- Mercedesa GLC (i poprzednika występującego w gamie jako GLK) wybrało już ponad 2,6 mln klientów, a w ostatnich dwóch latach to najczęściej kupowany model firmy
- Nowy SUV spod znaku gwiazdy najbardziej zaskoczył mnie obezwładniającą ciszą w kabinie i imponującymi zdolnościami off-roadowymi
- Ceny nowego Mercedesa GLC startują z poziomu 240 tys. 100 zł (GLC 200 4MATIC). Oprócz tej wersji zamawiać można jeszcze GLC 300 4MATIC (od 289 tys. 700 zł) i GLC 220d 4MATIC (od 249 tys. 900 zł)
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Wyobraź sobie samochód, którym odbierasz dzieci ze szkoły i manewrujesz z gracją na ciasnym parkingu pod supermarketem, a w wolnym czasie pędzisz na kraniec kontynentu i wysiadasz z auta wypoczęty. Mało tego – u celu podróży zjeżdżasz z asfaltu, odkrywając w ciszy uroki lokalnej przyrody. Takie auto już istnieje i jest nim najnowszy Mercedes GLC. Mnie też było trudno uwierzyć w aż taką wielozadaniowość.
Nowy Mercedes GLC – uniwersalny do kwadratu
Stare (i nieco oklepane już dziś) porzekadło głosi, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do... niczego. Z takim właśnie nastawieniem wsiadłem na lotnisku w Barcelonie za kierownicę "kolejnego, nudnego SUV-a". A że z gwiazdą na masce? No dobrze, zatem "kolejnego drogiego i komfortowego SUV-a". Z jakiegoś powodu jednak to właśnie na ten model od 2008 r. postawiło aż 2,6 mln klientów (wcześniej występował w gamie jako GLK).
Co jest kartą przetargową Mercedesa GLC? Uniwersalność, uniwersalność i jeszcze raz uniwersalność. Chcesz pojechać dynamiczniej na zakrętach? Włączasz tryb Sport. Chcesz zjechać z asfaltu? Włączasz tryb Offroad. Ta szybka zmiana charakteru to coś, co potrafiła już poprzednia odsłona modelu, ale w nowej jest jeszcze bardziej wyraźna za sprawą kilku dodatków. Zanim jednak udamy się na bezdroża, sprawdźmy jak nowy SUV spod znaku gwiazdy radzi sobie na szosie – w końcu to właśnie w takich warunkach będzie z niego korzystać większość klientów.
Na krętych hiszpańskich drogach dało się wyczuć, że GLC nie jest lekką maszyną. Na szczęście, oscylującą wokół 2 t (a w wersjach PHEV nawet 2,4 t...) wagę w dość udany sposób tuszuje opcjonalna skrętna tylna oś (kąt skrętu kół wynosi do 4,5 st.) zapewniająca SUV-owi większą zwrotność i stabilność. W efekcie auto prowadzi się przyjemnie, choć nie ma tu mowy o precyzji kierowania i zwinności, takich jak w niższej i lżejszej Klasie C.
To cena, jaką płacą kierowcy SUV-a za większą, cięższą i wyżej osadzoną kabinę. Resorowanie? Bez zarzutu! Dzięki pneumatycznemu zawieszeniu Airmatic (standard w hybrydach plug-in, opcja w innych wersjach) na wygodę trudno narzekać. Nawet w ustawieniu sportowym czuć, że Mercedes naprawdę stawia komfort na pierwszym miejscu. Ale prawdziwym majstersztykiem jest w tym samochodzie co innego.
Mercedes GLC obezwładnia ciszą w kabinie
Cisza znana z limuzyn, ale w pędzącym po autostradzie SUV-ie? Tak! Do kabiny Mercedesa GLC nie przedostaje się nawet huk generowany przez poruszającą się po sąsiednim pasie ciężarówkę. W dwulitrowej, 258-konnej wersji benzynowej GLC 300 4MATIC w trybie komfortowym spokojnej atmosfery nie mąci też silnik – robi to dopiero po przełączeniu w tryb sportowy, gdy głośniki "pompują" do wnętrza sztucznie podkręcony dźwięk 4-cylindrowej jednostki.
Minus? Leniwa w moim odczuciu, automatyczna skrzynia biegów 9G-Tronic (inna w GLC nie występuje). Działa płynnie, ale potrzebuje chwili, by upewnić się, że kierowca nie wcisnął "gazu" mocniej przez przypadek. Inżynier odpowiedzialny za ten model wyjaśnił mi, że "tak jest ekonomiczniej i płynniej", a w razie potrzeby nagłego przyspieszenia (tj. zredukowania biegu) należy posłużyć się "kick-downem", czyli wciśnięciem pedału do oporu. OK... W trybie sportowym skrzynia celowo przeciąga niższe przełożenia, aby taki manewr nie był konieczny.
Aktualnie dostępne wersje: | Mercedes-Benz GLC 200 4MATIC | Mercedes-Benz GLC 300 4MATIC | Mercedes-Benz GLC 220 d 4MATIC |
---|---|---|---|
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4716/2076/1640 [mm] | 4716/2076/1640 [mm] | 4716/2076/1640 [mm] |
Rozstaw osi | 2888 mm | 2888 mm | 2888 mm |
Poj. bagażnika/baku | 600/62 [l] | 600/62 [l] | 600/62 [l] |
Rodzaj paliwa | Benzyna | Benzyna | Olej napędowy |
Pojemność skokowa | 1999 cm3 | 1999 cm3 | 1993 cm3 |
Moc maksymalna | 204 KM (+23 KM) przy 5800-6100 obr./min | 258 KM (+23 KM) przy 5800 obr./min | 197 KM (+23 KM) przy 3600 obr./min |
Maks. moment obrotowy | 320 Nm przy 1800-4000 obr./min | 400 Nm przy 2000-3200 obr./min | 440 Nm przy 1800-2800 obr./min |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,8 s | 6,2 s | 8,0 s |
Prędkość maksymalna | 221 km/h | 240 km/h | 219 km/h |
Śr. zużycie paliwa (WLTP) | 7,3-8,2 l/100 km | 7,3-8,2 l/100 km | 5,2-5,9 l/100 km |
Rodzaj napędu | 4x4 | 4x4 | 4x4 |
Skrzynia biegów | automatyczna, 9-biegowa | automatyczna, 9-biegowa | automatyczna, 9-biegowa |
Cena od | 240 tys. 100 zł | 289 tys. 700 zł | 249 tys. 900 zł |
Kolejną rundę odbyłem niedostępnym jeszcze, 265-konnym wariantem wysokoprężnym – GLC 300d. Wraz z kolegą z innej redakcji szybko zgodziliśmy się, że ten silnik jakoś bardziej pasuje do charakteru nowego SUV-a spod znaku gwiazdy. Niestety, trzeba na niego zaczekać przynajmniej do pierwszego kwartału 2023 r. Fani oleju napędowego mogą spodziewać się w przyszłości jeszcze jednej odmiany, czyli GLC 400d. Chodzą słuchy, że tu pod maskę zawita trzylitrowy diesel o sześciu cylindrach... Jest na co czekać!
Mercedes GLC ma wrodzony off-roadowy talent
Widać, że prace inżynierskie nad GLC koordynował Oliver Metzger – człowiek, który był odpowiedzialny za stworzenie zaradnego w terenie następcy kultowej "gelendy". To pewnie dlatego każdy egzemplarz tego SUV-a wyjeżdża z fabryki z napędem 4MATIC! Aby przekonać się o zdolnościach auta, wystarczy wybrać na 11,9-calowym ekranie systemu MBUX ustawienie off-roadowe i... zawierzyć swój los elektronice.
Nawet amator (taki jak ja) może poczuć się w nowym Mercedesie GLC jak profesjonalista. Jedyne, co trzeba bowiem robić, to delikatnie trzymać nogę na pedale przyspieszenia. Auto zatrzymało się na podjeździe? Spokojnie, systemy za chwilę skierują odpowiednio dobraną moc na koła i wspinaczka będzie kontynuowana. Ten SUV naprawdę zaskakuje zdolnościami terenowymi!
Przy zjeździe przydaje się DSR (kontrola prędkości zjazdu, czyli taki terenowy tempomat), a w manewrowaniu między drzewami zestaw kamer 360 st. z nową funkcją "transparentnej maski" pozwalającą kontrolować położenie kół i sytuację pod przodem samochodu. Nowy jest także widok off-roadowy, dzięki któremu kierowca ma dostęp do informacji o przechyłach bocznych, nachyleniu wzdłużnym, wysokości topograficznej, współrzędnych geograficznych czy "ściśnięciu" amortyzatorów.
Klienci nie chcieli elektrycznego Mercedesa GLC
Jazdę na torze 4x4 ćwiczyłem w zupełnej ciszy za kierownicą GLC 300 de, czyli hybrydy plug-in. Jednostka spalinowa nie musiała wkraczać do akcji, 136-konny motor elektryczny "kręci" się bowiem aż do 440 Nm, co pozwala na sprawne pokonywanie dużych przeszkód na samym prądzie. Wymuszenie trybu elektrycznego to zresztą dobry pomysł – wówczas już od startu można liczyć na maksymalny moment obrotowy.
A skoro jesteśmy przy hybrydach (wkrótce w ofercie pojawią się GLC 300 e, GLC 400 e i GLC 300 de), to warto wspomnieć, że dzięki 31,2-kWh akumulatorowi (podobną pojemność miała bateria pierwszego Nissana Leafa!) SUV przejeżdża w trybie elektrycznym nawet do 100 km. Ładowanie do pełna prądem stałym (DC) z mocą 60 kW trwa 30 minut, ale trzeba dopłacić za takie gniazdo (w standardzie jest tylko wtyczka AC).
Zastanawiacie się pewnie, jak to się stało, że w dobie masowego przechodzenia na prąd nowy Mercedes GLC nie zamienił się jeszcze w "elektryka"? "Nasi klienci oczekiwali od nas konwencjonalnych jednostek napędowych, więc stworzyliśmy auto, na które zgłosili zapotrzebowanie" – wyjaśnił w trakcie prezentacji Jörg Bartels, kierownik ds. ogólnej integracji pojazdów w firmie Mercedes-Benz. Można? Można!