- Niemcy zaciągnęli hamulec, a Polacy notują w tym czasie rekordy na rynku elektromobilności
- Liczba elektrycznych samochodów osobowych (BEV) przewyższa już liczbę hybryd plug-in (PHEV) w Polsce
- W rekordowym czerwcu przybyło blisko 350 nowych ładowarek w Polsce. Potrzebne są jednak zmiany prawne
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Ostatnio dużo się słyszy o europejskim odwrocie od elektromobilności. Czy Europejczycy rzeczywiście "zaciągnęli hamulec"? Na pewno zrobili to Niemcy – u naszych zachodnich sąsiadów udział samochodów elektrycznych w rynku nowych pojazdów zmalał na przestrzeni roku aż o 16,4 proc. (styczeń-czerwiec 2023 r. vs. styczeń-czerwiec 2024 r.; dane ACEA).
Nawet w tej niesprzyjającej atmosferze cały unijny rynek BEV-ów (ang. battery electric vehicles) wzrósł w tym okresie o 1,3 proc. "Gdyby nie brać pod uwagę Niemiec, unijny rynek elektryków wzrósłby o 9,4 proc." – zauważa organizacja Transport & Environment. Jak na tym tle wypada Polska?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy odwracają się od elektryków, Polacy kupują ich więcej
Rynek elektromobilności zamknął u nas pierwsze półrocze 2024 r. "na plusie". Według danych z końca czerwca 2024 r., po Polsce jeździ już łącznie 69 tys. 20-osobowych i użytkowych samochodów elektrycznych (BEV). W pierwszej połowie tego roku zarejestrowaliśmy ich 12 tys. 307 szt., a to o 7 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 r. – wynika z Licznika Elektromobilności opracowywanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM).
W samym czerwcu liczba zarejestrowanych w Polsce elektrycznych osobówek wzrosła o 4 proc. względem maja. Czego jeszcze dowiadujemy się z najnowszej odsłony licznika? Tego, że osobowych BEV-ów mamy już nawet więcej niż osobowych PHEV-ów (hybryd plug-in) – 62 tys. 125 szt. vs 57 tys. 172 szt.
To jednak nic przy nieładowanych z gniazdka hybrydach, których liczba w Polsce zbliża się do mitycznego miliona (819 tys. 972 szt.). Inna ciekawostka? Zwiększa się też flota bezemisyjnych lokalnie autobusów – dobiła już do 1 tys. 357 szt., a 64 pojazdy z tej puli to autobusy z napędem wodorowym.
Historyczny rekord w liczbie uruchomionych punktów ładowania
Co cieszy, równolegle z rosnącą flotą pojazdów elektrycznych rozwija się infrastruktura ładowania. Wciąż jednak nie jest tak rozbudowana i wygodna jak za naszą zachodnią granicą. Do końca czerwca 2024 r. w Polsce funkcjonowało 7 tys. 255 ogólnodostępnych punktów ładowania (4 tys. 2 stacje). Niestety, tylko 29 proc. tej liczby stanowią punkty szybkiego ładowania prądem stałym (DC). Ale jest też powód do radości – w czerwcu uruchomiono aż 345 nowych punktów ładowania, a to historyczny rekord.
W ubiegłym miesiącu w Polsce oddano do użytku prawie 350 punktów ładowania. To najlepszy wynik w historii, ale nadal kluczową kwestią dla przyspieszenia elektryfikacji transportu w Polsce jest usprawnienie procedur przyłączeniowych. Pierwsze terminy realizacji celów AFIR upływają za mniej niż półtora roku. Ze względu na dalekie terminy budowy przyłączy oraz niekorzystne warunki przyłączeniowe uruchamianie pojedynczej stacji DC w naszym kraju trwa często dwa lata, zaś hubów – około trzy lata. [...] Bez zmian prawnych ta sytuacja się nie zmieni
– podkreśla Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający PSNM.
Rozwój elektromobilności w Polsce nabiera tempa, ale przed sektorem stoją poważne wyzwania. Kluczowe będą decyzje związane z dofinansowaniami oraz usprawnieniem procedur przyłączeniowych, które mogą znacząco przyspieszyć proces transformacji transportu. Jak pokazuje przykład Niemiec, całym rynkiem elektromobilności może zachwiać wycofanie subsydiów w nieodpowiednim momencie. Eksperci T&E twierdzą, że to właśnie nagłe zniesienie dopłat do zakupu elektryków przyczyniło się do takiego spadku na niemieckim rynku.