- Mitsubishi Outlander PHEV to model znany od 2012 r., który w 2018 r. przeszedł gruntowną modernizację układu napędowego – silnik spalinowy ma teraz 2,4 l (poprzednio 2,0 l), zaś bateria "urosła" do 13,8 kWh
- Kona Electric debiutowała w 2018 r. – rok po wersji spalinowej
- Hyundai Kona to auto wyraźnie mniejsze niż Mitsubishi Outlander, ale cenowo są one do siebie bardzo zbliżone
Samochody elektryczne (a może bardziej infrastruktura?) mają na razie istotne ograniczenia, których – przynajmniej na pierwszy rzut oka – pozbawione są konstrukcje hybrydowe. Jednak, z drugiej strony, hybrydy wydają się półśrodkiem. Docelowo samochód o napędzie elektrycznym powinien mieć większy sens, bo jest bardzo prosty. Silnik elektryczny (lub dwa, gdy decydujemy się na wersję 4x4) akumulator, chłodzenie, kilka kabli wysokiego napięcia – koniec.
Po co wozić ze sobą silnik spalinowy (a wraz z nim cały osprzęt – zbiornik paliwa, układ wydechowy) a dodatkowo… kilka silników elektrycznych, akumulator (o wcale niemałej pojemności)? Wychodząc z tego założenia odpowiedź jest jednoznaczna – Kona ma większy sens. Jednak, przynajmniej na razie, wcale nie jest to takie oczywiste. Warto podkreślić, że obydwa auta to konstrukcje EKO – w przypadku Kony emisja CO2 wynosi 0 g/km, w Mitsubishi to 46 g/km.
Główne wady przypisywane „elektrykom” to wysokie ceny, niezbyt duży zasięg i długi czas potrzebny na uzupełnianie prądu. Na przykładzie Kony i Outlandera sprawdźmy, czy to prawda. Zacznijmy od cen samochodów i wyposażenia. Bez wątpienia Outlander oferuje znacznie „więcej samochodu” za te samą cenę. Nasza Kona to wersja Premium kosztująca 193 500 zł. Takie pieniądze nie wystarczą na topowego Outlandera, którego mamy na zdjęciach (to odmiana Instyle Plus), ale jeśli zadowolimy się samym Instyle, to cena będzie praktycznie identyczna – 194 990 zł. Mimo że warunki gwarancyjne Mitsubishi są niezłe, Hyundai okazuje się jeszcze lepszy!
Hyundai Kona Electric i Mitsubishi Outlander PHEV – wyposażenie i ceny:
Wersja | Hyundai Kona Electric Premium | Mitsubishi Outlander PHEV Instyle (porównawczo) |
LED-y: reflektory/światła przeciwmgłowe | S/N | S/S |
System bezkluczykowy | S | S |
System multimedialny/nawigacja | S (Krell, ekran 10,25 cala) | S (8 cali)/N (tylko w Instyle Plus) |
Klimatyzacja automatyczna | S (jednostrefowa) | S (dwustrefowa) |
Zapobieganie zderzeniom czołowym | N (tylko w Platinum) | N (tylko w Instyle Plus) |
System kontroli ruchu poprzecznego podczas cofania | N (tylko w Platinum) | S |
Podgrzewana fotele/kierownica | S/S | S/N (tylko w Instyle Plus) |
Czujniki parkowania/kamera cofania | S (tylne)/S | S (przód i tył)/S |
Lakier perłowy lub metaliz./alufelgi | 2400 zł/S (17 cali) | 2900-4300 zł/S (18 cali) |
Gwarancja/ceny | ||
Cena podst. opisanej wersji | 193 500,00 zł | 194 990,00 zł |
Gwarancja mech./perforacyjna | 5 lat bez ograniczenia/12 lat | 5 lat lub 100 tys. km/12 lat |
Gwarancja akumulator | 8 lat lub 160 tys. km | 8 lat lub 160 tys. km |
Przeglądy | co 15 tys. km lub co rok | co 20 tys. km lub co rok |
Porównując ceny zwróćcie uwagę, że Kona to jednak przedstawiciel niezbyt dużych crossoverów, zaś Outlander – segmentu kompaktowych SUV-ów. W praktyce przekłada się to bezpośrednio na ilość miejsca (wystarczy spojrzeć na pojemności bagażników) i funkcjonalność. Poza większą przestrzenią łatwo daje się odczuć znacznie wyższa jakość wykończenia – Kona jest poprawna, ale nic ponadto, trąci tu zwykłym plastikiem. Z kolei Outlander daje poczucie może nie klasy premium, ale jednak znacznie mniej oszczędnie wykończonego, bogatszego. Porównując detale wyposażenia nieco lepiej prezentuje się Kona, choć np. nie będzie miała (w przeciwieństwie do konkurenta) dwustrefowej klimatyzacji.
Największą wadą Outlandera są przestarzałe multimedia (grafika ekranu rodem z lat… 80.) oraz co najmniej dziwne wskaźniki. Zrozumienie, o co chodzi w wykresach zużycia paliwa czy odzyskiwania energii to wyższa szkoła jazdy, pomijając co najmniej nietrafione tłumaczenia.
Podsumowując kategorię nadwozia: bez wątpienia wygrywa Outlander, ale trzeba przyznać, że obydwa auta są dojrzałymi konstrukcjami. Nie ma obawy, że akumulatory zajmują miejsce przeznaczone dla pasażerów. Wadą Kony jest brak możliwości holowania przyczepy, za to Outlander ma bardzo niską realną ładowność.
Hyundai Kona Electric i Mitsubishi Outlander PHEV – potężna moc elektryka
Silniki elektryczne słyną z tego, że biją na głowę spalinowe w kategorii sprawności, szybkości rozwijania mocy, potężnego momentu obrotowego. Rzeczywiście, Kona wszystkie te zalety ma „w małym kole”. Przyspiesza piorunująco, niestety brakuje jej napędu 4x4. Co ciekawe bardziej odczuwamy to teraz, niż zimą. Gdy mieliśmy założone zimowe Continentale, problemy z trakcją były mniejsze, niż na mokrym asfalcie z Nexusami.
Hyundai Kona Electric i Mitsubishi Outlander PHEV – wyniki testu:
Wyniki testu | Hyundai Kona Electric | Mitsubishi Outlander PHEV |
Przyspieszenie 0-50/0-100/0-130 km/h | 3,0/7,1/11,1 s | 4,0/9,9/16,9 s |
Czas rozpędzania 60-100/80-120 km/h | 3,5/4,4 s | 5,1/7,1 s |
Masa rzeczywista/ładowność | 1702/468 kg | 1951/439 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 54/46 proc. | 53/47 proc. |
Średnica zawracania (prawo/lewo) | 11,3/11,1 m | 11,4/11,3 m |
Droga hamowania ze 100 km/h (zimne/gorące) | 41,2/41,9 m | 38,2/38,1 m |
Hałas w kabinie przy 50/100/130 km/h | 58/66/70 dB (A) | 57/65/70 dB (A) |
Testowe zużycie prądu/paliwa | 17,9 kWh/100 km | 24 kWh/100 km; od 4,4 l/100 km (pierwsze 100 km z pełną baterią) do 7,3 l/100 km (tryb hybrydowy "bez prądu") |
Zasięg | 358 km | EV: 45 km, benzyna: 589 km |
Choć moc systemowa Mitsubishi jest większa, samochód przyspiesza wyraźnie gorzej. Silniki elektryczne łączone są z kołami za pośrednictwem przekładni zwalniających – jak w "elektryku". Spalinowy dołączany jest hydraulicznym sprzęgłem. Dopóki jeździmy spokojnie, wszystko jest w porządku, ale gdy chcemy przyspieszyć bardziej agresywnie okazuje się, że dużych rezerw to już nie mamy. Jest co prawda przycisk Sport, który rzeczywiście poprawia reakcję na wciskanie gazu, ale nie czyni z Outlandera "rakiety".
Zapędy kierowcy bardziej przekładają się na wzrost hałasu niż urywanie sekund. Za to w kategorii trakcji Mitsubishi nie ma żadnym problemów, sprawę załatwia napęd 4x4. Warto mieć przy tym na uwadze, że choć nosi on dumną nazwę S-AWC ma niewiele wspólnego z rajdowymi tradycjami Lancerów. Za tylną oś odpowiada tylko silnik elektryczny. S-AWC dba jednak o to, by w czasie dynamicznej jazdy w zakrętach hamować odpowiednie koła by móc jechać… jeszcze szybciej. To praca na wzór ESP, przy czym ESP reaguje w momencie wykrycia zagrożenia i spowalnia pojazd, zaś S-AWC włącza się do pracy podczas dynamicznej jazdy pozwalając zwiększyć szybkość w zakręcie.
Hyundai Kona Electric i Mitsubishi Outlander PHEV – technika i koszt jazdy:
Jak wspomnieliśmy, budowa elektryka jest prosta: wielka i ciężka bateria spoczywa na podłodze pod kabiną pasażerską. pod maską znajdziecie nieduży silnik elektryczny i przekładnię redukcyjną, nie ma skrzyni biegów, bo jest niepotrzebna. Hyundai przewidział gniazdo do ładowania Typ2 (prąd zmienny) oraz CCS (stały). Korzystając z klasycznego gniazdka 230V/10A ładowanie baterii potrwa… aż 30 godz. – ale to prosta matematyka, jeśli korzystacie z gniazdka o mocy 2,3 kW a do uzupełnienia są 64 kWh. Dlatego zdecydowanie lepiej, jeśli jesteście w stanie załatwić sobie miejsce na wallboxa.
Maksymalna moc ładowania wyniesie wtedy 7,2 kW. To również niezbyt wiele, ale przez noc będziecie w stanie naładować baterię praktycznie do pełna. Korzystając z szybkiej ładowarki prądu stałego (CCS) można uzyskać moc do 50 kW (Hyundai obiecuje do 100, ale nie udało nam się przekroczyć 50 kW). Oznacza to praktycznie około godziny na uzupełnienie prądu od 10 do 80 proc. i kolejną godzinę na brakujące 20 proc. (moc ładowania w końcowej fazie spada). Na 100 km potrzeba od 12 (w mieście) do 20 (w trasie) kWh/100 km. Koszty? Mocno zależne od źródła prądu. W domowym rachunku 100 km w mieście obciąży budżet nieznacznie, bo 7,5 zł (12 kWhx0,62 zł). Gdy pojedziemy "ekspresówką" i doładujemy auto na komercyjnej ładowarce koszt urośnie z 7,5 do 44 zł (20 kWhx2,2 zł).
Hyundai Kona Electric i Mitsubishi Outlander PHEV – dane firmowe:
Dane producenta | Hyundai Kona Electric | Mitsubishi Outlander PHEV |
Silnik spalinowy | brak | 2360 ccm, R4 |
Silnik spalinowy moc maksymalna (KM/obr./min) | – | 135/4500 |
Silnik spalinowy maks. mom. obrotowy (Nm/obr./min) | – | 211/4500 |
Silnik elektryczny przedni/tylny moc maks. (KM) | 204/- | 82/95 |
Silnik elektryczny przedni/tylny maks. mom. (Nm) | 395/– | 137/195 |
Moc maks. systemowa (KM) | 204 | 224 |
Skrzynia/napęd | przekładnia redukcyjna/przedni | przekładnie redukcyjne/4x4 |
Akumulator/pojemność (kWh) | litowo-jonowy/64 | litowo-jonowy/13,8 |
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) | 7,6 | 10,5 |
Prędkość maks. (km/h) | 167 | 170 |
Śr. zużycie prądu (paliwa) | 15,4 kWh/100 km | 2,0 l/100 km/bd. |
Emisja CO2 (g/km) | 0 | 46 |
Hamulce | tw/t | tw/t |
Rozmiar opon | 215/55 R 17 | 225/55 R 18 |
Poj. bagażnika (l) | 332-1114 | 463 |
Marka i model opon test. auta | Continental WinterContact TS850P | Yokohama BluEarth E70 |
Dł./szer./wys./rozstaw osi (mm) | 4180/1800/1570/2600 | 4695/1800/1695/2670 |
Konstrukcja Mitsubishi jest dużo bardziej skomplikowana. To hybryda plug-in – ma baterię o stosunkowo dużej pojemności, bo 13,8 kWh. W praktyce na prądzie można w mieście pokonać 45 km. W trakcie doładowania do akumulatora wchodzi 10,8 kWh. W przeliczeniu na 100 km daje to aż 24 kWh i koszt 15 zł/100 km – dwa razy więcej niż w Konie.
Mitsubishi dość nietypowo podchodzi do ładowania – do dyspozycji macie praktycznie nieznane gniazdo Typ 1. Oczywiście, razem z autem otrzymacie kabel, który można podłączyć do klasycznego gniazdka 230V. Ale skorzystanie np. z miejskiej ładowarki może być niemożliwe. Jest też złącze CHAdeMO – prądu stałego, przygotowane do mocy 22 kW. Choć nie jest ono obowiązujące w Unii, wiele ładowarek takie oferuje, tyle, że najczęściej wymaga ono opłaty, która może zniweczyć sens jazdy na prądzie – 24 kWh pomnożone np. x 2,2 zł da nam nieco ponad 50 zł. Pozostaje więc własne gniazdko.
Oczywiście, w Outlanderze mamy też tryb hybrydowy. Z tym, że samochód stara się jak najwięcej napędzać auto silnikami elektrycznymi, spalinowy wykorzystując tylko do doładowywania akumulatora. To tzw. szeregowy tryb pracy. Dopiero podczas agresywnego przyspieszania oraz powyżej 135 km/h silnik spalinowy łączony jest z kołami (tzw. tryb równoległy).
Zużycie paliwa? Gdy nie mamy prądu w baterii średnio będzie to 7,3 l/100 km (w trasie do 10 l/100 km). Zakładając, że po pełnym naładowaniu baterii w domu do kolejnego ładowania przejedziemy 150 km (45 km na prądzie i 105 km na benzynie) da to średni koszt około 32 zł/100 km.
Outlander skrywa ciekawe funkcje – podobnie jak elektryki ma kilkustopniowy system odzyskiwania energii oraz takie przyciski jak SAVE (pozwalający zachować energię elektryczną np. na odcinek miejski) oraz CHRG – wymuszający przyspieszone doładowanie akumulatora (np. przed wjazdem do miasta).
Dla kogo te auta?
Jeśli potrzebujecie dużej przestrzeni i oczekujecie przynajmniej namiastki wykończenia premium to bez wątpienia sięgniecie po Outlandera (dodatkowo polecamy wersję Instyle Plus). Jeśli zdarza się wam pokonywać długie trasy, kiedy nie ma czasu na ładowanie baterii – Mitsubishi również będzie niezastąpione. Podobnie będzie, gdy potrzebujecie (choćby okazjonalnie) pociągnąć przyczepę.
Ale nie oznacza to, że Kona stoi na straconej pozycji. Oferuje znacznie lepszą dynamikę. Jeśli jeździcie dużo (np. po 200-300 km dziennie) i macie dostęp do źródła prądu w rozsądnej cenie, to można naprawdę sporo zaoszczędzić. Poza tym to auto bardzo przyjemne w codziennym użytkowaniu, które dodatkowo pozwala parkować bezpłatnie w strefach i korzystać z buspasów – a to dla wielu kierowców może być bardzo istotne.