• Komisja Europejska chciałaby zakazać rejestracji nowych samochodów spalinowych już w 2035 r.
  • Norwegia może wprowadzić taki zakaz już w 2025 r.
  • Citroen, Fiat, Ford, Peugeot, Renault i Volvo od 2030 r. mają nie oferować w Europie osobowych samochodów spalinowych i hybrydowych
  • Więcej takich historii znajdziecie na stronie główniej Onet.pl

Przez całe dekady wydawało się, że kres samochodom spalinowym przyniesie wyczerpanie się surowców do produkcji paliwa. Teraz okazuje się, że to nie złoża się kończą, ale klimat.

Kto jeszcze nie ufa naukowcom zapewniającym o dramatycznych zmianach klimatycznych, niech sobie przypomni, ile w ostatnim czasie doświadczał nieznośnych letnich upałów, bezśnieżnych zimowych tygodni, koszmarnych wichur i gwałtownych deszczy. Ludzkość zwyczajnie musi ograniczyć emisję dwutlenku węgla, jeśli zamierza przetrwać. Jednym ze sposobów ratowania klimatu jest zastąpienie silnika spalinowego elektrycznym.

Jak to widzą dwie grupy twórców: przepisów i samochodów?

Zakaz rejestracji w UE od 2035 r.?

W lipcu 2021 r. Komisja Europejska ogłosiła plan redukcji emisji dwutlenku węgla przez nowe samochody. Do 2030 r. miałaby ona spaść o co najmniej 55 proc. w porównaniu do 2021 r., co już jest największym wyzwaniem, przed jakim branża motoryzacyjna stanęła w całej swojej historii. To i tak jeszcze nic. Potem producenci mieliby zaledwie pięć lat, żeby zredukować emisję CO2 swoich modeli do zera.

Czy w UE od 2035 r. do pierwszych rejestracji będą dopuszczone wyłącznie samochody elektryczne? Foto: Volkswagen
Czy w UE od 2035 r. do pierwszych rejestracji będą dopuszczone wyłącznie samochody elektryczne?

Tym samym w 2035 r. wprowadzono by zakaz pierwszej rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Co zmniejszy emisję CO2 w Unii Europejskiej o ok. 12 proc., bo taki jest dziś wkład osobówek w psucie klimatu.

Co ważne, plan Komisji Europejskiej nie jest jeszcze obowiązującym prawem. Na to muszą się zgodzić wszystkie kraje członkowskie i Parlament Europejski. Na razie więc koniec nowych samochodów spalinowych w UE w 2035 r. to jedynie wizja i propozycja.

Taki sam status mają deklaracje kilku państw europejskich o zakazie pierwszych rejestracji nowych spalinowych samochodów osobowych:

  • Norwegia chciałaby wprowadzić taki zakaz już w 2025 r.
  • Holandia, Irlandia i Szwecja myślą o wprowadzeniu tego zakazu w 2030 r.
  • Wielka Brytania rozważa wprowadzenie takiego zakazu dla samochodów spalinowych w 2030 r., a dla aut hybrydowych w 2035 r.

Jak widać, z nowymi samochodami nieelektrycznymi najszybciej chce się rozstać Norwegia. Tyle że tam elektromobilność ma się fantastycznie, czemu sprzyjają m.in. podatki i dostępna infrastruktura ładowania pojazdów z wtyczką.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Jeszcze w 2011 r. auta elektryczne stanowiły w Norwegii 1 proc. sprzedaży nowych samochodów, w 2021 r. ten odsetek wyniósł aż blisko 64 proc. (dane: JATO Dynamics). Dla porównania: w Polsce w zeszłym roku było to zaledwie 1,6 proc. W 2021 r. Tesla była najpopularniejszą marką motoryzacyjną w Norwegii, z potężnym udziałem 11,5 proc.

Kiedy wielcy gracze sami zrezygnują z silników spalinowych?

Kilku producentów zdradziło już, kiedy zamierza skończyć z silnikiem spalinowym. I znowu: to plany, a nie pewnik. Oto najważniejsze deklaracje.

  • Audi: wszystkie nowe modele Audi przeznaczone na globalne rynki, począwszy od 2026 r., mają mieć napęd elektryczny. Audi zamierza zakończyć produkcję samochodów spalinowych w 2033 r., choć zastrzega, że na chiński rynek może wytwarzać takie auta jeszcze dłużej.
  • Ford: od 2030 r. firma zamierza sprzedawać w Unii Europejskiej wyłącznie elektryczne samochody osobowe
  • Renault: ma taki sam plan jak Ford
  • Stellantis: ten koncern skupia m.in. Alfę Romeo, Citroena, DS, Fiata, Lancię, Maserati, Opla i Peugeota. Stellantis ma taki sam plan jak Ford i Renault, ale z kilkoma wyjątkami. Np. Opel chciałby oferować w Europie wyłącznie osobowe elektryki już od 2028 r.
  • Volvo: ten sam plan co Ford i Renault.

Kiedy zniknie silnik spalinowy?

Załóżmy, że propozycja Komisji Europejskiej naprawdę stanie się obowiązującym prawem i nie będzie od niego żadnych wyjątków, nawet dla totalnie niszowych manufaktur. W takim razie od 2035 r. nie byłaby możliwa rejestracja ani nowego samochodu spalinowego, ani nawet hybrydowego.

Trudno się spodziewać, że wszyscy pokochają elektryki, więc wtórny rynek spalinowych modeli przejdzie spore przetasowania. Część ludzi nie będzie chciała sprzedawać swoich kilkuletnich spalinowych aut, a ceny takich modeli z drugiej ręki mogą wyraźnie wzrosnąć. Kto wie, może nawet powstać cały przemysł przedłużający życie samochodom wyposażonym w silniki spalinowe. Czy będą one wyglądać jak w postapokaliptycznych filmach, w których środki transportu są złożone z kilku wehikułów, byle tylko nadal jeździły?

Może też dojść do sytuacji, w której korzystanie ze spalinowych modeli kompletnie straci sens, ponieważ dbające o ekologie państwa narzucą takie podatki na paliwa, że ich ceny osiągną abstrakcyjne poziomy i na jazdę spalinowym autem będzie stać tylko naprawdę zamożnych.

Tym samym definitywnie skończy się licytowanie na liczbę cylindrów. Nie będzie już zjeżdżania na stację, żeby zatankować. Miejmy nadzieję, że infrastruktura rozwinie się do tego stopnia, że słupki do ładowania staną przy każdym miejscu parkingowym.

Dziś w Polsce 20-letnie auta wcale nie są rzadkością. Można więc założyć, że ostatnie spalinowe samochody zatrzymają się na zawsze ok. 2060 r.