Spośród wszystkich modeli Volkswagena w historii tylko Golf wyprzedza Passata pod względem popularności. W ciągu 50 lat, od momentu debiutu pierwszej generacji, Passat znalazł ponad 30 mln nabywców. To oczywiście powód do zadowolenia dla producenta, ale i pewnego rodzaju kłopot, bo wprowadzenie każdej kolejnej generacji wymaga zaoferowania czegoś, co z jednej strony utrzyma dotychczasowych fanów modelu, z drugiej przekona i zachęci do zakupu sceptyków.
Nowy Volkswagen Passat idzie w stronę klasy premium
To, że Volkswagen liczy się ze zdaniem klientów, widać choćby po tym, że najnowszy Passat w Europie oferowany będzie tylko w jednej wersji nadwoziowej — kombi. Sedan nie był tak popularny, o czym zadecydowały oczywiste względy praktyczne, i całkowicie wypadł z oferty. To może być częściowym zaskoczeniem, zważywszy na fakt, że niemiecki koncern zapatrzony jest na konkurencję z segmentu premium, tj. BMW serii 3, Mercedesa C i wewnętrznego rywala w postaci Audi A4, która przecież wciąż oferuje sedany i z powodzeniem je sprzedaje.
Podkreślane przez Volkswagena aspiracje do klasy premium w najnowszym Passacie przełożyły się na materiały zastosowane we wnętrzu. Co prawda podczas pierwszych jazd Passatem dziewiątej generacji Niemcy udostępnili bogatsze wersje wyposażeniowe, ale faktycznie, chociaż były to przedprodukcyjne egzemplarze, trudno było cokolwiek zarzucić pod względem jakości wykończenia. Same materiały sprawiały bardzo dobre wrażenie i stały w sprzeczności z tym, co przez długi czas było bolączką Volkswagenów, a mianowicie dużą ilością tworzyw sztucznych (czytaj plastików).
Cicho, ciszej... nowy Volkswagen Passat
Jeśli chodzi o stworzenie wrażenia podróżowania klasą premium, niemieccy projektanci cel osiągnęli, ale paradoksalnie nie dzięki zauważalnej poprawie materiałów wykończeniowych. Przy okazji prezentacji Volkswagen podkreślił, że dużo wysiłku włożono w wyciszenie wnętrza i to w tej kwestii najnowszy Passat wręcz odskakuje konkurencji, także tej szlachetnie urodzonej. I nawet jeśli z racji tradycyjnego napędu nie możemy cieszyć się taką ciszą jak w przypadku dobrze zaprojektowanych aut elektrycznych (tak, tak, zdarzają się modele elektryczne, które już przy 100 km/h okazują się słabo wyciszone), to i tak jest to jeden z tych aspektów, który niemal natychmiast zwraca uwagę.
Skuteczne wyciszenie okazało się dość problematyczne w przypadku jednego z diesli. Pod maską Passata dziewiątej generacji znajdziemy, jakżeby inaczej, 2-litrowy motor TDI, który uzyskuje moc 90 kW (122 KM), 110 kW (150 KM) lub 142 kW (193 KM). W tym ostatnim przypadku napęd przekazywany jest na cztery koła (4Motion). Alternatywą są silniki benzynowe 2.0 TSI o mocy 110 kW (150 KM) i 195 kW (265 KM), oba współpracujące z 7-biegową przekładnią automatyczną, mocniejszy także z napędem 4Motion, jak również hybrydy: miękka eTSI o mocy 110 kW (150 KM) oraz dwie hybrydy plug-in uzyskujące moc 150 kW (204 KM) i 200 kW (272 KM). Sercem każdej z trzech hybryd jest silnik benzynowy 1.5, który w dwóch słabszych wersjach dostarcza moc 110 kW (150 KM), w topowej 130 kW (177 KM).
- Przeczytaj także: Nowy Volkswagen Tiguan - Test, pierwsza jazda. Ten SUV pozytywnie zaskakuje wieloma rzeczami, ale są też wady
Nowy Volkswagen Passat — z dieslem mu do twarzy, najlepiej z topową wersją
Miałem okazję pokonać kilkadziesiąt kilometrów zarówno wersją 150-konnym dieslem, jak i jego topową odmianą. I chociaż w obu przypadkach podstawą był ten sam silnik współpracujący z 7-biegową przekładnią automatyczną, to właśnie mocniejszy sprawiał wrażenie cichszego. Jeśli ktoś jednak uwielbia charakterystyczną pracę diesla (nie mam na myśli klekotu), silnik o mocy 150 KM przypomni mu młodzieńcze lata lub pozwoli powrócić pamięcią do czasów, gdy Passat w "tedeiku" był tym, o czym marzyło pół okolicy.
Najmocniejszy z diesli okazuje się stosunkowo oszczędny. Na trasie wiodącej po krętych górskich drogach, ale i fragmentach autostrady i typowych drogach pozamiejskich, wersja z napędem 4Motion i automatyczną przekładnią zużyła nieco ponad 6,5 l/100 km. Aby poprawić ekonomię jazdy, projektanci zadbali o aerodynamikę, co jest szczególnie ważne w przypadku wersji zelektryfikowanych. Z danych udostępnionych przez Volkswagena wynika, że współczynnik Cx w najnowszym Passacie wynosi 0,25, w poprzedniku była to wartość 0,31.
Nowy Volkswagen Passat — idealny nie tylko dla taksówkarza
Oczywiście wciąż można narzekać, że zużycie paliwa jest zbyt wysokie, ale w rzeczywistości mówimy o naprawdę dużym samochodzie — długość 4917 mm (144 mm więcej niż u poprzednika), szerokość 1852 mm (dodatkowe 20 mm), wysokość 1497 mm, rozstaw osi 2841 mm (o 50 mm więcej niż dotychczas) — z dość mocnym silnikiem. A skoro już jesteśmy przy wymiarach nadwozia, warto wspomnieć o jeszcze jednej kwestii, a mianowicie przestronności wnętrza. Pod względem ilości miejsca w środku Passat może jedynie walczyć o palmę pierwszeństwa z... Superbem.
Przestrzeń na nogi w tylnym rzędzie sprawia, że najnowszy Volkswagen jest idealną konstrukcją dla taksówkarzy, ale i tych, którym zależy na maksymalnej wygodzie podczas długich podróży. Do tych zachęca też pojemny kufer, bo pozwala zabrać bagaż nawet na długie wypady. Nominalnie kufer Passata dziewiątej generacji mieści 690 l (+40 l w porównaniu z poprzednikiem), a po złożeniu oparć tylnej kanapy aż 1920 l (+140 l).
Przy okazji warto wspomnieć, że chociaż Volkswagen pozycjonuje Passata jako model z segmentu D, to w rzeczywistości bliżej mu do konkurencji z segmentu E. Przykładowo kombi BMW serii 5 jest od Passata dłuższe o 143 mm, ale już kombi serii 3 krótsze o ponad 200 mm.
Nowy Passat — Volkswagen nareszcie zrobił krok w tył
Podkreślone na początku wsłuchiwanie się w opinie klientów widać nie tylko na zewnątrz, lecz także w kabinie najnowszego Passata. Wyniki badań fokusowych przeprowadzonych na potrzeby Volkswagena jednoznacznie pokazały, że klienci nie chcą dotykowego sterowania, przynajmniej na kierownicy. W efekcie na wieńcu znowu zagościły tradycyjne przyciski.
Niestety, ustawieniami klimatyzacji wciąż musimy sterować bądź to za pomocą centralnego ekranu (o którym za chwilę), bądź dotykowych suwaków. Możliwe, że wkrótce także i one zostaną ponownie zastąpione fizycznymi przyciskami (oby stało się to jak najszybciej). Przy okazji testu Passata sprawdzimy, czy Volkswagen przynajmniej zastosował podświetlenie listwy umożliwiającej regulowanie temperatury.
- Przeczytaj także: Podobno Alfy sprzedają w pakietach z lawetą. Tą przejechaliśmy 100 tys. km i... Coś tak czuliśmy
Nowy Passat, nowe multimedia i potężny wyświetlacz
Wyświetlacz centralny to kolejna istotna zmiana w najnowszym Passacie. Teraz standardem jest ekran o przekątnej 12,9 cala. Jeśli dla kogoś to zbyt mało, producent proponuje opcjonalny ekran 15-calowy. Miałem okazję poznać to rozwiązanie w praktyce. O ile wprowadzenie nowego systemu multimedialnego MIB4 to krok w dobrą stronę, o tyle zastosowanie większego z ekranów budzi mieszane uczucia.
Tak duży wyświetlacz wizualnie dominuje we wnętrzu, a przy tym w pewnych aspektach okazuje się wręcz zbyt duży. Przykład? Proszę bardzo. Kierowca, chcąc zobaczyć, jaką ma ustawioną temperaturę na panelu klimatyzacji, musi wychylić się w prawo. To dlatego, że lewy dolny róg ekranu, w którym wyświetlana jest wartość temperatury jednej ze stref (tej interesującej kierującego), jest skutecznie zasłaniany przez kierownicę. Znacznie lepiej dopracowano wyświetlacz head-up, który teraz jest bardziej rozbudowany niż u poprzednika.
Nowy Volkswagen Passat — komfort ponad wszystko
Nowością w Passacie dziewiątej generacji są także nowe komfortowe fotele ergoActive (standard w wersjach Business, Elegance i R-Line), które pokryte są tkaniną mikropolarową. Siedzenia mają regulację podparcia lędźwiowego i 3-komorową pneumatyczną funkcję masażu w oparciach. Opcjonalnie można wybrać fotele ergoActive Plus z elektryczną regulacją w 14 kierunkach, funkcją 10-komorowego masażu punktowego i funkcją aktywnej klimatyzacji.
Pod względem komfortu i wygody siedzenia nie dają powodu do narzekań, tym bardziej że na komfort nastawione jest także nowe zawieszenie Passata. Z myślą o dziewiątej generacji swojego hitu sprzedażowego Volkswagen opracował nową generację adaptacyjnego układu sterowania podwoziem DCC oraz opcjonalną DCC Plus. Ponadto samochód wyposażony jest w menedżera dynamiki pojazdu, który steruje m.in. funkcjami elektronicznych blokad mechanizmu różnicowego (XDS). W teorii ma to zagwarantować neutralne i precyzyjne zachowanie. W praktyce jest faktycznie komfortowo, ale pod względem precyzji to Golf sprawia wrażenie niekwestionowanego króla.
O tym, jak nowy Passat sprawdza się w polskich warunkach, będzie można przekonać się już wkrótce. W marcu br. w salonach pojawią się pierwsze egzemplarze niemieckiej nowości. Samochody można było zamawiać już w połowie listopada 2023 r., a teraz czas na to, żeby powiedzieć "sprawdzam". Nie powiem, sam jestem ciekaw opinii przyszłych właścicieli Passata dziewiątej generacji i tego, czy miłość do Passata w "tedeiku" w narodzie pozostała. Ale tego dowiemy się już niebawem.
- Przeczytaj także: Ta Skoda jest praktyczna i sportowa. Czy takie połączenie ma sens?