Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Używane > Rankingi Aut Używanych > Używane limuzyny wysokiego ryzyka

Używane limuzyny wysokiego ryzyka

Autor Adam Włodarz
Adam Włodarz

W każdym segmencie samochodów zdarzają się wersje podwyższonego ryzyka, ale w przypadku modeli klasy wyższej zły wybór może pociągnąć za sobą kolosalne wydatki

Używane limuzyny wysokiego ryzykaŹródło: Auto Świat
  • Wybór dużego auta za małą kasę to ruletka, do tego są jeszcze niepolecane wersje silnikowe, których naprawy dużo kosztują
  • Mimo sporego wieku konstrukcji zaawansowanie samochodów klasy wyższej sprawia, że niektóre naprawy wciąż mogą być kosztowne
  • Oprócz silników problemem może być także zaawansowana korozja

Kupno kilkunastoletniego używanego samochodu klasy wyższej to zawsze ogromne ryzyko. Zwykle mamy bowiem do czynienia z mocno już wyeksploatowanymi egzemplarzami, które – co tu dużo mówić – najlepsze lata mają już dawno za sobą, szczególnie gdy średnia cena waha się między 5 a 10 tys. zł. Takie pojazdy z reguły nie są naprawiane, lecz jedynie doraźnie reperowane, tak by można było nimi dalej jeździć. Do tego, jeśli już coś trzeba wymienić, to zwykle korzysta się z najtańszych zamienników, często chińskich, których jakość jest bardzo niska.

Fakty są jednak takie, że jeżeli macie szczęście i wybierzecie odpowiednią wersję, to nawet tanie auto klasy wyższej może jeszcze trochę posłużyć. Trzeba tylko wiedzieć, które wersje modeli są warte uwagi, a których należy unikać jak ognia! Tym razem wybraliśmy 10 ryzykownych samochodów klasy wyższej. Ich ceny zaczynają się od ok. 5 tys. zł, ale jest wśród nich kilka, za które zapłacicie ponad 20 tys. zł. Ich wspólna cecha? Zwiększone ryzyko sporych wydatków na eksploatację i naprawy. Głównie jest to spowodowane awaryjnymi silnikami, takimi jak motor 2.5 TDI V6 z Audi, 2.5td/tds R6 z BMW albo jednostka 2.7 HDi i diesel 3.0 Isuzu, którego znajdziecie w aż trzech z opisywanych modeli.

Wszystkie one mają wady fabryczne, które mogą pojawić się podczas eksploatacji, trzeba jednak pamiętać, że są też wersje tych silników wolne od problemów. Myślimy tu np. o silniku 2.5 TDI V6 z końca produkcji. Podobnie jest z nowszymi odmianami trzylitrowego diesla Isuzu. Nie zmienia to jednak faktu, że ich ewentualne naprawy wciąż są kolosalnie drogie, biorąc pod uwagę wartość samochodów, w których je znajdziecie. Sam remont układu wtryskowego sporo kosztuje, a do tego przecież mogą się w nich uszkodzić także i inne elementy osprzętu silnika.

Z drugiej strony w prezentowanych przez nas modelach znajdziecie też słabsze silniki, takie jak jednostka 2.0 T.S. z Alfy 166, której nie polecamy także dlatego, że jest awaryjna.

W prezentowanych samochodach jednak nie tylko silniki mogą stanowić ogromny problem. Z racji ich wieku oraz częstych przygód blacharskich warto przyjrzeć się podwoziu i nadwoziu pod kątem korozji. Są modele bardzo na nią narażone – przede wszystkim Mercedes W210, ale i w bezwypadkowym BMW serii 5 czy też Alfie 166 można ją znaleźć.

Na tym nie koniec. Mimo sporego wieku konstrukcji zaawansowanie samochodów klasy wyższej sprawia, że niektóre naprawy wciąż mogą być kosztowne – gdy przyjdzie wam przeprowadzić całościowy remont wielowahaczowego aluminiowego zawieszenia, inwestycja ta może wymagać wydania kilku tysięcy złotych. Radzimy również dokładnie sprawdzić działanie skrzyni biegów, bo w tym segmencie często spotkacie drogie w naprawach przekładnie automatyczne.

Kolejnym elementem zwiększającym ryzyko zakupu jest często trudny do oszacowania przebieg. W kilkunastoletnim pojeździe raczej nie będzie już książki serwisowej, a bazy danych importerów rzadko sięgają tak daleko w przeszłość. Do tego dużego, reprezentacyjnego sedana, hatchbacka lub kombi, zwykle z mocnym dieslem pod maską, nie kupuje się po to, żeby stał pod domem i denerwował sąsiadów – takie auto ma wozić właściciela w dalekie trasy. To oznacza, że przebiegi rzędu 400-500 tys. km, a często i więcej, są raczej na porządku dziennym. Skutków tak ogromnych przebiegów nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć – zwykle wyeksploatowanie dostępnych aut jest już bowiem bardzo duże, co w połączeniu z zaniedbaniami współczesnych właścicieli powoduje, że to ryzykowny wybór. Przed zakupem warto więc dobrze to przemyśleć.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Naszym zdaniem

Decydując się na którąś z prezentowanych przez nas wersji silnikowych, sami narażacie się na dodatkowe ryzyko. Zakup wiekowego auta klasy wyższej już ze swojej natury nie jest szczególnie łatwy, ale wybrane przez nas jednostki napędowe to niemal pewne i kosztowne kłopoty.

Adam Włodarz