- Prototypy Nysy nie są makietami. To w pełni funkcjonalne samochody, czyli – mówiąc po prostu – da się nimi normalnie jeździć
- Podwozie i układ napędowy nowej Nysy są praktycznie gotowe do produkcji, która ma ruszyć we Wrocławiu
- Początkowo samochód będzie dostępny w dwóch wersjach rozstawu osi, a dopuszczalna masa całkowita ma wynieść 4250 kg
To jedno z najcichszych przedsięwzięć w historii polskiej motoryzacji. Choć trwa już od kilku dobrych lat, to nikt nie robił wokół niego szumu. Na dobrą sprawę szeroka publiczność dowiedziała się o jego istnieniu dopiero w ostatnich dniach marca 2023 r., podczas Poznań Motor Show.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
Chodzi o Nysę. O kompletnie nowy lekki samochód dostawczy z legendarną nazwą. Stoi za nim polska firma. Polski jest też projekt i kluczowe podzespoły. Na tegorocznych targach motoryzacyjnych w Poznaniu nowa Nysa wzbudziła sensację. Uzasadnioną? Postanowiłem to sprawdzić.
Nowa Nysa: kto ją wyprodukuje?
Żeby było jasne: to nie jest makieta. To nie kolejne myślenie życzeniowe, tylko jeżdżący prototyp z praktycznie gotowymi do produkcji podwoziem i napędem.
To nie jest projekt w stylu ”najpierw zrobimy przyciągające uwagę nadwozie, a dopiero potem resztę auta”. To właśnie karoserię – było nie było najbardziej efektowną część każdego samochodu – twórcy Nysy zostawili sobie na koniec. Nadwozie jest bowiem jedynym elementem, którego prototyp z Poznań Motor Show jeszcze nie ma. A co już jest? Najważniejsze, czyli cała technika.
Przeczytaj także: Te modele mają zniknąć. Ich następców nie będzie
Platforma jest gotowa i uzyskała już tzw. cząstkowe homologacje. Gotowy jest też układ napędowy, w tym silnik i akumulatory trakcyjne. Na razie powstały dwa z pięciu prototypów Nysy, jeden z zabudową skrzyniową, drugi z furgonową. Oba są w pełni funkcjonalne, czyli – mówiąc po prostu – da się nimi normalnie jeździć.
Za powrotem Nysy stoi założona w lutym 2014 r. spółka Nysa Zakład Pojazdów z siedzibą… nie, nie w Nysie, ale w położonym ok. 90 km na północ Wrocławiu. Projekt auta jest w całości polski i powstał we współpracy m.in. z Politechniką Wrocławską. Silnik – elektryczny, bo nowa Nysa to elektryk – skonstruowała firma Łukasiewicz-Górnośląski Instytut Technologiczny. Akumulatory trakcyjne pochodzą z polskiej Grupy WB, a dokładniej jej filii 4En. Jedynym większym podzespołem zaprojektowanym poza Polską jest 1-biegowa przekładnia. To dzieło amerykańskiego BorgWarnera, ale produkowane… w podwarszawskim Błoniu.
Oczywiście, to nie jest XIX w. i żaden producent nie produkuje już wszystkich części samemu – np. ekrany w desce rozdzielczej Nysy będą kupowane od Continentala.
Nowa Nysa: ładowność, wymiary, moc, zasięg
Nysę oparto na ramie nośnej. Platforma ma konstrukcję modułową, co umożliwia łatwe projektowanie kolejnych odmian. Na razie przewiduje się dwa rozstawy osi: 326 i 405 cm. Krótsze podwozie mierzy 550 cm długości, dłuższe – 634 cm. Szerokość i wysokość w obu przypadkach wynoszą odpowiednio 201,5 cm i 75 cm. Zabudowa może mieć więc 210 cm szerokości oraz – zależnie od rozstawu osi – długość 322 lub 420 cm. Początkowo przewiduje się dwie wersje: skrzyniową i furgonową – obie z dopuszczalną masą całkowitą 4250 kg.
Pierwsza będzie mieć od 1200 do ok. 2000 kg ładowności. W przypadku zabudowy furgonowej ładowność wyniesie od ok. 1100 do 1750 kg.
Modularna jest też konstrukcja akumulatorów trakcyjnych. Podstawowa ”jednostka” to moduł bateryjny o pojemności 13 kWh. Jak się dowiedziałem, Nysa będzie mieć dwie wersje – z dwoma i czterema modułami, co oznacza 26 i 52 kWh. Podwozie jest przy tym w stanie przyjąć aż sześć modułów, czyli 78 kWh. Zasięg 2-modułowej odmiany ma wynieść 250 km.
Przeczytaj także: 50 lat temu zakończono produkcję Warszawy. 11 niesamowitych historii
Umieszczony z przodu silnik elektryczny napędza przednie koła. Ma 185 KM, a jego maksymalny moment obrotowy wynosi 360 Nm. Całe oprogramowanie nowej Nysy to także polskie dzieło.
Co ciekawe, gamę nowej Nysy w razie rynkowej potrzeby może uzupełnić wersja z napędem hybrydowym – na taką ewentualność podwozie też jest przygotowane.
Nowa Nysa: nazwa modelu
Nie ustalono jeszcze nazwy modelu, w gruncie rzeczy dotychczas w ogóle się nad tym poważniej nie zastanawiano. To najlepiej oddaje ducha tego przedsięwzięcia i wyjątkowo dojrzałe podejście do tematu: najpierw przygotować kluczowe elementy, a dopiero potem myśleć nad ozdobnikami typu nazwa lub design.
Z pewnością będzie to Nysa, bo spółka Nysa Zakład Pojazdów ma od 2019 r. wyłączność na używanie tej nazwy. A oznaczenie modelu? Z moich informacji wynika, że nie będzie to raczej ani 523 (ostatnia jak dotąd Nysa nosiła liczbę 522), ani w ogóle żadna cyfra lub ciąg cyfr. Producent woli słowną nazwę, ma już kilku faworytów, ale na razie projekt funkcjonuje pod roboczym ”Nysa Green City”.
Nowa Nysa: nadwozie i design
O ile ekrany montowane w desce rozdzielczej będą kupowane od Continentala, o tyle to, co zobaczy na nich kierowca, powstało już w Polsce. To u nas zaprojektowano grafiki i strony menu centralnego wyświetlacza oraz dwa widoki ekranu wskaźników. Jeden z nich bezpośrednio nawiązuje do ”zegarów” PRL-owskiej Nysy.
A reszta nadwozia? Z moich informacji wynika, że jego design subtelnie nawiąże do klasycznych dolnośląskich dostawczaków. I zostanie zaprojektowany w Polsce, oczywiście.
Przeczytaj także: Superradiowozy policji. Każda drogówka chciałaby je mieć
Platformę Nysy skonstruowano dla wielu rodzajów zabudów, nie tylko ”skrzyni” i furgonu. Czy doczekamy się więc również osobowej wersji, vana bądź niewielkiego miejskiego autobusu? Jak się dowiedziałem, nie jest to wykluczone, ale musiałoby być odpowiednio duże zainteresowanie takim wariantem.
Nas bardziej interesuje jednak inna kwestia: czy ten prototyp w ogóle trafi do produkcji? Jakie są na to szanse?
Nowa Nysa: kiedy na rynku, miejsce produkcji
Tak, prawdopodobieństwo seryjnej produkcji pierwszej Nysy od 1994 r. wydaje się bardzo wysokie. Nysa Zakład Pojazdów nie narzuca sobie jednak rakietowego tempa, ponieważ chce naprawdę solidnie wycyzelować projekt. Pamiętajmy, że wrocławska spółka nie jest gigantycznym międzynarodowym koncernem i skierowanie do fabryki niedopracowanego auta byłoby dla niej bolesne finansowo.
Przeczytaj także: Stracone okazje PRL. Dlaczego te prototypy nie trafiły do produkcji?
Dlatego produkcja Nysy ma się zacząć za około dwa lata. Jak się dowiedziałem, początkowo będzie powstawać ok. 1500 pojazdów rocznie – we Wrocławiu, choć producent nie ukrywa, że jeśli wolumen wzrośnie, to rozejrzy się za inną polską fabryką. W grę wchodzi też eksport, głównie do krajów skandynawskich, Niemiec i Francji. Zresztą eksport był też mocnym punktem klasycznej Nysy.
Nysa: legenda PRL
Zaczęło się od Nysy N58. Jej produkcja ruszyła 65 lat temu, w 1958 r. w Zakładach Budowy Nadwozi Samochodowych w Nysie na Dolnym Śląsku. Początkowo ten obiekt nazywał się… Fabryka Mebli Stalowych ”Zachód” i powstawał w nim taki asortyment jak skrzynki pocztowe, łóżka szpitalne, szafki do szatni i kasy pancerne.
Największą metamorfozę Nysa przeszła w 1969 r., wraz z rozpoczęciem produkcji najbardziej rozpoznawalnego modelu, czyli 521, który w 1977 r. przekształcił się w Nysę 522, wytwarzaną aż do 1994 r. Ogółem zbudowano 380 tys. 575 Nys, z czego aż co druga trafiła na eksport.