- Samochody elektryczne amerykańskiej marki trafiają do klientów w Polsce z różnych fabryk. Tesla produkuje w USA, Chinach i Niemczech
- Odbiór samochodu w warszawskim salonie bardziej przypomina wizytę w punkcie wydawania pojazdów
- Okazuje się, że można odebrać samochód z baterią naładowaną do takiego poziomu, by starczyło na powrót do domu. W przypadku hybrydowego Porsche nie było szans
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Chcesz kupić nową Teslę? Sięgnij po smartfon. Wystarczy kilka chwil spędzonych z aplikacją w telefonie i już masz zamówiony nowy samochód. I to nie byle jaki, bo elektryczny, który wyprodukuje dla ciebie jedna z najsłynniejszych firm na świecie – Tesla. Nasz czytelnik opowiedział, jak wygląda zakup i odbiór nowej Tesli Model Y w Polsce.
Wybór Tesli okazał się dziecinnie prosty w porównaniu z tym, co trzeba było przejść w przypadku innych aut. Pan Paweł przez lata przywykł do imponujących konfiguratorów niemieckich marek. Ma bowiem za sobą m.in. długo i wytrwale skonfigurowane BMW serii 5 czy hybrydowe Porsche Panamera. "Z jednej strony łatwo docenić, jak wiele opcji zapewniają niemieckie marki i jak łatwo dopasować samochód do swoich wymagań. Z drugiej zaś strony zwykle już po kilku miesiącach przekonywałem się, że wybór innej opcji był lepszym rozwiązaniem i zaczynało mi brakować niektórych elementów wyposażenia" – wyjaśnił podczas spotkania w Siedlcach.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoBrak opcji w konfiguratorze to dobrze czy źle?
"Co mnie urzekło w amerykańskiej marce? W Tesli masz w zasadzie wszystko. Właściwie nie ma żadnej listy opcji jak choćby w BMW. Wybór sprowadził się do koloru tapicerki i lakieru po tym, jak zdecydowałem się na mocny wariant Long Range z dwoma silnikami o mocy ponad 500 KM" – dodał pan Paweł. O długich rozważaniach odmiany skórzanej tapicerki jak w Panamerze nie było mowy.
Klikasz i czekasz. Nietrudno o wrażenie, że nowy właściciel Tesli spędził więcej czasu na przygotowaniach, niż na samym zakupie i oczekiwaniu na jego odbiór. "Zastanawiałem się nad Teslą, zanim jeszcze pojawił się oficjalny importer w Polsce. Spędziłem mnóstwo czasu na poszukiwaniu informacji w internecie, poznałem i bardzo polubiłem polskie środowisko miłośników marki. To dzięki jednemu z fanów marki mogłem odbyć jazdę próbną, dzięki której upewniłem się, że kolejne samochody w mojej rodzinie będą już zasilane prądem" — dodaje Paweł.
Przeczytaj także: Zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych w UE w 2035 roku? Niekoniecznie!
Nasz rozmówca wspomina, że nie spieszył się z zakupem, gdyż wolał przeczekać okres chorób wieku dziecięcego. Każdy nowo wprowadzany samochód cierpi na różne problemy, które w większym stopniu dotykają użytkownika, a nie serwis. "Zwlekałem z zamówieniem, by poczekać na Teslę z Szanghaju z Chin, a nie z USA. Lubię kupować świadomie. A niestety często bywało tak, że wiedziałem więcej o aucie niż sprzedawcy w salonach. Tak było choćby z moim BMW. Tesla niestety także nie była wyjątkiem".
Tesla już czeka? Dowiesz się o tym z aplikacji
"Trudno mi ocenić opowieści o długim oczekiwaniu na samochody, ale Tesla dotarła do mnie we wskazanym terminie. Tyle że firma wskazała kwartał zamiast bliżej określonej daty. Na kilka dni przed odbiorem po prostu pojawiło się powiadomienie w aplikacji z numerem VIN. Mogłem wówczas już sprawdzić na mapie, gdzie stoi mój Model Y i dostać powiadomienie o otwarciu drzwi czy maski".
Po odbiór samochodu do salonu w Warszawie wybrał się z odpowiednią listą kontrolną, którą znalazł w internecie. Do sprawdzenia były: lakier, spasowanie elementów nadwozia, połączenie z aplikacją w telefonie i trochę kliknięć, by przebrnąć przez menu na dużym centralnym ekranie. "Właściwie bez zarzutu. Tesla z Szanghaju jest bardzo porządnie wykonana".
Jak odebrać Teslę? Choćby i w kwadrans
Pan Paweł wymownie się uśmiechnął, gdy zapytałem o to, ile czasu spędził w salonie podczas odbioru samochodu. "Chyba 15 albo może 20 minut. Właściwie tyle czasu to trwało, gdyż na miejscu kupowałem jeszcze wallboxa. Placówka w Warszawie to bardziej punkt wydawania niż duży i efektowny salon jak u innych marek".
Przeczytaj także: Nowa norma Euro 7 wymusi duże zmiany. Czekają nas auta z pianki?
Okazuje się, że odbierając nowy elektryczny samochód za ponad 300 tys. zł, można liczyć na miłe niespodzianki, których próżno szukać u renomowanej konkurencji. "Na moją prośbę Teslę doładowano wcześniej, więc energii miałem wystarczająco dużo, by wrócić do domu. Starczyło na całą trasę z Warszawy do Siedlec. Gdy odbieraliśmy hybrydowe Porsche Panamera, nikt nie doładował akumulatora, a paliwa nie starczyłoby na powrót. Jednak samo wydanie samochodu było w BMW czy Porsche lepiej zorganizowane".
Nową Teslę odbiera się prosto z placu warszawskiej placówki. Do salonu właściwie wchodzi się po to, by podpisać elektroniczne dokumenty, zabrać karty do samochodu, czy napić się kawy z ekspresu kapsułkowego. "Nikt ci jednak jej nie zrobi. Musisz zadbać o to sam" – śmieje się pan Paweł. Akurat tyle czasu wystarczy, by pracownicy zrobili szybkie szkolenie z obsługi auta i przymocowali tablice rejestracyjne.
Trudne życie fana elektromobilności. Pierwszy problem już po wyjeździe z salonu
Nowy właściciel Tesli Model Y przyznaje, że tak szybko nie odbierał żadnego innego samochodu. I równie szybko nie natknął się na jeden z problemów trapiących miłośników samochodów elektrycznych. "Po wyjeździe z salonu chciałem na próbę podładować samochód na jednej z pobliskich ładowarek. Aplikacja operatora stacji była jednak tak nieintuicyjna, że kabel się zablokował, a zasilanie zostało przerwane. Teraz to mogę tylko wspominać, gdyż 99 proc. wizyt przy ładowarce odbywa się w domu czy w pracy". Dodał przy tym, że to właściwie problem typowy dla nowicjusza. "Z czasem można opanować potrzebne aplikacje".
Przeczytaj także: Elon Musk kupił Twittera i... stracił ważnego reklamodawcę z branży moto
Z czerwoną Teslą jest obecnie tylko jeden problem. "Jest wielu chętnych w rodzinie, by nią jeździć" – śmieje się pan Paweł. Wkrótce problem będzie rozwiązany. W drodze są jeszcze dwie. Czy ich odbiór będzie równie "lakoniczny", jak to określił mój rozmówca? Wkrótce się o tym przekonamy.
Galeria zdjęć
Z Pawłem spotkaliśmy się w Siedlcach, by wysłuchać opowieści o zamówieniu i odbiorze nowej Tesli Model Y.
Paweł żartuje, że chętnych na jazdę Teslą nie brakuje. Na co dzień Paweł korzysta także m.in. z BMW serii 3.
Samochód odbiera się bezpośrednio z placu. Tam też montowano tablice rejestracyjne.
Oto miejsce w salonie Tesli, gdzie podpisuje się elektronicznie dokumenty odbioru samochodu.
Na placu przed salonem w Warszawie nie brakowało nowych samochodów oczekujących na klientów.
Wszystko elektronicznie. Dokumenty podpisuje się na tablecie.
Ostatnia kontrola przed wyjazdem z placu przy salonie Tesli.
Na prośbę nabywcy samochód naładowano, by energii starczyło na trasę z Warszawy do Siedlec.
Tesla Model Y z fabryki w Szanghaju. Paweł przekonuje, że auta z chińskiej fabryki są lepiej wykonane niż odmiany amerykańskie.
Paweł przekonuje, że Tesla Model Y to dopiero początek. W drodze są jeszcze dwa egzemplarze: Model 3 i Model Y Performance.
Niestety pogoda nie dopisała. Teslę oglądałem w deszczowe południe w Siedlcach.
Auta z salonu Tesli odbiera się bezpośrednio z placu.
Warszawski salon to dopiero początek. Tesla planuje nowe placówki w innych miastach Polski. Trwa już nabór pracowników do salonu w Katowicach.