• Ceny samochodów już teraz zostały wywindowane do niespotykanych dotychczas poziomów i niektóre modele klasy premium mogą konkurować cenowo z mniej nobliwymi konstrukcjami
  • Pomimo zbliżonego poziomu zaawansowania technicznego i seryjnego wyposażenia samochody należące do klasy premium wciąż potrafią być lepiej dopracowane i bardziej komfortowe
  • Coraz częściej trudno znaleźć segment, w którym samochody premium swoimi cenami wyjściowymi znacząco odstawałyby od tańszych modeli

Jeszcze nie tak dawno różnice cenowe pomiędzy samochodami dla zwykłego Kowalskiego a modelami premium była niekorzystne na rzecz tych drugich. W efekcie wiele osób — nawet tych, które byłoby stać na wydanie większej ilości pieniędzy — trudno było przekonać do zakupu droższego modelu.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Sprawę pogarszał fakt, że przy względnie wyrównanym poziomie zaawansowania technicznego zastosowanie lepszych materiałów wykończeniowych czy skuteczniejsze wyciszenie wnętrza często schodziło na dalszy plan w porównaniu z wyższą ceną zakupu. Ale teraz mamy do czynienia z sytuacją, która wywraca dotychczasowe doświadczenia do góry nogami.

Nikogo nie trzeba przekonywać, że samochody mocno zdrożały i wygląda na to, że ten trend najmocniej wykorzystali producenci modeli dla zwykłego Kowalskiego, Schmitta czy Smitha. Obecnie wiele aut nigdy wcześniej niekojarzonych z klasą premium teraz potrafi ceną równać się konstrukcjom, o których kiedyś można było jedynie marzyć. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w rzeczywistości.