- Oferta silnikowa jest ograniczona - 1.0 TSI/115 KM jest naszym zdaniem jedynym sensowym wyborem
- Silnik zapewnia dobrą dynamikę, ale jest też bardzo przyjemny przy spokojnej jeździe
- Aronę skonfigurowaliśmy zgodnie z naszymi potrzebami - korzystanie z takiego samochodu daje dużo satysfakcji
Seat Arona nie ma lekkiego zadania. Zadebiutowała we wrześniu 2017 r. i jako pierwszy crossover segmentu B z koncernu Volkswagena przeciera szlaki - dopiero teraz na rynek wjeżdża bratni Volkswagen T-Cross, a na odpowiednika ze Skody jeszcze poczekamy. Mają nerwy w Grupie Volkswagena - przecież ten segment aut jest już mocno obstawiony. Natomiast w skali mikro wyzwaniem dla naszego Seata Arony 1.0 TSI będzie spisanie się w teście długodystansowym równie dobrze, jak uczyniły to wcześniej u nas Ibizy i Leony. Oczekiwania mamy więc duże. A z czym przyjeżdża do nas Arona?
Seat Arona 1.0 TSI - wyposażenie szyte na miarę
Z dość bogatym wyposażeniem, choć podczas zamawiania i tak staraliśmy się ograniczać. Ostatecznie konfiguracja zsumowała się do... 91 613 zł. Spośród wersji silnikowych nie ma dużego wyboru. Z oferty wypadł diesel, zostały same benzyniaki. Uznaliśmy, że na potrzeby dalekich podróży 95-konne 1.0 TSI może być trochę za słabe i ma tylko 5 biegów, z kolei 150-konne 1.5 TSI, choć kuszące, jest jednak zbyt niszowe. Ze zdroworozsądkowych powodów wybór padł na Seata Aronę z silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM z manualną skrzynią biegów, czyli wersję, którą już dobrze znamy i lubimy z testów porównawczych.
Wybierając wersję wyposażenia, mieliśmy już większy dylemat. W grę wchodziły Full LED i Xcellence. Żeby i tak mieć bogate wyposażenie, wyższa odmiana ma sens, jednak my postanowiliśmy wybrać uboższy wariant i doposażyć go w naszym zdaniem przydatne opcje: tylne czujniki parkowania, pakiet Spring (zawiera m.in. 2-strefową automatyczną klimatyzację), pakiet zimowy (tu interesowały nas głównie podgrzewane fotele). Żeby umilić sobie dalsze podróże, postawiliśmy krzyżyk także przy systemie Beats Audio, a z myślą o gadżeciarzach w naszej redakcji zamówiliśmy też wirtualne zegary i nawigację.
Te dwa ostatnie elementy wprowadzają trochę nowoczesności do kokpitu Seata Arony - zegary mają wiele trybów wskazań, a wraz z nawigacją otrzymujemy: 8-calowy ekran systemu multimedialnego (w standardzie jest 6,5-calowy), sterowanie głosowe, FullLink (Android Auto, Apple CarPlay i Mirror Link), 2 złącza USB oraz ładowarkę indukcyjną do telefonu. Za to bez dopłaty mamy pełną elektrykę, reflektory LED, system unikania kolizji i 17-calowe alufelgi.
Seat Arona 1.0 TSI - wygodny i dynamiczny
Nie oszukujmy się: Seat Arona 1.0 TSI w wymarzonej specyfikacji nie jest tania, ale wybrane rozwiązania już od pierwszych kilometrów bardzo poprawiają przyjemność podróżowania tym crossoverem. Przede wszystkim jednak Arona już od startu zbiera dobre noty za ergonomię. Każdy, kto wsiada do małego Seata, doceni klarowną obsługę i szybko znajdzie wygodną dla siebie pozycję za kierownicą. Silnik potrafi być dynamiczny, ale bardzo przyjemnie jeździ też wtedy, gdy delikatnie wciska się gaz. Sprzęgło i lewarek lekko i precyzyjnie pracują, zmiana biegów zawsze udaje się płynnie.
Jedynie ruszanie wymaga trochę przyzwyczajenia - trzeba trafić z obrotami w „złoty punkt”, trzy cylindry czasem aż za szybko wkręcają się na obroty, ale łatwo je też „zdusić” zbyt szybkim puszczeniem sprzęgła. Za to elastyczność tego silnika jest świetna. Seat Arona 1.0 TSI w mieście potrzebuje ok. 7,6-8 l/100 km, poza nim można zejść poniżej 6 l/100 km. Zawieszenie przyjemnie i cicho pracuje - zobaczymy, jak będzie na kolejnych kilometrach.
Seat Arona 1.0 TSI - to nam się podoba
- Mały z zewnątrz, spory w środku
- Elastyczny silnik
- Dobre prowadzenie
- Wygodne fotele i pozycja za kierownicą
Seat Arona 1.0 TSI - to nam się nie podoba
- Cena naszego egzemplarza przekroczyła 90 000 zł - to już sporo jak na małego crossovera
- Dużo twardego plastiku w kokpicie
- Długa droga hamowania po rozgrzaniu tarcz
Seat Arona 1.0 TSI - naszym zdaniem
Seatem Aroną zamierzamy pokonać w pół roku jak najwięcej kilometrów w różnych warunkach. Ja już ją polubiłem za wygodę, którą oferuje podczas poruszania się po mieście. Parkuje się nią jak autem segmentu B, ale przestronność i widoczność są lepsze. Odpowiada mi też charakterystyka prowadzenia.
Seat Arona 1.0 TSI - dane techniczne
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./R3/12 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie/napęd rozrządu | wtrysk bezpośredni/pasek |
Pojemność skokowa (cm3) | 999 |
Moc silnika (KM/obr./min) | 115/6000 |
Maks. mom. (Nm/obr./min) | 200/2000 |
0-100 km/h (s) | 9,8 |
V maks. (km/h) | 182 |
Średnie spal. (l/100 km) | 5,0 |
Emisja CO2 (g/km) | 114 |
Skrzynia biegów/napęd | man. 6/przedni |
Marka i model opon test. auta | Continental WinterContact TS850P |
Rozmiar opon test. auta | 205/55 R 17 |
Poj. bagażnika (l) | 400-1280 |
Poj. zbiornika paliwa (l) | 40 |
Seat Arona 1.0 TSI - wyniki testu
0-50 km/h | 3,6 s |
0-100 km/h | 10,1 s |
0-130 km/h | 16,6 s |
60-100 km/h | 8,0/11,3 s (4./5. bieg) |
80-120 km/h | 11,9/16,9 s (5./6. bieg) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1184/476 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 59/41 proc. |
Średnica zawracania (lewo/prawo) | 10,1/10,2 m |
100-0 km/h – hamulce zimne | 42,9 m (opony zimowe) |
100-0 km/h – hamulce gorące | 47,0 m (opony zimowe) |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 56 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 65 dB (A) |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 68 dB (A) |
Spalanie testowe (95 okt.) | 7,1 l/100 km |
Zasięg | 560 km |
Seat Arona 1.0 TSI - wyposażenie
Wersja | Full LED |
Aut. klimatyzacja 2-strefowa | 2408 zł (pakiet) |
System nawigacyjny | 3551 zł |
Nagłośnienie Beats Audio | 2190 zł |
Wirtualne zegary | 1499 zł |
Tempomat | S |
Skórzana kierownica multif. | S |
Tylne czujniki parkowania | 1095 zł |
Lakier metalik | 2847 zł |
Alufelgi 17-cal. | S |
Podgrz. fotele, lusterka i płyn sprysk., elektr. skł. lusterka | 2223 zł |
Seat Arona 1.0 TSI - gwarancja i ceny
Cena podst. tej wersji | 71 300 zł |
Gwarancja mechaniczna | 5 lat |
Gwarancja perforacyjna | 12 lat |
Przeglądy | co 20 tys. km lub co rok |
Cena testowanego auta | 91 613 zł |
Przyjemna pozycja za kierownicą, czytelne wskaźniki, logiczna obsługa, solidne wykonanie. Razi jedynie twardy plastik na górze deski rozdzielczej i na boczkach drzwi.
Styl i treść wirtualnych zegarów można zmieniać. Służą do tego menu na ekranie, a do szybkiego przełączania między widokami – przycisk „View” na kierownicy.
Klasyczny, najbardziej czytelny widok z okrągłymi zegarami.
Zamiast okrągłych tarcz można wyświetlić kanciaste skale po bokach. Podobny styl stosuje teraz też BMW, z tą różnicą, że obrotomierz jest po prawej, a prędkościomierz z lewej. Minus: wskazówka prawego instrumentu siłą rzeczy musi się przesuwać w przeciwnym kierunku niż ruch wskazówek zegara. Na szczęście prędkość jest w Aronie też wskazywana cyfrowo.
Widok dużego komputera pokładowego, w ten sposób może być też wyświetlana np. duża mapa nawigacji.
Żeby mieć 2 złącza USB, trzeba zamówić system nawigacyjny.
System Beats Audio ma 6 głośników i moc 300 W. Nie należy się po nim spodziewać cudów w kwestii jakości dźwięku.
Fotele wyglądają niepozornie, ale są zaskakująco wygodne. Brakuje tylko regulacji podparcia lędźwi.
Z tyłu dorośli podróżują w godnych warunkach, miejsca jest wystarczająco.
400-1280 l: to jeden z większych bagażników w tej klasie. Złożone oparcia licują się z podłogą (gdy jest w górnej pozycji).
Regulowana wysokość podłogi bagażnika.
Trzycylindrowy silnik w mieście potrzebuje 7,6-8 l/100 km, poza nim można zejść poniżej 6 l/100 km.
Arona bazuje na Ibizie. Jest o 8 cm dłuższa i aż o 11 cm wyższa. Fotel kierowcy zamontowany jest 5 cm wyżej.
Ceny Seata Arony zaczynają się od 66 200 zł za wersję Reference z 95-konnym silnikiem. Nasz testowy egzemplarz kosztował jednak aż 91 613 zł, a wcale nie ma pełnego wyposażenia.