Niejednemu z nich serce zabiło mocniej, a przy takiej reakcji raczej trudno o obiektywizm. No cóż, czasem warto się zatracić, zwłaszcza że chodzi o naprawdę wyjątkowy pojazd.Cztery miesiące później mieliśmy okazję zobaczyć się jeszcze raz. Na torze testowym w brytyjskim Gaydon Rapide miał nam udowodnić, że jego nazwa rzeczywiście zobowiązuje. Rapide znaczy przecież szybki - dlatego ten 4-miejscowy pojazd według zapewnień producenta ma przyspieszać do "setki"w 5,5 s. Zanim świst powietrza opływającego ręcznie wymodelowane lusterka osiągnie nieprzyjemne dla ucha wartości, elektronika auta zmusza nas do spokojniejszej jazdy. Ale gdy pokazowy, pojedynczy egzemplarz trafi w końcudo produkcji (co prawda małoseryjnej, ale zawsze!), będzie można się rozpędzić nawet do 288 km/h.Z tył usiądzie tylko człowiek-gumaInspiracją do powstania tej 4-drzwiowej konstrukcji był oryginalny Rapide, któryw 1938 roku powstał dla Lagondy za sprawą legendarnego W. O. Bentleya. "Naszym zadaniem było stworzenie najpiękniejszego, 4-drzwiowego auta świata" - mówi szef designu Marek Reichman. Zadanie wykonane, panie Reichman. Ale zanim gotowe egzemplarze zaczną opuszczać fabrykę, to i owo można jeszcze poprawić. Mimo znacznego zwiększenia rozstawu osi w stosunku do DB9 (z 2740 do 2990 mm)i osiągnięcia formatu mercedesowskiej klasy S miejsca na nogi dla pasażerów z tyłujest mniej niż mało, a próbawsiadania może zakończyć się niemalże nabiciem guza na głowie - mniej wysportowanemu osobnikowi sprawi to spory problem. Tył Rapide'a to jednak prawdziwy mistrz iluzji i zmian. Za naciśnięciem przycisku oparcia tylnych siedzeń składają się do przodu i odkrywają "przestrzeń ładunkową", w której znajdziemy nie tylko bar z odpowiednim zapasem szampana, lecz także szachownicę ze wszystkimi figurami - przypuszczalnie dla zabicia czasu w olbrzymim korku. Pomiędzy okrągłymi wskaźnikami na chromowanym panelu centralnym czeka na użycie przycisk startu. Kto go naciśnie, usłyszy moc 6-litrowego, 12-cylindrowego silnika widlastego, który podrasowanoz 450 do 480 KM. Przy okazji spece od akustyki stworzyli odpowiednią "muzykę" towarzyszącą zasysaniu powietrza i usuwaniu spalin - tego dźwięku szybko sięnie zapomina!Średnica skrętu jak w samochodowym promieStosowny do mocy jest również maksymalny moment obrotowy, którego wartość zapewnia płynne przyspieszanie niezależnie od prędkości obrotowej silnika. 20-calowe opony leniwie toczą się po jezdni, ale jednocześnie dają taką przyczepność, że ich skuteczność przylegania do nawierzchnimożna porównywać tylko z zasadą działania zamka błyskawicznego. Układowi kierowniczemu udała się rzadko spotykana synteza precyzji działania i wyczucia drogi, a skuteczność hamulców jest wzorowa. Szkoda tylko, że średnica zawracania kojarzy się bardziej z promem samochodowym niż sportowym autem. Ponieważ Rapide przejął wszelkie geny DB9, szybkie przekształcenie go w pojazd seryjny nie powinno nastręczać większych problemów. Takie uproszczenie ma się także odbić na kosztach wytwarzania, a co za tym idzie, również na końcowej cenie, którą klient będzie musiał zapłacić w salonie. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to ok. 160 tys. euro. Pieniądze te zostaną jednak dopiero wtedy właściwie ulokowane, gdy z tyłu przybędzie kilka dodatkowych centymetrów na wysokość, szerokość i długość. Dopiero wtedy można będzie z łatwością wytłumaczyć dodatkową parę drzwi, która ma zrobić z Astona Martina auto rodzinne. Tak czy inaczej Porsche Panamera, które zadebiutuje w 2009 roku, może już dziś czuć się wyzwane na pojedynek.
Aston Martin Rapide - Familijne Porsche z Anglii
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Podczas styczniowego salonuw Detroit temu autu udało się to, co nie zawsze wychodzi innym samochodowym nowościom - skupić uwagę dziennikarzy z całego świata.