Auto Świat Wiadomości Aktualności W Europie to Polacy najchętniej kupują tego Lexusa. Obejrzałem nową generację ES-a

W Europie to Polacy najchętniej kupują tego Lexusa. Obejrzałem nową generację ES-a

Mamy powód do dumy: Lexus ES w Europie najlepiej sprzedaje się w Polsce. Aż 26 proc. wszystkich zamówień z tego regionu spływa właśnie od polskich klientów. Miałem okazję przyjrzeć się z bliska i posiedzieć w nowej, ósmej już generacji tego sedana. Czy powtórzy sukces poprzednika w Polsce?

Tego Lexusa Polacy kupują znacznie częściej niż inni Europejczycy
Auto Świat / Krzysztof Grabek
Tego Lexusa Polacy kupują znacznie częściej niż inni Europejczycy
  • Lexusa ES w Europie najbardziej doceniają Polacy. Trafia do nas aż 26 proc. produkcji przeznaczonej na ten kontynent
  • Nowy Lexus ES jest w pełni gotowy do przejęcia sterów od flagowego LS-a. Jest o wiele większy i ma niespotykane w nim dotąd opcje
  • Japoński sedan będzie oferowany w Polsce jako klasyczna hybryda (201-konny ES 300h) i elektryk (224-konny ES 350e lub 343-konny ES 500e)
  • Pierwsze egzemplarze nowego Lexusa ES będzie można oglądać u dealerów w październiku br. Wtedy też poznamy polski cennik
  • Wyjazd na prezentację był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany materiał

Wygląd nowego Lexusa ES nie jest już dla nikogo tajemnicą. Ósma generacja luksusowego sedana zadebiutowała na przełomie kwietnia i maja podczas chińskich targów motoryzacyjnych Auto Shanghai 2025. Nie bez powodu właśnie tam świętowała swoją premierę – dwie trzecie wyprodukowanych egzemplarzy jeździ po Azji. Jeśli chodzi o nasze europejskie poletko, to tutaj nikt nie dorównuje Polakom, bo co czwarty Lexus ES jest sprzedawany właśnie u nas. Teraz Japończycy będą pracować na jeszcze lepszy wynik.

Lexus ES przeszedł radykalną metamorfozę stylistyczną
Lexus ES przeszedł radykalną metamorfozę stylistycznąŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Nowy Lexus ES jest nowy w każdym calu. Wymienili wszystko

Kiedy patrzę na nowego Lexusa ES, nie mam wątpliwości, że to samochód, który powstał od zera. Z poprzednikiem łączy go tylko to, że wygląda jak liftback, ale w rzeczywistości jest sedanem. Projektanci wykonali świetną robotę, bo za Chiny nie powiedziałbym, że ma 5140 mm długości (aż o 16,5 cm więcej!) i jest teraz wysokości... Toyoty C-HR (hybryda: 1555 mm, elektryk: 1560 mm). Rozstaw osi wzrósł do imponujących 2950 mm (+80 mm), a szerokość do "zaledwie" 1920 mm (+55 mm).

Że wygląda zbyt prosto jak na Lexusa? Stawiając nowego ES-a obok aktualnych modeli tej marki, rzeczywiście można nabrać wątpliwości, czy to prawdziwy Lexus. Ale po fikuśnych latach nadszedł czas stylistycznego uspokojenia w duchu japońskiej harmonii. Zamknięty w smukłej sylwetce futurystyczny minimalizm to efekt nowej filozofii projektowej nazwanej Clean x Tech.

Projektanci uprościli nie tylko karoserię, w kabinie też teraz króluje minimalizm. Stonowany projekt wnętrza Lexus ES nadrabia wyjątkowymi materiałami wykończeniowymi – zakochałem się w drewnianym, intarsjowanym panelu w boczkach drzwi. Takimi wstawkami Japończycy rozpieszczali nas jednak już wcześniej, a przecież w nazwie nowej filozofii jest jeszcze słowo "tech". Stąd na pokładzie znajdziemy takie rzeczy jak ukryte przyciski wkomponowane w gumowy w dotyku panel biegnący przez całą szerokość deski rozdzielczej.

Gwiazdą programu jest cyfrowy kokpit z zupełnie nowym systemem multimedialnym Lexus Connect i 12,3-calowym zestawem wirtualnych wskaźników, które wraz z aplikacją Lexus Link+ tworzą spójne środowisko. Szkoda, że Lexus uległ modzie na bardzo prosty, odstający od deski rozdzielczej ekran multimediów – 14-calowy tablet to oczko puszczone do chińskiej klienteli, która może domówić sobie jeszcze drugi przed pasażerem (u nas nie będzie tej opcji). Nowe oprogramowanie umożliwia korzystanie z takich funkcji jak zdalne aktualizacje, wbudowany wideorejestrator, cyfrowy kluczyk czy aplikacje muzyczne. W pierwszym kontakcie system nie zawodzi – wszystko działa płynnie, a interfejs jest przejrzysty.

Do hybrydowego Lexusa ES 300h dołączyły dwa elektryki

Nowy ES podłączył się też pod inny trend panujący we współczesnej motoryzacji. W zgodzie z nim do gamy wersji silnikowych dołączyły odmiany w pełni elektryczne. Dotychczasowi klienci nic nie tracą, a nawet zyskują, bo w klasycznej hybrydzie mogą teraz zdecydować się na opcjonalny napęd 4x4.

Oto nowa paleta wersji silnikowych:

  • hybrydowy Lexus ES 300h z szóstą generacją układu hybrydowego (201 KM), dostępny z napędem na przód lub – po raz pierwszy w Europie – z napędem na cztery koła E-FOUR,
  • elektryczny Lexus ES 350e z napędem na przednią oś (224 KM),
  • elektryczny Lexus ES 500e z napędem na cztery koła DIRECT4 (343 KM).
Rozszerzenie gamy o elektryki było kwestią czasu
Rozszerzenie gamy o elektryki było kwestią czasuŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

W kwestii hybrydy należy się słowo wyjaśnienia – to ten sam pozornie stępiony układ, co w nowej Toyocie RAV4. Mniejsza o kilkanaście KM moc systemowa wynika z osłabienia silnika spalinowego, które było konieczne, żeby spełnić rygorystyczne normy emisji. Z nawiązką nadrabia to jednak zwiększona wydajność motorów elektrycznych, dzięki czemu nowy Lexus ES 300h szybciej rozpędza się do 100 km/h (8,2 s w wersji FWD i równe 8 s w wersji 4x4).

Odmiany w pełni elektryczne na rozwinięcie "setki" potrzebują 8,2 s (ES 350e) lub 5,7 s (ES 500e). Obie zostały wyposażone w nowoczesne akumulatory litowo-jonowe delikatnie różniące się pojemnością (77 kWh w słabszym i 75 kWh w mocniejszym elektryku). Dzięki mocy ładowania dochodzącej do 150 kW uzupełnienie energii od 10 do 80 proc. ma zajmować 30 minut. Dynamiczne mapy w nawigacji będą – jak w Tesli – same układać harmonogram ładowania na trasie. Spodziewany zasięg to ok. 530 km.

Lexus ES nie rzuca na kolana mocą ładowania, ale to z troski o trwałość baterii
Lexus ES nie rzuca na kolana mocą ładowania, ale to z troski o trwałość bateriiŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Lexus ES w końcu uciekł Toyocie Camry

Tak znacząca zmiana rozmiaru była możliwa dzięki zastosowaniu zupełnie nowej platformy – klienci już nie będą się zastanawiać, czy warto dopłacać do "podrasowanej Toyoty Camry" (tym bardziej że Camry pozostaje przy starszej generacji układu hybrydowego). Dlaczego Lexus ES aż tak urósł? Po pierwsze, kochający ES-a Chińczycy uwielbiają duże sedany, a po drugie, firma nie ukrywa, że w przyszłości powiększony sedan segmentu E może zastąpić flagowego LS-a, bo wciąż nie ma planów na jego następcę.

A skoro tak, to nie wystarczy zagrać kartą "dodaj kilka centymetrów tu i tam". Do pełnienia ewentualnej nowej funkcji w gamie japońskiej marki ES-a przygotowuje też niespotykane w nim dotąd opcjonalne wyposażenie z siedzeniem typu Ottoman z podnóżkiem za składanym fotelem pasażera na czele. Inna opcja to 17-głośnikowy zestaw audio klasy premium firmy Mark Levinson z funkcją dźwięku przestrzennego. Z myślą o jeszcze lepszym komforcie podróżowania Lexus wprowadził też poprawki w wyciszeniu, a z tyłu zastosował wielowahaczowe zawieszenie.

Z tyłu ma być teraz wygodnie nawet prezesowi
Z tyłu ma być teraz wygodnie nawet prezesowiŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Ósma generacja Lexusa ES ma na pokładzie najnowszą wersję zestawu systemów bezpieczeństwa Lexus Safety +4. Dzięki temu samochód rozpoznaje więcej obiektów na drogach (np. osoby na hulajnogach), skuteczniej monitoruje koncentrację kierowcy i potrafi lepiej zareagować w niebezpiecznych sytuacjach. Ważnymi nowościami są też adaptacyjny tempomat korzystający z danych z nawigacji (np. przy zbliżaniu się do ronda) i ulepszone adaptacyjne światła drogowe o wysokiej rozdzielczości, które precyzyjniej wyciemniają i podświetlają wybrane obszary (np. znaki drogowe).

Polska premiera nowego Lexusa ES została zaplanowana na październik br., a pierwsze egzemplarze dotrą do nas na przełomie maja i czerwca 2026 r. Będą to elektryki – na auta hybrydowe trzeba będzie zaczekać do sierpnia 2026 r., ale mniej więcej do tego czasu będzie dostępna poprzednia generacja (zapasy stockowe, bo produkcja zakończy się już jesienią br.). Lexus chce u nas sprzedawać rocznie 2600 hybrydowych ES-ów i 300 elektrycznych. To ambitny plan, dlatego z tym większą niecierpliwością czekamy na polski cennik.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków