- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
- Kupujący Dacię Jogger już wkrótce będą mogli zamówić auto wyposażone w wewnętrzny zestaw kempingowy dla dwóch osób
- Zestaw kempingowy pasujący do Dacii Jogger będzie można kupić także osobno i zamontować w aucie, które fabrycznie takiego zestawu nie miało
- Dodatkowo do samochodu można dokupić dedykowany namiot, który łączy się z tylną klapą, tworząc dodatkowy przedział sypialny dla trzech osób oraz obszerny przedsionek
- Jeśli chodzi o walory kempingowe Dacii z wkładem wewnętrznym, to mamy tu do czynienia z szeregiem kompromisów. Ma ten pomysł wady, ale ma i zalety
Problemem wkładu kamperowego Dacii Jogger jest przysłowiowa krótka kołdra, o czym przekonałem się już na samym początku testu. Oto bowiem po auto pojechałem rowerem. Zazwyczaj przy takich okazjach składam tylny rząd siedzeń, rower w całości wrzucam do tak powiększonego bagażnika i wracam do domu. Tym razem nie było jednak łatwo. Skrzynia umieszczona w bagażniku dość szczelnie go wypełnia – niewiele jest miejsca na bagaż pomiędzy nią a dachem. No i jeszcze te materace – może nie pod sam sufit, ale zabierają znaczną część przestrzeni.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
No to tak: materace na przedni fotel, przednie koło roweru do skrzyni sypialno-bagażowej (jest tam sporo miejsca na drobiazgi, mieści się też koło roweru). Sam rower bez koła udało się na styk wcisnąć na skrzynię i zabezpieczyć przy wykorzystaniu dywaników gumowych auta... uff.
Na co dzień jednak nie wozi się w bagażniku rowerów, tylko mniejsze rzeczy. To, pomimo zainstalowania w bagażniku Dacii rozkładanego łóżka, wciąż jest możliwe. Trzeba wszystko wypraktykować, oswoić. Jest szansa, że będzie fajnie.
Wewnętrzny wkład kamperowy czyli próba pogodzenia sprzeczności
Kamper musi być przede wszystkim przestronny, im więcej w nim miejsca na wszystko, tym lepiej. W końcu masz w nim mieszkać podczas urlopu, a także spać. Kampery to jednak drogie rzeczy, a ekonomiczną wersją wyposażenia kempingowego, które można zainstalować w niemal każdym większym samochodzie, jest tzw. wkład sypialny. To sprytnie skonstruowana skrzynia najczęściej wykonana ze sklejki, którą w prosty sposób można rozłożyć, tworząc na miejscu siedzeń tylnego rzędu miejsce do spania dla dwóch, a nawet trzech osób. Taka skrzynia może mieć wysuwane na zewnątrz szuflady, minikuchnię, rozkładany stolik, nawet prysznic – co kto wymyśli i co zdoła w tym zmieścić. Takie rzeczy montuje się najczęściej w minibusach i vanach. Teraz okazuje się, że także w Dacii Jogger. Oczywiście, Jogger nie jest minibusem, a więc skrzynia nie zawiera zbiornika na wodę, butli gazowej czy jakichś specjalnych szuflad. Jest to wersja uproszczona – nie ma szuflad ani minikuchni, ale znalazło się w niej miejsce na trochę bagażu, w sumie nawet całkiem sporo, byle poszczególne sztuki nie były zbyt duże.
Rozkładanie miejsc do spania trwa dwie minuty
Sama procedura rozkładania tego zestawu jest banalnie prosta – za pierwszym razem i bez instrukcji zajmuje to pięć minut, potem może być już tylko szybciej. A zatem: przednie fotele przesuwamy do przodu i pochylamy. Oparcia tylnych siedzeń składamy. Teraz wyciągamy połączoną zawiasem konstrukcję, która tworzy podstawę głównej płyty, na której umieścimy materac. Usztywniamy ją dwoma wożonymi luzem elementami z laminowanej sklejki. Teraz pociągamy za podstawę złożoną z trzech części połączoną również zawiasami i rozkładamy ją – w ten sposób uzyskujemy płaską powierzchnię o długości prawie 2 metrów. Wystarczy. Gorzej jest z miejscem nad głową. Niby bez problemu da się tu spać, ale lepiej nie mieć klaustrofobii. Fajnie, że można uchylić tylne szybki. Cudownie, że przewidziano czarne, nieprzezroczyste zasłonki każdej z szyb auta – wyciągasz je ze skrzyni, łatwo mocujesz na szybach i już nikt ci nie zagląda do środka. Tak, to wszystko świetnie działa, ale – warto mieć świadomość – jest ciasno i w tej sytuacji warto przynajmniej rozważyć alternatywy takich wynalazków.
Wkład sypialny do środka. A może namiot na dach?
Co do alternatywy spania wewnątrz Joggera, od razu przychodzi mi na myśl namiot dachowy. Bo tak: wkład ma kosztować ok. 9600 zł (w sumie jest dość dobrze wykonany, podczas jazdy właściwie go nie słychać, okucia są solidne) i nawet jeśli cena jest uzasadniona, to za taką kwotę można kupić dobry markowy namiot dachowy. Namiot podwyższa auto, być może nie wjedziesz z nim do garażu. Wewnętrzny wkład sypialny zabiera ci bagażnik, a w każdym razem wyklucza wożenie dużych przedmiotów. Z Joggera – jeśli to wersja 7-osobowa – trzeba wyjąć fotele trzeciego rzędu.
Namiot można zdjąć z dachu, ale potrzebne są do tego dwie osoby. Wkład kamperowy można z kolei łatwo wyjąć z auta, ale też potrzebne są do tego dwie osoby. W namiocie dachowym śpi się o wiele fajniej – na otoczenie patrzysz z góry, na polskim kempingu to wciąż nowość i wielu ludzi ci zazdrości, a interesuje się tym rozwiązaniem wiele osób. Z kolei w aucie prześpisz się dyskretnie – choćby w centrum miasta i być może nikt nie zauważy. Co kto lubi, warto po prostu mieć w głowie różne opcje — każda ma i zalety, i wady. Z wszystkimi rozwiązaniami kamperowymi tak jest.
No i – to też warto wiedzieć – jedno nie wyklucza drugiego. Można mieć wkład kamperowy na dwie osoby i namiot na dachu dla kolejnych dwóch lub trzech.
- Przeczytaj także: Boks bagażowy do samochodu: lepszy na dach czy na tył?
A może specjalny namiot Dacii?
Tymczasem mając w kufrze pełne wyposażenie kamperowe Dacii, wyładowujemy się na łące w sąsiedztwie rzeki. Po pewnym wahaniu zjechałem autem po silnie nierównym polu w dolinę – uznałem, że może się to udać, w końcu auto zawieszone jest dość wysoko i nierówności się nie boi. Udało się i teraz pozostaje znaleźć trochę płaskiego pola. Takie większe "trochę", bo będziemy testować – i to wcale nie "na sucho" – specjalny namiot Dacii kompatybilny z Joggerem. Jest nas czwórka – dwoje dzieci i dwoje dorosłych, a właściwie piątka – jeszcze pies. Jakimś cudem udało się wcisnąć do bagażnika klatkę z czworonogiem.
Namiot okazuje się, jeśli chodzi o rozkładanie, przeciwieństwem wkładu kamperowego. Po przećwiczeniu procedury rozkładania łóżka w samochodzie teraz zajmuje mi to dosłownie dwie minuty. Z namiotem jest trudniej. Tropik jest wielki, ma dobre 4-5 metrów długości, oprócz niego jest sypialnia dla trzech osób. Namiot ten nie ma żadnych patentów ułatwiających rozkładanie, zadbano natomiast o "zmyłki". Przykładowo są trzy zestawy elastycznych pałąków utrzymujących konstrukcję, ale jeden z nich jest odrobinę krótszy od dwóch pozostałych. Więc umieszczamy pałąki w rękawach na chybił trafił, raz udaje się, a raz nie pasuje, trzeba więc wycofywać się i próbować kolejnej wersji... Co ciekawe, samonośną konstrukcją jest tropik, natomiast wnętrze namiotu podwiesza się od środka. Krok po kroku "rozkminiamy", o co chodziło wynalazcy i już po 40 minutach namiot stoi: ogólnie jak należy, może z wyjątkiem połączenia z samochodem, które jest dość umowne. Namiot nad tylną klapą auta tworzy jakby parawan, za bagażnikiem powstaje rodzaj przedsionka. Można tu rozłożyć sobie stolik będący zamknięciem "magicznej skrzyni", od biedy nawet da się pod dachem coś ugotować. Dalej mamy sypialnię dla dwóch osób (trzech, jeśli się lubią), a potem znów przedsionek. W przedsionku umieszczamy klatkę dla psa.
Ogólnie: konstrukcja jest dość ażurowa, ale nie przeciekała, zwłaszcza że wcale nie padało. Szczerze mówiąc, widzę jeden problem: na polskich ciasnych kempingach na taki zestaw (samochód plus kilkumetrowy namiot) po prostu trudno jest znaleźć miejsce. A jeśli już taki namiot chcecie mieć (to wydatek nie za duży – ok. kilkuset zł), to kupujcie go z założeniem, że to namiot bardziej kempingowy niż trekkingowy. Rozkładać go na jedną noc – to zupełnie bez sensu. Na tydzień – już prędzej. Jeśli chcecie przemieszczać się codziennie lub po prostu często, kupcie sobie namiot może bez wielu przedsionków, za to rozkładany szybko i sprawnie.
Dacia Jogger na gaz – taniej się nie da?
Dacia Jogger z litrowym silnikiem benzynowym fabrycznie dostosowanym do zasilania gazowego to bodaj najtańsze na rynku 7-osobowe auto na gaz. To – według producenta – coś więcej niż kombi, to crossover, prawie SUV. Ten prawie-SUV w najwyższej wersji Extreme+, wyposażony w automatyczną klimatyzację, automatyczny hamulec postojowy, światła LED-owe, kamerę cofania i wiele innych udogodnień kosztuje niewiele ponad 100 tys. zł. Dokładasz jeszcze 10 tys. zł i możesz jechać prosto na kemping nad polskim morzem, wioząc w bagażniku własne rozkładane łóżko dla dwóch osób.
Dla porządku: musicie wiedzieć, że Joggera ze 100-konnym silnikiem wyposażonym fabrycznie w instalację LPG nie wybiera się dla przyjemności i po to, aby przemieszczać się szczególnie szybko. Wybiera się go, aby jazda była tańsza. Kultura pracy silnika o poj. 1.0 pozostawia sporo do życzenia, nie sposób zapomnieć, że to silnik 3-cylindrowy, przyspieszenie zupełnie nie wciska w fotel; dodatkowo szybko nauczysz się, że jeśli za mocno "depczesz", spalanie LPG łatwo osiąga, a nawet przekracza 13-litrów na setkę. Gdy nauczysz się jeździć ekonomicznie, auto zadowoli się spalaniem gazu na poziomie 10-11 l LPG/100 km.
Na plus 100-konnego silnika Dacii z instalacją LPG: instalacja jest zintegrowana z autem wręcz wzorcowo: osobno podaje zasięg na benzynie i na gazie, osobo mierzy zużycie LPG i benzyny, działa bezproblemowo. Ale jeśli zależy Wam na osiągach i ciut lepszej kulturze pracy, wybierzcie jednak wersję TCe110, która będzie bez instalacji LPG.
Dacia Jogger Extreme – mocniejsze materiały, ale fotele męczą
Twórcy wersji Extreme+ szczególnie dumni są z użytych w aucie materiałów wykończeniowych – mają one być odporne na zniszczenie, trwałe. Pewnie tak jest, ale po pierwsze, tapicerka w Dacii łatwo się brudzi (faktem jest, że równie łatwo zmywa), a po drugie, fotele okazują na dłuższych trasach średnio wygodne.
Poza tym: niby klima działa skutecznie, ale rozprowadzenie nawiewów jest niewystarczające i w upale auto okazuje się średnio komfortowe termicznie. Dacia Jogger Extreme+ to specyficzny samochód: niby właściwie wszystko ma, stosunek wielkości pojazdu i jego wyposażenia do ceny jest znakomity, ale wiele z tych rzeczy wypadałoby jednak dopracować.
Dacia Jogger Extreme ECO-G 100 – dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./R3/12 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Pojemność skokowa | 999 cm3 |
Moc maksymalna | LPG: 100 KM/4600 obr./min, Benzyna: 90 KM/4800-5000 |
Maks. moment obrotowy | LPG: 170 Nm/2000-3000 obr./min, Benzyna: 160 Nm/2100-3750 obr./min. |
Skrzynia biegów/napęd | man. 6/przedni |
0-100 km/h; prędkość maks. | LPG: 13,0 s; 175 km/h, Benzyna: 13,2 s/172 km/h |
Zużycie wg WLTP (95 okt.) | Benzyna: 6,1 l/100 km, LPG: 7,8 l/100 km |
Emisja CO2 wg WLTP | 121-137 g/km |
Poj. bagażnika/zbiornika paliwa | 607/50 l poj. LPG 40 l netto |