- Za 5 tys. zł da się kupić zadbane, sprawne auto, jednak wymaga to trochę czasu i pewnych ustępstw
- Nie patrzcie na wiek, znacznie lepiej postawić na dobry stan techniczny
- Głównym problemem w większości przypadków jest korozja, której często nie będzie opłacało się naprawiać
Nietrudno się domyślić, że mając w portfelu dwie minimalne wypłaty, nie można oczekiwać motoryzacyjnych cudów. Nie oznacza to jednak, że mamy kupować pierwsze lepsze auto i godzić się na jego kiepski stan techniczny, bo „za takie pieniądze nie można wiele wymagać”. Wręcz przeciwnie – oględziny są równie istotne, jak w przypadku droższych samochodów. Na co należy zwrócić szczególną uwagę?
Pierwsza rzecz to wiek auta. Musicie pogodzić się z tym, że będzie ono miało kilkanaście, dwadzieścia lub więcej lat. Oznacza to, że praktycznie każdy model będzie narażony na korozję. Oczywiście, w przypadku niektórych aut trzeba wzmóc uwagę, w innych rdza może być wynikiem braku konserwacji, jazdy po błotnistych drogach lub wypadków. Dobrze wypadają pod tym względem auta francuskie, najgorzej – japońskie. Kolejna ważna rzecz to kondycja silnika i podzespołów mechanicznych. Na drobne luzy w podwoziu może trzeba będzie przymknąć oko, ale jeśli ma was czekać remont silnika i wymiana kompletu wahaczy w Passacie B5 (przednia oś) lub Focusie (tylna), to koszty łatwo przekroczą cenę zakupu…
Auta za 5 tys. zł – na który model postawić?
Odpowiedź jest stosunkowo prosta: nie tyle na model, ile na egzemplarz, bo lepsza będzie zadbana Alfa Romeo 156 niż powypadkowy Passat z przebiegiem liczonym w setkach tysięcy kilometrów. Jeśli liczycie na łatwe i tanie naprawy, postawcie na popularne modele.
Auta za 5 tys. zł - naszym zdaniem
Kto oczekuje nowoczesnego wyglądu, perfekcyjnego stanu i wyposażenia, niech… rozejrzy się za kredytem. Dobre auto za 5 tys. zł raczej będzie skromne. Lepiej postawić na starszy model w świetnej kondycji niż na zaniedbany nowocześniejszy. Nowa generacja to też większe bezpieczeństwo, ale w tym przypadku rozsądniej będzie jeździć nieskorodowanym starszym autem niż teoretycznie bezpieczniejszym nowszym, ale takim, które np. gaśnie na skrzyżowaniu…
Daewoo lub Chevrolet, Aveo lub Kalos – nazw marek i modeli było kilka, jednak to ciągle praktycznie ten sam samochód, wszystko zależy od roku i kraju, w którym był sprzedawany. To rodzina należąca do segmentu B – hatchbacki (głównie 5d, 3d sporadycznie spotykany) i sedan (raczej tylko dla miłośników nadwozia tego rodzaju w segmencie B). Nie mają szczególnie wyrafinowanego wnętrza (małe bagażniki) ani dynamicznych jednostek, silniki (tylko benzynowe) też nie są zbyt oszczędne – 1.4 w naszym teście potrzebował średnio 8 l/100 km. Ograniczenie listy dilerów sprawia, że coraz trudniej kupić oryginalne części, kilkunastoletnie egzemplarze bywają już nadszarpnięte przez korozję. To dość duży bagaż problemów, ale są też istotne plusy – auta często były kupowane przez spokojnie i niewiele jeżdżących kierowców z własnym garażem, co daje szansę na zadbane egzemplarze z pewną historią i rozsądnym przebiegiem. Poza tym pod względem mechanicznym to prosta konstrukcja, nieźle tolerująca instalację LPG. Wiele części można kupić jako zamienniki lub używane. Daje to szansę na naprawdę dobry stan i niskie koszty eksploatacji.
Polecany silnik: 1.4 16V/87 KM
Proste, niezbyt piękne tworzywo sztuczne, ale obsługa nie sprawia kłopotów. Pojemność kufra sedana to 375 l (składana i dzielona kanapa), hatchbacki oferują 220-981 l.
Samochód produkowany przez kilkanaście lat po prostu musi mieć udaną konstrukcję, inaczej nie budziłby zainteresowania! Punto II utrzymało się na rynku mimo wprowadzenia następcy. To zaleta przyjemnego wyglądu (na fot. po liftingu w 2003 r.), funkcjonalnego wnętrza i niskich kosztów eksploatacji. Problematyczne na pewno bywa elektryczne wspomaganie kierownicy (to jeden z pierwszych popularnych modeli wykorzystujących takie rozwiązanie). Jak się jednak okazuje, naprawa nie musi podwoić wydatków na samochód, czasem wystarczy sprawdzenie lutów, czasem wymiany wymaga czujnik skrętu kierownicy. Z pewnością nie można pominąć oględzin nadwozia – progi, błotniki, tylna klapa, podwozie to miejsca, które trzeba szczególnie sprawdzić. Koszty mogą też generować diesle 1.3 lub 1.9 JTD (wiek i przebiegi). Na rynku dominują jednak benzyniaki 1.2 – 8-zaworówka ze względu na mizerne osiągi jest mniej polecana, warto rozejrzeć się za 16V (80 KM). Zawieszenie często „łapie” luzy, ale naprawy są tanie. Samochodem przyjemnie się jeździ, wersje ze wspomaganiem kierownicy zostały wyposażone w system City, który zwiększa siłę wspomagania.
Polecany silnik: 1.2 16V/80 KM
W tej klasie nie ma co oczekiwać świetnych plastików, ale forma i jakość deski są akceptowalne. Fotele zapewniają wystarczającą wygodę nawet na trasie, tapicerka często ma ciekawą kolorystykę. Bagażnik ma rozsądną pojemność – 265-1000 l. Nie każde Punto oferuje dzieloną kanapę. Wersja 3-drzwiowa przeznaczona bardziej dla singli, rodzinom polecamy 5d.
Mimo 20 lat na karku Accord potrafi z godnością stawić czoła oczekiwaniom wobec klasy średniej. Oferuje przyjemnie wykończone wnętrze, dobrze dostrojone podwozie i stosunkowo oszczędne benzyniaki (1.8 w mieście zadowoli się mniej niż 9 l/100 km). Problemy ograniczają się właściwie do jednego: korozji (podwozia i nadwozia). To główny czynnik wpływający na cenę. Najładniejsze egzemplarze oznaczają wydatek nawet 6-8 tys. zł, te z problemami (ale jeżdżące!) są o połowę tańsze. Oczywiście, kłopotem może też być znalezienie zadbanego egzemplarza z pewnym przebiegiem i regularnym serwisem. Łatwy dostęp do części, ale uważajcie, bo np. wymiana rozrządu w 1.8 pochłonie na pewno ponad 1000 zł (pod paskiem rozrządu znajduje się pasek napędzający wałki wyrównoważające) – zalecana co 8 lat lub 120 tys. km. Odradzamy też turbodiesle 2.0 (to problematyczne jednostki Rovera).
Polecany silnik: 1.8 16V/136 KM
Wysoka jakość wykończenia Accordów, co da się odczuć nawet po 20 latach eksploatacji.
Opel Astra? Ojej, trudno o nudniejsze auto – taka będzie wypowiedź większości kierowców. Wielu z nich wytknie nie tylko design, lecz także przeciętną jakość wykonania i plastików, problemy z trwałością silników (wiele z nich będzie już „brało” olej), korozją (to konieczny punkt oględzin). Zgadzamy się, to wszystko prawda. Ale model ciągle cieszy się zainteresowaniem i potrafi sporo zaoferować. Po pierwsze, macie do wyboru, jak przystało na kompakt, naprawdę szeroką paletę wersji nadwoziowych i silnikowych (od 65 do 200 KM, ale najmocniejsze będą poza budżetem). Po drugie, przy odrobinie zaangażowania da się wybrać przyzwoicie utrzymane auto – a jest ich w ogłoszeniach całe mnóstwo, więc zapewne w każdym mieście znajdzie się kilka do porównania. Poza tym Astra oferuje bajecznie prosty dostęp do części zamiennych w różnej cenie. Uważajcie na skrajnie wyeksploatowane sztuki i diesle.
Polecany silnik: 1.6 8V/85 KM
Proste kształty, ale wszystko jest czytelne i bardzo łatwe w obsłudze. Fotele zapewniają niezłą wygodę. Jak trzeba, to Astra posłuży do dalszych podróży
W latach 90. XX wieku naciski na oszczędności nie były aż tak widoczne, jak obecnie. Dlatego nawet Vectra, która przecież nie należy do grona modeli premium, może jeszcze sporo zaoferować – niezależne zawieszenie oznacza przyjemną jazdę, spora jest paleta dynamicznych silników (uwaga na 1.6 8V – czas potrzebny na osiągnięcie 100 km/h to ponad 15 s). Oczywiście, warunkiem jest w miarę znośny stan techniczny, a to oznacza, że nie powinniście skupiać się na konkretnych rocznikach, lecz bardziej na kondycji nadwozia i podzespołów. Uwaga – jeśli na zakup przeznaczycie 5, a nawet 6 tys. zł, to macie szansę na naprawdę ładne egzemplarze! Co ciekawe, za tyle można kupić nawet Vectry C, ale stawiamy, że będą one generowały wyraźnie wyższe koszty utrzymania. Oczywiście, zdecydowana większość Vectr B kończy już na złomowiskach – oględziny warto zacząć od skłonnego do korozji nadwozia, wydatków może też przysporzyć rozbudowane zawieszenie. Droga może być naprawa układu paliwowego diesli z bezpośrednim wtryskiem. Niezależne zawieszenie tylnej osi sprawia czasem kłopoty, ale odpowiada za przyjemność z jazdy.
Polecany silnik: 1.6 16V/101 KM
Wbrew pozorom w Oplu Vectrze znajdziecie nie tylko tani plastik – w latach 90. nie stosowano tak wielu ekotworzyw. Regulacja foteli na wysokość, przyjemna
w dotyku tapicerka. Bagażnik sedana oferuje 500 l, liftbacka – 480 l, zaś kombi zabierze od 460 do 1490 l.
Wygoda? Przestronność? Przyjemne materiały? Jeśli to są wasze priorytety, to zapraszamy za kierownicę Peugeota 406. Oczywiście, nie takiego za 1500 zł – to egzemplarze „do dojechania”, w których poważniejsza awaria lub… zbliżający się przegląd mogą oznaczać złomowanie. Jeśli jednak w podwoziu nie ma zbyt wiele korozji i luzów w zawieszeniu, to taki zakup warto zaryzykować. Podobnie jak w Vectrze, nie należy sugerować się wiekiem (jeśli macie wybór, to auta po liftingu w 1999 r. były lepiej dopracowane), lecz bardziej stanem. Lepiej też nie wierzyć w to, że HDi ma przebieg w granicach 150 czy 200 tys. km – to byłaby prawdziwa okazja! Ta jednostka wysokoprężna jest bardzo chwalona przez mechaników, ale jeśli macie wątpliwości co do jej kondycji w oglądanych „406-kach”, to lepiej jednak postawić na benzyniaka. Do wyboru nadwozia sedan (bagażnik 430 l), kombi (kufer 525 l, czasem z… trzecią ławką) i coupé.
Polecany silnik: 2.0 16V/133 KM
Przyjemne kształty deski rozdzielczej Peugeota 406, akceptowalne materiały wykończeniowe.
Druga generacja Laguny w gronie ciekawych modeli?! Tak, ale pod kilkoma warunkami. Mamy świadomość tego, że model ten miał bardzo duże problemy z elektroniką czy jednostkami wysokoprężnymi. Jednak, jak okazało się po latach, są też zalety. Kiepska renoma sprawia, że samochody są znacznie tańsze niż auta konkurencji. Nie dotyczy to tylko najbardziej ryzykownych wersji, ale całej „populacji” – a to oznacza, że za niewielkie pieniądze można kupić też zadbane egzemplarze. Poza tym Laguna całkiem nieźle opiera się korozji, co powiększa grono egzemplarzy wartych zakupu. Dochodzimy więc do pytania: czy lepiej walczyć z wyeksploatowanymi podzespołami i rdzą w „uznanym” modelu, czy zaryzykować, że popsuje się np. karta dostępu do samochodu, i postawić na Lagunę? Z pewnością egzemplarze z silnikiem np. 1.8 czy 2.0 warto wziąć pod uwagę, oczywiście, nie zapominając o wnikliwej kontroli stanu technicznego. Ale młody wiek kusi!
Polecany silnik: 2.0 16V/135 KM
Nowocześnie i stylowo, akceptowalna jakość materiałów, choć zdarzają się trzaski. Wyposażenie często jest bardzo bogate, ale uwaga – elektronika bywa tu zawodna.
W latach 90. Škoda przebojem zaczęła zdobywać rynki – również polski. Do zalet zaliczymy dużą przestrzeń za rozsądne pieniądze oraz sprawdzone rozwiązania Volkswagena (pomijając spotykany sporadycznie czeski motor 1.4/60 KM). Wystarczy powiedzieć, że bagażnik liftbacka ma 528 l, zaś kombi – 548-1525 l (cierpi na tym trochę przestrzeń na kanapie). Nie ma tu praktycznie żadnych ryzykownych silników ani skrzyń! Diesel 1.9 TDI to marzenie wielu kierowców, ale często ma już astronomiczny przebieg. Jedyny więc kłopot w tym, żeby spośród licznych ofert wybrać te najciekawsze – które nie brały udziału w poważniejszych wypadkach i nie mają w kołach pół miliona kilometrów. Niestety, popularność sprawia, że wiele aut jest przecenionych – nie są warte sumy, której oczekują sprzedawcy. Do plusów zaliczymy też wiele wariantów, ale ciekawych odmian 4x4 czy RS raczej nie znajdziecie w założonym budżecie. Kolejny – duży – plus to praktycznie nieograniczony dostęp do części zamiennych w różnych cenach.
Polecany silnik: 1.9 TDI 8V/90 KM
Praktyczna i łatwa w obsłudze? Na pewno. Ładna? Sprawa dyskusyjna, ale nie ma dramatu – to deska rozdzielcza Skody.
Trzeba mieć trochę odwagi, żeby swój budżet na auto ulokować w takim, które ma… blisko 30 lat! Okazuje się, że kwota 5000 zł może być… niewystarczająca, bo egzemplarze z dopiskiem: „Corolla z 1996 r., I właściciel od nowości, niewielki przebieg” (a zdarzają się takie i może być to prawdą!) są wyceniane nawet na 10 tys. zł i więcej! Czy naprawdę tyle są warte? Auta kolekcjonerskie pozostawmy zainteresowanym, przyjrzyjmy się, co może zaoferować Corolla za 5 tys. zł. Największą zaletą modelu była wysoka trwałość – to jeden z najmniej awaryjnych modeli w swojej klasie w latach 90. Ze strony mechaniki rzeczywiście wiele wam nie grozi, za to miejcie się na baczności, bo rdza zjadała nadwozia szybciej, niż setki tys. km pokonały silniki. Lepiej nie liczyć na dobre wyposażenie (szczególnie wobec dzisiejszych standardów) oraz szczególnie dużą przestrzeń, np. kombi miało kufer 394 l. Ciekawostka – miłośnicy wersji 5d mogą wybierać pomiędzy liftbackiem a hatchbackiem.
Polecany silnik: 1.3 16V/75 KM
Deska rozdzielcza Corolli mało porywająca, duże połacie z tworzyw sztucznych. Fotele wygodne, z dobrym podparciem bocznym. Tylko przeciętna ilość miejsca.
Dla wielu kierowców Golf jest synonimem auta kompaktowego. Czy to zasłużone wyróżnienie? Z pewnością znajdziecie ładniejsze auta lub takie, które wygrywają z nim np. wygodą. Ale zalety Golfa są niezaprzeczalne, a zacząć można chociażby od szerokiej palety odmian, np. silniki mają od 68 do 241 KM, do dyspozycji klientów były hatchbacki, kombi, kabriolet i sedan (mocno zbliżona konstrukcyjnie Bora). Oczywiście, część wariantów (jak np. GTI) kosztuje zdecydowanie powyżej naszego budżetu, jednak znalezienie ciekawego Golfa z dynamicznym motorem 1.8 Turbo jest możliwe. Kto z kolei szuka jednostki dobrej do LPG, może sięgnąć np. po 1.6 lub 2.0 – obie 8-zaworowe. Kolejne plusy to solidność wszystkich rozwiązań – nie ma czego się bać, oczywiście, o ile dany egzemplarz nie jest nadmiernie wyeksploatowany – oraz świetny dostęp do części zamiennych. Nieco więcej problemów (takich jak nagar) może sprawić 1.6 FSI, ale nie są to kosztowne usterki. Dużą wadą Golfów jest za to stan wielu egzemplarzy – są powypadkowe lub zajechane.
Polecany silnik: 1.8T 20V/150 KM
Miłośnicy VW stwierdzą, że to wzór funkcjonalności, przeciwnicy – że jest po prostu nudny. W kokpicie znajdziecie funkcjonalne dodatki, ale wyposażenie często nie jest szczególnie bogate. Pojemność bagażnika hatchbacków to 330-1184 l, kombi oferuje od 460 do 1470 l.