Unia Europejska z końcem października wprowadziła cła wyrównawcze na importowane z Chin samochody elektryczne oraz produkowane w Państwie Środka elektroniczne podzespoły do nich. Stawki ceł różnią się w zależności od producentów, np. w przypadku marki SAIC to 35,3 proc. Do ceny Tesli trzeba doliczyć "tylko" 7,8 proc.
Sprawdź: Policjanci zatrzymali złodziei samochodów. Tak wyglądała ich dziupla
Elon Musk zwiera szyki. Pozwał Komisję Europejską
Ruch w sprawie ceł wykonał polityczny sojusznik Donalda Trumpa i współwłaściciel Tesli Elon Musk. Jak pisze portal Politico, Tesla oraz chińskie marki BYD, SAIC i Geely zaskarżyły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu decyzję o nałożeniu nowych ceł. Warto przypomnieć, że jednocześnie wciąż obowiązują stare, tzw. importowe cła w wysokości 10 proc.
Skarga do sądu UE w Luksemburgu może zaskakiwać, ponieważ Tesla przeszła indywidualną kontrolę Komisji Europejskiej, w tym w miejscu produkcji aut. Na dodatek otrzymała najniższy wymiar cła wyrównawczego.
Czytaj: Uciekając przed policją, wyrzucił czarną torbę. Prawie spłonął żywcem
Urzędnicy Komisji Europejskiej komentują ruch Elona Muska
Jak wcześniej tłumaczyli europejscy urzędnicy, Pekin przez długi czas wspierał wzrost chińskiej produkcji aut elektrycznych i częściowo subsydiował go. "Jesteśmy gotowi. W UE jesteśmy klubem opartym na zasadach. Jeśli chcą pozwać nas do sądu, mogą to zrobić" — mówił, cytowany przez Politico, rzeczniki Komisji Europejskiej Olof Gill.
Zerknij: Pijany uciekał przed policją i wyłamał szlaban przed szpitalem. To nie był koniec
Chiński rząd na różne sposoby wspierał rozwój rodzimej produkcji "elektryków". Oferował m.in. ulgi podatkowe, dopłaty i udogodnienia w zakresie rejestracji takich pojazdów, np. brak podatku od rejestracji.