Masz 100 tys. zł i nie zawahasz się ich użyć – cóż, w salonie sprzedawca może Ci zaoferować za taką kwotę auto kompaktowe lub miejskiego crossovera z trzycylindrowym silnikiem. Jasne, auto ma gwarancję, a gdy poczekasz odpowiednio długo na realizację zamówienia, możesz nawet wybrać jego kolor. Cóż z tego, kiedy potrzebujesz większego samochodu, którym chciałbyś pokonywać dalsze trasy, a do tego mieć pod maską nieco więcej niż trzy cylindry! Klasa średnia? Jeśli jeszcze ktoś ją oferuje, wyjściowo ceny zaczynają się od 140-160 tys. zł, a są i takie marki gdzie podstawowy model klasy średniej kosztuje od 180 tys. zł w górę!
Do tego ta oferta staje się mocno ograniczona! Pozostaje rynek samochodów używanych, na którym wciąż jest w czym wybierać. Oto nasze Top 5 samochodów klasy średniej za 100 tys. zł.
BMW serii 3 F30/31 – lata produkcji 2012-19
W przypadku tego modelu bardzo dużo zależy od wersji silnikowej i napędowej. Za 100 tys. zł można bowiem kupić bazowe odmiany z końca produkcji lub też „wypasione” z benzyniakami R6 z okolic 2016 roku (czyli chwilę po liftingu z wiosny 2015 r.). W przypadku tych drugich sprawdzenie prawdziwego przebiegu (BMW zapisuje go w różnych sterownikach, ale ogarnięci oszuści potrafią to obejść), czy też historii szkodowej auta, bywa niestety trudniejsze. Nowsze częściej zaś pochodzą z polskich salonów, co zwiększa, ale nie eliminuje, ryzyko.
Auto dostępne jest z trzema nadwoziami, jako: sedan, kombi i GT (nim się tu nie zajmujemy). Pod względem ilości miejsca w kabinie F30 (sedan) i F31 (kombi) są nieco lepsze od poprzednika, ale wciąż dość daleko im do opisywanych niżej aut. Tyle że BMW to nieco inny wybór – prezentujemy je jako samochód dla tych, którzy lubią prowadzić. Większość aut ma napęd na tył (jako jedyny model w tym zestawieniu), sporo 4x4 (ale dalej preferowana w nim jest tylna oś). BMW to także przeogromny wybór wersji silnikowych.
W autach po liftingu spotkamy nowsze generacyjnie silniki B. Nie polecamy podstawowego 1.5 R3/136 KM, ale już wersją czterocylindrową 2.0T B48 (184 lub 252 KM) można się zainteresować. Na razie nie słychać o ich dużych problemach (psuły się pompy paliwowe). Dobre opinię zbierają także wersje sześciocylindrowe 3.0/326 KM, ale za 100 tys. zł w ich wypadku wybór jest dużo mniejszy. Polecamy dwulitrowego diesla B47 (moce od 116 do 224 KM), który dużo rzadziej cierpi na rozciągnięte łańcuchy rozrządu (są dwa), od stosowanego w tym modelu do liftingu motoru N47 i generalnie mam mniej problemów. BMW dość ciężko się kupuje (dużo słabych aut z importu), ale to jedno z ostatnich tego typu aut.
Ford Mondeo V – lata produkcji 2014-22
Ford Mondeo za około 100 tys. zł to samochód wyprodukowany między 2018-20 rokiem. Sporo z dostępnych egzemplarzy pochodzi w polskich salonów, ma udokumentowaną przeszłość i bardzo dobre wyposażenie. Oczywiście zdarzają się auta po firmach z dużym przebiegiem oraz importowane z USA Fordy Fusion, które mogą mieć przeszłość powypadkową, ale nietrudno o ciekawe auto.
Ford Mondeo oferuje duże wnętrze, trzy wersje nadwozia z dużymi kuframi i dobre właściwości jezdne. Większość aut ma napęd na przód (rzadka wersja 4x4 występowała tylko z największym silnikiem wysokoprężnym). Najlepszym wyborem jest diesel 2.0 TDCi (120-209 KM), który konstrukcyjnie pamięta jeszcze czasy współpracy z PSA. Miewa on oczywiście swoje problemy np. psuje się w nim pompa paliwa, ale ogólnie trzeba wystawić mu bardzo wysoką notę. Mniejsze diesle 1.5/120 KM i 1.6/115 KM też nie są złe, ale mniej pasują do wielkości samochodu.
Z tego powodu nie polecamy też podstawowego benzyniaka 1.0 EB R3/125 KM, bo jest zbyt słaby, ale bywa też awaryjny. Ciężko polecić również wersję 2.0 EB/203 lub 240 KM, w której zdarzają się awarie turbosprężarki, uszkadza się koło zmiennych faz rozrządu i co najgorsze dochodzi do pęknięcia tłoków (droga naprawa, z powodu konieczności wymiany całego short blocku).
Najlepiej pod względem wytrzymałości wypada benzyniak 1.6 EB (160 lub 165 KM), ale też nie jest to napęd pozbawiony wad (ryzyko przegrzania z powodu zbyt mało wydajnego układu chłodzenia). Na co jeszcze uważać? Na skrzynię dwusprzęgłową, która jest droga w naprawach po przebiegach rzędu 150-200 tys. km.
Mazda 6 w produkcji od 2012 r.
Auta wycenione poniżej 100 tys. zł to w przypadku Mazdy 6 roczniki od 2017 do 2020 roku. Na rynku dominują dobrze wyposażone egzemplarze z polskich salonów. Bez trudu można prześledzić ich historię. W przeciwieństwie do Forda nie ma tu jednak aut po firmach, zdarzają się za to wersje z USA (tylko sedan i tylko silnik 2.5). Nie polecamy ich, zwłaszcza gdy mają przeszłość wypadkową – „szóstka” to skomplikowany model z dużą ilością elektroniki, a ta może dać się we znaki w źle naprawionym aucie.
Mazda 6 świetnie wygląda i dobrze jeździ, ale nie ma rekordowej ilości miejsca w tylnej części pojazdu (kombi ma mniejszy rozstaw osi). Większość aut ma napęd na przód, a rzadki 4x4 łączony był tylko z dieslem. Typowym problemem auta jest dość miękki lakier, który jest podatny na odpryski (ryzyko korozji), więc po zakupie od razu lepiej zainwestować w jego zabezpieczenie oraz dodatkowe zabezpieczenia antykorozyjne. W województwie mazowieckim to niestety wciąż dość często kradzione auto, warto więc mieć AC i dodatkowe zabezpieczenia.
Kolejną rzeczą, którą trzeba rozpatrzyć to dodatkowe wygłuszenia auta. Mocną stroną samochodu są za to benzyniaki – już podstawowy 2.0 (145 lub 160 KM) jest wystarczający (chociaż do braku turbo trzeba przywyknąć), a jeśli szukacie czegoś mocniejszego, jest jeszcze 2.5 (192 lub 194 KM; w Europie tylko jako N/A i tylko z klasycznym automatem), ale w jego wypadku trzeba liczyć się ze zwiększonym apetytem na paliwo. Diesel 2.2 Skyactiv-D (150, 175 lub 184 KM), tylko jeśli był dobrze serwisowany, nie ma dużego przebiegu i… się nie boicie, bo niestety nie jest to jednostka bez wad (a naprawy bywają kosztowne).
Toyota Avensis III – lata produkcji 2008-18
Już od trzech lat Avensis nie jest oferowany w Polsce (Camry, którą go poniekąd zastąpiono, nie ma już wersji kombi), co przekłada się na relatywnie niskie ceny zakupu – za naszą bazową „stówkę” w zasadzie w zasięgu jest każdy Avensis dostępny w tej chwili w Polsce, bo te najdroższe zwykle wyceniane są na nieco ponad 90 tys. zł. Oznacza to, że jesteście w stanie kupić auto z niskim przebiegiem, często jeszcze od dilera, którego przeszłość jest udokumentowana.
Toyota Avensis ma dwie wersje nadwoziowe: sedana i kombi, które oferuję obszerne, chociaż dość nudne wnętrza. Nie jest to też auto, które porywa, jeśli chodzi o właściwości jezdne, ale za to jest bardzo komfortowym środkiem transportu z miasta do miasta.
A co z legendarną niezawodnością Toyoty? Nie jest pod tym względem najgorzej, zwłaszcza jeśli porówna się trzecią generację modelu z poprzedniczką. Polecamy benzyniaki – 1.6/132 KM to minimum, ale jeśli macie wybór zdecydowanie lepiej jest wybrać 1.8/147 KM a najlepiej motor 2.0/152 KM. Mocniejsze wersje poza manualnymi skrzyniami, dostępne były także ze skrzynią bezstopniową, która grozi awariami, zwłaszcza gdy nie wymienia się w niej oleju (zalecany interwał to 90 tys. km).
Niestety skrzynie manualne też mogą mieć problemy (z łożyskowaniem), ale na szczęście w naszym budżecie, możecie wybierać wśród dość świeżych aut, z relatywnie niewielkim przebiegiem. Nowszy diesel 2.0/143 KM (oferowany po drugiej modernizacji w 2015 r.; czyli w naszym budżecie) to silnik BMW N47, który ma coraz częstsze problemy z napędem rozrządu, zdarzają się w nim także awarie turbo, wtryskiwaczy oraz kłopoty z filtrem cząstek stałych.
Volkswagen Passat B8 w produkcji od 2014 r.
Poza Mazdą 6 jeszcze tylko Passata B8 można kupić nowego w salonie, ceny startują do około 140 tys. zł, ale nie mamy wyboru, jeśli chodzi o wersję nadwozia – Volkswagen oferuje już jedynie obszerne kombi. Jeśli szukacie sedana – pozostaje już tylko i wyłącznie rynek wtórny. Niezależnie od wyboru nadwozia, za około 100 tys. zł możecie wybierać wśród samochodów wyprodukowanych między 2016 a 2019 rokiem. Sporo z nich ma już spore przebiegi, dlatego trzeba dokładnie przyglądać się ich książką napraw oraz temu, jakie serwisy przechodziły.
Nie polecamy aut, które serwisowano na olejach Long Life, uważać trzeba też na skrzynie DSG (a to częsta sprawa), które mają już powyżej 200 tys. km, a nie przeszły jeszcze wymiany zespołu sprzęgieł, która jest dość kosztowna. Oczywiście to samochód za 100 tys. zł, inwestycja kilku nie jest więc aż takim problemem, jak w tańszych modelach, ale po co robić ją od razu po zakupie.
Na rynku sporo jest diesli 2.0 TDi (150-240 KM), które można polecić z czystym sumieniem, chociaż oczywiście miewają typowe problemy tego typu motorów (np. po większym przebiegu uszkodzeniu ulega pompa wysokiego ciśnienia w układzie paliwowym). W mniejszym dieslu 1.6 TDi/120 KM zdarzają się zaś problemy z pompą płynu chłodzącego, ten napęd gorzej pasuje także do auta wielkości Passata.
Dobre są benzyniaki – 1.4 TSI/140 lub 150 KM to już nowa seria EA211 z paskowym napędem rozrządu (bez problemów, znanych ze starych motorów), ale za 100 tys. zł łatwiej będzie Wam o 1.5 TSI/150 KM. To udany napęd, który początkowo miał problemy z wadliwymi łożyskami (panewka oporowa). Polecić można także wersje: 1.8 TSI/180 KM i popularny 2.0 TSI (190-280 KM), bo nie mają one już kłopotów znanych ze starszych wersji. Passata spotkacie także z udanym napędem na obie osie.
Podsumowanie
Kwota 100 tys. zł pozwala na bezproblemowy zakup interesującego, kilkuletniego auta klasy średniej. Do wyboru macie marki z różnych krajów, zarówno w wersjach sedan, liftback, jak i kombi. Udane są tu zarówno silniki benzynowe, jak i wysokoprężne – każdy może więc znaleźć coś dla siebie. Coś, czego coraz trudniej szukać w salonie nowych samochodów!
