzie zaskakująco merytorycznie jak na zwyczajowy temperament naszych czytelników.

Knox pisze: „Powoli przestaję czytać recenzje w Auto Bild (przepraszam, Auto Świat). Jakimś dziwnym cudem zawsze ‘niemcy’ są cacy, a ‘japońce’ be. Jak chcecie porządne recenzje, to polecam amerykański customers reports. Przykładowo w kompaktowych SUV-ach najlepszy ‘amerykaniec’, Ford jakiś tam (ichniejsza wersja Kugi) dopiero na 4, czy 5 miejscu. A co na szycie? Nr 1 Honda CR-V, numer 2 nowa Mazda CX-5, która BTW na łamach AŚ została zmieszana z błotem...”

Czytelnik dorocznych wydań CR odpowiada: „nie ‘customers report’ tylko ‘consumers report’. Ale masz rację. Tam niemieckie auta są rzetelnie oceniane. Najlepiej wypadają japończyki i auta koreańskie.”

Tutaj się wtrącimy. Chodzi zapewne o rankingi ekspercko-konsumenckie, dostępne na stronie www.consumerreports.org. Nie podamy Wam linków do konkretnych testów, ponieważ wyniki znajdują się za paywallem, ale możemy przytoczyć ranking najlepszych producentów samochodów z roku 2017. Prezentowane dane są obszerne, więc ograniczymy się jedynie do podania marek w kolejności od najlepszej do najgorszej według podanego wyżej źródła.

Na pozycję marki w rankingu składają się faktyczna i prognozowana niezawodność, wyniki wewnętrznego testu eksperckiego, satysfakcja właścicieli… Zobaczcie sami, kolejność od najlepszej do najgorszej marki w rankingu… Uwaga... Teraz!

Audi, Porsche, BMW, Lexus, Subaru, Kia, Mazda, Tesla, Honda, Buick, Toyota, Hyundai, Acura, Volvo, Lincoln, Infiniti, Chevrolet, Cadillac, Chrysler, Mercedes-Benz, Ford, Nissan, Volkswagen, Mini, GMC, Jaguar, Dodge, Land Rover, Mitsubishi, Jeep, Fiat. Źródło: https://www.consumerreports.org/cars-which-car-brands-make-the-best-vehicles-2017/

Czyli, jakby to ująć, żeby nikogo nie obrazić…

Jednak niemieckie marki otwierają, a nie zamykają stawkę, choć oczywiście nie podważamy spostrzeżeń naszego czytelnika, który zapewne widział jedno z wielu innych zestawień. Powyższy ranking podpowiada też, że Audi i Volkswagen to jednak nie „to samo”, jak twierdzą niektórzy. Jeżeli chcecie znaleźć w rankingu informację na temat Opla, to trzeba szukać Chevroleta, bo Insignia pierwszej i drugiej generacji to krewna Chevroleta Malibu. Gdyby w rankingu była Skoda, pojawiłaby się zapewne gdzieś w okolicach Volkswagena. Mazdę i Forda można odnaleźć w rankingu bez żadnych kombinacji.

Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb
Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb

Wróćmy jednak do komentarzy pod naszym porównaniem.

Max von Meehr proponuje…

„dodać kategorię wizerunek, prestiż. Wówczas głupie autka czeskiego producenta (SIC) nigdy nie znalazłyby się na podium. Nie wiem, jak wy, ale ja osobiście nigdy nie kupiłbym samochodu z logo Skody”.

I to jest cenny komentarz, bo uświadamia, że oprócz kupujących „oczami”, „kalkulatorem” i poszukujących po prostu praktycznego, dynamicznego auta, pozwalającego czerpać przyjemność z jazdy, są jeszcze kupujący…

No właśnie, jak to nazwać?

Może po prostu ludzie poszukujący solidnych fundamentów swojego prestiżu, albo chcący ten prestiż potwierdzić. Bo zakładamy, że postulowana kategoria „wizerunek i prestiż” nie odnosi się wprost do estetyki samochodu, która u Skody rzeczywiście może wyglądać na nieco siermiężną na tle konkurentów. W sumie to trochę tak wygląda...

Taka motywacja do zakupu samochodu to nic złego, ale czy naprawdę chcielibyście, abyśmy używali tego kryterium przy ocenach samochodów w porównaniach? Jeżeli tak – piszcie, ale póki co pozostaniemy przy dotychczasowym podejściu, które całkowicie pomija element prestiżu marki, a każe skupić się wyłącznie na tym, co dostaniemy za wydane pieniądze. A teraz czas na solidną, merytoryczną dyskusję, którą sami wykreowaliście.

Elastyczny pisze: „Popatrzcie na elastyczność tych silników, Opel bije na głowę wszystkich. Przy wyprzedaniu tira to przy pozostałych i tak dynamicznych autach to rakieta. Wielka brawa dla konstruktorów opla za odchudzenie insignii, a dla konstruktorów Fiata za silnik, który pozwoli Oplowi powalczyć i o klientów i na drogach”.

vghgh odpowiada: „bo ma najwięcej KM, wystarczy żeby do testu dali Mazdę 6 175 KM 420 Nm i bije na głowę tego opla 170 KM.” - I dodaje” „Opel najgłośniejszy”.

Nie zawsze mamy możliwość dobrania mocy porównywanych samochodów tak dokładnie, żeby żaden napęd nie „wyszedł przed szereg”. Tym razem udało się to Oplowi, innym razem udaje się innym markom. Natomiast czy mocniejsza Mazda 6 2.2 Skyactiv-D dałaby sobie radę z Insignią podczas próby elastyczności…

To nie jest takie proste, jak się wydaje. Do równania trzeba bowiem podstawić nie tylko maksymalny moment obrotowy i charakterystykę jego przebiegu w funkcji obrotów (albo po prostu przebieg krzywej mocy) lecz także przełożenia skrzyni biegów, współczynnik oporu powietrza nadwozia i jego powierzchnię czołową – i to nadal byłoby uproszczenie.

A hałas? Czy nowy Opel Insignia rzeczywiście jest najgłośniejszy?

Po pierwsze, z pewnością nie jest to głośny samochód, chociaż przyznajemy, że diesel o fiatowskiej proweniencji zawsze brzmiał w Oplach szorstko. Po drugie, dzieli miejsce w skali hałasu z Mazdą 6. Przy 50 km/h oba auta generują w kabinie 59 decybeli. Przy 100 km/h Mazda jest nieco głośniejsza, a przy 130 km/h głośniej robi się w Oplu. Jakie możemy wyciągnąć z tego wnioski?

Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb
Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb

Zmierzona różnica jest niewielka, jednak coś nam podpowiada: prawdopodobnie Mazda ma nieco głośniejszy motor, a Opel – słabsze wyciszenie szumów powietrza opływającego nadwozie i/lub odgłosów toczenia się kół po jezdni. Skoro jesteśmy przy takich szczegółach, trzeba postawić jeszcze jedno podstawowe pytanie. I teraz je postawimy.

Czy różnica jednego decybela w ogóle ma jakieś praktyczne znaczenie? Może mieć, ale nie musi. Moglibyśmy podawać nawet dziesiętne części decybela, ale z punktu widzenia techniki pomiarowej nie miałoby to kompletnie sensu ze względu na tolerancje pomiarowe i jeszcze kilka innych czynników, bo mierzymy hałas na drodze, a nie w laboratorium i warto o tym pamiętać. Znacznie istotniejsze od tego jednego decybela różnicy w hałasie są częstotliwości emitowanych przez samochód dźwięków. 70 decybeli potrafi koić nerwy lub drażnić, zależnie od tego, jaki charakter będzie miał hałas.

Co w takim razie powinien zrobić ktoś, kto chce wybrać sobie możliwie ciche auto, bo dużo jeździ autostradami, a w naszych pomiarach różnice hałasu między jego ulubionymi modelami są niewielkie? Przejechać się jednym i drugim samochodem w salonie. Gdyby sprzedawca zaczął protestować, że chcemy jeździć za długo i za daleko – trzeba po prostu zmienić salon.

I auto ma być takie samo, jak to, które chcecie kupić. To samo nadwozie, ta sama wersja silnikowa, ta sama skrzynia, te same opony, takie samo zawieszenie, nawet tapicerka (welur tłumi hałas i echo, skóra nie) ma tutaj znaczenie. Tak, Opel jest głośniejszy od Forda i Skody, ale na tle Mazdy nie odważylibyśmy się postawić sprawy tak kategorycznie. Po prostu hałas w kabinie Insignii jest inny niż w kokpicie Mazdy 6, której kiepskie kiedyś wygłuszenie z każdym kolejnym liftingiem choć trochę się poprawia.

Ale wątek napędu Opla w Waszych komentarzach nie kończy się na hałasie i elastyczności. To dopiero… Wstęp!

Rafał pisze: „Podobno to już nie jest silnik Fiata, tylko konstrukcja GM”

Pol śpieszy z wyjaśnieniami: „Ten silnik to wciąż ta sama konstrukcja Fiata, ale Opel ostatnio go sobie udoskonalił po swojemu. Nie wiem czy zakres modyfikacji pozwala im na twierdzenie, że to ich nowy silnik, skoro baza jest ze starego silnika.”

I uzupełnia:

„tak wygląda różnica między silnikiem Fiata 1956 cm3 a ,,nowym" silnikiem Opla 1956 cm3: Produkcja zamiast jak do tej pory na licencji Fiata w Rüsselsheim została przeniesiona do Kaiserslautern. Przy współpracy inżynierów z Turynu i Rüsselsheim wprowadzono następujące zmiany:

Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb
Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb

1. SRC - układ selektywnej redukcji katalitycznej, BlueInjection, Euro6.

2. W układzie EGR dodatkowo dodano chłodnicę ze stali nierdzewnej, która odpowiada za chłodzenie spalin.

3. Układ wtryskowy, który ma odpowiadać za osiągi i niski poziom spalania: zaprojektowano specjalną komorę spalania oraz nowy system wtrysku, (ciśnienie 2000 bar i do 10 wtrysków na jeden cykl )”.

To imponująca porcja fachowych informacji, natomiast my od siebie możemy tylko dodać, że warto mieć pewien dystans do opisywanych przez producentów modyfikacji jednostek napędowych. Pamiętajcie, że żyjemy w czasach szpiegostwa przemysłowego, które za sprawą internetu jest prostsze niż kiedykolwiek.

No dobrze, ale co z tego?

Choćby to, że producenci jednymi rozwiązaniami chętnie się chwalą, ale detale, które rzeczywiście dają im przewagę technologiczną, skrzętnie trzymają w tajemnicy. A przy obecnej precyzji sterowania układami zasilania czy doładowania w silnikach spalinowych nawet ułamki milimetra mogą czynić różnicę – dwie części silnika, które wyglądają na identyczne, mogą powodować, że silnik będzie miał różne parametry.

Współczesne silniki Diesla, chociaż jesteśmy do nich przyzwyczajeni i traktujemy jako codzienność, przy obecnym, wykraczającym poza granice inżynierskiego rozsądku wyśrubowaniu norm emisji spalin, wymagają niemal hipertechniki na tle tego, co wystarczało dieslom jeszcze kilkanaście lat temu.

Poza tym ogromne momenty obrotowe nie biorą się z niczego i obciążenie elementów ruchomych układu tłokowo-korbowego tych jednostek napędowych jest naprawdę bardzo duże w relacji do mocy – diesel marnuje znacznie więcej mocy na sprężanie mieszanki niż silniki benzynowe. Wyjątkiem jest tutaj Mazda i można z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że obciążenie mechaniczne i termiczne jej silnika jest najmniejsze za sprawą najniższego stopnia sprężania.

Nick do Pol-a: „A ja myślałem, że silniki do Opla są ciągle jeszcze produkowane we Wiedniu - Aspern. To podobno największa na świecie fabryka silników GM. Opel chyba do niedawna należał do GM a ta fabryka ciągle produkuje silniki. Ja miałem służbowo 2 Vectry, 1 Astrę i 1 Zafirę. O dziwo tylko Astra się nie psuła, reszta widziała warsztat raz na miesiąc :-( ”.

Marketing i PR Opla z pewnością się z tego wpisu nie ucieszą...

zzzzz wtrąca: „VW Passat pozamiatał by te auta dla bogatych inaczej... ;) ”.

Być może tak by się stało, ale nie tym razem – niech czeka na swoją kolej. Ale Superb to nie jest samochód gorszy od Passata, więc łatwo nie będzie.

Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb
Czytelnicy Mają Głos – nowa Insignia kontra Mondeo, Mazda 6 i Superb

AntyOpel dodaje: „Jak Opla można porównywać do Mazdy! Ludzie, świat stanął na głowie. Opel to syf i więcej go nie kupię. Amen”.

Gdybyśmy wiedzieli, czy AntyOpel jest kapłanem, wiernym, czy ateistą, to moglibyśmy zasugerować rachunek sumienia, zadośćuczynienie lub melisę. Ale zanim wybraliśmy opcję, rozwiązanie wydedukował inny internauta.

Gonzo do AntyOpel: „Syf, to masz na drugie :) ”.

fryzjer36 ma inne zdanie: „Mazda to syf i więcej jej nie kupię. To tania, rdzewiejąca, pseudo-japońska firma. Amen” .

Nie oszczędziliście też Skody. Nana pisze: „Skoda na tle tych aut, wygląda jak model z poprzedniej dekady”, a Majster dodaje: „Wszystko cacy tylko zapominamy, że jazda Skodą i Oplem to, krótko mówiąc, obciach”.

Nadchodzi też wsparcie od Fred-a: „Mazda i Honda to najlepsze samochody. Jedyne niezawodne samochody w tych czasach”.

Po szczypcie humoru, który zawsze jest cenny (ale nie zawsze łagodzi obyczaje), pora wrócić na bardziej merytoryczne tory.

Major dzieli się cennymi doświadczeniami: „Widać że miłośnicy innych marek próbują doszukać się w Insignii błędów, brzydoty, ale niestety. Jest się czym pochwalić. Kwestia tylko, jak bardzo będzie awaryjna... Mam Insignię z 2016 roku z silnikiem 170 KM jak w teście i silnik jest bardzo dobry do jazdy, ale niestety całość dość awaryjna i drażniąca. Zobaczymy, jak z tym upora się nowy model”.

Nie mogło też zabraknąć zwyczajowej porcji miłości i tolerancji pod adresem naszej redakcji, dlatego zapinamy pasy, bierzemy głęboki oddech i…

Wklejamy!

Tester podsumowuje: „Wynik porównania można było podać na początku, potem dopisać tekst, przecież ‘niemiec’ miał być najlepszy... Żenada to porównanie”.

Tajwan zarzuca: „Nie da się? Oczywiście, że się da. Jak Insignia traci w wielu kategoriach, to się nagle wymyśla inne, w których nadrabia nadspodziewanie dużo. Ha ha. Auto Świat jest do poczytania i pośmiania się, ale nie powinien nigdy kształtować poglądów ludzi na samochody. Zresztą większość ludzi wie, dlaczego”.

Nie powinien? A podobno jednak kształtuje :-) I my w dziale Testy wiemy nawet, dlaczego. Dlatego, że punktacja, którą stosujemy, powstawała przez długie lata. Dopracowaliśmy ją tak, aby wygrywały te samochody, które naszym zdaniem zasługują na najwyższe uznanie. Myli się ten, kto sądzi, że wszystkie punkty do tabelek wpisujemy sobie ot tak, „z ręki”.

Wprost przeciwnie – za każdą cyferką, którą oglądacie w gazecie, stoi solidna machina punktacyjna i pomiarowa. Nie bierzemy natomiast pod uwagę prestiżu marki czy niezawodności, bo nie możemy tego robić – piszemy o nowych samochodach i wszelkie dywagacje na temat tego, co i kiedy się zepsuje, byłyby nieuprawnione. Niemniej jesteśmy zawsze otwarci na merytoryczną krytykę i staramy się tak doskonalić nasz system ocen, żeby kolejność na podium naszych porównań zyskała maksymalne wsparcie merytoryczne.

Nieprzekonanych pewnie nie przekonamy – jeżeli podobają Wam się nasze porównania, polecajcie je swoim przyjaciołom. Jeżeli nie – polecajcie je swoim wrogom i wszyscy będziemy szczęśliwsi, choć to oczywiście tylko żart i wrogów nikomu nie życzymy. Ale dyskusja jeszcze się nie skończyła…

Użytkownik o nicku gardzę niemcamusiami pisze: „Szwabscy oszuści. O kartelu Daimlera, VAG-a i BMW czemu nic nie piszecie? Powinni za to upaść i szczerze im tego życzę. Tylko Japonia, Stany, Włochy i Francja”.

Drogi „Gardzie”, proponujemy taktycznie wstrzymać się z takimi jednoznacznymi opiniami, bo afera spalinowa wygląda na rozwojowy temat. Zamykanie zbioru zamieszanych w nią marek byłoby na dziś wróżeniem z fusów. A samochody z krajów, które wymieniasz w pozytywnym świetle, w rzeczywistych warunkach drogowych nie wypadają rewelacyjnie. Są to co prawda bardzo drogie testy emisji spalin, wymagające specjalistycznego sprzętu, którego jest tak dużo, że testowane auto musi ciągnąć ten sprzęt na przyczepie, ale - korzystając z popularnej wyszukiwarki - można znaleźć informacje o takich przedsięwzięciach wykonywanych przez związki zmotoryzowanych lub instytucje państwowe. Warto poszukać.

nopler uderza w kulinarną nutę: „Ta Insignia jest jak odgrzewany kotlet. Jakbym już ją gdzieś widział. Deska rozdzielcza też trochę jak z zeszłej epoki. Mam wrażenie, że chłopakom z Opla brakuje luzu w projektowaniu. Gdyby miała znaczek Kia albo Hyundai, pewnie pojawiło by się sporo sugestii do podpatrzenia elementów z tego czy innego modelu. Obstawiam, że ta bryła za 2-3 lata będzie wyglądać na przestarzałą”.

To była opinia w wersji „light”. W innej Opel dostaje kwiaty, ale dla równowagi innym się trochę dostanie. Wojtas pisze: „Insignia jest najładniejsza! No a ‘japończyki’ są ogólnie dla małych ludzi (właśnie zastanawiałem się nad Mazdą 6, ale po przejechaniu się, odrzuciłem - po prostu przy wzroście 190 pachnie malizną, pod światłami musiałem się pochylać żeby zobaczyć zielone). Nie wiem jak można je porównywać z autami niemieckimi czy szwedzkimi. Np. taki Lexus wraz z nazwą to dla mnie synonim kiczu (tak jak i Toyota, chociaż ona nie kryje się za dumną nazwą)”.

Insignia jest najładniejsza – twierdzi internauta – i wygrała? Aha! Czyli wszystko jest w porządku. Dziękujemy za Wasze komentarze i do następnego porównania!