- Kia EV3 to miejski SUV. Ma 431 cm długości i dwa bagażniki
- Dziś jedynie garstka samochodów ułatwia życie kierowcy w taki sposób. Reszta woli je komplikować
- Za kierownicą tego niepozornego SUV-a czułem się jak w Mercedesie klasy G
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
Pewnie, że nie zaczerwieni tylu serduszek na insta co Ferrari Purosangue, ale Kia EV3 to i tak jeden z najbardziej stylowych SUV-ów na Ziemi. Wyważony futuryzm i jeszcze bardziej wyważone proporcje zachwycają tak samo, jak perfekcyjna gra przetłoczeń i płaszczyzn na linii tylny błotnik-tylna boczna szyba-tylny słupek-tylne światła oraz kontynuacja motywu przedniego zderzaka w tylnym. Niby nie za bardzo zwraca uwagę, ale jak już spojrzysz, to trudno przestać. Zresztą, gdyby nawet na Kię EV3 nie dało się patrzeć, to i tak trafiłaby do mojego garażu marzeń.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPrzeczytaj także: Czy Dacia Bigster naprawdę jest taka oszczędna? Poddałem ją trzem próbom. Byłem wredny
Test SUV-a Kia EV3: ekran nie wchodzi na zdrowy rozsądek
Doceniam auta, które pomimo niewielkich wymiarów oferują tak dużo miejsca w środku. I to nie tylko na przednich fotelach, ale także z tyłu. A z mierzącą 431 cm długości, 185 cm szerokości i 157 cm wysokości Kią EV3 GT Line tak właśnie jest. Na dodatek, przewygodny fotel kierowcy ma ukryty atut.
Przeczytaj także: Chińczycy pomogą Dacii w nowym tanim aucie. Producent podał planowaną cenę
Można go bowiem podwyższyć tak bardzo, że w tym miejskim SUV-ie siedzi się równie wysoko, jak — nie przymierzając — w Mercedesie klasy G. Lub w autobusie. Rewelacja — przecież właśnie po to kupuje się SUV-a.
Skoro z zewnątrz Kia EV3 wygląda tak futurystycznie, to pewnie w środku nie da się niczego zrobić bez ekranu, pomyślisz. Na szczęście się da — i to bardzo dużo jak na 2025 r.
Kia EV3 zachowuje zdrowy rozsądek i nie stara się utrudnić życia kierowcy na zasadzie "jeszcze tylko cztery kliki i zwiększę nadmuch klimatyzacji". W tym SUV-ie kierunkiem, siłą i temperaturą nawiewu steruje się klasycznymi przełącznikami — które przy okazji wyglądają bardziej stylowo niż płaska tafla ekranu. Choć to i tak nic przy wysmakowanym designie kierownicy, kojarzącym się z estetyką późnych lat 70.
Do ogrzewania foteli i kierownicy też mamy osobne przyciski, a klimatyzacja dostała wręcz własny wyświetlacz. Kiedy więc chcesz sprawdzić jej ustawienia, wystarczy spojrzeć. Nie musisz się przełączać np. z Apple CarPlay i bezsensownie rozpraszać dla tak banalnej czynności.
Test SUV-a Kia EV3: jakość i dwa słabsze momenty
Uwielbiam przemyślane samochody, które sprawiają wrażenie, jakby głowiła się nad nimi cała armia ekspertów od ergonomii. A po nich przyszła kolejna, żeby jeszcze coś udoskonalić. Taka jest właśnie Kia EV3 i widać to po z pozoru niewiele znaczących szczegółach: przycisk do zmiany trybu jazdy wygodnie umieszczono w dolnym ramieniu kierownicy (a nie gdzieś na środkowym tunelu), a w menu można ustawić, że po "krótkim uruchomieniu dźwigni" kierunkowskaz nie tylko mignie raz czy trzy, ale nawet pięć lub siedem razy.
Przeczytaj także: Wypadek-widmo doprowadził do przestępcy. Upiór polujący na kierowców. Te motohorrory pozostają niewyjaśnione
Armia ekspertów od ergonomii nie pomyślała jednak, że lepiej byłoby nachylić centralny ekran w stronę kierowcy, a przycisk włączania Kii EV3 umieścić w łatwiej dostępnym miejscu niż tam, gdzie się znalazł, czyli tak blisko kolumny kierownicy.
Zdecydowanie lepiej wypada jakość wykonania Kii EV3. Tworzywa są na wysokim poziomie, a ich montaż to już w ogóle pierwsza liga.
Niemniej na honorowe miejsce w moim garażu marzeń Kia EV3 zasłużyła nie tym, jak wygląda i ile ma miejsca wewnątrz, lecz przede wszystkim jazdą.
Test SUV-a Kia EV3: wrażenia z jazdy
Kia EV3 to elektryczny SUV. Ma 204 KM, choć w ogóle tego nie czuć. I wcale nie jestem złośliwy.
Subiektywnie rzecz biorąc, koreański SUV przyspiesza bowiem tak, jakby miał tych koni z trzysta (producent deklaruje 7,7 s od 0 do 100 km na godz.). A prądu zużywa tyle, jakby jego moc nie przekraczała 50 KM.
W popołudniowym szczycie komunikacyjnym — między siedemnastą a osiemnastą w środę — pokonałem 24 km Południową Obwodnicą Warszawy i drogą wojewódzką. Średnie zużycie prądu Kii EV3 w trybie Eco wyniosło zaledwie 10,8 kWh/100 km!
Jeżdżąc Kią EV3 ani razu nie wystąpiły u mnie objawy range anxiety (niepokój związany z kurczącym się zasięgiem samochodu elektrycznego). SUV trafił do mnie w wersji z akumulatorem 81,4 kWh (od 144 tys. 900 zł przy maksymalnej dopłacie z programu NaszEauto), a taka pojemność daje już spokój ducha. Po naładowaniu do 100 proc., Kia EV3 pochwaliła się zasięgiem aż 599 km!
Zasięg zmienia się zresztą wraz z wyborem trybu jazdy. Kiedy miałem np. 566 km w Eco, to po przełączeniu na Normal zrobiło się z tego 550 km, a na Sporcie zostało 533 km.
Kia EV3 byłaby propozycją kompletną, gdyby z taką dynamiką i oszczędnością zapewniałaby jeszcze niezły komfort jazdy. I wiesz, co ci powiem? Zapewnia. Nie tyle niezły, ile znakomity.
Koreański SUV łączy bowiem fenomenalne wyciszenie wnętrza (co wcale nie jest takie oczywiste w elektryku) z bardzo wygodnymi fotelami i fantastycznym zawieszeniem — miękkim i cichym. Kia EV3 gładko pokonuje nierówności, które w niejednym samochodzie odczułbyś jako wstrząs i usłyszał jako stuknięcie. To wręcz poziom limuzyny.
Gdyby Kia EV3 miałaby trafić od mojego garażu marzeń, musiałoby się w nim znaleźć jedno urządzonko: ładowarka. A zaraz, przecież mobilna ładowarka Green Cell Habu SE o mocy 11 kW i z 7-metrowym przewodem jest teraz w cenie samochodu.