- Ceny energii z różnych punktów ładowania różnią się bardziej niż ceny paliw na różnych stacjach
- Na tej samej stacji ładowania różni kierowcy mogą płacić według różnych cenników
- Koszt energii jest uzależniony m.in. od szybkości ładowania i sposobu rozliczania płatności
- Prezentujemy najnowszy ranking cen ładowania u najpopularniejszych operatorów
W rozmowach między kierowcami aut spalinowych a tymi, którzy już przesiedli się na samochody elektryczne, w zasadzie zawsze prędzej czy później pojawia się pytanie: "no dobrze, a ile kosztuje ładowanie takiego samochodu". I tu często zapada na chwilę niezręczna cisza. Bo zgodna z prawdą odpowiedź na tak postawione pytanie w zasadzie powinna się zacząć od słów "to zależy" albo "to skomplikowane", po których następuje długi wywód.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW przypadku aut spalinowych sprawa jest znacznie prostsza, bo ceny paliw na różnych stacjach są z reguły bardzo zbliżone, np. 6-7 zł za litr – na stacjach przy autostradach bywa drożej, na obrzeżach miast nieco taniej, ale różnice nie przekraczają zwykle kilku-kilkunastu procent. Z ładowaniem aut elektrycznych problem jest znacznie większy, bo i zmiennych jest więcej. Ceny różnią się nie tylko pomiędzy stacjami i operatorami, ale też zależą m.in. od posiadanych abonamentów, kart, usług roamingowych, wybranej mocy ładowarki (szybkości ładowania), czasu spędzonego na stacji. Jeśli przy tej samej ładowarce stanie dwóch kierowców, ale jeden to "klient z ulicy", a drugi ma abonament, jeden wybiera najszybsze ładowanie prądem stałym, a drugi ma czas i podłącza auto do wolnego ładowania prądem zmiennym – to różnica w cenie za taką samą porcję energii może wynieść nawet kilkaset proc!
Koszty ładowania: od niemal zerowych do skrajnie wysokich
Nie jest wcale łatwiej w przypadku szacowania kosztów ładowania auta elektrycznego w domu – bo niektórzy, dzięki nadwyżce prądu z domowej instalacji fotowoltaicznej mają prąd niemal za darmo, inni ładują stosunkowo tanio, korzystając z taryf dla klientów indywidualnych (tu też są różne do wyboru) a jeszcze inni płacą krocie, bo za energię płacą według drogich taryf dla firm. Cena zależy też od tego, jakie mamy zużycie energii.
Efekt jest taki, że w zależności od tego, jakie przyjmiemy założenia, da się uzasadnić, zarówno to, że jazda autem elektrycznym jest znacznie tańsza niż jazda autem spalinowym, jak i to, że paliwożernym, benzynowym V8 da się jeździć taniej. Teraz już rozumiecie, dlaczego "to zależy", albo "to skomplikowane"?
Ranking operatorów: najgorzej być niecierpliwym klientem z ulicy
Odrobinę więcej przejrzystości w zawiły świat ładowania aut elektrycznych wnosi nowy, przygotowywany przez EV Klub Polska oraz Kampania elektromobilni.pl, comiesięczny ranking kosztów ładowania u poszczególnych operatorów. Jak widać z załączonej grafiki, nawet przy podobnych założeniach różnice są olbrzymie, np. ładowanie prądem zmiennym na stacjach Powerdot może być o ponad 83 proc. droższe niż na Orlenie (z uwzględnieniem promocji), a nocne ładowanie na szybkich stacjach Ekoen kosztuje niemal o połowę mniej niż ładowanie rozliczane przez Shell Recharge. Przy czytaniu grafiki, którą załączamy poniżej, radzimy jednak zawsze wczytywać się w to, co zapisano drobnym druczkiem – w takim rankingu nie sposób dziś zawrzeć wszelkich zmiennych, mogących wpływać na ceny kupowanej energii.