Prędkość maksymalna 180 km/h i zaledwie 90 KM wyciśniętych z grzecznego czterocylindrowego diesla spełniającego rygorystyczną normę czystości spalin... Oto krótki opis dotyczący pięciodrzwiowego kompaktu – prawda, że niezbyt ekscytujący? No bo nie ma się czym pochwalić, a i jazda takim samochodem wcale nie wprawia w entuzjastyczny nastrój.
Wszystko to jednak schodzi na drugi plan, gdy przejdziemy do ekonomiki. Któż bowiem ma dzisiaj za wiele pieniędzy na paliwo? Zmieniamy więc punkt widzenia na obiekt motoryzacyjnego pożądania i sprawa zaczyna wyglądać inaczej. Przyjrzyjmy się np. średniemu spalaniu. Jeśli za dobrą monetę wziąć obietnice producenta, z radości cierpnie skóra. Kto nie chciałby podróżować autem, którego 100-konna jednostka zadowala się 4 l paliwa na 100 km? Dla osób codziennie dojeżdżających do pracy taki pojazd to skarb.
Bawarskiej firmie BMW udało się wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu klientów, gdy przygotowała model z serii 1 o kodzie 114d. To, że auto ma ubogie liczebnie stado mechanicznych koni, wcale nie oznacza niedostatku w innych dziedzinach. Już samochód opuszczający fabryczne bramy jest prawdziwym BMW, mającym stosowny prestiż.
Pozostałe zalety opisane zostały w dokumentach. BMW 114d to samochód przyjazny dla środowiska, nowoczesny technicznie, mający w wyposażeniu m.in. świetne zawieszenie, obiecujące sporo frajdy na zakrętach. Czy to jednak wystarczyło, by pokonać w bezpośrednim starciu konkurentów w klasie oszczędnych kompaktowych diesli? Jak widać, nie do końca. Warto jednak zastanowić się, jaki sens, poza marketingowym, ma dzisiaj oferowanie tak słabowitych napędów.
Ten sens marketingowy jest niemal oczywisty: dzięki obniżeniu mocy silnika, który ma znacznie większy potencjał, producent zyskuje kolejny model w swoim katalogu produktów. Pytanie: co ma z tego przyszły nabywca, że kupi diesla słabszego o pokaźne stado koni mechanicznych?
Na pewno po zakupie ma grubszy portfel, bo słabsze wersje jednego modelu są najczęściej tańsze od tych mocniejszych. Ale już ze spalaniem nie jest tak prosto, bo nowoczesne turbodiesle potrafią wykrzesać z siebie dodatkową moc i spalić niewiele więcej. Zdarza się nawet, że mocniejsza odmiana diesla o tej samej pojemności skokowej pali dokładnie tyle samo, co słabsza. Wróćmy więc do pytania: co ma z tego użytkownik, że kupi słabsze auto?
Taki argument da się znaleźć, ale aby go przywołać, trzeba się odnieść do czynników innych niż spalanie czy moc. Otóż im silnik jest bardziej wysilony, a dotyczy to szczególnie jednostek turbodoładowanych, tym większe jest obciążenie termiczne i mechaniczne jego elementów. Aby przy tej samej pojemności wzrosła moc, podnosi się ciśnienie doładowania.
To obciąża turbosprężarkę, a w efekcie do silnika dostaje się więcej powietrza i można wtrysnąć do cylindrów więcej paliwa. Tłoki mocniej naciskają na korbowody i panewki, układ chłodzenia musi odprowadzić więcej ciepła. Obciążenie termiczne nowoczesnych silników turbodoładowanych, zaprojektowanych w myśl idei downsizingu, jest naprawdę niebagatelne.
W tym miejscu można dojść do dość zaskakującego wniosku, że najsłabsze turbodiesle o relatywnie dużej pojemności skokowej znacznie lepiej zniosą brutalne traktowanie pedału gazu niż ich mocno wysilone odpowiedniki. I jest w tym sporo prawdy. Tylko kto kupuje 90-konny kompakt, żeby się ścigać?
Jedno jest pewne: jeżeli już to zrobi, to będą to wyjątkowo bezpieczne wyścigi. Bo prezentowane samochody wręcz zachęcają do płynnej, bezpiecznej jazdy. Czy są słabe? Są. Ale da się je lubić.
Miejsce I - Mercedes A 160 CDI - 431 punktów
Ten samochód miał być młody, szykowny i nowoczesny. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie konieczność znalezienia kompromisów wymuszanych przez smukłą linię auta. Z tyłu np. negatywnie odbiło się to na ilości miejsca.
A więc Mercedes to raczej frajda dla dwojga, jednak nie jest to powód, by na ten samochód krzywo patrzeć. Przeciwnie – ze smakiem wykończona kabina pozwala się poczuć najważniejszym kierowcą na drodze. Hamulce wypadły najlepiej w porównaniu. Zawieszenie może nie jest tak elastyczne, jak w BMW, charakteryzuje się jednak przyzwoitą sprężystością i pracuje cicho.
Dzięki długim przełożeniom skrzyni Mercedes swobodnie przemieszcza się po drogach, spalając przy tym przyjemnie mało paliwa – 4,9 l ON/100 km. A trzeba w tym miejscu dodać, że żaden konkurent nie był pod tym względem lepszy.
Plusy Mercedesa A 160 CDI: Oszczędny silnik i bogaty opcjonalny pakiet bezpieczeństwa, skuteczne hamulce, wysmakowana kabina, dobre prowadzenie.
Minusy Mercedesa A 160 CDI: Z tyłu karoseria jest ciasna. No i ten czas przyspieszania do „setki” – za taką kasę to trochę nie wypada...
Miejsce II - BMW 114d - 427 punktów
Przyjemność z jazdy mimo niskiej mocy? Prawda to czy fałsz? Te pytania są uzasadnione, bo mamy do czynienia z autem, którego silnik generuje tylko 95 KM, ale samochód reprezentuje przecież koncern znany z dynamicznych pojazdów.
Jednak z tą dynamiką nie jest najlepiej, zwłaszcza zaraz po starcie. Pojazd nie jest zbyt ciężki, ale dysponuje ospałym turbo. Aby jakoś sobie z tym poradzić, kierowca musi sprawnie operować jednocześnie pedałami gazu i sprzęgła. Mimo tych niedoskonałości auto potrafi innym odjechać.
Znakomity układ kierowniczy bezbłędnie informuje kierowcę o konfiguracji nawierzchni. Prowadzący szybko nabiera przekonania, że kieruje autem marki BMW, w czym utwierdza go nienaganna trakcja. Samochód dobrze filtruje garby na drodze.
Plusy BMW 114d: Bezproblemowa trakcja i dobry układ kierowniczy – to jest BMW. Skrzynia biegów bez zarzutu, logiczna obsługa instrumentów.
Minusy BMW 114d: Niewiele miejsca na nogi pasażerów tylnej kanapy, wąski kokpit (szeroki tunel), ospałość silnika podczas ruszania.
Miejsce III - Hyundai i30 1.6 CRDi - 425 punktów
Ten samochód jest naprawdę duży. Również w drugim rzędzie siedzeń dorośli znajdą dla siebie wystarczającą ilość miejsca. Do tego przyzwoicie jeździ, bez nadmiernego obciążenia starannie pracuje jego zawieszenie, a silnik pomrukuje nawet subtelniej niż CDI Mercedesa.
Miło, nawet jeśli kierowcy o sportowym nastawieniu narzekać będą na ciastowaty układ kierowniczy. Pięcioletnia gwarancja to zaleta, której bardzo zazdroszczą rywale Hyundaia. Model i30 to uczciwa propozycja, bo dotyczy auta bez poważniejszych wad.
W stosunku do niemieckich rywali z klasy premium „koreańczyk” jest jednak niedostatecznie nowoczesny. Zwłaszcza oferta systemów pomocniczych i multimedia wypadają blado. Dostęp online w nawigacji? Asystent awaryjnego hamowania? Zapomnijcie!
Plusy Hyundaia i30 1.6 CRDi: Przestronne auto za uczciwą cenę, ilość miejsca na tylnej kanapie deklasuje rywali, typowa dla Hyundaia pięcioletnia gwarancja.
Minusy Hyundaia i30 1.6 CRDi: Pod maksymalnym obciążeniem zawieszenie dobija, na zakrętach brakuje niekiedy stabilności (reakcja na zmiany obciążenia).
Miejsce IV - Peugeot 308 1.6 HDi - 418 punktów
Obecny peugeot 308 wygląda zdecydowanie bardziej „po niemiecku” niż jego poprzednik . Projektanci najnowszej odsłony tego modelu postawili na stonowane, mniej agresywne linie. A jak auto wypadło w teście zużycia paliwa?
Peugeot spalił w teście średnio 5,3 l ON, co okazało się nie najlepszym wynikiem. Na szczęście jednostka 1.6 HDi pokazała, że cicho, niemal bez wibracji i ochoczo rozpędza lekki pięciodrzwiowy samochód. Poza tym „308-ka” jest samochodem dość specyficznym.
Pozycja siedząca za małą kierownicą nie wszystkim pasuje, obsługa instrumentów nie zachwyca, a oparcia nie zapewniają należytego trzymania bocznego. Tylna kanapa jest składana, ale po jej złożeniu powstaje spory próg ograniczający przestrzeń bagażową.
Plusy Peugeota 308 1.6 HDi: Żwawy na starcie i żywotny silnik potrafi zrekompensować nominalnie niską moc, przyjemnie leżąca w dłoniach kierownica.
Minusy Peugeota 308 1.6 HDi: Dobrze zrobiłyby autu lepsze siedzenia, na tylnej kanapie przydałoby się więcej miejsca na kolana pasażerów.
Dane producenta:
mercedes | bmw | hyundai | peugeot | |
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.diesel/R4/8 | t.diesel/R4/16 | t.diesel/R4/16 | t.diesel/R4/8 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | common rail | common rail | common rail | common rail |
Pojemność skokowa (cm3) | 1461 | 1598 | 1582 | 1560 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 90/2750 | 95/4000 | 110/4000 | 92/4000 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 240/1700 | 235/1500 | 260/1900 | 230/1750 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 180 | 185 | 185 | 183 |
Skrzynia biegów | man. 6 | man. 6 | man. 6 | man. 5 |
Napęd | przedni | tylny | przedni | przedni |
Hamulce (przód/tył) | tw/t | tw/t | tw/t | tw/t |
Pojemność bagażnika (l) | 341-1157 | 360-1200 | 378-1316 | 420-1228 |
Opony testowanego auta | 205/55 R 16 | 205/55 R 16 | 205/55 R 16 | 225/45 R 17 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 50 | 52 | 53 | 52 |
Emisja CO2 (g/km) | 98 | 109 | 108 | 99 |
Dł./szer./wys. (mm) | 4292/1780/1433 | 4324/1765/1421 | 4300/1780/1470 | 4253/1804/1457 |
Wyniki testu:
A 160 CDI | 114d | i30 1.6 CRDi | 308 1.6 HDi | |
Przyspieszenie0-50 km/h | 4,0 s | 3,6 s | 3,9 s | 3,9 s |
0-100 km/h | 13,1 s | 11,9 s | 12,1 s | 12,8 s |
0-130 km/h | 23,2 s | 20,6 s | 20,5 s | 23,6 s |
Elastyczność60-100 km/h | 9,1 s (4. bieg) | 8,9 s (4. bieg) | 10,3 s (4. bieg) | 10,7 s (4. bieg) |
80-120 km/h | 16,4 s (6. bieg) | 18,0 s (6. bieg) | 19,7 s (6. bieg) | 17,4 s (5. bieg) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1404/556 kg | 1397/488 kg | 1405/515 kg | 1296/444 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 63/37 proc. | 51/49 proc. | 62/38 proc. | 61/39 proc. |
Średnica zawracania (w lewo/w prawo) | 11,0/11,0 m | 10,6/10,7 m | 11,3/11,2 m | 10,8/10,8 m |
Hamowanie ze 100 km/h (zimne) | 35,0 m | 36,3 m | 39,5 m | 37,9 m |
ze 100 km/h (gorące) | 35,8 m | 36,0 m | 37,3 m | 36,9 m |
Hałas w kabinieprzy 50 km/h | 59 dB (A) | 59 dB (A) | 61 dB (A) | 62 dB (A) |
przy 100 km/h | 66 dB (A) | 66 dB (A) | 67 dB (A) | 65 dB (A) |
przy 130 km/h | 70 dB (A) | 71 dB (A) | 72 dB (A) | 71 dB (A) |
Spalanie testowe | 4,9 l/100 km | 5,0 l/100 km | 5,3 l/100 km | 5,3 l/100 km |
Zasięg | 1020 km | 1040 km | 1000 km | 980 km |
Podsumowanie:
Z naszymi porównaniami jest trochę tak, jak ze skokami narciarskimi. Tam sama tylko odległość jeszcze nie przesądza o zwycięstwie. Liczą się jeszcze siła i kierunek wiatru mierzone w kilku miejscach – w efekcie czasem trudno przewidzieć, kto wygra. Algorytm, który stosujemy przy opracowywaniu klasyfikacji porównań, wytypował na zwycięzcę Mercedesa, ale BMW i Hyundai depczą mu po... felgach. Urodziwy Peugeot zamyka stawkę.